Wszyscy zazdroszczą urody gwiazdom Hollywoodu, nawet, jeśli się do tego nie przyznają. I chociaż wszyscy tez zdają sobie sprawę, że w większości przypadków jest to zasługa całego sztabu makijażystek, stylistów chodzących w długich skarpetkach i kolorowych rybaczkach oraz roztrzepanych fryzjerów z fioletowymi włosami, to i tak ściska nas z zazdrości na widok zawsze-dobrze-wyglądającej Angeliny, super seksownej Megan Fox czy jakiejkolwiek gwiazdy, która wydaje się być osobą, która nie wie, jak wygląda zły włosowy dzień albo napad pryszczy przed tymi dniami w miesiącu.
Ale ja wiem co zrobić, żeby też wyglądać jak milion dolarów i jak stać się naprawdę piękną.
I chętnie się z wami tym podzielę.
JAK STAĆ SIĘ PIĘKNĄ – TO BANALNE
Jeśli oczekujecie, że teraz sprzedam wam nazwy kosmetyków, które w trzy noce sprawią, że wasza twarz zmieni się diametralnie, podam adres strony na których można kupić tabletki, odchudzające w ciągu trzech godzin po spożyciu, albo zafunduję wyjazd do spa i kosmetyczkę, to muszę was cholernie rozczarować. Zacznijmy od tego, że mój budżet by tego nie zdzierżył.
A skończmy na tym, że to naprawdę nie jest przepis na urodę, chociaż nie ukrywam, że takie rzeczy z pewnością mogą ją w duży sposób podreperować.
Jednak sposób na wygląd Angeliny, seksapil modelek z Victoria Secret i powodzenie rodem z amerykańskich filmów o szkole średniej jest zupełnie inny.
Gotowi?
Bo żeby wyglądać cudownie, wystarczy…
się uśmiechnąć. I już.
BRAK FILOZOFII
Zakładam, ze połowa czytających jest teraz rozczarowana prawie tak, jak przy oglądaniu rok temu polskich meczy na Euro. I nic dziwnego: uśmiech przecież nie kosztuje trzystu złotych, nie wymaga wysiłku, może mieć go każdy no i trudno uwierzyć, że gdy go nakleimy na twarz, to będziemy wyglądać równie dobrze, co najpiękniejsze kobiety świata.
A jednak.
Przypomnijcie sobie, jak wygląda kobieta, którą uważacie za bóstwo. Uśmiecha się, prawda? No właśnie; nikt nie lubi ponurych dziadów, którzy snują się po świecie, jęczą na wszystko i wiecznie są niezadowoleni. Ba, to właśnie ci roześmiani mają zawsze
najwięcej znajomych, najwierniejszych przyjaciół, no i … powodzenie też, nawet, jeśli obiektywnie rzecz biorąc, ich twarz wygląda jakby zderzyła się z czymś ciężkim.
Zresztą, jak te argumenty są dla was kompletnie nieprzekonujące, to mam coś innego w zanadrzu: zdanie mężczyzn. Wszyscy, których spotkałam, wolą uśmiechnięte dziewczyny, ba, jeśli jedna z nich jest brzydsza, ale uśmiechnięta, a druga piękna, ale smutna jak mucha bez skrzydełek, to uważają za atrakcyjniejszą tą pierwszą!
I, szczerze mówiąc, wcale się nie dziwię. Bo kto chciałby żyć ze smutasem?
DO DZIEŁA
Nieważne, czy masz zęby jak koń, czy szczękę jak od linijki, walącą po oczach idealna bielą. Po prostu się uśmiechaj! I zacznij od teraz – a nuż ktoś cię ujrzy i się zakocha? No, albo przynajmniej zaprosi na coś słodkiego… chociaż będzie jedzenie za darmo, a to w czasach kryzysu mocno się ceni. Już wiesz, jak stać się piękną, teraz tylko wystarczy wprowadzić to w życie. W każdym wypadku coś się wygrywa i zyskuje, prawie jak w totka, tylko bez kosztów na ten cholerny kupon.
A wszystkich, którzy chcą być na bieżąco zapraszam na FANPEJDŻA. Dobrze dodać go do listy zainteresowań, wtedy wszystkie aktualizacje będą się pojawiały prosto na Waszej tablicy na fejsiku!
A dla tych, którzy uważają, że fejsbuk jest mainstreamowy i nie mają konta, pozostaje BLOGLOVIN’.