Menu
Dobre życie

5 dziwnych teorii o bajkach z dzieciństwa, które zniszczą twoje wspomnienia

Przyznaj się: chociaż nie nosisz już pieluch i nie cyckasz smoczka, chętnie siadasz przed telewizorem, kiedy lecą twoje ulubione kreskówki z dzieciństwa. Nic dziwnego: wszyscy mamy jakiś sentyment do bajek z Cartoon Network, Smerfów czy produkcji Disneya. Dlatego tym bardziej szkoda, że właśnie dziś zniszczę nasze piękne wspomnienia, pokazując Wam kilka naprawdę dziwnych teorii spiskowych. Uwierzcie – oglądanie bajek już nigdy nie będzie wyglądało tak samo.

Nie da się ukryć, że mimo całego swojego uroku i ciekawej fabuły, niektóre bajki były po prostu dziwne: postacie wyglądały jak potworne karykatury prawdziwych stworzeń, a świat przypominał halucynacje po naprawdę ciężkich lekach.

Wracając do nich po latach nie mogę pozbyć się dziwnego uczucia niepokoju i przeświadczenia, że coś tu jest nie tak – a te teorie doskonale tłumaczą moją gęsią skórkę i wrażenie, że te bajki nie są do końca normalne.
Gotowi na rozwalenie swojego dzieciństwa?

1. CHOJRAK TCHÓRZLIWY PIES

To była moja ulubiona bajka – kojarzycie walecznego Chojraka, który ciągle bronił Muriel i Eustachego przed potworami? Cóż, okazuje się, że może nasz różowy pies wcale nie był tak odważny i mądry, jak się wydaje.
Teoria spiskowa mówi, że Chojrak widzi po prostu świat oczami psa – i jeśli czegoś nie zna, albo nie rozumie, to uważa to za zagrożenie. Tak naprawdę wszystkie złe postacie z bajki to zwykli ludzie, których Chojrak nigdy nie widział i dlatego uważa ich za coś strasznego. Według tej teorii Chojrak nie mieszka też w Nigdzie (czyli jedynym domku na środku wielkiego pustkowia) – po prostu Muriel i Eustachy są za starzy, żeby ciągać psa na długie spacery, dlatego różowy uważa, że wokół nie ma żadnych innych domów – bo ich nigdy nie widział.
Chojrak zachowuje się jak każdy normalny pies – uważa, że powinien bronić swoich właścicieli przed zagrożeniami. To tłumaczy też dlaczego Eustachy i Muriel będąc twarzą w twarz z potworami zazwyczaj wcale się ich nie boją, a rozmawiają z nimi jak z normalnymi ludźmi.

2. ED, EDD I EDDY

Pamiętacie trójkę kumpli, próbujących co odcinek zyskać władzę na podwórku oraz dodatkową kasę na łamiszczęki?  No cóż, według tej teorii – nie żyją.
Tak samo, jak nieżywe są wszystkie dzieciaki na podwórku – piękna Nazz, Rolf, który tęsknił za życiem na wsi czy Jonny chodzący wszędzie ze swoją deską.
Teoria głosi, że osiedle na którym mieszkają bohaterowie to tak naprawdę coś w rodzaju czyśćca – a wszyscy jego mieszkańcy to zmarłe dzieci. To tłumaczyłoby, dlaczego w bajce nie ma w ogóle dorosłych, a o rodzicach można dowiedzieć się tylko z rozmów pomiędzy dzieciakami. Teoria głosi też, że każde z dzieci pochodzi z innego okresu i trafiały one do czyśćca w różnych latach.
Pierwszy był Rolf, który zginął w 1903 roku. Podobno był synem pasterza i gdy kiedyś jeden z byków uwolnił się i próbował uciec, Rolf rzucił się zatrzymać zwierzaka, co skończyło się jego śmiercią. Jako dziecko, Rolf trafił do czyśćca – czyli naszego zaułka, gdzie dzieje się akcja bajki – i był jego pierwszym “lokatorem”.
To tłumaczy kilka rzeczy – dlaczego Rolf jest taki sceptyczny, gdy widzi nową technologię oraz wypowiada się w przestarzały sposób. To także wyjaśnia jego wieczne starania, by zbudować wielką farmę i się nią opiekować – on po prostu w swoim prawdziwym życiu robił to na co dzień.
Drugi był Jonny ze swoją deską. Jego rodzice przeprowadzili się na ziemie, gdzie kiedyś mieszkał Rolf z rodzicami niedługo po jego śmierci. Jonny zawsze był samotny – to dlatego stworzył sobie deskę, którą traktował jak żywą istotę. W 1922 roku Jonny zachorował i niedługo potem zmarł, pokonany przez gruźlicę.
Kolejny był Eddy – urodzony w Nowym Jorku. W 1932 roku przeniósł się do sąsiedztwa – czyli na ziemie Rolfa. Jego rodzina była biedna, więc tak jak w bajce, Eddy wiecznie kombinował jak znaleźć dodatkową kasę. Jeden z jego szalonych planów skończył się dla niego śmiertelnie. Utonął w 1939 w trakcie ucieczki przed dzieciakami z sąsiedztwa, które próbował oszukać. Tak trafił do zaułka – to znaczy czyśćca.
Niedługo później w czyśćcu pojawiło się rodzeństwo – Sara i Ed. Zginęli w 1953 roku w wypadku samochodowym, kiedy to ich mama odwoziła ich do dziadków (ich ojciec zginął w czasie II wojny światowej).
Następna w kolejce była śliczna Nazz – dziecko będące wynikiem miłości dwojga hipisów. Zmarła w 1979 roku, zabita razem z całą rodziną przez seryjnego mordercę. W wyniku tak okropnej śmierci, w czyśćcu kompletnie zapomniała o swojej rodzinie – dlatego jako jedyna spośród dzieci w bajce nigdy nie wspomina o swoich rodzicach i nie dostaje od nich wymyślonych zakazów czy rozkazów.
10 lat później odszedł Edd – za życia tak jak w bajce był bardzo inteligentnym chłopcem, lubiącym naukę oraz eksperymenty. To go zgubiło – odszedł w wyniku eksplozji w czasie jakiegoś doświadczenia, która rozwaliła cały jego dom.
 
Kevin trafił do czyśćca w 1999 roku. Był z rozbitej, patologicznej rodziny – jego ojciec był agresywny i nadużywał alkoholu, co skończyło się śmiertelnym pobiciem Kevina. Po śmierci chłopak wykreował sobie kompletnie inny obraz swojej rodziny i opisuje ojca jako wspaniałego rodzica, obsypującego go prezentami.
Ostatni w zaułku pojawił się Jimmy – zmarł w 2000 roku na białaczkę. Od zawsze był bardzo chorowity, przez co prawie nie wychodził z domu i nie miał żadnych kolegów i koleżanek.
Mówiąc o tej bajce, nie możemy zapomnieć o Siostrach Ohydkach  – według teorii demonach, które mają torturować osoby będące w czyśćcu.
Dowodem potwierdzającym tą teorię mają być między innymi dziwne kolory skóry wszystkich bohaterów oraz kolory ich języków – które przypominają ubarwienie zwłok. Czasami słyszymy też o rodzicach dzieci, ale gdy widzimy ich postacie możemy zauważyć, że nigdy (przez 5 sezonów) się nie ruszają. Nigdy. Ohydki jako jedyne regularne bohaterki w bajce mają normalne, różowe języki i normalny kolor skóry – taki, jak mają ŻYJĄCY ludzie.
Przygnębiające, co? A teraz obejrzyjcie Edków i spróbujcie o tym nie myśleć.
Źródło: klik

3. ATOMÓWKI

Bajka, Brawurka i Bójka to tak naprawdę jedna dziewczynka z wieloma osobowościami. Dziewczynka cierpi na te zaburzenie, ponieważ we wczesnym wieku znęcał się nad nią starszy brat – o którym ,teoretycznie nikt oglądający bajkę nie słyszał, ale który jawi się w halucynacjach dziewczynki jako… Mojo Jojo. Tak, ta małpa, z którą często walczą Atomówki.
Źródło: klik

4. DEXTER

Nie zdziwiło Was nigdy dlaczego rodzice Dextera wydają się mieć gdzieś fakt, że ich syn znika na długie godziny?
Ta teoria spiskowa głosi, że pewnego dnia Dee-Dee wpadła do labolatorium i nacisnęła przycisk, który spowodował wielki wybuch. W jego wyniku zginęła zarówno ona, jak i rodzice, a Dexter został ranny. Tęskniąc za rodziną, mały naukowiec sklonował swoją rodzinę i dał im trochę mniejszy iloraz inteligencji – tak, żeby pozwolili mu spokojnie pracować i nigdy nie odkryli jego labolatorium. To tłumaczy brak zainteresowania rodziców, ich głupie decyzje oraz to, że wiele razy w bajce dzieje im się coś złego (wypadki, wybuchy, zamieniają się w potwory) a mimo tego nic im się nie dzieje. Fani teorii tłumaczą to tym, że Dexter tak sklonował i zaprojektował rodzinę, żeby nic nigdy nie mogło się im stać.

5. SAMURAJ JACK I ATOMÓWKI

Ta teoria najbardziej trzyma się kupy: zobaczcie screeny z obu bajek. Podobno Samuraj Jack żyje w mieście, w którym przed apokalipsą mieszkały Atomówki. To tłumaczy identyczne zarysy miasta, reklamy oraz fakt, że Jack wygląda jak kopia ojca Atomówek.
Przypadek? Nie sądzę. 🙂
Zobaczcie na ułożenie budynków za reklamą z psem – bardzo podobne, nie mówiąc już o samej reklamie, która jest identyczna.
No i podobieństwo Jacka i profesora…

 

Źródło: klik
Oczywiście, to tylko spiskowe teorie fanów kreskówek, które można znaleźć w anglojęzycznym internecie, ale sami przyznajcie – niektóre brzmią prawdopodobnie.
Tak jak mówiłam: oglądanie bajek już nigdy nie będzie wyglądać tak samo.
Wszystkie grafiki należą do Cartoon Network i są albo screenami z ich bajek, albo udostępnionymi przez nich tapetami.

PS Jeśli macie pomysł na inny tytuł tego wpisu – przyjmę z chęcią. Myślałam nad nim mnóstwo czasu i tak kuleje…
O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.