Siedzę obok ciebie. Najpierw podaję ci kubek z gorącą herbatą – dokładnie taką, jak lubisz. Potem biorę na kolana laptopa, przysuwam się, żebyśmy mogli razem widzieć ekran i mówię:- hej, zobacz, co ostatnio znalazłam!Rozgość się. To kolejny piątek z Martą! […]

#11 Piątek z Martą
Siedzę obok ciebie. Najpierw podaję ci kubek z gorącą herbatą – dokładnie taką, jak lubisz. Potem biorę na kolana laptopa, przysuwam się, żebyśmy mogli razem widzieć ekran i mówię:
– hej, zobacz, co ostatnio znalazłam!
Rozgość się. To kolejny piątek z Martą!
CO U MNIE?
Jest… ciężko. Mam gorący okres w pracy i po początkowym kopie energii teraz marzę o chwili odpoczynku. Chciałabym napisać coś więcej o moim fascynującym życiu, ale jak widzicie, jestem nudna jak flaki z olejem w tym tygodniu. 🙂 Mam tylko prośbę – jeżeli macie jakiekolwiek porady na stres – oprócz leków – to chętnie przyjmę. Wszystko. Nie potrafię tego cholerstwa zwalczyć i powoli zaczyna mnie to strasznie męczyć, a jechanie codziennie na syropie z melisy i tabletkach z “nerwo” albo “stres” w nazwie nie wchodzi w rachubę. Zapisałam się na jogę i jest trochę lepiej.. ale dalej to nie to. Więc jak coś – to dzisiaj ja proszę o pomoc 🙂
LINKI
Mój pomocnik przy każdym gotowaniu, czyli piekarzynek – kalkulator wagi mąki i innych rzeczy, które używacie w kuchni. Przelicza jednostki wagowe na szklanki, łyżki i tym podobne – KLIK
Jak planować nie planując – czyli powiew świeżości w teoriach o zarządzaniu czasem – KLIK
Dlaczego kalendarz Google jest super – KLIK
Ania o ciekawych aplikacjach na Androida – KLIK – ja niestety (to znaczy, moim zdaniem stety) mam Windows Phone, ale może komuś z Was się przyda.
Fanpejdż najbardziej wrednego kota w Polsce – KLIK (jutro będzie nowy wpis tam)
Bałagan kontrolowany – bardzo ciekawy blog. Czytam naprawdę mało polskich blogów, więc… warto. – KLIK
Pani Swojego czasu – kolejne fajne miejsce w sieci. Dla każdej pracującej/zapracowanej kobiety – KLIK
Jak zrezygnowanie z mojej korpo pracy dla mojego wymarzonego startupu zjeb*ało mi życie [ENG] – bardzo ciekawa historia o tym, że dążenie do marzeń to wcale nie sielanka – KLIK
Coollen Hoover – Hopeless. Przeczytałam to jednym tchem. Nie wiem, czy to kwestia ciekawej historii, czy dzieło pisarza, ale nie mogłam się oderwać od tej opowieści. Sky jest nastolatką, która najpierw pierwszy raz w życiu naprawdę się zakochuje, a potem… cóż, odkrywa ciemną prawdę na temat swojego całego życia. Co byście zrobili, gdyby okazało się, że całe dotychczasowe wasze życie to jedno wielkie kłamstwo?
Muszę przyznać, że oprócz ciekawej historii jest coś innego w tej książce, co bardzo przyciąga – opisy zbliżeń między Sky a jej chłopakiem. Czytałam z wypiekami na twarzy i kompletnie odjeżdżałam do świata książki, nie mając pojęcia, co się dzieje wokół mnie – skończyło się tym, że autobus wywiózł mnie prawie na pętlę, bo przegapiłam swój przystanek.
Emily Giffin – Ten jedyny. O Emily już ode mnie słyszeliście tutaj – klik. Tym razem czytałam jej najnowszą powieść i muszę przyznać, że… no, autobus też mnie prawie zawiózł na pętlę :). Ten jedyny to opowieść o Shei, dziennikarce, która wreszcie przyznaje się sama przed sobą do bolesnej prawdy – wie, kogo naprawdę kocha i przestaje się oszukiwać, że jest to tylko przelotne zauroczenie. Gorzej jednak, że jej uczucie może zrujnować sporo rzeczy – wieloletnią przyjaźń, opinię i prestiżową pracę. Co zrobi dziewczyna? Co Wy byście zrobiły na jej miejscu? Ja to pytanie zadawałam sobie w trakcie czytania i po zakończeniu książki myślę, chyba postąpiłabym podobnie.
W tym tygodniu polecałam Wam też film, który totalnie mnie uwiódł – Spódnicę w górę! TU macie recenzję, od 26 września można oglądać w kinach. Bardzo polecam.
A z innej paki: jeżeli macie Windows Phone, to polecam Wam aplikację Zdrowie i Kondycja. Jak dla mnie najlepsza do tej pory ze wszystkich tego typu programów na telefon. Może to trochę bardziej w temacie Codziennie Fit, ale mam nadzieję, że komuś się przyda mimo wszystko.
U mnie znajdziesz kilka wpisów na temat stresu 😉 mnie te sposoby nawet pomagają
Dziękuję za polecenie! 🙂 Co do stresu, to polecam szybkie sprzątanie, mi zawsze pomaga. Choć wiem, że przy długotrwałym stresie jest ciężko odbudować siły i pokonać stres dopóki nie uporamy się z ciążącymi zadaniami. O planowaniu nie planując chętnie poczytam, bo ciągle muszę zmieniać moje plany, dostosowując je do nieprzewidzianych okoliczności. I co jakiś czas zastanawiam się, czy szczegółowe planowanie ma w ogóle jakiś sens.
“Hopeless”! Właśnie jestem w połowie książki, dzisiaj jak się zaczytałam podczas godzinnej jazdy busem nie zorientowałam się nawet w którym momencie całą drogę przejechałam! 😀 Mimo tego, że książka raczej dla nastolatek, bardzo wciąga i nie można się od niej oderwać 😀
Chętnie przeczytam tą drugą książkę co polecasz – mimo masy rzeczy na głowie najlepiej czyta mi się książki w busie 😉
Uwielbiam Twoje Piątki z Martą – szczególnie linki i polecane książki ♥
Miłego weekendu! :*
Ja w chwilach większego stresu wskakuję do wanny z gorącą wodą i olejkami / solami różnej maści (polecam lawendę :3) – wyleguję się w niej aż do momentu poprawy samopoczucia, ewentualnie aż woda wystygnie 😀 Ponadto, trochę medytacji, czasami pozwalam sobie zrobić masaż plecków… Każdy ma swój sposób na stres, Ty na pewno też musisz odnaleźć własny.
Ja dodałam jakiś czas temu wpis o aplikacjach na Windows Phone 🙂
przeczytaj ciekawą książkę……..albo:)
jeśli masz taką możliwość to uprawiaj seks!
na stres polecam muzykę!! w dużych ilościach ;]
Jeśli stres jest związany z pracą, to ja mam na to tylko jeden (ale bardzo skuteczny) sposób, a jestem nim work-life balance. Nie zaharowywać się! Dla kasy nie warto. Jeśli teraz kiepsko się czujesz to moim zdaniem znak, że powinnaś wygospodarować więcej czasu dla siebie, dla bliskich, po prostu czasu na przyjemności. Jak człowiek ma tę równowagę zachowaną, to o wiele łatwiej poradzić sobie ze stresującymi sytuacjami w pracy.
Marto bardzo dziękuję za polecenie mojego bloga – to niesamowicie miłe z Twojej strony. Chciałam Ci odpowiedzieć na Twoje pytanie związane ze stresem bo ma ono wiele wspólnego z zarządzaniem czasem, a w zasadzie z tym jak podchodzimy do tego zagadnienia. Być może wiesz, że oprócz zarządzania czasem zajmuję się także szeroko rozumianą efektywnością osobistą, a w tym znajduje się właśnie zarządzanie stresem.
Otóż można próbować po kolei stosować wszystkie możliwe rady i porady, tak samo jak niektóre osoby nie radzące sobie z czasem stosują po kolei wszystkie możliwe narzędzia. Jednak sedno sprawy nigdy nie leży w radach, ani w narzędziach lecz w przyczynach. Podstawą do radzenia sobie ze stresem jest rozpoznanie przyczyny. Ale nie tej pierwszej, która przychodzi do głowy od razu (jak na przykład “za dużo pracy”) tylko tej, która gdzieś tkwi głęboko w Tobie. Stres jako taki jest niesamowicie mądrym mechanizmem obronnym naszego organizmu i nie należy go ignorować. Nasz organizm – stresując się – stara się nam powiedzieć coś o swoim stanie i kondycji. Stosowanie porad radzenia sobie ze stresem (nie umniejszam tych porad bynajmniej – jest tutaj wiele fajnych wspomnianych) jest jak stosowanie lekarstwa bez zastanowienia się nad przyczyną choroby.
Pozdrawiam serdecznie!
Ja staram się o stresie nie myśleć… i zawsze działa. Miałam np. w tym roku maturę i zabieg chirurgiczny – stresujące wydarzenia. Ale jak tylko jakaś myśl w głowie pojawiała się na ten temat to po prostu na siłę myślałam o miliardzie innych rzeczy. Może głupie i w większości wypadków się nie sprawdza, ale ja nie mam lepszej metody 😀
To wcale nie głupi sposób a bardzo skuteczny:)!
Mi bardzo pomaga spacer ze słuchawkami w uszach z ulubionymi piosenkami lub spacer bez słuchania muzyki ale zakładam sobie w trakcie niego że idąc ulicą zapamiętam jak najwięcej szczegółów (np jakie miny mieli mijający mnie ludzie, jak byli ubrani, jakie mijam drzewa, co widzę na wystawach sklepowych) -bardzo mnie to odpręża bo odwracam całkowicie uwagę od siebie!:)
Ćwiczenia na yt, np blogilates
Filmiki na yt z żartami ulicznymi (pranki)
Chodzenie po sklepach 😀
Ogólnie u mnie najlepiej sprawdzają się metody gdzie mogę trochę zmęczyć się fizycznie (czyli właśnie ćwiczenia, spacer)
O jej i ja się tu znalazłam 🙂 Dziękuję bardzo 🙂
W stresujących sytuacjach staram się znaleźć choć chwilę, na całkowity restart. Wiesz, obejrzeć jakąś odmóżdżającą komedię, zagrać w coś. Na mnie też dobrze działa sen, ale wiem, że wiele osób ma wtedy problemy ze spaniem (ja sama przeciwnie, ciągle chodzę senna). No i fajnie mieć na horyzoncie jakąś datę, kiedy wszystko trochę się uspokoi, na zasadzie “jeszcze tylko dwa tygodnie i będę mogła sobie pozwolić na to i na tamto”, choć zdaję sobie sprawę, że w sytuacji rozkręcania własnej firmy, jest to ciężkie do zrealizowania 🙂
Na stres stosuje słuchawki z głośna muzyka w uszy i taniec, bieg lub choćby trzy przysiady w toalecie w pracy. Pomaga mi też skoncentrowanie sie na chwili obecnej, czyli zamykam oczy, uspokajam oddech, słucham bicia serca. Lubię też pomyśleć o jakimś dużym sukcesie, który osiągnęłam wtedy wiem,że dam rade. A tak na koniec worka z radami dodam,że sama jestem straszna panikara i czasem tak mnie pochłonie pęd stresu,że zdaję sobie z tego sprawę gdy emocje opadną a ręce przestaną mi drżeć. I weź tu zareaguj w czas 😛
O tym sposobie przeczytałam chyba u happyholic i trochę zmodyfikowalam na swój sposób 🙂 Wystarczy wyobrazić sobie, że w Twoim ciele krążą miliony, miliardy… małych kuleczek/ atomów (nerwy), uderzając o Twój organizm od środka co wzbudza w tobie stres, zdenerwowanie, pobudzenie, lęk, roztrzęsienie. Teraz wiesz, że te małe, podstępne kuleczki chciały wytrącić Cię z równowagi do reszty, ale zdajac sobie sprawę z ich obecności wiesz komu się przeciwstawic. Powiedz STOP,zamknij oczy i weź kilka głębszych oddechów. To Ty masz panować nad sobą, a nie tacy nieproszeni goście mają mieć władzę nad Tobą.
Może wydaje się to głupawe, ale mnie uwalnia to od stresu w nerwowych sytuacjach. 🙂
A ja zawsze gdy się stresuję to staram się zadać sobie pytanie: dlaczego jestem tak nerwowa? praca? nauka? ok. już wiem, np. praca zawsze chcę być najlepsza i dać sobie radę. Ale popatrz na to z innej strony, świat się nie zawali gdyby coś poszło nie tak, masz rodzinę, chłopaka i milion dróg którymi możesz osiągnąć sukces, nie tylko tą na której się znajdujesz, więc NIC od tego nie zależy. Gdyby się udało to przyznaję, byłoby miło 🙂 ale świat się nie zawali. I tak właśnie poradziłam sobie z koszmarem matury ciągnącym się 3 lata.
Seks, czekolada i spacery po lesie :*
Wiesz Marto problem ze stresem jest taki,że jest to syfiaste combo życiowe. My ciągle żyjemy w stresie w naszym pięknym XXI wieku i zdajemy sobie sprawę jedynie z ułamku emocjonalno-życiowego stresu(praca,studia,miłość,rozpacz,finanse,tragedie,wypadki…) zapominając,że nasz biedny organizm stresujemy telefonami komórkowymi, laptopami [bycie ciągle i ciągle online dzięki Messengerom,Facebookom, Tweeterom, Whatsaapom w naszych smartfonikach,laptopikach,tabletach] wymagamy od siebie nadmiernie,od nas się nadmiernie wymaga, mamy kłopot z nadmiernymi spadkami cukru(ach kawo herbato coś słodkiego ou yeah) . W ramach odstresowania ćwiczymy cardio i to codziennie tak naprawdę jeszcze bardziej stresując organizm,przeciążamy fizycznie nasz organizm. Nie jesteśmy z siebie zadowoleni, a jeśli-to bardzo krótkotrwałe uczucie. Podchodzimy do życia zbyt pesymistycznie i drastycznie. Eksponujemy organizm toksynom(też nas stresują). Za mało czasu spędzamy na świeżym powietrzu(stres tlenowy). Dodajmy ignorowane alergie i nietolerancje(troszeczkę można/raz kiedyś można no nie?) i nieleczone urazy fizyczne. I pewnie jeszcze kilka czynników o których nie wspomiałam. Ogólnie wyróżnia się 12 rodzajów stresu z czego nasze ciała najczęściej mocnie reagują na ten emocjonalny i poznawczy(są potęgowane oczywiście przez resztę rodzajów stresów współwystępujących)
Żeby nie było-kiedyś szalałam ze stresu. Teraz jakoś lepiej odkąd uzbroiłam się w największą z możliwych broni-wiedzę!
Ja odrzuciłam ćwiczenia cardio i siłówki na rzecz samych spokojnych ćwiczeń jogi, medytacji,spacerów. Dodałabym sen. Unikanie ludzi-wampirów energetycznych. Masaże. Sprawdzanie tego czym sprzątamy chatę i składu plastikowych pojemników na żywność. Swego czasu prowadziłam słoik wdzięczności(codziennie wpisywałam na karteczce jedną dobrą rzecz i wrzucałam do słoika, w gorszych chwilach otwierałam go i czytałam- to były głupoty: jakiś dialog, miły telefon, wiersz, piosenka, dobry deser, spacer – ale starałam się unikać wpisywania rzeczy nieważnych dla mojego organizmu takich jak dobra ocena, zlecenie,praktyki- to muszą być rzeczy zwyczajne naprawdę ważne dla duszy i ciała.) Wyłączałam telefon w danych godzinach. Kupiłam zegarek na rękę i budzik-jak komuś zależy zostawi wiadomość, poczeka kilka godzin bądź do jutra na odpowiedź a Ty się naprawdę zrelaksujesz. Zwiększyłam też ilość tłuszczy i warzyw w diecie, zmniejszyłam cukier do minimum. Staram się unikać pszennych rzeczy na rzecz zdrowszych bardziej wartościowych zbóż i zminimalizowałam ich ilość w posiłkach. Z ważniejszych rzeczy: witamina C, cynk, wit B, magnez, omega 3,żeńszeń, lawenda,melisa,rumianek,mięta,waleriana,chmiel (znajdziesz po prostu mieszanki, ale uważaj- niektóre są oszukane, poszukaj w jakimś dobrym zielarskim sklepie) Sprawdź syrop i tabletki-jeśli mają cukier-wywal
Ogólnie chodzi o podejście do życia i parę nawyków. U mnie np. było to nadmierne stawianie wymagań samej sobie,niewiadomo po co komu potrzebne,ale modne i popularne mega hiper organizacje czasu, życie według planu. Bez sensu. Do planera teraz wpisuje jedynie spotkania,kolokwia,projekty,zajęcia- a ich wykonanie,zrobienie obiadu czy prania czy poćwiczenia zostawiam spontanicznemu dniu 🙂
Mam nadzieję,że Cię tym wywodem nie zanudziłam i nie zasnęłaś!
Przeglądając kwejka akurat znalazłam coś na stres: http://kwejk.pl/galeria/2123396/0/sposoby-na-pozbycie-sie-stresu-w-mniej-niz-15-minut.html może coś pomoże 🙂
Polecam medytację i ćwiczenia mindfulness na stres! To naprawdę działa, chociaż na początku trochę wieje dziwactwem. Panią Swojego Czasu na pewno sprawdzę 🙂