– Wiesz – powiedziała, odkładając herbatę na stolik – wszyscy już wiedzą, kim chcą być. Gdzie chcą pracować, ile chcą zarabiać, jaką specjalizację wybierają na tych durnych studiach. A ja nie wiem. Nie wiem! Nie mam pojęcia, co by mnie kręciło.
– No ale nic cię nie interesuje? – zapytałam, przyglądając się jej uważnie – nie wiem, nie masz czegoś, co lubisz robić?
– Nie – odpowiedziała krótko. – Mam 20 lat i kompletnie nie wiem, kim chcę być.
Janek chce być strażakiem. Ala pragnie pilnować swojego kota. Patryk od gimnazjum wiedział, że będzie grafikiem. A ja już w podstawówce, pisząc do szkolnej gazetki, marzyłam o tym, by być dziennikarzem.
Każdy wie, kim chce zostać.
A przynajmniej tak jest w teorii.
Połowa maili, które do mnie wysyłacie, przedstawia mi właśnie taki problem – nie wiem, kim chcę być. Lata lecą, szkoła się kończy, mama pakuje wam pasztet do studenckiego plecaka, a ty stoisz przed linią z napisem “dorosłość” i stanowczo odmawiasz pójścia dalej, bo za cholerę nie wiesz dokąd. Cały świat krzyczy “idź na coś, po czym będziesz zarabiać”, “wybierz kierunek z przyszłością!”, “ruszaj tyłek na polibudę!“.
Ale co jeśli ty wcale nie chcesz?