Rozpoczęcie nowego roku zawsze ma w sobie coś z magii: niby nic się nie zmienia, zaczyna się dniem jak każdy inny, ale jednocześnie zmienia się WSZYSTKO. To nowy początek, nowy rozdział, można zacząć z pompą i odzyskać motywację, która gdzieś w grudniu często już dogorywa w kącie. Albo od kilkunastu tygodni ma status zaginionej. Ludzie spisują postanowienia, cisną z nową rutyną, działają… i zapominają o sobie.
Nie mam nic do postanowień. Sama je robię. I tak jak większość osób, postanawiam zazwyczaj, że będę coś robić więcej, lepiej albo bardziej efektywnie. Natomiast nigdy nie postanawiam, że zrobię coś dla siebie.
Co wydaje się być mega chamskie z mojej strony, biorąc pod uwagę, że znam samą siebie w sumie jakieś dwadzieścia siedem lat, więc mogłabym o sobie pomyśleć. Zamiast jednak być dla siebie miłą, ja – i zgaduję, że większość ludzi – każdego pierwszego stycznia dowalam sobie na plecy kolejne oczekiwania i postanowienia. I zapominam zadbać o własny komfort.
Dlaczego więc w tym roku nie obrócić wszystkiego do góry nogami – i oprócz ambitnych postanowień, celów i planów podbicia świata, zrobić coś miłego dla siebie?
No właśnie. Z tego powodu mam dzisiaj dla Was listę miłych i przydatnych rzeczy, którą warto dla siebie zrobić w tym roku (i ja też mam zamiar się do niej stosować).
#1 PORZĄDEK W RELACJACH
Może niektórzy są zdziwieni, że pierwszą rzeczą do zrobienia dla siebie nie jest relaksująca kąpiel z bąbelkami i pachnące świeczki – ale uważam, że ten punkt jest dużo ważniejszy. Myślę, że pandemia i tak pokazała nam, w jakim stanie są nasze relacje… ale to od nas zależy, co z tym dalej zrobimy.

Warto w nowym roku zrobić porządek w swoich relacjach z innymi ludźmi – nie tylko zadbać i docenić tych, którzy są z nami MIMO wszystko, a nie PONIEWAŻ i… zrobić coś, co nie jest już takie fajne, ale potrzebne: zrezygnować z relacji, które są toksyczne, nie sprawiają, że czujecie się dobrze, lub z biegiem czasu po prostu się rozjechały i są trochę na siłę.
Czas sobie to ułożyć w głowie, skupić się na ważnych dla Was ludziach i docenić ich obecność w swoim życiu. Zapytać, czy czegoś nie potrzebują. Napisać, kiedy długo się nie odzywają. Zainteresować się tym, co robią i wysłuchać. Pielęgnować relacje, które są fajne, które popychają do przodu – ja to baaaardzo sobie cenię w życiu i uważam, że bez ludzi wokół mnie byłoby naprawdę smutno (a pamiętajcie, że jestem mega introwertykiem!).
#2 WIĘCEJ CZYTAĆ
Kiedy czytałam ten punkt mojemu Patrykowi, kazał dopisać: “zależy co czytasz”. A ja tak kompletnie nie uważam. Nieważne, co. Uważam, że czytanie po prostu rozwija i sprawia, że człowiek jest mądrzejszy, bardziej elokwentny i przede wszystkim… może odpocząć od bycia online i telefonu czy komputera.

U mnie w ubiegłym roku nazbierał się taki stos wstydu (czyli nieprzeczytanych książek, które czekają na swoją kolej), że aż głupio mi o tym pisać. Na kindlu mam z dwadzieścia tytułów w kolejce. Na szafce w sypialni kolejne dziesięć. Mam mnóstwo ebooków wartościowych ludzi, jak ebook Ani o podróżach czy Oli o harmonogramie sprzedaży, które czekają na swoją kolej. I w tym roku się doczekają! BA! Przysięgam, że na blogu zrobię tutaj wpis o polecanych książkach! Trzymajcie mnie za słowo!
Widzę też po sobie, jak czytanie rozwija – już po kilku tygodniach od powrotu do regularnego czytania lepiej mi się pisze, mam większy zasób słownictwa, więcej pomysłów, jestem bardziej kreatywna. I spokojna, bo czytanie wymaga ode mnie wylogowania się i spędzenia czasu sam na sam.
Kiedyś napisałam nawet wpis o tym, jak czytać więcej – możecie zerknąć TUTAJ – jeśli wydaje Wam się, że nie macie czasu na czytanie.
#3 WYPRACOWAĆ WIECZORNĄ RUTYNĘ
Zawsze, kiedy słyszałam o jakichś “rutynach”, to traktowałam to z dużym przymrużeniem oka – trochę jak jakieś magiczne sztuczki i inne rzeczy, które działają, bo ludzie w nie wierzą (a nie dlatego, że są rzeczywiście skuteczne). Od kiedy jednak w tamtym roku wprowadziłam wieczorną rutynę, żeby uporać się z problemami ze snem – kompletnie zmieniłam podejście.

Uważam, że dobra wieczorna rutyna nie tylko wycisza, ale też jest miłym elementem dla samopoczucia i głowy. Codziennie, powtarzalne czynności pozwalają uspokoić się przed snem, polepszyć jego jakość i w moim przypadku – sprawiają, że jestem szczęśliwsza, bo po prostu mniej zjada mnie stres. 🙂
Jeśli chcecie coś zrobić w tym roku dla siebie – warto popracować nad swoją wieczorną rutyną. Przed snem zwolnić, odkleić oczy od ekranów, uspokoić się i przygotować do kolejnego dnia. Jestem pewna, że poczujecie różnicę nie tylko w samopoczuciu, ale też w jakości snu i produktywności na drugi dzień.
#4 ZAINTERESOWAĆ SIĘ SWOIM PORTFELEM
Wszyscy wiemy, że jakieś tam pieniądze mamy. Warto byłoby się tym lepiej zainteresować: ile mamy wydatków w ciągu miesiąca, czy nie mamy jakichś subskrypcji, które można byłoby anulować (bo z nich nie korzystamy), czy jest jakiś cel finansowy, który chcemy w tym roku osiągnąć. Przyznam Wam szczerze, że sama jakoś nie jestem wielką fanką czytania o finansach, natomiast staram się mieć rękę na swoim portfelu i kontrolować wydatki (chyba, że zamawiam zabawki dla kotów – wtedy nie mam umiaru).

Być może w tym roku czeka mnie też duża inwestycja, więc tym bardziej mam motywację, żeby tego przypilnować i trochę bardziej świadomie zarządzać pieniędzmi, zwłaszcza w tych niepewnych, pandemicznych czasach. Proponuję, żebyście wykorzystali jakiś weekend na analizę swojego konta, wydatków i ewentualnie wprowadzili plan naprawczy lub ulepszający 🙂 To na pewno jest coś, co warto zrobić dla siebie i swojego bezpieczeństwa finansowego w 2021!
#5 OGARNĄĆ CHAOS (W GŁOWIE I KALENDARZU)
Jeśli kiedykolwiek w ubiegłym roku pomyśleliście:
- nie mam czasu,
- nie wyrabiam się,
- nie ogarniam,
- nie wiem co się dzieje
… to być może warto poukładać sobie jeszcze raz w głowie i w kalendarzu. Ja bez organizacji czasu bym UMARŁA! Mam tyle pomysłów, tyle chcę zrobić, że upchnięcie tego i tak jest nierealne, ale przy dobrej organizacji czasu da się zrobić chociaż połowę z tego. A to już mnie w sumie satysfakcjonuje 🙂

Warto z okazji nowego roku jeszcze raz przemyśleć swoje priorytety, to, na czym chcecie się skupić i… być może przeorganizować swoją organizację czasu, bo z własnego doświadczenia wiem, że nie ma systemu, który sprawdza się zawsze.
U mnie coś, co było fantastyczne rok czy dwa lata temu – teraz kompletnie nie zdaje egzaminu i gdybym dalej opierała się na starym systemie organizacji, to nic konkretnego bym nie zrobiła. Dlatego tak ważne jest sprawdzanie co jakiś czas, czy nasz system dalej działa i czy robimy to, co mamy robić, czy tylko wszystko dookoła.
2021 – NASZ ROK?

Wierzę, że po tych wszystkich przejściach, które zafundował nam rok 2020 – ten rok będzie lepszy! Trzymam kciuki za Was i za siebie – zarówno za nasze postanowienia, jak i za te wszystkie małe rzeczy, które zrobimy (a przynajmniej mam taką nadzieję) dla siebie w 2021 🙂
Bardzo fajny wpis i popieram całym sercem 🙂 cieszę się,że Ciebie poznałam, dzięki zagłębieniu się w to co piszesz to życie staje się lepsze i… Prostsze 😀 w tym roku za Twoimi radami będę próbować organizacji czasu! Dostałam wczoraj kalendarz i zamierzam planować. Co już w zasadzie czuje w skutkach bo udało mi się zrobić 3 rzeczy, na które zwykle “nie było czasu” 😀 pozdrawiam i powodzenia ^^ o i miłego czytania 😀
Też nie lubię czytać o finansach. Dlatego mój chłopak zaczął mi puszczać podcast o Finansach Bardzo Osobistych. Zaczęłam częściej myśleć o swojej poduszce bezpieczeństwa, o swojej przyszłości, oszczędnościach. Mega polecam, zarówno podcast jak i bloga 🙂
Bardzo lubię Cie czytać bo wtedy sobie przypominam pewne rzeczy,czasami potwierdzam ze tak właśnie robię wiec jest super, no i odnajduje tez te elementy o których warto pomyśleć. Ja tez mam cala szafkę zakupionych książek które na mnie czekają. I kwestia znajomości które podupadaja w tych czasach i to prawda,warto o nich więcej myśleć. Co do pozytywów to myślę sobie, że super ze mam nowy rytm życia i o wiele częściej cwicze z Twoimi treningami, więcej czasu poświęcam osobom najbliższym. Także mam rytual wieczorny pt oglądamy komediowe seriale z Netflix które pomagają się zrelaksować. Tobie tez życzę aby ten rok dobrze się układał i żebyś miała równowagę pracy z odpoczynkiem i żebyś miała tyle mądrych wpisów i nagrań dot.sportu żebyśmy mialy ze sobą taki “kontakt” youtobowo ;)))
Kupiłam planner i boję się w nim pisać, bo jest taki ładny. A tak serio to podoba mi się punkt z czytaniem książek, który ja połączyłam z wieczorną rutyna. Jeżeli zaś chodzi o planowanie to czekam na kursoksiążkę Oli, ostatnia bardzo mi pomogła.
Drobne wielkie rzeczy 🙂 najbardziej chciałabym wziąć na tapet wieczorną rutynę, bo to kompletnie u mnie leży!
O relacje już zadbałam – szczególnie odcinając się od tych, z kim nie chcę mieć relacji 🙂 a reszta… czytam ile tylko mogę, rutynę mam i wieczorną i poranną, budżet kontroluję odkąd mieszkam z chłopakiem. A chaos – to moje drugie imię, ale zaplanowane mam wszystko. Zrobię co trzeba, tylko tworzę dookoła siebie ogromny bałagan 😀
O z tą wieczorną rutyną to faktycznie trafiłaś w sedno. Dobry sen nie istnieje w moim słowniku od dawien dawna 😀 Pora się z tym uporać.
O, ten punkt o zmianie sposobu organizacji czasu tak bardzo o mnie 😀 Też mam masę pomysłów i nagle okazało się, że to, co działało dwa lata temu teraz już nie funkcjonuje. więc mój plan na siebie na ten rok to znaleźć optymalny dla mnie system organizacji!
Punkt pierwszy – zrobiony! I to już pierwszego dnia…. czas odciąć się na chwilę, znaleźć czas dla siebie i uporządkowanie myśli/uczuć i wszystkiego innego. Organizacja finansów była moim celem kilka lat temu i od tamtej pory systematycznie to minitoruję. Za książki wzięłam się z kolei na początku lockdownu. Z biegiem czasu udaje mi się zorganizować więcej takich niby błahostek, o których od dawna myślałam 🙂 i to w sumie dobrze
Nie wiem, czy się zgodzę, że każde czytanie rozwija – można stworzyć długie listy kiepskich książek, które zamiast rozwijać – uwsteczniają 😉
Parę naprawdę cennych wskazówek! Szczególnie porządek w relacjach – odcinanie tych, które zabierają nam energię nie dając nic w zamian i budowanie tych wartościowych. Porządek w finansach i planach daje poczucie spokoju i sprawczości.
Jeśli chodzi o czytanie, to zawsze znajduje wymówki, że nie mam czasu bo coś tam coś tam. A jak zaczynam, to nigdy nie mogę się oderwać ;D Więc albo nie czytam nic przez dłuższy czas, albo pochłaniam książkę za książką. No i niestety nadal jestem wierna wersji papierowej, a że nie lubię mieć niepotrzebnych rzeczy (a książka do przeczytania raz, dla mnie jest średnio potrzebna ;D), to wybieram biblioteki, które teraz niestety raz zamknięte, raz otwarte ;D
I na razie od początku roku prowadzę kontrole budżetu i powiem, że to najlepszy pomysł! A ile oszczędności przy tym ;D
Bardzo dobry wpis dziękuje i pozdrawiam:)
Dziękuje Ci za ten wpis 🙂 Warto to wdrożyć w życie 🙂 Może już pierwszy kwartał się kończy, ale kto powiedział, że nawet połowie roku, można rozpocząć od nowa, albo zrobić zmiany <3
Więcej czytać, to mi się udaje! Po pierwsze – czytam więcej blogów, takich poradnikowych typu zorganizowana.pl, ale też o dietetyce i psychologii. Wszystko byle wartościowe. A z książek to mam fazę na losowanie kraju i googlowanie w poszukiwaniu książek o jego kulturze 🙂 fakt, że jak szukałam czegoś o Korei POŁUDNIOWEJ to skończyło się na biografii Kim Dzong Una, ale bawiłam się świetnie 😀