Kiedy inni przechadzają się w czasie letnich wieczorów trzymając się za rękę, ty siedzisz w pokoju z oknami otwartymi na oścież i zajadając lody, oglądasz film o miłości. Kiedy próbujesz się dogadać z koleżankami, by wyjść gdzieś razem w piątek, za każdym razem kończy się na tym, że one nie mogą, bo mają randkę. Kiedy inni siedzą na wykładzie i wysyłają smsy do swoich chłopaków lub dziewczyn, ty szybko piszesz wiadomość “co tam u ciebie?” i wysyłasz ją do mamy.
Masz 20 lat i nigdy, przenigdy, nie byłaś w związku. Przynajmniej w takim prawdziwym.
Siedzisz w pokoju i zastanawiasz się co z tobą – albo z reszta świata – jest nie tak. Dlaczego Marta z krzywym zębem jest już w trzecim związku, Anka z nogami jak dwa salcesony za chwilę bierze ślub, a Monika wydaje się codziennie być na innej randce? Dlaczego miłość spotyka wszystkich oprócz ciebie?
I dlaczego, do cholery, nie możesz znaleźć żadnego NORMALNEGO chłopaka?
CO ZE MNĄ NIE TAK?
Wniosek jest jeden – niepotrzebnie się martwisz.
NIE JESTEŚ JEDYNA
Ale rozumiem, dlaczego tak bardzo odczuwasz brak jakiegoś mężczyzny przy boku: wiem jak to jest, kiedy chcesz się do kogoś przytulić i nie masz do kogo. Kiedy oglądasz wszystkie te słodkie zdjęcia na internecie i chciałabyś sobie zrobić podobne z kimś, ale jedyne, na kogo możesz liczyć, to twój gruby kot.
CO ZROBIĆ?
Po pierwsze: przestań narzucać sobie presję. Myśląc w stylu ” o Boże, mam 20 lat i nigdy się nie całowałam” sprawiasz, że sama zaczynasz zachowywać się bardzo…desperacko. To tak jak z nadmiernym stresowaniem się egzaminem – gorączkowo próbujesz sobie przypomnieć coś, czego się uczyłaś i nie możesz. Tu jest to samo. Skupiając się na znalezieniu chłopaka sprawiasz, że nie zauważasz kandydatów tuż przed twoim nosem. Widziałam też, jak moje koleżanki, poznając nowych facetów zaczynają zachowywać jak kompletne wariatki: głównie dlatego, że właśnie tak bardzo chcą kogoś mieć, że starają się za bardzo. Palną głupotę, brakuje im języka w gębie, rumienią się i wycofują.
Po drugie: wyjdź do ludzi! Nic dziwnego, że nie możesz znaleźć kogoś, z kim możesz chodzić na randki, jeśli ciągle przebywasz w gronie tych samych znajomych. Zapisz się na jakieś warsztaty, dołącz do grupy na facebooku, załóż konto na portalu randkowym, przyjmij zaproszenie na domówkę od koleżanki, z którą nie jesteś bardzo blisko. Każda okazja jest dobra do poznania chłopaka. Może oprócz klubów – tam zazwyczaj wszystko dzieje się tylko jednej nocy.
Po trzecie: uśmiechnij się i doceniaj. Pisałam już kiedyś o tym, że wystarczy się uśmiechnąć, by być tysiąc razy ładniejszym. Działa. Doceniaj to co masz – nie przejmuj się, że dalej jesteś singlem. Na pewno masz powody do uśmiechu.
Po czwarte: nie spinaj się tak. Prędzej czy później amor cię uderzy, a jakiś facet porwie twoje serce. Obiecuję.I wiesz, kiedy to się stanie? W momencie, w którym przestaniesz wreszcie szukać i się wyluzujesz. Wiem co mówię. Głowa do góry!
Ja swojego znalazłam w ławce obok na angielskim.