Aniamaluje kiedyś powiedziała, że istnieje coś takiego jak efekt keczupu. Że czasami próbujesz wycisnąć, i nie leci nic, ale kiedy w końcu porządnie naciśniesz butelkę, przestajesz mieć kanapkę z keczupem, a zaczynasz mieć keczup z kanapką, bo zamiast małej kropli, z butelki wylewa się jego morze.
A ja pływam obecnie w oceanie keczupu. To znaczy życia i jego obowiązków.
Wow, tragedia, bo stały się dwie sprawy:
- Marta nie opublikowała wpisu co drugi dzień
- Piątek z Martą bardzo logicznie piszę w niedzielę
ale powoli przyzwyczajam się do tego, że nie można być idealnym i staram się wyluzować. Ostatnie dni spędziłam w Łodzi, gdzie po raz kolejny przeniosłam się w czasie i robiłam to, co umiem robić naprawdę dobrze, czyli, oczywiście, biegałam. Swoją drogą, dlatego też nie było wpisu na blogu – wczoraj zaliczyłam bliskie spotkanie z ambulansem i prawie zemdlenie, a dzisiaj tak naprawdę dopiero dochodzę do siebie. Jeśli kogoś interesuje jak doprowadzić organizm do stanu wycieńczenia w minutę i 2 sekundy, to zapraszam na Codziennie Fit: KLIK.
Wracając do mnie: żyję. Kończę licencjat, na szczęście, i chcę teraz się przycisnąć i zacząć wszystko zaliczać przed terminami, żeby mieć to z głowy. Jeśli jesteście ze mną trochę dłużej, to pamiętacie, jaka załamana byłam w tamtym semestrze – wszystko nagle spadło mi na łeb i nie potrafiłam się z tego odkopać. Dlatego teraz bardzo rozsądnie mam zamiar zacząć już jutro i pokonać to wszystko zanim zwali się na mnie masa keczupu.
Spacery z samego rana są magiczne. #SezonNaPiegiOtwarty Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze)
W wolnych chwilach znalazłam tylko raz (!) czas, żeby usiąść, wyluzować się i zagrać w Simsy. Efekty widać poniżej:
Miło mi będzie, jak będziecie trzymać za mnie kciuki – im szybciej się ze wszystkim uporam, tym więcej czasu będę miała na odpisywanie na Wasze komentarze (bardzo za nie dziękuję) i wiadomości.
Poza tym, że biegałam, ten weekend był dla mnie ciężki – spotkały mnie porażki i wielki dylemat, którego w ogóle się nie spodziewałam. Nie miałam przez ostatnie dni najlepszego humoru i też dlatego postanowiłam odciąć się trochę od sieci. Wyszło mi to na dobre. Czasami każdy potrzebuje przerwy.
Nie wiem, czy wiecie, ale uwielbiam lumpeksy! Ostatnio udało mi się znów przytaszczyć wspaniałe łupy i nie wydałam na to więcej, niż 50 złotych.
Kocham lumpeksy <3 wydalam na to 50 zł. 😀 na dodatek dwie rzeczy z metką 😀 #lumpy #shopping #oszczednamarta Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Marta (@martapisze)
BLOGI CZYTELNIKÓW:
Jeżeli chcesz, żeby Twój blog się tutaj znalazł – wyślij mi maila na kontakt@martapisze.pl z adresem bloga, w tytule wpisz #PiątekzMartą. Opisz jednym zdaniem swój blog i napisz, dlaczego jest warty polecenia. Wiem, jak ciężko zdobyć pierwszych czytelników, więc bardzo chętnie polecę Wasze blogi.
Diabetyk na studiach – KLIK
Alicja ma kota (blog lifestylowy) – KLIK
Tak pozytywnie – KLIK
Życioholiczka – KLIK
Blog wnętrzarski InteriorSmoothie – KLIK
NA MOIM BLOGU:
Czy miłość może być na zawsze?
#2 Pytający Poniedziałek: czy jest jakiś cytat, który cię motywuje?
21 ciekawych rzeczy, które możesz zrobić w weekend
Do diabła z poradnikami o związkach
DO POSŁUCHANIA:
Mam gdzieś, że ta piosenka jest nagrywana dla reklamy. Wpada w ucho i strasznie poprawia mi humor!
DO OGLĄDANIA:
Nie mam zbytnio czasu, ale odkryłam dwudziestominutowy serial, który całkowicie mnie wciągnął i w którym gra olśniewająca i niesamowicie sympatyczna Emily Osment.
Young & Hungry to serial komediowy – opowiada o młodej dziewczynie, której pasją jest gotowanie i która szuka pracy, bo nie ma na czynsz. Trafia do milionera, gdzie ma ugotować popisowy obiad… a potem wszystko dzieje się nie tak, jak trzeba.
I jest świetnie!
Życzę Wam udanego tygodnia! I zapraszam na FACEBOOKA oraz INSTAGRAM.