Zawsze chciałam być szczuplejsza. I kiedy ludzie pukali się w głowę, gdy tylko niechcący wyrywało mi się to na głos, ja w każdym lustrze i odbiciu widziałam gigantyczne nogi, które wyglądały jak dwie chodzące kluski. Razem z moim wzrostem w mojej głowie komponowało to obraz pulpeta, który może i smakować na obiad, ale raczej nie będzie zjadany z apetytem przez przedstawicieli płci męskiej. Nie mówiąc już o tym, że pulpety raczej nie chadzają w w najciaśniejszych spodniach na świecie, a takie mi się właśnie podobały.
Moje kompleksy sprawiały mi pewne problemy. Po pierwsze – przebieranie się było katorgą. W pewnym momencie miałam już opanowany do perfekcji system nakładania spodni, który nie wymagał świecenia udami (w moim mniemaniu ogromnymi) i trwał jakieś ułamki sekund. Po drugie – wieczne niezadowolenie z ciała powodowało chęci do odchudzania. A jak może się odchudzać siedemnastoletnia dziewczyna?
Odpowiem wam, chociaż pewno zgadliście: głupio.
Po trzecie, byłam przekonana, że jakkolwiek bym się nie ubrała, nie zwrócę niczyjej uwagi, a zwłaszcza jego, bo w otoczeniu koleżanek – patyków i dziewczyn z młodszych klas byłam (jak już wspominałam) co najwyżej mielonym.
Pulpetem, rzecz jasna.
Najśmieszniejsze było to, że ważyłam jakieś niecałe 50 kilogramów. Ale przecież kompleksy sprawiają, że człowiek widzi się w krzywym zwierciadle.
LEK NA KOMPLEKSY
E&P
Czy to nie jest pakiet, który sprawia, że – prosto mówiąc – już na samym starcie masz przekichane?
Spodobało się? Przeczytaj także:
Kiedy on wie, jak wyglądasz w tłustych włosach
Kiedy facet próbuje cię zmienić
Najlepsze posty na martapisze.
Odwiedź mnie na YOUTUBE lub FACEBOOKU.
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE ODPOWIEDZI KONKURSOWE. ZWYCIĘZCY DOSTANĄ ODE MNIE MAILA + WYNIKI ZOSTANĄ OGŁOSZONE W SOBOTĘ, 28 MARCA.