Nie ma co ukrywać: ślub to jednak decyzja, którą powinno się dokładnie przemyśleć. Nikt chyba nie wątpi, że to po prostu deklaracja wspólnego życia z drugą osobą i to do końca naszych dni. Nic więc dziwnego, że dziewczyny pytające innych ludzi o to, czy dobrze robią, że chcą się już hajtać, najczęściej są zrównane z ziemią. Że trzeba poczekać, wyszaleć się, że całe życie jeszcze przed wami i jak teraz się hajtniecie, to z pewnością wasze małżeństwo rozpadnie się z hukiem w ciągu pierwszych trzech lat. Że przecież jest jeszcze czas, że najpierw trzeba skończyć studia, a tak poza tym, to pewnie on i tak ją zdradzi, bo przecież tak pisało w Życiu na Gorąco. I podsumowując, że małżeństwo i tak jest do dupy.
PRZECIEŻ…
ŚLUB Z DWUDZIESTKĄ NA KARKU
Naprawdę nie uważam, żeby decyzja związana ze ślubem powinna być zależna od wieku. Denerwuje mnie jak cholera, że ludzie uważają nas, młodych, za upośledzone sieroty, które nie potrafią sobie poradzić w życiu. Potrafią, tylko nie zawsze tego chcą, ot smutna prawda.