Nie, nie musisz mnie żałować. Ja lubię być sama.

Kiedy skończyłam naście lat i weszłam w wiek, w którym zaczął się czas masowych zaproszeń wszędzie, gdzie tylko się da i wychodzenia “na miasto”, domówki, imprezy i szalone wypady, odkryłam, że coś ze mną jest nie tak. Bo gdy inni modlili się, żeby ktoś ich gdzieś zaprosił, ja błagałam w duchu, żeby o mnie zapomnieli. Chociaż jeden, cholerny raz. DZIWAK ZOSTAJE W POKOJU Gdy na obozach ludzie wychodzili na miasto i zatrzaskiwały się za nimi drzwi, oddychałam z ulgą. Naprawdę. Nic mnie tak wtedy nie cieszyło, jak ta godzina lub dwie dla siebie. Sama w pokoju. Bez ludzi. Boże, wtedy właśnie odpoczywałam. Ale nikt tego nigdy nie rozumiał. Byłam dzikusem. Dziwna jakaś. Nigdzie nie chodzi. W pokoju siedzi. A mnie po prostu na maksa nie bawiło żadne wychodzenie, bo ja się w tłumie męczę i każde takie … Czytaj dalej Nie, nie musisz mnie żałować. Ja lubię być sama.