Po ostatnim poście już wiecie, że trafiła mi się przykra rzecz. Widać też chyba było po blogu. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się ostatnio na nim siedzieć, bo trudno z siebie wykrzesać energię, kiedy twój tata jest w szpitalu.
Po ostatnim poście już wiecie, że trafiła mi się przykra rzecz. Widać też chyba było po blogu. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się ostatnio na nim siedzieć, bo trudno z siebie wykrzesać energię, kiedy twój tata jest w szpitalu.
Kiedy pakowałam się do pociągu z moim różowym plecakiem i kapeluszem na głowie (swoją drogą, czy tylko mnie przeraża wchodzenie do pociągu i ta szpara między peronem a wagonem?) miałam w głębi duszy nadzieję, że w Gdyni zrobię dwie rzeczy:…
Doczekaliśmy się trzydziestego odcinka serii!
Czy ja już mówiłam, że wakacje są SUPER?
Ja żyję. Naprawdę. Patrzę na swoje ręce, widzę w lustrze swoje odbicie i naprawdę ledwo wierzę, że udało mi się przetrwać najgorszą sesję w całym moim cudownym studiowaniu.
Jeżeli w jednym tygodniu prawie tracisz palca, robisz wreszcie duży krok naprzód, spijasz się winem z ludźmi, których dopiero poznałaś oraz śpiewasz Whitney Houston to znaczy, że jesteś Martą.
Aniamaluje kiedyś powiedziała, że istnieje coś takiego jak efekt keczupu. Że czasami próbujesz wycisnąć, i nie leci nic, ale kiedy w końcu porządnie naciśniesz butelkę, przestajesz mieć kanapkę z keczupem, a zaczynasz mieć keczup z kanapką, bo zamiast małej kropli,…
Nie wierzę,że jest już maj. Jeszcze niedawno szykowałam się na zimową galę Bloga Roku, a dzisiaj już wrzucam pierwsze majowe linki i spoglądam na kwiaty kwitnące za oknem. Gotowi na wiosenny Piątek z Martą?
Wiecie co? Ja po prostu czuję się szczęśliwa. Więc dzisiaj będzie szczęśliwy #PiątekzMartą.