Menu
Ludzie

Kosmos, czyli czego człowiek się uczy po 5 latach związku

Wsiadamy ostatnio do ubera. Zasapani, zmarznięci. wyglądający jak dwie bombki w napakowanych kurtkach, obwiązani szalikami i z czapkami na głowach.
– Ej! – mówi kierowca – ja was znam! Chodziłem do tego samego liceum! Poznałem was, bo wy zawsze razem wszędzie chodziliście, jak takie stare małżeństwo.
– No, liceum! Kiedy to było… – mruczy Patryk pod nosem.
– Pięć lat temu – stwierdzam, zapinając pasy. Sadowię się, kierowca rusza. I wtedy do nas dociera.
– O kurde – mówimy jednocześnie, patrząc na siebie.
Pięć lat. Razem. I jeszcze się nie pozabijaliśmy.

Ludzie mnie zawsze straszyli. Wszędzie czytałam, że im dłużej się jest w związku, tym gorzej: bo rutyna, nuda i stare małżeństwo właśnie, czyli zero motylków, a dużo “wynieś śmieci” i “kup mleko”.

Jakoś nas to nie spotkało. Chociaż ludzie ciągle się zarzekali, że nas to spotka. Tak samo mówili, kiedy zaczynaliśmy być razem, że to długo nie potrwa, kiedy zamieszkaliśmy razem – że się rozstaniemy i kiedy zaczęliśmy razem pracować – że będziemy się kłócić, a miłość zgaśnie. Nieważne, jak byliśmy pewni siebie, ciągle znajdowali się ludzie, którzy na siłę próbowali nam udowodnić, że nasz związek albo się rozpadnie, albo się zepsuje, bo coś tam się zmieni.

I chociaż w ogóle nie czuję upływu tych pięciu lat w relacjach między nami, to mimo wszystko ten okres nauczył mnie wielu rzeczy. Często mnie pytacie w komentarzach albo mailach – jak to robicie, że jesteście tacy zgrani?
Tajemnica tkwi w drobiazgach.

CZEGO SIĘ NAUCZYŁAM PO 5 LATACH ZWIĄZKU?

  1. Nie można zmieniać drugiego człowieka. Wszystkie romantyczne komedie i innego tego typu rzeczy próbują nam wmówić, że ta druga osoba powinna się zmienić, bo przecież kocha. Ile romansów oparte jest o to, że on się w końcu zmienia i robi się dla niej dobry?Tyle, że widziały gały, co brały. Sorry.
    Nie twierdzę, że nie można zmienić jakichś nawyków dla drugiej osoby; jak najbardziej. Ale cech charakteru? Albo kogoś kochamy takiego, jakim jest, nawet z jakąś irytującą cechą, albo szukamy ciągle ideału, którego – przypominam tylko – nie ma. Każdy z nas ma w sobie jakąś wadę i to sprawia, że jesteśmy ludźmi. Nie możemy więc oczekiwać od drugiej osoby, że dla nas zmieni się tak, żeby wszystko nam pasowało, bo… wtedy przestanie być sobą.
  2. Kompromisy po prostu muszą być. I będą. Czy nam się to podoba czy nie, czasami trzeba schować dumę do kieszeni i wycedzić “przepraszam”. Albo po prostu, najzwyczajniej w świecie, odpuścić.
    O, i jeszcze jedno – oprócz kompromisów trzeba jeszcze nauczyć się przebaczać i nie trzymać urazy. A zwłaszcza, urazy po słowach wypowiedzianych w złości. A jak nam z tym trudno – mi pomogło uświadomienie sobie, że ja też czasami potrafię powiedzieć coś, czego żałuję.
  3. Lubienie codzienności razem to podstawa.
    Spędzanie czasu razem nie zawsze musi oznaczać od razu mnóstwo rozrywek i fajerwerek. Dla mnie największym znakiem, że Patryk jest dla mnie kimś bliskim jest to, że się nim “nie męczę”. Jako introwertyk (tak, jestem raczej introwertyczna!) dłuższe przebywanie z ludźmi mnie męczy i muszę odpocząć. I o ile zazwyczaj odpoczywanie polega na zaszyciu się samotnie w pokoju, o tyle nie przeszkadza mi, kiedy w tym pomieszczeniu jest też Patryk.

    Niezależnie od tego, czy dzieje się mnóstwo fajnych rzeczy, czy siedzimy tylko obok siebie i czytamy swoje książki albo robimy coś zupełnie innego i osobno – zawsze to sprawia przyjemność. Codzienność jest przyjemna. Po prostu.

  4. Nigdy nie stawajcie przeciwko sobie.
    Nieważne co się dzieje, zawsze stoimy za sobą murem. Nawet, jeśli czasami nie popieram jego zachowania – albo on mojego – mówię mu to na osobności. Przy ludziach zawsze bronimy siebie nawzajem i możemy na siebie liczyć. Nie zdradzamy się, atakując się przy innych. Cokolwiek by się działo.
  5. Ławo być razem, kiedy wszystko wychodzi. Problem pojawia się wtedy, kiedy coś się wali. I nieważne, czy to jest brak pieniędzy, problemy w pracy, kłopoty ze zdrowiem – to tak naprawdę trudne sytuacje testują związek. Naprawdę, kiedy wszystko wychodzi i niczego nie brakuje, to łatwo jest być z drugim człowiekiem. Banalnie łatwo. Ale kiedy coś zaczyna się psuć na jakimś polu, to dopiero pojawia się test tego, jaka z was para. Zawsze, nieważne co by się działo, warto pamiętać o punkcie numer 4. Nigdy nie jesteście przeciwko sobie, zawsze powinniście iść razem.

I najważniejsze: zawsze się szanujcie.

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.