Menu
Motywacja i marzenia

Gdzie jest ta wielka motywacja, o której wszyscy mówią? I jak ją w końcu znaleźć?

Motywacja. Mityczna, magiczna siła, która sprawia, że o 5 rano zrywamy się z łóżka jak w skowronkach, z uśmiechem na ustach biegniemy dziesięć kilometrów w temperaturze – 15, jemy mega zdrowe śniadanie, a następnie spędzamy osiem godzin w pracy, odnosząc same sukcesy, bo tak nam się chce, że wszystko nam wychodzi.  Słowem: to właśnie motywacja pozwala nam osiągać swoje cele, nie?
No nie. I jeśli ktoś w to jeszcze wierzy, to popełnia naprawdę ogromny błąd.

W ankiecie czytelników Martapisze.pl ponad 75 % ankietowanych zapewniło, że chciałoby więcej tekstów z kategorii “motywacja”. Trochę mnie to zasmuciło – wydaje się, że bardzo dużo osób dalej uważa, że motywacja jest konieczna, żeby działać i coś robić. I że wielu ludzi ciągle szuka motywacji, bo myśli, że dzięki temu coś zdziała.

A to wcale w ten sposób nie funkcjonuje.

MOTYWACJA – SIŁA BOGÓW

Motywacji przypisuje się wszystko: sukcesy sportowe, sukcesy w pracy, efekty odchudzania, treningów, diety czy nawet rozwój własnej firmy. Wszystko co robimy “ponad normę”, co prowadzi nas do jakichś pozytywnych rezultatów, to efekt motywacji.  A przynajmniej tak się sądzi.

Niektórym wydaje się, że motywacja to taki jakiś, nie wiem, promień z nieba albo głos w głowie, który sprawia, że ci się chce. Który działa tak, że ludzie wstają rano z uśmiechem i pracują dwa razy ciężej. Albo że robią coś ponad swoje obowiązki – ćwiczą, uczą się, rozwijają. W związku z tym, wszyscy chcą wiedzieć, gdzie, do cholery, taką motywację można znaleźć i jak ją utrzymać? Bo przecież motywacja = chęć do pracy, a chęć do pracy = osiąganie wielkich rzeczy!

I takim sposobem możemy znaleźć miliony poradników o tym, jak znaleźć motywację i jak się zmotywować, a mimo tego i tak tysiące osób dalej szuka kolejnych sposobów, jeszcze lepszych. Tak, żeby wreszcie poczuć tę chęć do działania i stać się petardą pomysłów i energii, no i oczywiście żeby zostać królem świata.

Czasami nawet się to udaje. Dzień, dwa, tydzień – chce nam się, działamy, robimy postępy. Czujemy wreszcie tę legendarną motywację! Chce nam się robić!
A potem nadchodzi trudniejszy dzień i PUF! Motywacja się zwinęła jak introwertyczna koleżanka z imprezy. Bez pożegnania.

DLACZEGO MOTYWACJA NIE DZIAŁA I CZEGO SZUKAĆ ZAMIAST NIEJ?

Motywacja nie działa, bo ludzie wymagają od niej za dużo. Czasami słyszę: “weź Marta, powiedz mi coś, bo przeglądam te wszystkie artykuły, obrazki, instagramy i nic na mnie nie działa, nic mnie nie motywuje. Czytam to i w ogóle nie czuję motywacji!”.
Nie czujesz, bo motywacja nie jest boskim uczuciem rozrywającym cię od środka i zamieniającym w cyborga. Szczerze mówiąc – motywacja i jej zdolności są przereklamowane.

To, czego szukasz tak naprawdę, to samodyscyplina i regularność.

Szczerze: to nie jest tak, że te wszystkie osoby, które podziwiasz – sportowcy, biznesmeni, kobiety sukcesu, czy ktokolwiek inny – codziennie wstają z uśmiechem na ustach i płyną lekko niczym na chmurce odhaczać kolejne zadania ze swojej Listy Zadań Do Zrobienia W Celu Osiągnięcia Sukcesu. Ci ludzie mają budziki (czasami kilka), dni, kiedy KOMPLETNIE im się nie chce, dni, kiedy czują, że to wszystko bez sensu i dni, kiedy chcą rzucić to wszystko w cholerę. Ale tego nie robią, bo mają też coś jeszcze.
Dyscyplinę. I świadomość, jak ważna jest regularność.

Bo to tak naprawdę dyscyplina i wytrwałość pomagają osiągnąć cele, a nie motywacja. Motywacja jest na chwilę. A przecież nie zawsze będzie się chciało – mamy swoje problemy, choroby, dni, kiedy wszystko wkurza i wtedy próżno jest szukać energii i entuzjazmu do działania. Wtedy własnie działamy dzięki dyscyplinie.

Przypisywanie motywacji wszystkiego to ogromny błąd. Sprawia, że ciągle czekamy na TEN moment, moment, w którym nagle zachce nam się wreszcie zmienić to nasze życie. Czekamy, aż ktoś nas zmotywuje, czytamy poradniki, oglądamy motywujące filmy… i możemy tak robić przez lata, ciągle zastanawiając się, dlaczego innym się chce, a mi nie.

TO NIE JEST TAK, ŻE MOTYWACJA NIE ISTNIEJE

Oczywiście – to nie jest tak, że motywacja nie istnieje! Każdy z nas ma dni, kiedy czuje siłę do działania i ma ochotę podbić świat. Jest zmotywowany! Tylko, że różnica pomiędzy motywacją a samodyscypliną jest taka, że motywacja działa jak energetyk – zawsze czeka cię zjazd, a samodyscyplina to raczej baterie, które ciągną raz gorzej, raz lepiej, ale ciągle do przodu. Czasami potrzebują ładowarki, ale mimo wszystko – dają radę.

Zamiast szukać kolejnego artykułu z 50 sposobami na motywację, warto poświęcić ten czas na zrobienie planu działania i wzięcie się do roboty. Im szybciej to zrozumiemy, tym szybciej zacznie nam to wychodzić. 🙂

A jak Wy myślicie? Wierzycie w motywację, czy raczej w swoją dyscyplinę? Czekacie na znak z niebios, by rzucić się do działania czy stawiacie na racjonalność?

ZMOTYWOWANY?

Chcesz zacząć działać? Kilka moich tekstów, które mogą pomóc:

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.