W dzisiejszym Piątku z Martą o tym, że datę Walentynek warto przesunąć (ja już jestem po), jak znów mnie wkurzają ludzie kradnący moje teksty oraz kolejne ciekawe linki, w sam raz na weekend. Ach, no i dlaczego nie musisz mieć talentu.…
W dzisiejszym Piątku z Martą o tym, że datę Walentynek warto przesunąć (ja już jestem po), jak znów mnie wkurzają ludzie kradnący moje teksty oraz kolejne ciekawe linki, w sam raz na weekend. Ach, no i dlaczego nie musisz mieć talentu.…
W pewnym momencie albo decydujesz się na zmianę, albo na zawsze stoisz w miejscu. W betonowych butach.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się jak zamienić mózg w gąbkę (albo coś równie bezużytecznego) i gdzie można kupić sukienkę za grosze, to ten Piątek z Martą będzie dla was idealny.
Jeżeli byłabym Ministrem Od Nazywania Rzeczy Po Imieniu, nazwałabym minione dwa tygodnie masakrą. Albo końcem świata.
Są ludzie, parapety i jest też Marta, która w ciągu doby jedzie do Warszawy z Wrocławia i z powrotem, przebiera kota w strój Mikołaja i definitywnie ma największą szopę na głowie od czasów fryzur na lakier z lat 90.
Piszę pierwszy raz po moich urodzinach, co oznacza dokładnie dwie rzeczy: po pierwsze, wpisu nie było przez najdłuższy czas od początku bloga, a po drugie, to chyba oznacza, że albo impreza była naprawdę gruba i dopiero doszłam do siebie, albo…
O tym, że czasami biorę na siebie za dużo i myślę, że jakoś to będzie. W dzisiejszym piątku także mama, która ubiera córeczki lepiej niż blogerki modowe, o facecie, który chodzi ze zgrają wielkich owczarków po mieście i typowym problemie…
W dzisiejszym Piątku z Martą o tym, czy moje studia okazały się dobrym pomysłem, czy niewypałem, o tym, dlaczego czasami zachowuję się jak Gollum i dlaczego laptopy psują się zawsze w nieodpowiednich momentach.
Tak, wiem, Piątku nie było chyba od miesiąca, ale miałam poważny problem z pisaniem o tym, co się u mnie dzieje. Głównie dlatego, że działo się dużo ,a jednocześnie nie działo się nic – bo chociaż pracy miałam tyle, że…