Ludzie lubią robić podsumowania. Każdego 31 grudnia myślą o tym, jak im minął rok, każdego 1 stycznia przekonują wszystkich, że następny będzie inny i że zrobią tyle rzeczy, że reszcie spadną gacie z wrażenia. Dla jednych sukcesem jest schudnięcie dwóch kilogramów, dla innych – na przykład Miley – występ, podczas którego kręci tyłkiem, a dla jeszcze innych – umówienie się na randkę z chłopakiem, który podobał im się od czasów wczesnej podstawówki.
Dzisiaj kończę 20 lat. Czas na podsumowanie.
Ostatni rok był dla mnie rokiem zmian, jakkolwiek tandetnie to brzmi. Nie chodzi o to, że zmieniłam swoje życie i stałam się inną osobą, bo wcale tego nie zrobiłam. Nie mam na myśli tego, że moje życie zmieniło się o sto dziewięćdziesiąt stopni, bo wcale tak się nie stało.
Za to od moich dziewiętnastych urodzin doszło wiele nowości.
MARZENIA
KARIERA
Blog! Mój blog nagle zaczął się strasznie rozwijać. Przybywa mi czytelników, ja też poważniej to traktuję i robię wszystko jak tylko mogę najlepiej. Dodaję, upiększam, usuwam, dbam jak o własne dziecko i widzę, że moja praca nie idzie na marne. Odważyłam się zmienić adres i FP, chociaż wiedziałam, że stracę na tym czytelników. A więc blog na plus.
W sierpniu udało mi się dostać praktyki w Gazecie Wrocławskiej, o czym marzyłam od dłuższego czasu. Trochę się nauczyłam, popracowałam, zobaczyłam czym różni się praca w głównej redakcji od pracy w oddziale. Trochę się też stresowałam, więc oceniam na mały plus.
Jak zwykle pracowałam w wolnym czasie w Gazecie Lubuskiej. Robiłam więcej, niż w zeszłym roku i to się opłaciło – dostałam kilka miłych maili i telefonów od czytelników, jakaś pani zaczepiła mnie na ulicy i pochwaliła moje komentarze. Ego plus pięć, przyjemność z pracy plus sto.
RELACJE
Z Patrykiem za miesiąc będziemy obchodzić drugą rocznicę. Nie chcę się na ten temat rozpisywać, bo to jednak moja prywatność, ale jest świetnie. Lepiej, niż było -a myślałam, że już lepiej być nie może. Weszliśmy na trochę inny poziom i mniej szczeniackie są nasze relacje, a bardziej “dorosłe”, co jest tylko i wyłącznie na plus.
Wreszcie zebrałam się w kupę i zaczęłam organizować spotkania w naszym mieszkaniu ( w tym nawet imprezę halloweenową!). Utrzymuję kontakt ze starymi znajomymi i rozmawiam z nowymi ze studiów. Wreszcie zaprzyjaźniłam się z N., co chciałam zrobić od dawna. Poza tym, spotkałam kilka blogerek, chcę się umówić z czytelniczkami na kawę i wychodzę do ludzi. Na dwa plusy!
Przygotowania do naszego Halloween |
WYGLĄD
Odważyłam się przefarbować włosy z blondu na brąz, o czym myślałam już od stu lat. Co więcej, pozwoliłam fryzjerowi ściąć je do ramion, bo były zniszczone. Wcześniej uparcie nie dawałam ich skrócić, wychodząc z założenia, że może i mam nie do końca zdrowe włosy, ale przynajmniej długie. Oceniłabym to wszystko na zero, bo tęsknię za długimi włosami, ale w końcu odrosną. Ale jestem z siebie dumna – za odwagę!
Nie udało mi się uzyskać takich kształtów, jakie chciałam – głównie dlatego, że nie rozciągałam się regularnie, a miałam to robić – więc to przekładam na kolejny rok. Rozliczcie mnie w moje dwudzieste pierwsze urodziny, proszę. Moje nogi oceniam na minus.