Moje życie właśnie odwraca się do góry nogami. I to z mojej winy.
CO U MNIE?
-> Mieszkanie
Kupuję mieszkanie.
Kupuję mieszkanie.
Kurde! JA NAPRAWDĘ kupuję mieszkanie!
Po ponad 1,5 roku bezowocnego przeglądania ofert, kiedy już miałam się poddać i zacząć szukać mieszkań w innym mieście (naprawdę), na portalu ogłoszeniowym pojawiło się ONO. Nieidealne, trochę do remontu, bo urządzone trochę po babcinemu, ale… takie, jakie chciałam, w tej dzielnicy, w której chciałam, z taką kuchnią, jaką chciałam… no ze wszystkim! Decyzja była bardzo szybka i to mnie trochę przerażało; w ciągu 1,5 tygodnia od pierwszego oglądania, podpisaliśmy umowę przedwstępną.
Oczywiście, przed tym sprawdziłam mieszkanie 6047548 razy, zadzwoniłam do całej rodziny upewnić się, ze dobrze robię i musiałam sobie kupić melisę, żeby jakoś przeżyć. Ale decyzja została podjęta, a klamka zapadła.
Cała sytuacja bardzo mnie stresuje – w końcu kupuję mieszkanie pierwszy raz. Długo odkładaliśmy na ten zakup, wszystko robimy na własną rękę. Cały czas mam myśli – czy damy sobie radę, czy starczy na remont, czy będzie wszystko dobrze, no i najważniejsze: czy na pewno nie będziemy mieli dzikiego lokatora w piwnicy, który wygląda jak yeti i żywi się karmą dla kotów? Ale mimo mojego strachu i wątpliwości, ani razu nie pomyślałam: “nie wiem, czy to na pewno dobre mieszkanie” i uważam to za dobrą monetę. Moje obawy dotyczą decyzji finansowych, remontu, ale nie samego mieszkania. Ono już w sercu jest moje.
Myślałam, że podejmowałam już w życiu poważne decyzje, ale w porównaniu z kupnem mieszkania i ewentualnym ryzykiem cała reszta to pikuś. Cieszy mnie to i stresuje jednocześnie – chciałabym mieć już cały proces kredytowy i notarialny za sobą, odebrać klucze i móc powiedzieć, że mieszkanie jest moje. 🙂
-> Ślub
Razem z decyzją mieszkaniową, podjęliśmy decyzję, która mnie nie uszczęśliwia, ale jest bardzo rozsądna – przełożyliśmy ślub na jeszcze kolejny rok. Nie będę kłamać – ja już się zamieniłam w szalejącą pannę młodą, wstępnie zarezerwowałam salę, zrobiłam tysiąc tablic na Pintereście i poprosiłam przyjaciółki o bycie druhnami, i było mi bardzo przykro, ale z drugiej strony rozsądek mówił mi, że lepiej poczekać i zrobić to po swojemu, niż cisnąć się w dwa wielkie zobowiązania finansowe na raz. Byłoby to możliwe, ale… po co się szarpać? Zamiast siłowania się z budżetem wolę komfort psychiczny, chociaż emocje były spore.
Pisałam Wam jakiś czas temu, że zaczęłam organizację i wolę napisać o naszej decyzji, żeby potem uniknąć pytań “a kiedy wreszcie ten ślub”. 🙂 Będzie, będzie. Tylko rok później, niż planowaliśmy.
-> Życie
Po trasie treningowej postanowiliśmy mocno zwolnić z pracą. Byliśmy wyczerpani – głównie psychicznie, ale też fizycznie. To była świetna przygoda, ale bardzo wymagająca. Cieszę się, że mogłam to organizować razem z osobami, z którymi jednocześnie pracuję i się trzymam 🙂

Poniżej możecie zobaczyć “w pigułce”, jak wyglądała trasa – to było bardzo duże przedsięwzięcie i jestem dumna, że udało nam się to ogarnąć w tak małym składzie!
–> Priorytety
Świadomie nie brałam niektórych zleceń i zmniejszyłam moją obecność w necie – potrzebowałam oddechu. To był dla mnie też czas do przemyśleń i zmiany priorytetów. Za bardzo się zatracam w pracy ( co wiadomo nie od dziś, jeśli czytacie tego bloga od jakiegoś czasu, to na pewno to zauważyliście) i nawet, jeśli widziałam problem, to nie potrafiłam go rozwiązać. Przeorganizowałam trochę mój plan dnia i mam nadzieję, że już nie wrócę do sytuacji, w której pracuję od 7 rano do 24 – chociaż czasami pracując na swoim nie da się tego uniknąć.
Plany na nadchodzący miesiąc?
Są bardzo proste i konkretne:
- uporządkować sprawy z mieszkaniem i sfinalizować zakup;
- trzymać się nowej organizacji czasu i nie pozwolić na zatracenie balansu między pracą a czasem wolnym (co dla mnie jest zadaniem arcytrudnym)
- przywrócenie do życia naszej fejsbukowej grupy – Kreujemy swoje życie (zapraszam!)
CIEKAWE LINKI
- Jak planować tydzień według Niebałaganki – Ania jest naprawdę dobra w organizacji, więc warto coś podpatrzeć i wprowadzić u siebie.
- Bo te blogerki to takie słupy reklamowe… – świetny tekst Ani o blogowaniu i zarabianiu na blogach. Jeśli ciekawi Was, jak to naprawdę wygląda – koniecznie zajrzyjcie.
- I przestałam być człowiekiem. Mówi matka, która zabiła piątkę swoich dzieci – bardzo mocny artykuł-rozmowa-reportaż z kobietą, która zabiła pięć swoich nowonarodzonych dzieci i ukryła w domu.
- Świetny wpis Asi o tym, jak wygląda kupno starego mieszkania… który przekonał mnie do kupienia własnego. 🙂
OSTATNIO NA BLOGU:
- Jak znaleźć pracę bez doświadczenia?
- Dorosłość. Dlaczego nikt mi nie dał cholernej instrukcji obsługi?
- Biorę to na siebie
SZUKAM BLOGÓW!
Przez jakiś czas nie byłam mocno na bieżąco z blogosferą, w związku z tym – czekam na Wasze polecenia! Jakie blogi czytacie, kogo lubicie? Dajcie proszę jakieś namiary w komentarzach, chętnie odświeżę swoją listę na bloglovin’ i feedly. Możecie też polecić swoje blogi!
DO POSŁUCHANIA:
Ostatnio w kółko wałkuję tę piosenkę. Standardowo wrzucam Wam, żeby ktoś też się zapętlił. Ostatnio ustawiłam ją na powtarzanie i przebiegłam z nią jakieś cztery kilometry – i dopiero po tym czasie mi się znudziła. 🙂
DO OGLĄDANIA:
Ostatnio jednym z moich ulubionych seriali jest Dynastia. Dla tych, którzy nie ogarniają – to taka dzisiejsza Moda na sukces, tylko że bardzo ładnie zrealizowana i z lepszymi wątkami. W sam raz na weekend i wyluzowanie.
Aaaaa! Marta! Nawet nie wiesz, jak się cieszę Twoim szczęściem! <3 Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło gładko <3
Ja czytam Sarę Ferreirę, Nishkę, Odpoczywalnię i Wyrwane z kontekstu. To takie pierwsze, co mi przyszło do głowy poza tymi blogami, które akurat umieściłam w linkach. Sama też bloguje – Pink Wellington. No i trzymam kciuki, żeby wszystkie sprawy z mieszkaniem poszły gładko! :*
Gratulacje 🙂 Znam tę ekscytację związaną z zakupem – mimo nerwów związanych z formalnościami i remontem, było warto – nie ma nic piękniejszego niż kubek ciepłej herbaty we własnej kuchni <3
Gratuluje zakupu mieszkania, aczkolwiek dziwi mniedecyzja o przesunięciu terminu ślubu-nie możecie po prostu wsiąść skromnego ślubu cywilnego?
Nie, bo bardzo chciałabym ślub w plenerze i następnie przyjęcie, a to już są spore koszty. 🙂
Jestem z Patrykiem już bardzo długo, jestem go bardzo pewna, i chociaż ta decyzja była dla mnie przykra, to z drugiej strony wiem, że zmiana terminu nic nie zmienia. 🙂
Gratulacje kupna mieszkania! 🙂 Ja na razie nie mam przed sobą takich decyzji, ale to musi być trochę przerażające, a zarazem bardzo pozytywne uczucie 🙂
Czasami mam wrażenie, że jesteśmy sekretnymi siostrami, bo niemal za każdym razem, jak mówisz, że coś Ci się podoba, to mi też się to (od dawna) podoba i dokładnie tak jest z “Dynastią” 😀
Co do polecania blogów, to pewnie nie będę zbyt odkrywcza, ale czytuję Miss Ferreirę, Riennaherę, MDCB, Aniamaluje, Blue Kangaroo, Kłosiński.net, Joulenka i jeszcze kilka innych 🙂
Z blogów mogę polecić Ci happyholic
Gratuluje mieszkania!
http://laurie-bloog.blogspot.com/
Uwielbiam Cię Marta!
Czytam Twojego bloga od dobrych 3 lat i za każdym razem odczuwam tę nutkę ekscytacji oraz radości, gdy widzę, że jest nowy wpis 🙂
Gratuluję kupna mieszkania 🙂
Zainteresował mnie ten serial, muszę się z nim zapoznać.
Gratuluję kupna mieszkania! Już się nie mogę doczekać swojego 🙂
Zapnij mocno pasy i zawiąż buty, bo remont mieszkania i urządzanie, to jest niezła jazda bez trzymanki…
Super że kupujesz mieszkanie. Najwazniejsze to być na swoim. Bloga jakiego polecam, to http://czaplinskaczyta.blogspot.com/ Recenzje książek tak opisane, że chce się każdą czytać. Rozpoczęła współpracę z wydawnictwami, więc jej kompetencje rosną z każdym dniem.
Dobry wpis!