Nie czytajcie tego wpisu, jeśli nie wierzycie w noworoczne postanowienia.
Żartowałam. Oczywiście, że czytajcie – udowodni Wam, że naprawdę nie trzeba sobie obiecywać wejścia na Mount Everest – oto moje zwykłe, małe rzeczy, które sprawią, że 2022 będzie dla mnie świetny!
Przyznam Wam się: na samym początku, w moich szkicach, ten wpis nazywał się: 5 rzeczy, które warto zrobić w 2022. Ale potem pomyślałam, że to takie oschłe, zwykłe i nijakie: kolejne punkty, które ktoś przeczyta… i nic z tym nie zrobi.
Więc, zamiast zwykłego poradnika, chciałam Wam napisać, co JA zrobię w tym roku – żeby był dla mnie najlepszy – i po co w ogóle będę to robić. To chyba będzie bardziej inspirujące, niż ogólny poradnik z oczywistościami, które zna każdy.
A poza tym myślę, że zawsze ciekawie zobaczyć, co obiecuje sobie ktoś inny, nie?
POSTANOWIENIA I GÓRNOLOTNE OBIETNICE – ŚMIAĆ SIĘ, CZY NIE?

Początek stycznia to w internecie zawsze sezon na śmianie się z noworocznych postanowień – podobno ktoś kiedyś widział kogoś, kto je spełnił. Ktoś też widział kiedyś Yeti. Czy obie te postacie – osoba spełniające swoje postanowienia oraz Yeti – istnieją? Tego nie dowiemy się nigdy.
Ale… nie byłabym taka prędka do śmiania się z noworocznych postanowień – nie dlatego, że sama je w jakimś stopniu robię, ale przede wszystkim dlatego, że jeśli chcesz mieć te postanowienia, wyznaczasz sobie jakieś cele, to ewidentnie chcesz coś zmienić i nad czymś pracować.
A to w sumie powód do dumy i nie ma w tym nic złego.
Ja z każdego roku staram się coś wyciągnąć. Pewnie – są rzeczy, które nie wymagają poprawy albo których nie chcę zmieniać, ale jeśli coś mnie w poprzednim roku uwierało, przeszkadzało, to nie mam zamiaru udawać, że tego nie czuję…
… tylko wprowadzam zmiany, żeby tego uniknąć w nowym roku.
5 RZECZY, KTÓRE ZAMIERZAM ZROBIĆ, ŻEBY 2022 BYŁ JAK NAJLEPSZY
Możecie nazwać to postanowieniami, obietnicami albo po prostu planami – ale już nie przedłużając, oto pięć rzeczy, które zamierzam zrobić, żeby 2022 był jak najlepszy:
zrobić z siebie priorytet
brzmi to bardzo samolubnie (albo przynajmniej mi się tak wydaje), ale poprzedni rok zdecydowanie nauczył mnie, że albo zacznę brać siebie na poważnie, albo prędzej czy później wybuchnę.

W roku 2022 mam zamiar potraktować siebie jak priorytet: zadbać wreszcie o aspekty życiowe, które u mnie ciągle kuleją i dopracować rzeczy, które pomagają mi w moim zdrowiu psychicznym (bardzo dobrze na mnie działa wieczorna rutyna – powtarzana codziennie, ale też schemat dnia oraz ZAPLANOWANIE wolnego, żebym nie mogła go sobie zapełnić pierdołami, które “w końcu trzeba zrobić”). Ostatnie dwa lata nauczyły mnie też patrzeć na siebie i swoje poziomy energii, czasami są dni, że można przenosić góry, a czasami mam Dzień Naleśnika i choćby skały srały, to nie zrobię praktycznie nic.
Szczerze mówiąc, to chcę po prostu też przestać czekać – na lepszy moment, na więcej wolnego czasu, na to i na tamto, żeby zrobić rzeczy, które ja chcę robić. Koniec z tym.
czytać więcej i różnorodnie

wydawało mi się, że w tym roku sporo czytałam, a potem przejrzałam mojego Kindle i wynik mnie tak rozczarował, że aż mi się zrobiło przykro. Szczerze mówiąc, to w sumie wcale mnie też on tak nie zdziwił: w ubiegłym roku czytałam głównie do spania, często zaledwie po kilka kartek, bo padałam zmęczona jak mucha. Widzę jednak, jak duży wpływ ma czytanie na moją głowę, słownictwo, spokój – i dlatego rzeczywiście chciałabym czytać trochę więcej. A żeby się rozwinąć, oprócz “ilości”, chcę iść też w różnorodność – mam zamiar czytać książki z różnych kategorii, żeby trochę rozszerzyć swoją biblioteczkę.
zadbać o relacje
rok 2021 był dla mnie wielkim pstryczkiem w nos. W bardzo krótkim czasie problemy zdrowotne miało kilkoro bliskich mi osób. Pomijając ilość stresu, zmartwień i problemów – to sprawiło, że chciałabym więcej jakościowego czasu spędzać z bliskimi, chciałabym też bardziej poznać dalsze losy rodziny i posłuchać tylu historii, ile mogę – by je odpowiednio zapamiętać.
popracować nad swoją organizacją – systemy, listy i nawyki

kiedyś, kiedy nagle przestawałam być bardzo zorganizowana, a stawałam się chaotyczna, zawsze zwalałam winę na siebie -i teraz dopiero widzę, jaki to jest duży błąd! Dopiero po czasie zauważyłam, że u mnie system organizacji i planowania zmienia się razem z tym, jak wygląda moje życie – czasami działa system A, czasami system B i trzymanie się kurczowo jednej metody, bo “zawsze działała” powodowało tylko frustrację i wielki, wielki, wielki chaos. Uwielbiam planować, uwielbiam być zorganizowana i w tym roku chcę postawić na rozwój mojego systemu, przez większe poleganie na listach i nawykach.

Zaczęłam to wdrażać od jakiegoś czasu i na razie dobrze to wygląda, a ja już pogodziłam się z faktem, że najchętniej to bym całe życie żyła jak z planem lekcji – lubię mieć wszystko poukładane, a że moja praca trochę to wyklucza swoją nieprzewidywalnością i zmiennością, to chciałabym mieć wpływ chociaż na małe rzeczy, jak rutyny czy codzienne listy. Od pół roku wróciłam do apki Trello i z nią planuje mi się świetnie, więc mam zamiar na razie po prostu rozbudowywać ten system aż poczuję, że niczego więcej mi już nie brakuje… na ten moment.
robić listy przeżyć / dalej “romantyzować” życie
jednym z najlepszych dni w 2021 roku było… pójście na Festiwal Dyni. Osoby, które utrzymały się na tym blogu wystarczająco długo (podziwiam!), doskonale wiedzą, że było to coś, na co chciałam iść od lat… i ciągle w tym terminie coś mi wypadało!
W tym roku chcę sobie robić “listy przeżyć” na dany okres (może podzielę się nimi z Wami?), żeby uprzyjemnić sobie życie i przede wszystkim – mieć fajne wspomnienia! To będą listy rzeczy, które chcę spróbować/zobaczyć/przeżyć w danym czasie.
Świetnie sprawdzało mi się też dekorowanie domu i przeżywanie/”romatyzowanie” (to taka niewygodna kalka z angielskiego) życia – celebrowanie chwili, cieszenie się z małych rzeczy… brzmi może głupio, ale pozwalało mi czuć się szczęśliwą przez większą część roku. Do tego bardzo przydał mi się mój drugi kanał na YouTube, bo dzięki niemu miałam też pretekst, żeby poszaleć i zrobić coś bardziej, niż gdybym miała robić to tylko dla siebie.
A CO TY ZROBISZ W 2022?
No dobrze – to są rzeczy, które ja zamierzam zrobić (a właściwie: już zaczęłam robić). A jak to wygląda u Was? Chcecie coś poprawić w 2022, czy zostajecie przy starych, sprawdzonych rutynach?
Ostatni rok był dla mnie czasem totalnej zmiany punktu widzenia wielu spraw, zmieniły się też moje priorytety. Myślę, że powoli zaczynam rozumieć, czego w życiu chcę i jestem strasznie z tego powodu szczęśliwa. Mam zamiar olać gadanie ludzi, że ciągle coś zmieniam. No, jak mi nie pasuje, to zmieniam – a co! Przede wszystkim zamierzam założyć w końcu bloga, nad którym myślę od wielu lat i wrócić do pisania! Ale i do sportu, bo praca zdalna sprawiła, że moja kondycja runęła jak domek z kart…Dzięki za Twoją pozytywną energię i za to, że dajesz ludziom siłę! :*
Ale fajnie, nowy wpis 😀 Też zamierzam zrobić sobie takie bucket list, to brzmi super
Pozdrowionka!
W 2022 roku zamieniam się w “etatowca” i pomimo tego, że jestem od wielu lat na swoim, wprowadzam w życie 8-godzinny tryb pracy – zatem spotkania towarzyskie oraz wizyty u kosmetyczki umawiam jak “biali ludzie” na po 17:00, a w soboty robię zakupy na cały tydzień i ogarniam chatę. Ponadto każdego dnia roboczego mam zamiar dbać o swój wygląd tak, jakbym szła do pracy. Często w ciągu dnia wypadało mi jakieś wyjście i wiecznie wychodziłam z domu z tłustym łbem w niezbyt sensownym stroju. Na pewno też zadbam szczególnie o cerę i włosy. A poza tym – nadal będę pracować nad kondycją i w końcu zdobędę Rysy. 😀
No i kupię…aparat foto.
Punkt 1. jest… w punkt! 😀 Również zamierzam zrobić z siebie, swojego zdrowia i samopoczucia priorytet. Nie tylko dla siebie, również dla partnera ^^. Przecież, jeśli ja jestem zdrowa i mam dobry humor (np. po treningach z Marteczką <3 ), to Moja Druga połówka tylko na tym korzysta (nie marudzę mu nad uchem itd :P). Nie widzę w tym nic egoistycznego 🙂 Podpisuję się również pod różnorodnym czytaniem. Książki wzbogacają słownictwo, relaksują itd. jak również pomagają ograniczać szkodliwe światło ekranu komputera i telefonu. A, no i przede wszystkim postanawiam wrzucić na luz i nie przejmować się, jeśli nie uda się spełnić planów/postanowień. (Nie ukończyłam jeszcze żadnego wyzwania razem z Codziennie Fit, takie życie, ale to nic. Ważne, że staram się być najsprawniejszą wersją siebie na tyle, na ile pozwala żyćko.) 🙂
Wszystkiego dobrego wszystkim w nowym roku! :*
Bardzo ciekawa i inspirująca lista! Ja zrobiłam trochę odwrotnie, oto parę rzeczy których zamierzam nie robić w tym roku: chodzić późno spać, grać w gry komputerowe bez końca, dawać się porwać filmom polecanym na YouTube a raczej skupić się na tym na czym mi zależy: na wartościowych kanałach, na czytaniu, na ćwiczeniach i treningach. Zaczęłam jeszcze przed Nowym Rokiem zgodnie z twoją radą z książki Fit Na Zawsze -nie trzeba czekać żeby od razu zmienić swoje życie! 🙂
Jeju – jakbym czytała to, co sama chciałabym wdrożyć w życie. Od pierwszego punktu, aż po ostatni. Moim celem już rok temu było to, aby skupić się na sobie i być dla siebie najważniejsza (Zawsze patrzyłam najpierw na innych, a dopiero później na swoje potrzeby), udało mi się to, ale widocznie nie w aż takim stopniu, w jakim bym chciała. I to chyba moje główne postanowienie również na ten rok. A poza nim jest cała masa innych 🙂
Jestem właśnie w momencie, gdy chcę, a nawet muszę zrobić z siebie priorytet, mniej ufać nowym i mniej mówić innym, bo jakoś słabo wychodzę na tym .-. Chcę więcej spacerów i rowerów z psem, chcę więcej z nią wyjeżdżać – nie musi być z ludźmi, nawet nikt nie ma na to czasu.
Moim głównym postanowieniem jest zwiedzić więcej zakątków naszego pięknego kraju 😉 Jak zdałam sobie sprawę, ile wspaniałych miejsc w Polsce jest jeszcze do odkrycia, postanowiłam, że 2022 rok to czas na lepsze zapoznanie się z ojczyzną 🙂
Ja osobiście, nie lubię postanowień noworocznych, bo uważam, że cele i plany należy robić cały rok 🙂 Jeżeli jednak ktoś lubi je robić I REALIZOWAĆ 🙂 To ok. Trzymam kciuki, żeby wszystkie się udały.
O tak! Najpierw ja – w tym roku to też mój priorytet (zresztą jak w poprzednim), na drugim miejscu jest poprawa relacji z innymi – więcej rozmów, zrozumienia, przez co też większa otwartość (również na nowe książki, miejsca, aktywności, znajomosci i spędzanie czasu). Wszystko pięknie się łączy i przeplata 🙂
Ja też lubię listy i planowanie. to połowa sukcesu.
Lista, plan na życie bym rzekł – jakkolwiek tego nie ujmiesz, nie nazwiesz jest czymś zbawiennym jednak, mam wrażenie, że jako ludzie (bynajmniej ja) tak bardzo uciekamy od “obowiązków”, bo tym jakby nie patrzeć jest zrealizowanie planu (niezależnie co w nim jest). Ja sam wzbraniam się, myślę o tym, gadam innym ale jak przychodzi co do czego to nie chcę za nic podjąć tego wysiłku. Mój stary, zmęczony mózg preferuje “życie chwilą” czyli w większości przypadków zwyczajne lenistwo i nic nie robienie… #dramatmillenialsa
Witam, nigdy o Tobie nie słyszałem, pozdr. Fajnie ze oprócz sportu takze piszesz.
Teraz czytam i zastanawiam się – w ramach tego że wielu sportowców w PL i zagranica się zaszczyp zaszczepiło, sporo zmarło i niektórzy niestety spektakularnie, naglica – oczywiście oficjalnie wielu popiera, wielu też choruje i mają problemy zdrowotne ( Oficjalnie zupełnie przypadkowe i nie związane…)
“Odwilż” może się skończyć jeszcze w tym miesiącu w wielu krajach…a czy Marta się już zdecydowanie wypowiadała w tym kontrowersyjnym temacie ?!?
Niech 2023 będzie wspaniały!!!
Pani Marto, dawno Pani nie było blogu.
Czekamy na powrót 🙂