Dzisiaj trochę o moim wstręcie do social mediów, postępach w wyluzowaniu z samą sobą i kolejnym spełnionym marzeniu.
CO U MNIE?
Koniec grudnia był dla mnie doskonałą okazją do zmiany priorytetów i przemyślenia różnych rzeczy. Jeśli obserwujecie Marta Pisze od jakiegoś czasu, to na pewno zdajecie sobie sprawę, że już od dawna miałam problem z przepracowaniem i stresem. Jestem czasami zbyt ambitna i wydaje mi się, że jestem w stanie zbawić świat, zapominając, że też jestem człowiekiem 🙂 Od jakiegoś czasu staram się odłączyć. Już w tamtym roku wprowadziłam weekendy offline (i o dziwo, moje blogi wcale od tego nie ucierpiały, a tak mi się wydawało!), a ostatnio staram się kończyć pracę o 17.
Pozwoliło mi to poukładać sobie niektóre rzeczy w głowie, przestać się tak spinać, a świat się nie zawalił. Oby tak dalej. 🙂 Dla niektórych to nic niezwykłego, a dla mnie duży krok do przodu. Wrzucam na luz. Już z trzy tygodnie nie pracowałam po 23, a to jest u mnie naprawdę WYCZYN. Wiem, to brzmi źle. Bo było już bardzo źle; może kiedyś opowiem więcej, ale na razie jeszcze sama się z tym wszystkim układam. I godzę się z tym, że nie wszystko co robiłam, było dobre czy odpowiednie – nie jest to łatwe.
Ostatnio mam też socialmediowstręt. Jak nigdy odpycha mnie ta idealność na tych cudownych profilach i jestem tym już zmęczona. Idealne pozy, zdjęcia tylko z sesji, dramy i kłótnie – mało mnie to obchodzi, a im bardziej jestem offline, tym bardziej mi się to podoba. Stoję tak sobie z boku i nawet się już nie przyglądam. Chcę w ten weekend też zaktualizować listę czytanych przeze mnie stron i profili, żeby poszukać nowych “perełek” i czegoś wartościowego. Nauczyłam się już dawno temu, żeby nie oglądać osób, które w jakiś sposób źle na mnie wpływają i to była świetna decyzja: staram się trzymać krótką moją listę “obserwowanych” – tak, żeby docierały do mnie fajne, pozytywne i cenne materiały. 🙂
Poza tym, w tym roku chcę rzeczywiście przeczytać 52 książki, więc wzięłam się do roboty. Czytam kiedy mogę i sprawia mi to ogromną przyjemność. Ostatnio skończyłam Grace i Grace – pamiętacie, książkę, na której podstawie jest serial, który polecałam tutaj? Świetna historia, która na pewno was wciągnie, jeśli umiecie docenić dobrze zaplanowaną opowieść – czy nastoletnia, piękna służąca rzeczywiście zamordowała kogoś z zimną krwią?
Oczywiście, listę książek do przeczytania mam już chyba zabukowaną na trzy lata do przodu, tyle się tego nazbierało. Tym razem dzięki poświęceniu większej ilości czasu na bycie offline a nie na pracę i świecenie zieloną kropką na facebooku, patrzę na tę moją stertę ksiąg z większym entuzjazmem. 🙂
W międzyczasie udało mi się urzeczywistnić kolejne marzenie – nareszcie wychodzi moja płyta DVD z treningami… i w dwa dni skończył mi się mój nakład. 😀 Z jednej strony bardzo się ucieszyłam, ale z drugiej jestem teraz w kropce,bo jeszcze nie ma premiery, a ja już nie mam płyty. Ponieważ jest to projekt wspólny z WH, a właściwie bardziej WH niż mój, nie mam zbytnio wpływu na nakład i inne aspekty płyty. Staram się teraz coś z tym zrobić i załatwić kolejne egzemplarze, ale nie wiem, czy mi się to uda; zobaczymy w tym tygodniu.
Trochę szkoda, że tak dużo się działo – zarówno w trakcie tworzenia tej płyty, jak i u mnie w domu – że nie cieszy mnie to tak, jak powinno; chciałabym skakać z radości pod sufit, ale dużo jest obecnie rzeczy z którymi muszę się zmierzyć i które wcale nie są przyjemne. Wierzę jednak, że już niedługo będzie lepiej i jakoś wszystko się rozwiąże.
CIEKAWE LINKI:
- Jak być najlepszym?
W czasach, kiedy dzięki dostępowi do internetu każdy może uważać się za specjalistę z dowolnej dziedziny, wartość prawdziwych ekspertów ciągle rośnie. Warto więc w siebie inwestować i regularnie się rozwijać, by ciągle być na topie w swoim fachu. Pozostaje tylko pytanie: jak to sensownie zrobić? Zobaczcie mój gościnny wpis na blogu Impel o tym, jak być najlepszym –5 sposobów, by być lepszym w swoim fachu
- Jak z godnością znosić porażki – Ania świetnie i prosto tłumaczy, jak sama przekuwa porażki w coś, co może pomóc w przyszłości. Polecam takie myślenie 🙂
- 3 nauki, które wytłumaczyły mi, jak działa życie – kolejna Ania pisze kolejny dobry tekst. Ja też kieruję się tymi zasadami i dobrze na tym wychodzę.
- Skoro dziś jest dzień babci, to koniecznie przeczytajcie o Irence. Irenka to moja babcia, a ten tekst to jej historia.
OSTATNIO NA BLOGU:
- Jak przestać marzyć, a zacząć spełniać? To nie takie trudne, jak ci się wydaje.
- 3 seriale, które cię kompletnie wciągną.
- Chcę rządzić światem, czyli moje postanowienia na 2018
- Czego żałuję w 2017 i co mi nie wyszło? Podsumowanie roku
DO POSŁUCHANIA
Ta piosenka jest wałkowana u mnie tyle razy, że już prawdopodobnie wszyscy sąsiedzi znają tekst na pamięć i podśpiewują ją mimochodem pod prysznicem. Od kilku lat nie wszystko to, co nagrywa Demi mi się podoba, ale ta piosenka zdecydowanie podbiła moje serduszko. Bardzo skutecznie.