Menu
Dobre życie

5 rzeczy, które możesz dla siebie zrobić w 2021 (zamiast ciągle myśleć o postanowieniach)


Rozpoczęcie nowego roku zawsze ma w sobie coś z magii: niby nic się nie zmienia, zaczyna się dniem jak każdy inny, ale jednocześnie zmienia się WSZYSTKO. To nowy początek, nowy rozdział, można zacząć z pompą i odzyskać motywację, która gdzieś w grudniu często już dogorywa w kącie. Albo od kilkunastu tygodni ma status zaginionej. Ludzie spisują postanowienia, cisną z nową rutyną, działają… i zapominają o sobie.

Nie mam nic do postanowień. Sama je robię. I tak jak większość osób, postanawiam zazwyczaj, że będę coś robić więcej, lepiej albo bardziej efektywnie. Natomiast nigdy nie postanawiam, że zrobię coś dla siebie.

Co wydaje się być mega chamskie z mojej strony, biorąc pod uwagę, że znam samą siebie w sumie jakieś dwadzieścia siedem lat, więc mogłabym o sobie pomyśleć. Zamiast jednak być dla siebie miłą, ja – i zgaduję, że większość ludzi – każdego pierwszego stycznia dowalam sobie na plecy kolejne oczekiwania i postanowienia. I zapominam zadbać o własny komfort.

Dlaczego więc w tym roku nie obrócić wszystkiego do góry nogami – i oprócz ambitnych postanowień, celów i planów podbicia świata, zrobić coś miłego dla siebie?

No właśnie. Z tego powodu mam dzisiaj dla Was listę miłych i przydatnych rzeczy, którą warto dla siebie zrobić w tym roku (i ja też mam zamiar się do niej stosować).

#1 PORZĄDEK W RELACJACH

Może niektórzy są zdziwieni, że pierwszą rzeczą do zrobienia dla siebie nie jest relaksująca kąpiel z bąbelkami i pachnące świeczki – ale uważam, że ten punkt jest dużo ważniejszy. Myślę, że pandemia i tak pokazała nam, w jakim stanie są nasze relacje… ale to od nas zależy, co z tym dalej zrobimy.

Warto w nowym roku zrobić porządek w swoich relacjach z innymi ludźmi – nie tylko zadbać i docenić tych, którzy są z nami MIMO wszystko, a nie PONIEWAŻ i… zrobić coś, co nie jest już takie fajne, ale potrzebne: zrezygnować z relacji, które są toksyczne, nie sprawiają, że czujecie się dobrze, lub z biegiem czasu po prostu się rozjechały i są trochę na siłę.

Czas sobie to ułożyć w głowie, skupić się na ważnych dla Was ludziach i docenić ich obecność w swoim życiu. Zapytać, czy czegoś nie potrzebują. Napisać, kiedy długo się nie odzywają. Zainteresować się tym, co robią i wysłuchać. Pielęgnować relacje, które są fajne, które popychają do przodu – ja to baaaardzo sobie cenię w życiu i uważam, że bez ludzi wokół mnie byłoby naprawdę smutno (a pamiętajcie, że jestem mega introwertykiem!).

#2 WIĘCEJ CZYTAĆ

Kiedy czytałam ten punkt mojemu Patrykowi, kazał dopisać: “zależy co czytasz”. A ja tak kompletnie nie uważam. Nieważne, co. Uważam, że czytanie po prostu rozwija i sprawia, że człowiek jest mądrzejszy, bardziej elokwentny i przede wszystkim… może odpocząć od bycia online i telefonu czy komputera.

U mnie w ubiegłym roku nazbierał się taki stos wstydu (czyli nieprzeczytanych książek, które czekają na swoją kolej), że aż głupio mi o tym pisać. Na kindlu mam z dwadzieścia tytułów w kolejce. Na szafce w sypialni kolejne dziesięć. Mam mnóstwo ebooków wartościowych ludzi, jak ebook Ani o podróżach czy Oli o harmonogramie sprzedaży, które czekają na swoją kolej. I w tym roku się doczekają! BA! Przysięgam, że na blogu zrobię tutaj wpis o polecanych książkach! Trzymajcie mnie za słowo!

Widzę też po sobie, jak czytanie rozwija – już po kilku tygodniach od powrotu do regularnego czytania lepiej mi się pisze, mam większy zasób słownictwa, więcej pomysłów, jestem bardziej kreatywna. I spokojna, bo czytanie wymaga ode mnie wylogowania się i spędzenia czasu sam na sam.

Kiedyś napisałam nawet wpis o tym, jak czytać więcej – możecie zerknąć TUTAJ – jeśli wydaje Wam się, że nie macie czasu na czytanie.

#3 WYPRACOWAĆ WIECZORNĄ RUTYNĘ

Zawsze, kiedy słyszałam o jakichś “rutynach”, to traktowałam to z dużym przymrużeniem oka – trochę jak jakieś magiczne sztuczki i inne rzeczy, które działają, bo ludzie w nie wierzą (a nie dlatego, że są rzeczywiście skuteczne). Od kiedy jednak w tamtym roku wprowadziłam wieczorną rutynę, żeby uporać się z problemami ze snem – kompletnie zmieniłam podejście.

Uważam, że dobra wieczorna rutyna nie tylko wycisza, ale też jest miłym elementem dla samopoczucia i głowy. Codziennie, powtarzalne czynności pozwalają uspokoić się przed snem, polepszyć jego jakość i w moim przypadku – sprawiają, że jestem szczęśliwsza, bo po prostu mniej zjada mnie stres. 🙂

Jeśli chcecie coś zrobić w tym roku dla siebie – warto popracować nad swoją wieczorną rutyną. Przed snem zwolnić, odkleić oczy od ekranów, uspokoić się i przygotować do kolejnego dnia. Jestem pewna, że poczujecie różnicę nie tylko w samopoczuciu, ale też w jakości snu i produktywności na drugi dzień.

#4 ZAINTERESOWAĆ SIĘ SWOIM PORTFELEM

Wszyscy wiemy, że jakieś tam pieniądze mamy. Warto byłoby się tym lepiej zainteresować: ile mamy wydatków w ciągu miesiąca, czy nie mamy jakichś subskrypcji, które można byłoby anulować (bo z nich nie korzystamy), czy jest jakiś cel finansowy, który chcemy w tym roku osiągnąć. Przyznam Wam szczerze, że sama jakoś nie jestem wielką fanką czytania o finansach, natomiast staram się mieć rękę na swoim portfelu i kontrolować wydatki (chyba, że zamawiam zabawki dla kotów – wtedy nie mam umiaru).

Być może w tym roku czeka mnie też duża inwestycja, więc tym bardziej mam motywację, żeby tego przypilnować i trochę bardziej świadomie zarządzać pieniędzmi, zwłaszcza w tych niepewnych, pandemicznych czasach. Proponuję, żebyście wykorzystali jakiś weekend na analizę swojego konta, wydatków i ewentualnie wprowadzili plan naprawczy lub ulepszający 🙂 To na pewno jest coś, co warto zrobić dla siebie i swojego bezpieczeństwa finansowego w 2021!

#5 OGARNĄĆ CHAOS (W GŁOWIE I KALENDARZU)

Jeśli kiedykolwiek w ubiegłym roku pomyśleliście:

  • nie mam czasu,
  • nie wyrabiam się,
  • nie ogarniam,
  • nie wiem co się dzieje

… to być może warto poukładać sobie jeszcze raz w głowie i w kalendarzu. Ja bez organizacji czasu bym UMARŁA! Mam tyle pomysłów, tyle chcę zrobić, że upchnięcie tego i tak jest nierealne, ale przy dobrej organizacji czasu da się zrobić chociaż połowę z tego. A to już mnie w sumie satysfakcjonuje 🙂

Warto z okazji nowego roku jeszcze raz przemyśleć swoje priorytety, to, na czym chcecie się skupić i… być może przeorganizować swoją organizację czasu, bo z własnego doświadczenia wiem, że nie ma systemu, który sprawdza się zawsze.

U mnie coś, co było fantastyczne rok czy dwa lata temu – teraz kompletnie nie zdaje egzaminu i gdybym dalej opierała się na starym systemie organizacji, to nic konkretnego bym nie zrobiła. Dlatego tak ważne jest sprawdzanie co jakiś czas, czy nasz system dalej działa i czy robimy to, co mamy robić, czy tylko wszystko dookoła.

2021 – NASZ ROK?

Wierzę, że po tych wszystkich przejściach, które zafundował nam rok 2020 – ten rok będzie lepszy! Trzymam kciuki za Was i za siebie – zarówno za nasze postanowienia, jak i za te wszystkie małe rzeczy, które zrobimy (a przynajmniej mam taką nadzieję) dla siebie w 2021 🙂

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.