Kiedy ty zastanawiasz się, które buty kupić, ona myśli o tym, czy kupować już większe pampersy, czy zostać przy starych. Kiedy ty narzekasz na wielki ból głowy z powodu kaca, ona załamują ręce, bo dziecko ma kolkę. Kiedy ty siedzisz w domu i oglądasz film, ona po raz setny wałkuje tę samą bajkę. A przecież obie macie tylko dwadzieścia lat. A co jeśli powiem ci, że jest zupełnie inaczej i wszystko, co do tej pory słyszałaś o młodych matkach to zwykła ściema?
Wyobrażamy sobie patologię, niezdarność tych młodych mam i ich kompletne nieprzystosowanie do życia. Z zażenowaniem myślimy o tym, jak musi im być ciężko, jak pewnie sobie nie radzą, ciągną kasę od rodziców, zostawiają dziecko dziadkom i spadają na imprezę.
Wiecie, jak mówią – dziecko w młodym wieku, zwłaszcza nieplanowane to tragedia, dramat, rozpacz i horror. Zaraz społeczeństwo linczuje dziewczynę, miasto huczy od plotek, a wszystkie położne patrzą na delikwentkę z brzuchem jak piłka z nieukrywaną wyższością. Załamują ręce, mamroczą pod nosem i z udawaną litością biadolą: ty powinnaś jeszcze w szkole siedzieć, a nie dzieci rodzić!
Sama ciąża to już armagedon: nie da się ukryć, że nastolatka w ciąży przykuwa naszą uwagę nawet bardziej, niż roznegliżowana Doda. Przyglądamy się, oceniamy ile ma lat a na końcu z wielkim niesmakiem kręcimy głową, bo przecież jak to tak, że dzieci rodzą dzieci. O ojcu raczej nie myślimy, a jak już, to w dwóch kategoriach – czy ją zostawił? Czy ona w ogóle wie kto jest ojcem? lub pewnie wziął z nią ślub z przymusu! Bez kompletnego sensu takie małżeństwo!
I kompletnie, kompletnie się mylimy, kierując się wyłącznie jakimiś durnymi stereotypami.
CIEKAWOŚĆ TO PIERWSZY STOPIEŃ
Na potrzeby studiów musiałam nagrać – a właściwie dalej to robię – dokument. Wybrałam temat młodych matek, bo tak się jakoś dziwnie złożyło, że dużo dziewczyn z mojego rocznika zaszło w liceum w ciążę i miałam dostęp do źródeł bez większego problemu.
Tyle się mówi o tym, że ciąża w wieku nastoletnim to tragedia, że całe życie – za przeproszeniem – przekichane i że taki naprawdę to piekło na ziemi, z którego potem przynajmniej przez osiemnaście lat nie możesz się wydostać.
I chciałam to sprawdzić
LEPIEJ NIŻ ZWYKŁA RODZINA
DOROSŁA W 9 MIESIĘCY
Sami dobrze wiecie, że życie to ruletka i czasami zdarzy się tak, że właśnie na ciebie wypadnie i to ty zostaniesz tą, która przez dziewięć miesięcy będzie nosiła dodatkową fasolkę w sobie. Jednym przytrafia się to po bożemu, przed trzydziestką i po ślubie, drugim całkiem kontrowersyjnie z czterdziestką na karku, a jeszcze innym w czasie, kiedy teoretycznie niby jesteś już dorosły, ale cały świat ma cię za gówniarza.
One musiały swoją dorosłość ewoluować w dziewięć miesięcy. I nie uważam, że z tego powodu powinny być linczowane, wręcz przeciwnie: skoro stawiły czoła i dały radę, to należą się brawa. Bo przysięgam wam na co tylko chcecie, mimo tego, że kasa się nie przelewa i nie wszystkie mają pełną rodzinę, bo facet dał nogę, to jakoś sobie radzą. I wcale nie są sponsorowane przez nadzianych rodziców, jak by się mogło wydawać po stereotypach. Są co prawda młodymi, ale bardzo zaradnymi kobietami i myślę, że wiele nieogarniętych studentek mogłoby się od nich uczyć. Serio.