Wydawałoby się, że co do kwestii zdrowia wszyscy jesteśmy zgodni – należy ćwiczyć tak często jak Pudzian przed zawodami i zmienić jadłospis na podobny do tego, jaki ma królik, co oznacza głównie dużo sałaty i wyciąganie spomiędzy zębów resztek szpinaku.Gorzej jednak, kiedy niektórych informacji nie potwierdzamy, a potem dziwimy się, że zamiast za luźnych spodni mamy za ciasne, a figura miss fitnessu raczej się od nas oddala, niż przybliża. No cóż. […]

Mity o ćwiczeniach i odchudzaniu, czyli znów, cholera, kłamią
NO ZABIJĘ, NORMALNIE ZABIJĘ
Ponieważ za każdym razem, kiedy czytam pseudo-mądry artykuł na temat tego, co pozwoli nam schudnąć, jak mam jeść, co ćwiczyć i jaki kolor bielizny miała ostatnio na sobie Kim Kardashian w mojej kieszeni otwiera się scyzoryk, pojawiają się myśli samobójcze i obniża mi się poziom ciśnienia we krwi, postanowiłam zmierzyć się z wyzwaniem i napisać kontr-notkę. Czemu?
Bo pakuje się ludziom do głów takie bzdury, że przy nich opowieści gwiazd o ich idealnym życiu wydają się być naprawdę realne. Zacznijmy od tego, że:
JAK BĘDĘ ROBIĆ BRZUSZKI, TO POZBĘDĘ SIĘ TEJ OPONKI
Jak już mówiłam niedawno, nie da się schudnąć od samych ćwiczeń – a przynajmniej nie tych serwowanych przez modne, kolorowe magazyny i pokazanych przez wuefistę w szkole.
Wiecie kiedy dzięki brzuszkom uzyskacie zarysowany brzuch? Kiedy spalicie z niego wystarczająco tłuszczu, aby było je widać. Dla osoby, która ma brzuch cały obrośnięty tłuszczem, hodowanym tam przez lata, nawet codzienne serie brzuszków nie pomogą. Połączone z dietą i ruchem – owszem, bez tego jednak są tak bezużyteczne, jak większość produktów zamawianych w czasie telezakupów. Mówiąc prościej: ćwiczcie ile wlezie, mięśnie rzeczywiście się zrobią… tyle, że pod kołdrą tkanki tłuszczowej.
CHCĘ SCHUDNĄĆ TYLKO Z NÓG
Przykro mi, ale nie da się schudnąć tylko z jednego miejsca. Owszem, da się wyrobić mięśnie tylko w jednym rejonie- na przykład na wspominanym już wcześniej brzuchu – ale odchudzenie tylko jednej części jest jak marzenie ściętej głowy.
Kiedy organizm chudnie, zaczyna spalać tłuszcz z całego ciała, a nie z wybranych części, na których punkcie właściciel ma kompleksy.
Zresztą, jak inaczej wy sobie to wyobrażacie? Że wasze ciało mówi sobie ‘hej, mam wielkie uda, to zabiorę tłuszcz tylko stamtąd’?
Szczerze mówiąc, to nawet brzmi idiotycznie, nie sądzicie?
Wniosek jest prosty – odchudzasz się, to weź pod uwagę to, że schudniesz cały.
Tak, z piersi też, drogie panie – chociaż, z tego co wiem, niektóre szczęściary to omija.
DIETY CUD, CZYLI ŚCIEMA DLA NAIWNYCH
Jak słyszę o dietach tematycznych, które w krótkim czasie zapewnią ci figurę modelki, to nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Po pierwsze: takie wynalazki stosują śmierdzące lenie, którym nie chce się ruszyć dupy i zabrać za porządną redukcję wagi i wolą gotowy, chociażby najgorszy na świecie, jadłospis.
Po drugie: diety cud są bardziej ubogie, niż kraje Afryki. Ubogie w składniki, w urozmaicenie i w kalorie, których, wbrew pozorom, nie należy obcinać zbyt wiele. To rozwiązanie chwilowe: najczęściej kilogramy wracają z podwójną ilością, a my możemy się cieszyć co najwyżej figurą koła, niźli talią osy.
Po trzecie: można się nabawić poważnych chorób. Naprawdę. Wiem, że tak się mówi, a wszyscy to olewają, bo przecież mnie to nie będzie dotyczyło. No, ale kto by się tym martwił- ważne jest przecież to, że znów wciskamy tyłek
w rozmiar 36, prawda?
To naprawdę tylko malutki okruszek z morza bzdur, jakie można znaleźć, szukając informacji w internecie. Pamiętajcie, że zanim wprowadzicie coś w życie najlepiej daną informację sprawdzić- bo może się okazać, że zamiast zgrabnej foczki zrobicie z siebie wielkiego wieloryba. Na dodatek z kłopotami ze zdrowiem.
Pojawiło się już pytanie , skąd ja to wszystko wiem. Wiedzę o sporcie posiadłam głównie przez praktykę – trenuję lekką od siedmiu lat, poza tym czytałam dużo pozycji na ten temat. Obracam się w gronie wieloletnich trenerów i naprawdę, wszystko, co piszę o bieganiu i ćwiczeniach jest prawdziwe i najczęściej doświadczone na własnej skórze. Zresztą, jeśli chodzi o jedzenie, sprawa wygląda identycznie.
Więc zanim jakiś anonim napisze mi jeszcze raz, że wypisuję bzdury, niech najpierw przetrenuje tyle godzin, co ja, wystartuje tyle razy co ja i przestudiuje tyle książek o odżywianiu co ja. Zdenerwowałam się, no.
Pączusia?
Nie ma co się przejmować tymi anonimami, bo to najczęściej tchórzliwi idioci 😉
Co do opisanych przez ciebie rzeczy to myślę, że tylko prawdziwi idioci w nie wierzą – znaczy bez obrazy dla nikogo ;D Po prostu ja znawczynią nie jestem, a o takiej tematyce mam raczej nikłą wiedzę, ale mimo wszystko te podane przez ciebie przykłady są raczej oczywiste 🙂 A ja jestem chyba jedną z tych szczęściar, którym cycki praktycznie nie maleją w porównaniu do reszty ciała przy odchudzaniu, hura!
Mi by to mogło jeszcze z piersi spaść to bym była happy, jakoś reszta leci piersi nie ;/
Faktycznie mnóstwo bzdurek się wypisuje tu i tam.
Ostatnio przeszłam głównie na rower, bo i lubię, i sprawia mi dziką frajdę i uwielbiam jeździć po lesie bardziej niż biegać (poprawię się może, za jakiś czas), i stwierdzam, że jednak nie ma to jak regularny wysiłek i ruch.
A do schudnięcia rzeczywiście niezbędna jest odpowiednia dieta, a nie głodowanie. Poza tym cierpliwość i czas. Nie schudnie się przez dwa tygodnie to, co się zbierało przez 10 lat.
Z odpowiednim podejściem i determinacją można jednak wiele osiągnąć i też warto o tym mówić 🙂
Pozdrowienia!
A ja to nawet chciałabym, żeby biust zmniejszył się przy odchudzaniu, bo chudzielec z dużymi cyckami też nie wygląda ładnie… Dużo osób nie jest wytrwałych w ćwiczeniach, tylko oczekuje szybkich efektów, a potem narzekają, że nic to nie dało.
Wybacz, że i ja piszę jako anonim, ale to jedyny sposób, by móc dodać Ci komentarz. Trafiłam na Twojego bloga, całkiem przypadkiem, parę dni temu i zdążyłam już przez niego zarwać całą jedną noc:) Żałuję, że wcześniej go nie odkryłam. Dziewczyno, ale Ty masz gadane, na co dzień mówisz tak jak piszesz? Bo czyta się Ciebie rewelacyjnie:) Sposób w jaki się wypowiadasz, sprowadzasz innych do porządku, Twoje metafory i tematy jakich się podejmujesz… Trudno mi się oderwać:P Ale, co najważniejsze piszesz mądrze! I aż przykro kiedy, co poniektórzy nie potrafią tego docenić i przychodzą tu tylko psioczyć i siać swoje farmazony. Pamiętam jak sama z jakieś 6 lat temu zaczynałam swoją przygodę z odchudzaniem. Też mi się wydawało, że jeśli chcę wysmuklić nogi to nogi muszę ćwiczyć. Zaczęłam biegać, a że jestem gruszką obwody spadły mi z tali, mięśnie na nogach się rozbudowały przez, przez co wyglądały jeszcze bardziej topornie. Problem w tym, jak sama zauważyłaś, że zwykle czerpiemy swoją wiedzę z gazet, telewizji i uważamy to za sprawdzone źródła, bo przecież nie pisaliby, czy nie emitowali, czegoś co nie jest pewne i sprawdzone. A prawda jest taka, że im większe zainteresowanie dietetyką, zdrowym stylem życia, tym więcej bzdur wypisują w kolorowych gazetach, ludzie to kupują i chłoną jak gąbki. A im coś mniej logiczne i bardziej idietyczne tym lepiej się przyjmie, o zgrozo. Bo kto by przecież słuchał jakiejś tam wymądrzającej się blogerki, skoro właśnie wrócił kupił nowy numer Pani Domu i tam pisze czarno na białym: “Chcesz mieć płaski brzuch? Jedz marchew!” Ech szkoda gadać. No ale jeśli nie przeżyje się czegoś na własnej skórze to w zasadzie nigdy nie można być pewnym, a nóż na taką Baśkę z Bogusławca, córkę syna ojca Mietka od Kaśki ta marchew podziała, to leci później pół wsi i się w marchew obkupują;p Na Baśkę marchew podziałała, Pani Domu piszę prawdę, blogerki są głupie, ja wiem lepiej i o wszystkim.
Już się wiele razy spotkałam z takimi ciemnotami z Pacanowa, olej ich i rób, co swoje, bo naprawdę nadajesz się do tego jak nikt inny!
Pozdrawiam i z niecierpliwieniem czekam na kolejny post:)
Nicole.
Nie ma się co denerwować, pilnuj swojego ciśnienia 😉
A ja znowu nie mam siły ćwiczyć, jestem niedobra XD
Mięśnie zrobią się pod kołdrą tkanki tłuszczowej?…
Nie ubliżając Ci ale to stwierdzenie to również bzdura… Z medycznego punktu widzenia to kompletnie niemożliwe : ) Kiedy ćwiczymy zawsze ubywa nam tłuszczu a mięśnie się rozwijają… Zagmatwane to co tutaj napisałaś… Należy przede wszystkim ćwiczyć i nie- sezonowo a cały czas, jeść pokarm bogaty we wszystkie składniki poczynając na białkach a kończąc na węglowodanach, serwować go sobie w małych dawkach 5 razy dziennie jeść dużo warzyw i owoców- ot tajemnica sukcesu : )
Jeśli ćwiczysz mało i jesz dużo, nie spalając tłuszczu, możesz i tak wytworzyć mięśnie – i to możliwe. Dużo osób ma z tym problem, bo mają wyćwiczony np brzuch, ale okryty tłuszczem, przez co nie widać “kaloryferka”. Im mniejsza tkanka tłuszczowa tym większa widoczność rzeźby. Nie wiem, co mówi medycyna na ten temat, ale zapewniam, że naprawdę mięśnie pod tłuszczem naprawdę są możliwe (w sensie każdy ma mięśnie, ale chodzi mi o wyćwiczone) i dopiero, kiedy spalą tłuszcz (np. treningiem cardio, albo ćwiczeniami, które wymagają wysiłku) to będą one widoczne.
Z tego wszystkiego zrobiłam powtórzenie 🙂 No nic 🙂
ISSO, chyba nie masz racji KLIK
Sytuacja hipotetyczna – jem ciągle tyle samo i wprowadzam w swój codzienny tryb życia ćwiczenia – to jest naturalne, że jeżeli robię to regularnie i bez przerw- chudnę i tracę tłuszcz. Nie biorę pod uwagę sytuacji, w której dziennie jem górę niezdrowego jedzenia. Nie wiem kim jest ten facet z tego filmiku więc nie chce oceniać. Wiem, że medycyna mówi temu NIE- dlaczego? odpowiedź jest prosta, w młodym wieku ( a nie oszukujmy się ale Twojego bloga czytają przeważnie młode osoby chyba, że się mylę) przemiany anaboliczne górują nad katabolicznymi, czyli wymagają nakładów energii i żeby chudnąć zdrowo należy przede wszystkim ćwiczyć i nie zmieniać ilości pochłanianego jedzenia ( oczywiście mówię tutaj o sytuacji w której nasze posiłki wcześniej nie powodowały nadmiernego tycia itd)…
Jeśli chodzi o te mięśnie i tłuszcz to pewnie jest to możliwe w sytuacji kiedy zrobimy 100 brzuszków dziennie a potem zjemy masę fast foodów. Ale jeśli walczymy o kaloryfer na brzuchu morderczymi ćwiczeniami a przy tym jeszcze jesteśmy na diecie – pełna gwarancja , że przypłacimy to uszczerbkiem na zdrowiu.
I nie chcę patrzeć na to przez pryzmat słów faceta, który pół życia spędził na siłowni i z nagrania wynika, że mówi bardzo ogólnikowo. (nie)stety ale dość często bywam u różnych lekarzy i żaden z nich nie popiera diet w młodym wieku, a raczej po prostu zaleca zwyczajne zdrowe odżywianie i ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia. Jeżeli ktoś jest sumienny w tym co robi i nie robi tego na odwal sie- schudnie i sylwetka będzie zgrabna.
A mi chodziło o to, jak ktoś nie zmienia diety, a ona powoduje tycie i jest niezdrowa, a potem walnie ileś brzuszków przez ileś miesięcy i się dziwi, że nie ma kaloryfera. Nie neguję też zdrowego odżywiania, ba, jestem przeciwko dietom! Oczywiście, że jak ktoś je normalnie i zacznie ćwiczyć to schudnie a i kaloryfer będzie. Ale jak już pisałam – chodzi mi o osoby, które, za przeproszeniem, pakują w siebie tonę jedzenia, potem robią codziennie 50 brzuszków i się dziwią, że kurna mięśni nie widać.
Chyba mamy to samo zdanie na ten temat, tylko się nie zrozumiałyśmy 😀
No to najwidoczniej się nie zrozumiałyśmy 😀
Po prostu nie wiem czemu odniosłam wrażenie, że nawołujesz tu do morderczych ćwiczeń przy jakiejś diecie bo tylko wtedy można osiągnąć zamierzony efekt 🙂
Isoo
Zwykłe bzdury gadasz. Jak najbardziej można rozwijać mięśnie i zyskiwać tkankę tłuszczową w tym samym czasie.
Najlepszym dowodem są ciężarowcy w najwyższej kategorii wagowej, którzy nie muszą się przejmować tym, że wejdą do wyższej kategorii wagowej. Sporo ciężarowców im dłużej ćwiczy, im więcej mogą podnieść tym grubsi się stają.
Inny przykład? Wszyscy kulturyści czy to wspomagani farmakologicznie, czy nie gdy są w fazie budowania masy to w przytłaczającej większości przypadków zyskują zarówno masę mięśniową jak i tłuszczową. Tak się dzieje, bo do optymalnego wzrostu mięśni potrzebny jest nadmiar kalorii.
Teraz się trend do grubych ciężarowców nieco odmienił, bo wszyscy w tym i sportowcy dźwigający żelazo starają się nie być grubi.
@ Isoo Sytuacja hipotetyczna
Twoja sytuacja hipotetyczna jest niezwykle nierealistyczna. W teorii, jakby się “ciągle jadło tyle samo” i dodało jeszcze ćwiczenia, to zacznie się chudnąć. Z tym, że organizm ludzki tak nie działa, bo jeśli będzie np. przez 1 h dziennie pływać, to zaczniesz być bardziej głodna i później zjesz więcej, no chyba, że zaczniesz używać siły woli, by się temu oprzeć… No, ale w takim razie (używając samej siły woli to można od razu (nawet nie pływając) odjąć sobie od diety 500 kcal dziennie, a przez tą godzinę oglądać seriale…
Wiesz co jest głównie potrzebne do wzrostu mięśni? BIAŁKA, nie żadne tłuszcze. Może tym ciężarowcom niekoniecznie przybywa tkanki tłuszczowej tylko ich mięśnie się rozrastają pomyślałeś kiedyś o tym ?
i co mają kulturyści wspomagani farmakologicznie(proponuje również zapoznać się z dokładnym działaniem tych leków mówimy tutaj o sytuacji, w której nie faszerujemy się żadnymi specyfikami, które uszkadzają nam wątrobę, żołądek, nerki itd. ) do odchudzania się nastolatek i młodych kobiet?
I muszę Cie niestety zasmucić, ale podczas pływania (jak widać to dla Ciebie nowość : ) ! ) pracują mięśnie, spala się kalorie i jest to ZDROWSZE, a jak się siedzi przed telewizorem to się tak samo wszystko za nas nie zrobi nawet jak odejmiemy od diety 500 kcal- zresztą to nie o to chodzi jeśli mówisz, że plote bzdury to skonsultuj się z jakimś lekarzem, każdy Ci powie, że najważniejsze to dużo ćwiczyć a nie wprowadzać restrykcyjne diety…
I może również tutaj Cię zaskoczę ale organizm ludzki nie działa w ten sposób, że wprowadzimy sobie ostrą dietę mordercze ćwiczenia a potem jak będziemy chcieli powrócić do w miarę normalnego trybu życia to nic się nie stanie, bo znów zaczniemy przybierać na wadze.
Tak, na pewno ten ciężarowiec to same mięśnie:
http://4.bp.blogspot.com/-LXZJxib5i64/TlgvA3VI3-I/AAAAAAAAB5U/-oW6of5gO4U/s640/lewisSQ_large.jpg
Białko oczywiście jest potrzebne do wytwarzania mięśni. Ale: Spróbuj przybrać masę mięśniową jedząc nawet 500 g białka dziennie i tylko białka (czyli około 2000kcal) a będąc w deficycie kalorycznym. Wróć za tydzień i powiedz jak było…
Jest jasne, że Twoja wiedza pochodzi głównie z kolorowych czasopism, ewentualnie to wiedza “intuicyjna”. No, ale przecież jesteś Polakiem/Polką, więc z racji pochodzenia należy Ci się status eksperta medycyny, ekonomii i piłki nożnej…
Zaskoczę Cię nie czytam kolorowych czasopism i wybieram się na medycynę : )
A tą wiedzę posiadam z tzw. “Biologii Villego” nie wyssałam sobie tego z palca. Mój ojciec jest lekarzem więc proszę Cię nie ośmieszaj się takimi stwierdzeniami.
Białka plus zrównoważona ilość węglowodanów ( których ubocznym produktem metabolizmu będą kwasy tłuszczowe zużywane w większości do procesu oddychanie komórkowego) to idealna droga do rozrastania się mięśni.
I ja nie biorę pod uwagę żadnych ciężarowców, kulturystów wspierających się farmakologicznie tylko głównie młode osoby, które po prostu chcą dobrze wyglądać.
Za to wydaje mi się, że nawet kolorowe czasopisma radzą trzynastolatkom godzinę pływać niż odejmować sobie 500 kcal od diety i siedzieć przed TV chyba, że są przeznaczone dla ładnie mówiąc ludzi niemądrych.
A na ekonomii i piłce nożnej bardzo słabo się znam. Pozdrawiam : ) !
To przeczytaj te ksiazka jeszcze wiele razy, bo nawet podstaw nie rozumiesz. Na dodatek broniac swej ignorancji wytykasz komus znajacemu sie na temacie niewiedze. Gdy dwa razy wykazalem Ci, ze sie mylisz, Ty piszesz, ze sie osmieszam.
Skoro jestes przyszlym lekarzem, to niezmiernie cieszy mnie fakt, ze na takiego zakompleksionego konowala jak Ty nie trafie…
Jeśli znajdzie się chociaż jeden lekarz, który potwierdzi to co napisałeś ( zwlaszcza jesli chodzi o plywanie i seriale ) to nawet moge Cie przeprosic, ale niestety a raczej stety nie znajdzie sie taki. Ciezarowcy itp itd nie są dla mnie zadnym argumentem bo w wiekszosci wspomagaja sie farmakologicznie a to powtarzam zupelnie inna sprawa niz odchudzanie sie mlodych osob. Byc moze ty nie widzisz roznicy .
Ja bym sie bardziej cieszyla gdybys nie byl zmuszony trafiac do zadnego lekarza 😉
Mój ulubiony mit: niejedzenie po 18. Chyba że ktoś chodzi spać o 20 (ktoś tak wcześnie się kładzie? ;>).
Dobrze, że o tym piszesz. Trzeba prostować te wszystkie bzdury, które pojawiają się w internecie i gazetach;)
bo wy byście chciały schudnąć z brzucha a cycki zostawić w nienaruszonym stanie 😛 nie ma tak dobrze 🙂
Ciężki temat. Wydaje mi się, że porażka w odchudzaniu wielu osób pojawia się, ponieważ nie znają oni pewnych mechanizmów i unikają jedzenia produktu X, nie zdając sobie sprawy z tego, iż produkt Y, który pochłaniają w dużych ilościach “wspomaga” tycie. Wiele też osób tylko mówi, że jest na diecie, a potem tylko słychać “oj tam jedna kremóweczka nie zaszkodzi”. Nie mówiąc już o olewaniu już nie tyle ćwiczeń, co po prostu ruchu, bo co mi z godzinki na siłowni, jak wszędzie tyłek wożę autem? 😉
Masz naprawdę rację. A spalanie tłuszczyku z danego miejsca mnie po prostu rozwala na malutkie kawałeczki. To tak jak by napisać list do św. Mikołaja prosząc aby wypadł nam trzeci ząb zamiast piątego.
Bardzo dobrze, że piszesz tego typu porady, które przede wszystkim są prawdziwe i sprawdzone. Może trafi to do jakieś części ludzi i uświadomią sobie swoje głupie błędy. Czekam na dalszy ciąg 😉
Uwielbiam Twoje posty o diecie i ćwiczeniach, mam nadzieję na jeszcze więcej 🙂 Ja dopiero zaczynam “przygodę” z odchudzaniem i ćwiczeniam i każda rzetelna informacja jest dla mnie na wagę złota!
Czemu do mnie nie przychodzą wkurzone anonomy… :C
Mam pytanie gdzie można pobrać to informowanie o cookies szukam czegoś takiego i znlaeźć nie mogę
LINK proszę bardzo 🙂
i jak tu się z tobą nie zgodzić? chociaż najsmutniejsze jest to że piersi też znikają z tłuszczem….ale i tak się lepiej czuje niż kiedyś xD
Dobrze gada, dać jej ciastko!
Najlepszy mit to nie jeść po 18 <3