Z jednej strony chcielibyśmy, żeby ludzie nas chwalili. Tak prostu. Chcemy być doceniani, zgarniać pochwały za coś, co zrobiliśmy dobrze i słyszeć o tym, że jesteśmy świetni. Bo przecież nam się należy, tak? Tak. Ale kiedy słyszymy jakiś komplement, nagle patrzymy na swoje buty i mamrotamy pod nosem “a, jakoś tak wyszło” lub “to nic wielkiego”. “To nic takiego, przecież każdy by tak zrobił. “Prawda?
No nie prawda.
Mamy jakieś dziwne przeświadczenie, że chwalenie się jest czymś, czego nie wypada robić. Podobno to niegrzeczne. Zabawne, że w dobrym tonie jest wieczne narzekanie na wszystko (do koloru, do wyboru: kraj, pracę, szkołę, uczelnię, panią kasjerkę w sklepie) , ale już powiedzenie, że coś zrobiłem świetnie, mam cudowną pracę z dobrą kasą, i kocham swoje życie uznane jest za przechwalanie się, które zaraz wzbudza falę niezadowolenia u innych.
Więc ludzie się boją. Boją się, że będą niegrzeczni, jeśli nagle zaczną potwierdzać: “hej, rzeczywiście, to mi się udało!”. Wolą bagatelizować, bo wtedy nikt nie wytknie ich palcem i nie powie “Boże, jaki zakochany w sobie typ!”.
TO NIC TAKIEGO
Wyobraź sobie ten wymarzony moment: coś ci się udało. Nie spałeś nocami, jadłeś tylko bułki z pasztetem i poświęcałeś wszystkie dni na projekt, który okazał się sukcesem. Rozpiera cię duma, szczęście wprost wylatuje uszami i gdybyś tylko był psem, machałbyś ogonem tak, że prawie by ci odpadł.
I wtem podchodzi do ciebie dobry znajomy, ściska rękę, klepie po ramieniu i z zachwytem wypowiada się na temat twojej pracy. “Dobra robota” – słyszysz – “bardzo fajnie”. A ty? Machasz ręką i mówisz “e, to nic takiego”.
Pomyśl: skoro to nic takiego, to dlaczego to robiłeś? Po co spędziłeś nad tym projektem trzy miesiące, skoro nic nie znaczył?
Wiem, że w większości przypadków taka odpowiedź ma pokazać godną pochwały skromność takiej osoby, ale jedyne co robi, to pokazuje innym, że twoje przedsięwzięcie było tak ważne, jak kolejna plotka w portalu plotkarskim, a nawet i mniej – bo doniesieniami o kolejnym romansie jakiejś gwiazdy ktoś się przynajmniej interesuje.
“E, to nic takiego”. Ta. Cała twoja praca to “nic takiego”, bo przecież tak trudno po prostu powiedzieć “dziękuję”.
SYGNAŁ: “TO NIE BYŁO WAŻNE”
Narobiłeś się po łokcie? Tak. Nie przespałeś kilka nocy ze stresu? Jakżeby inaczej. Jesteś z siebie bardzo zadowolony? Oczywiście. To dlaczego przekazujesz innym zupełnie odmienny komunikat?
Ludzie nie myślą: hej, ale on skromny, tylko dołożyć mu aureolę, narysować obrazek i powiesić w kościele. Oni główkują: może rzeczywiście narysowanie projektu kolejnego wieżowca nie było takie trudne i każdy by to zrobił z palcem gdzieś?
Bagatelizując komplementy sprawiasz, że ludzie mogą zacząć bagatelizować to, co robisz. Bo skoro sam mówisz na prawo i lewo, że to nic takiego, to może… to może rzeczywiście to nie jest nic takiego wspaniałego?
To działa jeszcze w jeden sposób: jeśli ciągle nie przyjmujesz komplementów, w końcu ludzie przestają ci je mówić. Często to widać u kobiet: jeżeli mężczyzna po każdym wyduszonym przez siebie “wyglądasz pięknie” słyszy w odpowiedzi “wcale nie, daj spokój”, to… nawet najbardziej cierpliwemu okazowi w końcu przestaje się chcieć to powtarzać.
A wystarczyło by powiedzieć: “dziękuję”.
NIE ZROBIŁEM NIC WIELKIEGO
Jedną z najgorszych rzeczy, którą powoduje takie zachowanie jest… niedocenianie siebie. Jeżeli tysiąc razy sobie powtarzasz, że nie zrobiłeś nic takiego, to w końcu zaczynasz w to wierzyć i zanim się obejrzysz, wszystkie swoje sukcesy traktujesz jak coś normalnego lub jak coś, co ci się nie należy.
DZIĘKI, WIEM, UDAŁO MI SIĘ
Czekam na moment, w którym wreszcie wyjdzie z mody i z głów przesadna skromność, a zacznie się docenianie własnych sukcesów – nawet tych najmniejszych. O ile milej będzie się słuchało rozmów, kiedy zamiast wiecznych narzekań, ludzie zaczną mówić o tym, co ich cieszy i z czego są dumni. 🙂
I kiedy następnym razem ktoś ci powie coś miłego…
weź po prostu podziękuj, co?
staram się już od jakiegoś czasu tak robić, dzięki, że mi przypomniałaś! 😀
🙂
A co jeśli jesteś właśnie osobą, która docenia własny wysiłek i potrafi innym powiedzieć jakim jest się dumnym ze swojego sukcesu, bo to, czego dokonałeś, nie było łatwe? Ja jestem taką osobą i często słyszę jak ja to niby lubię się przechwalać. A ja no właśnie się nie przechwalam. Bo czy powiedzenie “Dobrze poszedł mi ten test z biologii, pewnie będę miała 5.” to przechwalanie się? Po prostu zapytano mnie jak mi poszło to powiedziałam. Miałam skłamać i powiedzieć, że poszedł fatalnie i oby tylko była trója, tylko po to żeby nie wyszło, że się sobą zachwycam? (To przykład z mojej ostatniej kłótni z koleżanką, kiedy mi wypomniała to zdanie i powiedziała, że się wychwalałam 😉 ).
Tragedia, to przecież wcale nie jest przechwalanie się 🙂 Ale coś w tym jest, że ludzie to traktują w ten sposób i to jest straszne! Ja uwielbiam słuchać o tym, jak moim znajomym się coś udało, jacy są szczęśliwi – to motywuje do pracy nad sobą i po prostu poprawia humor. O wiele leppiej spędza mi się czas z osobą, która mówi pozytywne rzeczy, niż taką, która wiecznie narzeka 🙂
Oj zgadzam się w 100%! Za dużo w nas samodestrukcyjnych zapędów, a za mało doceniania własnej pracy i samych siebie. Pewnie niektórzy nadal sobie nie zdają sprawy z tego, że tak robią… A poza tym komplementy są fajne 😀
Gorzej właśnie, jak przez to bagatelizowanie własnych sukcesów przestajemy doceniać samych siebie 🙂
Pogląd jest jak najbardziej słuszny a tak wielu o tym zapomina! Jak dziś pamiętam kiedy pogratulowałam koledze obrony licencjatu na 5 a on na to odpowiedział mi, że się udało. Wtedy prawie zaczęłam krzyczeć, że żadne ”udało się” tylko zapracował na to przez całe trzy lata, bo rzeczywiście ciężko pracował przez całe studia 😀 Mocno się zdziwił moją reakcją ale ostatecznie przyznał mi rację 😀
Bardzo ładnie 🙂 Ludzie sami siebie nie doceniają 🙂
U mnie się już wszyscy przyzwyczaili do:
– WIEM ! Dziękuję !
Jestem jednym z tych wypaczonych psychicznie co własne posty czytają i myślą “ale to było dobre”. Próżna jestem niemożliwe, jeden miły tekst a ja już latam na skrzydłach przez następny tydzień i cieszę się, i przytulam i taka jestem szczęśliwa :D. Zawsze powtarzam, że to nie jest brak pokory tylko obiektywizm :D. Pozdr,
🙂 🙂 🙂 🙂
Dziękowanie za komplementy staram się opanować już od dłuższego czasu i idzie mi całkiem nieźle. Ale ta przesadna skromność leży chyba w ludzkiej mentalności.. albo w polskiej mentalności! Każda kobieta w mojej rodzinie i nie istotne czy to babcia, ciocia, mama, siostra, szwagierka, bratanica, po prostu każda (!) nie potrafi przyjąć komplementu, ale spokojnie pracuję nad nimi XD Niedawna wizyta u kosmetyczki (pierwsza wizyta w życiu! wygrałam jakiś zabieg na dłonie) uświadomiła mi, że nie tylko kobiety w mojej rodzinie mają z tym problem. Przez całą wizytę słyszałam na własne uszy jak kobiety nie przyjmują komplementów.. np.
-Ma pani piękne rzęsy.
-Czy ja wiem.. Zniszczone tuszami, hennami.. takie trochę krótkie XD
i tak w kółko przez około godzinę..
Aż w końcu i ja kiedy usłyszałam od kosmetyczki:
-Ma pani bardzo ładne paznokcie!
-yyy..huh.. hmm.. tak, dziękuję!
Po kilkunastu sekundach ciszy wybrnęłam! 😀
Dobrze, że nad nimi pracujesz 🙂 Coś w tym jest. Nawet nie chodzi o to, że jest coś złego w przesadnej skromności, ale raczej w tym, że przez taką postawę nie doceniamy sami własnych sukcesów 🙁
Ja właściwie nie mam problemu z komplementami. Zawsze na nie odpowiadam słowami “wiem” lub “dziękuję” i serdecznym uśmiechem. Gdy ktoś mówi, że świetnie wyglądam to po co mam mówić “eee wcale nie”, skoro czuję się wspaniale z tym jak wyglądam? Dziękuję i smile! 🙂
Super! 🙂
Już o tym pisałaś? http://www.martapisze.pl/2012/12/komplement-nie-dzieki.html
Tak, 3 lata temu! Chciałam to napisać jeszcze raz, lepiej, bo wydaje mi się, że ten temat jest dość ważny 🙂 Mam też teraz większą ilość czytelników, większość tego starego wpisu nie widziała, a moim zdaniem nie jest dobrze napisany 🙂
Jakiś czas temu, nauczyłam się mówić po prostu dziękuję 🙂 Choć przychodzi mi to czasem z trudem, bo kurcze, ktoś chwali moje spodnie, w których już chodzę od miesiąca prawie codziennie 😛
Właśnie, nie bagatelizować komplementów i nie odejmować sobie zasług jeśli urobiliśmy się po łokcie 😛 Nie wyprowadzajmy innych z błędu, bo przyzwyczają się i a)stwierdzą, że wszystko łatwo nam przychodzi i nie warto nawet nas nagradzać komplementem b) dołożą nam jakichś obowiązków albo poproszą o jakieś trudne do wykonania zadanie które uprzykrzy nam życie i normalne funkcjonowanie – ej dobra, podałam przykłady z pracy takiej zarobkowej. Nie dołujmy się na własne życzenie.
pozdrawiam
Bardzo dobry tekst. Ludzie faktycznie nie potrafią przyjmować komplementów, czy chwalić się swoimi sukcesami. A gdy już to robią, druga strona odbiera to negatywnie.
Spotkałam się wiele razy z odbiorem, że moje pochwalenie się, zauważanie, że coś dobrze zrobiłam, jest “czymś normalnym”, co nie zasługuje na pochwałę, czy gratulacje. Więc to nie tylko kwestia przyjmowania komplementów, bo czasem się ich wręcz pragnie, ale również reagowania na czyjeś sukcesy, podchodzenie do nich empatycznie, ciesze się z kimś. I może wtedy byłoby przyjemniej żyć. W innym wypadku sukcesy zostaną ciche, bo po co mówić o czymś, co zostanie oderane negatywnie?
No i nadszedł ten moment komentuje pierwszy raz Twój wpis choc przeczytałam juz ich dziesiatki. Trafiłam na Twoj blog już nawet nie pamietam z jakiej strony. Czas sie odwdzieczyć komentarzem za ta wiedze która nam przekazujesz. Robie to strasznie rzadko i wiem że to źle. Jak przeczytasz wpis to fajnie by było go skomentowac i sprawić przyjemność autorowi. Postaram sie poprawić w tej kwiestii 😉
Wpis bardzo dobry. Każdy powinien doceniać siebie i swoją prace. Kiedyś też mówiłam ciągle: a to nic takiego, to nic wielkiego, a weź przestań… itp. Choc wiem ze miało to zwiazek z niską samoocena, nieśmiałościa i pewnościa siebie. Teraz jak ktos mi prawi kompent to z uśmiechem Dziekuje. Zmieniłam sie bardzo, kiedyś nigdy bym sie na to nie zebrała. Ciagle nad soba pracuje i sie rozwijam(m.in. przez czytnie tego bloga 🙂
Również staram sie doceniac prace innych osob i ich komplementować.
Bardzo fajny blog, trafił do moich ulubionych. Jesteś bardzo pozytywną, mądrą i szczerą osobą. Dziekuje za wiedze przekazywana w Twoich artykułach. 😉