Często sobie obiecywałam, że zrobię coś w sobotę i niedzielę. Nagram filmy na zapas, napiszę pracę na zaliczenie, ruszę licencjat, obejrzę wreszcie film, który obiecuję sobie “zaliczyć” od dawna. I wszystko byłoby dobrze, gdybym tych obietnic dotrzymywała – ale tego nie robiłam. Nie wiem jak to się działo, że wstawałam rano, mrugałam okiem i już był niedzielny wieczór, a w najbliższych perspektywach – kolejny poniedziałek i kolejny tydzień, w trakcie którego i tak już ciężko było mi upchnąć jakiekolwiek nowe zajęcia.
W końcu wkurzyłam się, bo o ile odpoczynek uważam za ważny, o tyle lepiej się czuję odpoczywając produktywnie. Zwykłe nic nie robienie i zwyczajne nudzenie się sprawia, że moja motywacja z godziny na godzinę maleje, aż w końcu pod koniec niedzieli, zamiast czuć się pełna energii i gotowa do nowych wyzwań, jestem kompletnie wyzuta z entuzjazmu. Ostatnio więc powiedziałam sobie dość – prawie jak Chylińska w starej piosence- i spisałam listę rzeczy, które można zrobić w weekend i które są przyjemne, produktywne, motywujące i nastrajające pozytywnie.
Można? Można.
Mam nadzieję, że Wam się też przyda.
CO MOŻNA ROBIĆ W WEEKEND?
1. Stwórz swoje drzewo genealogiczne. Serio. Ludzie coraz mniej uwagi przywiązują rodzinie – a niesłusznie. Wygrzeb imiona swoich pradziadków, zadzwoń do ciotki i o coś się dopytaj, przyciśnij do muru mamę, niech opowie o czymś, czego jeszcze nie znasz.
2. Rusz tyłek i ogarnij swoje życie. Jeśli masz zaległości, warto wreszcie nad nimi usiąść. Właśnie teraz masz wolne godziny, które możesz przeznaczyć na coś, co i tak będziesz musiał zrobić. Czasami lepiej posiedzieć nad czymś w weekend i mieć to z głowy, niż potem robić wszystko na ostatnią chwilę.
3. Poczytaj fajne blogi. Na przykład mój. Albo obejrzyj mój kanał. A tak serio – blogi mogą być świetnym źródłem motywacji, inspiracji i znajdywania kolejnych fajnych rzeczy do roboty… lub do myślenia. Czemu więc nie pozwiedzasz blogosfery?
4. Poćwicz. Skoro w tygodniu ciągle nie masz czasu na ruch, rozprostuj kości w weekend. Możesz zacząć biegać – jak to zrobić przeczytasz tutaj, albo po prostu wykonać jakiś zestaw ćwiczeń. Przy ładnej pogodzie polecam trening na dworze – nic tak nie poprawia humoru i nie polepsza samopoczucia jak wysiłek na świeżym powietrzu. Może zajrzysz na Codziennie Fit?
5. Sięgnij wreszcie po książkę, którą chciałeś przeczytać. Wiem, że masz taką. To może być encyklopedia, “Lalka” albo “50 twarzy Greya” – nieważne. Ważne, żebyś wreszcie ruszył tyłek do księgarni lub biblioteki i wreszcie połknął te książki, o których ciągle myślicie. W tygodniu nie każdy potrafi tak się zorganizować, żeby znaleźć czas na czytanie, weekend więc jest odpowiednim rozwiązaniem. Wskazówka: jeśli jest ciepło, czytaj na dworze – połączysz przyjemne z pożytecznym – dotlenisz się, posiedzisz w otoczeniu przyrody, naładujesz witaminą D, a jeśli masz odrobinę szczęścia – nawet opalisz. Jeśli jest zimno, weź sobie koc, zrób herbatę z sokiem opatul się dobrze i jeśli masz kota, każ mu siedzieć na kolanach. Nie ma nic lepszego niż taka czytelnicza chwila dla siebie.
6. Nadrobić filmy lub seriale, które ciągle odkładasz na później. UWAGA: to nie musi być zwykłe wydarzenie! Zamiast po prostu włączać wideo, zaproś swoją drugą połówkę albo znajomych i urządź prawdziwy maraton filmowy. Przygotuj popcorn, przegryzki, dużo poduszek i miejsca do siedzenia. Może zrobicie z tego tradycję? Tutaj seriale, które ja polecam.
7. Poczuj się jak w szkole i zbierz znajomych – pograjcie razem w kosza, siatkę lub nogę. To świetny moment, żeby odbudować szkolne więzi albo zaprzyjaźnić się z kimś nowym. 🙂 Jeśli jesteście pełnoletni, to po takim wspólnym wysiłku fizycznym możecie się zintegrować na jakiejś domówce.
8. Przejrzyj stronę swojego miasta – często na takich portalach są informacje o koncertach, wydarzeniach, wystawach i innych tego typu rzeczach, na które czasami warto pójść. Tyczy się to zwłaszcza studentów, którzy żyją w dużych miastach – pamiętacie, jak się wprowadzaliście i byliście zachwyceni możliwościami nowego miasta? Gdzie to uciekło? Czas przewietrzyć pośladki i wreszcie skorzystać z możliwości.
9. Zwiedzaj własne miasto. Z ręką na sercu: czy naprawdę znasz zabytki i ciekawe miejsca w swoim mieście? Jakieś 3/4 mieszkańców nigdy nie zwiedzało swojego miasta, bo przecież nie są turystami, więc nie czują potrzeby. W jednej weekend zamień się w turystę i opracuj trasę, którą zwiedzisz swoje własne miasto. Trochę wstyd być mieszkańcem i nie znać własnego miejsca zamieszkania. Ja mieszkam od 3 lat we Wrocławiu i też jeszcze nie zrobiłam sobie takiej porządnej wycieczki – ale mam w planach i to całkiem niedalekich.
10. Jeśli już zwiedzasz miasto, idź na obiad do jakiejś fajnej knajpki albo restauracji. Nie dość, że poprawisz sobie humor smacznymi kaloriami (przestań, nikt w weekend nie dba o linię!), to jeszcze poznasz kolejne fajne miejsce. Ja zawsze przed wejściem do jakiejś restauracji sprawdzam o niej opinie online – wiem, czego mogę się spodziewać.
11. Ugotuj coś nowego. Na przykład przyrządź sushi, coś meksykańskiego, zrób domową pizzę albo upiecz wreszcie ciasto. Najlepiej z kimś – więcej zabawy! Z moim chłopakiem czasami spotykamy się z naszymi przyjaciółmi i gotujemy, grillujemy, przygotowujemy, a potem spędzamy wieczór obżerając się smacznym jedzeniem i spędzając świetnie czas.
12. Jeśli już mówimy o gotowaniu – zabaw się w szefa Amaro i Hell’s Kitchen. 🙂 Nie ma nic śmieszniejszego niż zdrowa rywalizacja, np. ze znajomymi. Ustawcie sobie jakiś budżet i zróbcie kulinarny konkurs – nie dość, że się najecie, to jeszcze na pewno będzie przy tym trochę zabawy.
13. Gry: świetny sposób na spędzenie czasu ze znajomymi albo kimś bliskim. Tutaj pisałam już kiedyś o tym, w jakie gry można zagrać ze swoją drugą połówką.
14. Albo zamiast siedzieć przed komputerem lub konsolą, wyciągnijcie planszówki i zbierzcie ekipę. Monopoly, chińczyk, karcianki… wybór jest ogromny.
15. Zacznij uczyć się obcego języka – albo podszkol ten, który już umiesz. Ja uważam, że jedną z najlepszych form nauki języka jest czytanie książek, słuchanie audiobooków czy oglądanie seriali lub filmów na youtube w tym właśnie języku. Tak staram się dbać o mój angielski.
16. Odwiedź bibliotekę – i wyjdź stamtąd z mnóstwem nowych książek. A potem zacznij realizować punkt 5.
17. Zrób porządki – w szafkach, książkach, twoich zbiorach… wydaje mi się, że większość osób – zupełnie tak jak ja – odkłada to na bliżej nieokreślone “później”. A rzeczy się gromadzą, nawarstwiają… i nic się z nimi nie dzieje. Dobrym pomysłem jest wystawienie na sprzedaż rzeczy, których już nie używasz – ubrań, elektroniki, książek i tak dalej. Zarobisz kilka groszy i pozbędziesz się niepotrzebnego bagażu.
18. Zaplanuj swój tydzień – nie ma nic lepszego niż dobra organizacja. Kalendarz w dłoń, kolorowe mazaki na biurko i do roboty. Dzięki temu później będzie ci łatwiej.
19. Spróbuj nowych ćwiczeń – np. jogi, pilatesu czy innego treningu, którego nigdy wcześniej nie robiłeś. Może ci się spodoba?
20. Przemebluj mieszkanie – ileż można żyć w tym samym otoczeniu? Jeśli masz warunki, przesuń biurko na inne miejsce, przełóż pudła, zrób coś nowego… to zawsze jakieś odświeżenie dla twojego gniazdka, zwłaszcza, jeśli spęzasz w nim dużo czasu.
21. Spróbuj DIY. Szczerze mówiąc – ja mam do takich rzeczy dwie lewe ręce i kompletnie nie wiem, jak coś skleić, pomalować albo wyciąć, ale może się okaże, że ty masz do tego talent?
Świetne pomysły. Przyda się w najbliższy weekend 🙂
Cieszę się 🙂
U mnie teraz licencjat priorytetowy, ale jak się obronię, na pewno skorzystam i zacznę żyć 🙂 Drzewo genealogiczne super sprawa! Najlepiej po wysłuchaniu cennych opowieści pojechać do archiwum i posprawdzać, bo nierzadko pojawiają się legendy i ubarwienia. Takie spojrzenie historyczki, zafascynowanej archiwaliami.
Ja już mam narysowane, dostałam w prezencie na 18 od utalentowanej matki chrzestnej 🙂 Świetna sprawa!
Genialne pomysły, zainspirowały mnie i mam zamiar z kilku skorzystać. 😉 Pozdrawiam.
songnevergrewold.blogspot.com
Mam podobne problemy, co Ty – bardzo często sobie planuję, co też w ten weekend fantastycznego zrobię, a potem… trrrrach, budzę się w niedzielę wieczorem z ręką w nocniku. Zwiedzanie miasta już mi gdzieś tam nad głową świta, czekam tylko na dzień bez deszczu wiszącego nad głową i mogącego spaść w absolutnie każdej chwili. Masz rację, że trzeba się wziąć w garść i działać, a że właśnie sobota, to nic nie staje na przeszkodzie żeby zacząć od dziś! 🙂
🙂 Powodzenia!
O tak, zdecydowanie lubie takie wpisy, czasami nawet ma sie checi, ale nie ma sie wlasnie pomyslu co robic, dlatego ten wpis jak najbardziej mi sie przyda 🙂 Musze zaczac prowadzic planer, bo komorkowy kalendarz jest nudny, a przyznam, ze mam straszna skleroze (jak na 20 lat tez uwazam, ze to za szybko :D) i nie obejdzie sie bez zapisywania doslownie wszystkiego 🙂
We Wroclawiu jest wysoki prog na studia, prawda? Przed napisaniem matury myslalam o tym by sprobowac i zlozyc jednak tam podanie, ale po maturach jestem pewna, ze mnie w zyciu nie przyjma z takimi wynikami… Z matmy bedzie cos okolo 50-60%, z angielskiego 40-50% (moj sluch cos nawala, nic kompletnie nie rozumiem ze sluchanek), z polskiego nie mam pojecia. Ale przynajmniej nadrabiam ustnym polskim, bo uzyskalam 95%. Ustny angielski jeszcze przede mna, ale nie widze tego w rozowych barwach. Nie ma szans zebym sie dostala do Wroclawia z takimi wynikami, czym bardziej na Pwr. 🙁
u mnie komórkowy kalendarz średnio się sprawdza. 🙂
Musisz poczytać na forach jak wyglądały progi w poprzednich latach 🙂
Uwielbiam cię Marta za ten post – człowiek potrzebuję pozytywnej energii po rozczarowaniach maturalnych 🙂
<3
Jako studentka która zmieniła niedawno otoczenie na “wielkie miasto”, polecam szczególnie punkt 9. Najlepiej poprosić jakiegoś znajomego, który od dawna tam mieszka, by pokazał nam jakieś ciekawe miejsca. Sama tak zrobiłam i była to świetna zabawa. 🙂 Ja planuję jeszcze taką mini-wycieczkę sam na sam z mapką w ręku, ale cierpię ostatnio na deficyt czasu, więc nie wiem czy uda mi się to zorganizować. Warto poznać miasto, w którym się mieszka!
Dokładnie 🙂 Ems, Twój avatar przypomina mi rysunki Musierowicz. Mylę się?
Nie mylisz się 😉 rysunek jest z książki “Brulion Bebe B.”. Jakoś zawsze utożsamiałam się z nieśmiałą Bebe i strasznie ją polubiłam. Oczywiście jestem fanką całej Jeżycjady, ale akurat w tej części najbardziej odnalazłam siebie. 🙂
KLĄTWA PUNKTU OSTATNIEGO:
22. Przeczytaj dokładnie każdy punkt i znajdź choć jeden powód dlaczego nie możesz go zrealizować (jak zepniesz dupę to się znajdzie), a potem walnij się na łoże i obejrzyj po raz miliardowy queer as folk.
Hmmm…
Niestety nie dzisiaj, idę do kina na Avengers i próbuję napisać posta. Ach te pracowite soboty 😉
Pozdr,
pracowite soboty są super 🙂
Ok, większość rzeczy robiłam i tak intuicyjnie, bo kiedy planować tydzień jak nie w weekend:)? 😀 Ale mam pytanie. Nie mam kota ale ciekawi mnie czy serio można ‘kazać’ mu siedzieć na kolanach? Albo kazać mu cokolwiek? Widziałam parę kotów w życiu i raczej się mnie nie słuchały 😀
To akurat zależy od kota – ja mam 2 – jednemu można kazać siedzieć na kolanach, o ile jest głaskany, drugiego do niczego nie da się namówić 😉
Ja jestem zdania, że raczej nie można, sam musi chcieć 🙂 Specjalnie tam tak napisałam, bo ja Nitkę muszę trzymać, żeby siedziała 😛 A z kolei moj Maciek sam się pcha na kolana i śpi 🙂
W ten weekend realizuję wiele punktów – porządki, zwiedzanie miasta, gotowanie i oczywiście czytanie blogów 😉 Ale jako student muszę jeszcze niestety dorzucić naukę…
No czasami się od nauki nie ucieknie niestety 😀
Ja w weekend zawsze staram się ogarnąć przestrzeń wokół mnie. Jestem dziwnym typem osoby która bałagani niemiłosiernie na tygodniu, a w weekendy strasznie mi bałagan przeszkadza, więc nadrabiam sprzątaniem 😉
A, to u mnie też czasami tak jest – zwłaszcza jak w tygodniu mam mnóstwo pracy 🙂
Z tym zwiedzaniem swojego miasta to jest super sprawa. Kupę czasu już mieszkam we Wrocławiu, a dopiero od niedawna zaczęłam się bardziej zgłębiać w to miejsce. A miejscówek do eksploracji jest mnóstwo.
Jest ich pełno 🙂 Ja powoli spisuję sobie miejsca, w które warto pójść 🙂
Ponieważ studiuję zaocznie każdy wolny weekend to u mnie mega święto! W długi weekend usiadłam na dworze, poczytałam książkę, pograłam w Simsy, nadrobiłam seriale i zaległości związane z magisterką . No i najważniejsze wyspałam się! Też nie potrafię cały dzień leniuchować i leżeć, męczy mnie to bardziej niż codzienne wstawanie o 7 🙂
No właśnie! 😉 Zwykłe leniuchowanie po prostu nuży. 🙂
Zawsze w weekend by się nie uczyć, znajdę milion różnych ciekawych zajęć… Chyba po prostu muszę sobie te wolne dni tez planować 🙂
To może być dobrym rozwiązaniem 🙂
22. Pracuj.
Staram się unikać, bo robię to cały tydzień 🙂
Świetne pomysły 🙂 Jak zwykle inspirujesz do działania 🙂 Wczoraj porobiłam porządki, a dzisiaj ćwiczenia, nauka i diy, na które pomysły znalazłam wczoraj wieczorem 🙂
Cieszę się 🙂
Super pomysły :). Jest tyle rzeczy bardziej interesujących niż siedzenie kolejny dzień przed kompem,,,. 😉
Ja proponuję aktywny wypoczynek – parki linowe. To świetne rozwiązanie, po chwili ciężkiej aktywności fizycznej naprawdę przyjemnie wypoczywa się przy ulubionym serialu/filmie/muzyce/ książce. Cokolwiek, ale serio warto!
Muszę zainwestować w gry planszowe, koniecznie!
Zwiedzanie miasta brzmi ciekawie. Wstyd się przyznać, ale dość mało o nim wiem i mało widziałam.
Ja w długi weekend planuję siedzieć na siłowni, ewentualnie na basenie – lato się zbliża, więc trzeba się za siebie wziąć 🙂
bardzo ciekawe pomysły:)
Twój wpis mnie zmotywował 🙂 w końcu ogarnęłam taras !
Ja w soboty pracuję, ale w niedziele często tworzę bransoletki, wybieram się na spacer z bliskimi , gotuję i zamierzam powrócić do nauki francuskiego. 🙂
Wiele rzeczy, które opisałaś, staram się praktykować. :3 Stosuję zasadę, że jeżeli mam coś do zrobienia na przyszły tydzień np. na uczelnię, to większość robię w piątek. Wiesz, siła rozpędu. Nie zdążę się rozleniwić i będę miała więcej czasu w weekend.
Po drzewo genealogiczne sięgam za każdym razem do kroniki rodzinnej, którą prowadzi moja mama. Są tam wszystkie najważniejsze wydarzenia naszej rodziny. <3
Jak dla mnie weekend wiąże się z jakimś wypadem. Ze swoją paczką staramy się coś organizować. Jakieś kręgle, rowery łyżwy – w zależności od pogody. Jednak ostatnio zdecydowaliśmy się na coś zupełnie innego. Postanowiliśmy pojechać do FreeFlyCenter, by polatać w tunelu aerodynamicznym. To chyba był najlepszy nasz wypad, a samo latanie było czymś bardzo przyjemnym. Zachęcam do serwowania sobie takich kreatywnych atrakcji.
Można też uczyć się do sesji, bo luty 😀
Zły trop
Wreszcie zacznij pracować!!!
(to o mnie)
ale jesteś nudnym człowiekiem
dokladnie, gry planszowe, seriale, warcaby… takie rzeczy to mozna w szpitalu albo wiezieniu robic
Dla mnie bomba 🙂
to uważaj żeby cie w powietrze nie wyjebało jak allaha
co to znaczy ” jestem kompletnie wyzuta z entuzjazmu”, szczególnie to “wyzuta”.
Na dziennikarstwie nie uczą ortografii? Domyślam się bo ten dział wiedzy zalicza się w podstawówce.
OK, podjęłaś trudny temat… ale Dziewczyno! Co Ty tutaj wypisujesz?! Przeczytasz ksiazke, a pozniej idz do biblioteki…? Zagraj w grę, a pozniej, w grę planszową…? Ćwicz… a póżniej spróbuj nowych ćwiczeń…?…. 🙂 Może zamiast tych pierdół każdy napisze swojego bloga… nie wiem… odebrałaś mi wenę do robienia ciekawych rzeczy… A tytuł zamieniłbym na: “21” przynajmniej czytałoby się bez większego rozczarowania (że niby coś ciekawego jest w tym tekście).
Tej ona usuwa komentarze, które jej sie nie podobają! 2 tygodnie temu wstawiłem tu komentarz a ona usunęła! Bez sensu ten blog
Tej ona usuwa komentarze, które jej sie nie podobają! 2 tygodnie temu wstawiłem tu komentarz a ona usunęła! Bez sensu ten blog 1
Tej ona usuwa komentarze, które jej sie nie podobają! 2 tygodnie temu wstawiłem tu komentarz a ona usunęła! Bez sensu ten blog 2
Droga Marto, ja bym dołączyła strzelnicę do listy 🙂 Uwielbiam taki sposób “relaksu”! 😀 Mam we Wrocławiu dobrą, sprawdzoną – Progun. Fajnie byłoby się tam kiedyś spotkać 😀
ty głupia cipo chuja pomogłaś
Dzięki, uśmiałem się ale też mi chuja pomoglo
a ja odkryłam…majsterkowanie…wiem, wiem, to bardzo nietypowe jak na kobietę 🙂 właściwie to nasza wspólna pasja: moja i mojego męża. A wszystko przez jeden artykuł: regiodom.pl/portal/porady-domowe/zrob-sam/nie-tylko-narzedzia-jak-urzadzic-warsztat-majsterkowicza?destination=node%252F11358.
Super pomysł z zwiedzaniem miasta w którym mieszkamy 🙂 Na naszym blogu mamy kilka inspiracji na weekend w klimacie hiszpańskim. Sprawdź https://zakochaniwhiszpanii.pl/posty/inspiracje-na-wakacyjny-weekend/
dziekuje marto za takie niesamowite pomysly
dziekuje pani marto za takie niesamowite pomysly
dzieki za porady, z żadnej nie skorzystam 🙂
chujowe pomysły bo po przemeblowaniu o 6 rano moi sąsiedzi najebali mi 🙁