Ktoś mądry kiedyś powiedział: jeśli ogłosisz wszystkim w internecie, co zamierzasz zrobić, i tego nie dokonasz, wyjdziesz na głupka.
Żartuję, nikt tak nie powiedział. Ale to prawda. Jeżeli ogłosisz publicznie swoje postanowienia, prawdopodobieństwo, że je spełnisz, wzrasta. Diametralnie.
I dlatego dzisiaj ja wam mówię o tym, co bym chciała zrobić w tym miesiącu (oprócz wygranej w totka).
Postanowiłam, że będę na blogu pisać też o moich celach. Głównie po to, by czasami się do nich bardziej zmotywować – zwłaszcza, kiedy wracam zmęczona po całym dniu i jedyne, co chce mi się robić, to otworzyć pudełko z lodami i odpalić besos. To znaczy, Kuchenne rewolucje. Albo jakiś serial.
Poza tym często mi dajecie znać, że jak opowiadam o tym, jak dużo robię, to wam się też chce – czyli kolejny plus! Jeśli zmotywuję samą siebie, a przy tym chociaż jedną inną osobę, to mogę już umierać, bo to znaczy, że wygrałam życie.
Zasada: żeby wyzwania realizowało mi się łatwiej, do każdego dodałam kilka mini-wyzwań, których realizacja pomoże mi dokończyć całość. Mądre, nie? 🙂
Nie będę już przedłużać – posłuchajcie o moich celach na maj.
CELE NA MAJ
Przeczytać od 2-5 książek.
Ostatnio znowu z tym jest kiepsko. Kocham czytać, nie trzeba mnie do tego zmuszać, natomiast naprawdę muszę zacząć po prostu to planować, bo inaczej nigdy nie sięgnę po książkę (bo przecież zawsze jest COŚ JESZCZE do zrobienia, prawda?)
Na Kindle mam już zakupione pozycje, mam też kilka książek na półce – nic, tylko zacząć czytać! Bardzo chcę to robić codziennie.
Aby zrealizować ten cel, chcę:
- na bieżąco wrzucać na instagram i facebooka książki, które czytam (oczywiście tylko raz każdy tytuł);
- jeżeli któraś z książek będzie godna polecenia – wrzucę zbiorczy wpis na bloga – coś jak ostatnie 3 książki, które warto przeczytać;
- pod koniec miesiąca wrzucić na instagram zdjęcie z książkami, które przeczytałam;
Ogarnąć bloga
Kiedy jeszcze studiowałam dziennikarstwo, było mi dużo łatwiej – miałam na ostatnim roku tryb indywidualny, więc z łatwością znajdywałam czas na wszystko. Na AWFie jestem na normalnym trybie, poza tym mam dużo, dużo więcej nauki niż na Uniwersytecie, stąd też mniej czasu.
Odbiło się to głównie na tym blogu, dlatego chciałabym wziąć się do roboty.
Aby zrealizować ten cel, chcę:
- wrócić do publikacji postów co 2 dni (teraz często jest co trzy;);
- szybciej i częściej odpisywać na wasze komentarze (wszystkie zawsze czytam, a nie zawsze odpisuję – mój błąd);
- wyznaczyć harmonogram (to już zrobiłam, hura – mam milion pomysłów na ciekawe i przydatne wpisy!) i po prostu pisać;
- uaktualnić podstrony;
- wrócić do publikowania anegdotek na facebooku – bardzo je lubiliście (i ja też!). Ale to się wiąże z punktem pierwszym – im więcej czytam, tym więcej mam rozmyślań i obserwacji, im więcej rozmyślań i obserwacji, tym więcej materiałów na anegdoty w mojej głowie i w moim życiu.
Nie zwariować ze stresu
Zbliża się moja sesja, ale też kilka innych dużych wydarzeń, w których biorę udział. Znam siebie i już wiem, że się będę stresować (prawdę mówiąc, to już to robię, kiedy o tym myślę!). W ciągu roku zrobiłam niesamowity postęp w zwalczaniu stresu, ale jeszcze dużo przede mną.
Aby zrealizować ten cel, chcę:
- regularnie praktykować jogę,
- nie przejmować się rzeczami, na które nie mam wpływu
- częściej wyciszać telefon – zwłaszcza w weekendy i w tygodniu po 20.00
- więcej czasu spędzać na świeżym powietrzu
DO DZIEŁA!
Na początek wyznaczam sobie tylko trzy postanowienia na ten miesiąc – uważam, że to i tak wystarczająco dużo, biorąc pod uwagę, że mam jeszcze swoje fit cele, które równocześnie realizuję 🙂
I wiecie co? Pomyślałam sobie teraz, że w sumie możemy razem robić takie rzeczy… jeśli macie jakieś cele na maj, koniecznie napiszcie je w komentarzu! Przybiję piątkę i pomotywujemy się razem!
Moim celem jest napisanie pracy licencjackiej… Masz jakies cenne rady jak zrobic to bezboleśnie ?
Zrobić sobie dzban herbaty, najpierw posprzątać dom, potem wyłączyć internet i zacząć pisać. Ja na początku pisałam cokolwiek, i po 20 minutach człowiek się rozkręca i nagle pisze mu się dobrze. Oczywiście wcześniej zgromadź książki i materiały – ja przed pisaniem je czytałam i podkreślałam to, co chciałam użyć 🙂
I nie odkładaj! Po prostu usiądź i nie myśl tyle!
U mnie to z chwaleniem się w Internecie nie zawsze działa, więc już dużych rzeczy nie zdradzam 😀 Powodzenia w realizacji planów!
ja niektórych dużych też nie – ale tych, które nie są zależne ode mnie 😀
Moje główne cele na maj to skończenie magisterki oraz wizyta u dentysty i o ile z tym drugim raczej nie będzie problemu, o tyle pierwsze to mission impossible;) Trzymam kciuki za Twoje cele 🙂
A ja za Twoje! Dasz radę z mgr!
Cel na maj: dokończ pisanie pracy magisterskiej! Oby poszło gładko.
Życzę wytrwałości w dążeniu do celów zarówno Tobie jak i sobie 🙂
Powodzenia!!
A moim celem na maj jest pić więcej wody :). Mam mrożone owoce od babci i wrzucam je sobie. To dobry sposób bo zawsze wypijam szklankę do dna żeby spłynęły razem z wodą hihi mniam! http://glamlipstick.blogspot.com/
O, też lubię taką wodę smakową 🙂
Trzymam kciuki! Moim celem na maj jest skończenie pracy magisterskiej, wymiana czterech kulek na dwa (uskuteczniam od 2 tygodni – 3 do 4 razy w tygodniu) oraz regularne robienie brzuszek i brak słodkiego 🙂
powodzenia!
Ja może nie mam postanowień na ten miesiąc, ale bardziej do czasu kiedy osiągnę nieco bardziej zaawansowany poziom. Codziennie uczę się koreańskiego, ćwiczę kroki taneczne i robię ćwiczenia na rozciąganie licząc na to, że mimo, że mam już 20 lat uda mi się kiedyś zrobić szpagat. XD
na pewno uda – przy regularnym rozciąganiu to powinno być osiągalne 🙂
Moim głównym celem jest wyzwanie – płaski brzuch z twojego codzienniefit. Ponadto chcę nadrobić wszystkie książki (znalazłam fajny system czytania lektur szkolnych – zainspirowana tym, że zawsze wszystko planujesz i zapisujesz, postanowiłam zrobić rozpiskę które lektury w którym miesiącu czytam. Teraz mam tylko nadzieję, że w dwa lata do matury się wyrobię :)) oraz chciałabym się przyłożyć bardziej do matematyki. Trzymam za Ciebie Marto i za nas wszystkich kciuki i życzę wszystkim powodzenia i wytrwałości w dążeniu do realizacji celów.
To trzymam kciuki za brzuszek 🙂 I za resztę celów, fajny pomysł z rozpiską!
Pozdrowienia!
Ja również sformułowałam u siebie swoje cele na ten miesiąc – w moim zestawieniu także znalazło się nadrobienie książkowych zaległości. 🙂
o, widzisz! Wszyscy chcemy czytać, tylko czasami trudno nam znaleźć na to czas 🙁
Książki – sama mam kilka w zanadrzu do przeczytania, a jakoś nie mogę się za nie zabrać. Chyba przyszła na nie pora. Pozdrawiam!
No to jesteśmy w tym we dwie! 😀
Każdy cel powinien składać się z mniejszych sub-celów. Działaj 🙂
Marta! może jakiś wpis na temat stresu? Dużo osób w moim otoczeniu np. stresuje się niektórymi zajęciami na uczelni, które są prowadzone przez niezbyt przyjemnych wykładowców – w związku z czym np. regularnie nie chodzą na zajęcia. Jak radzić sobie z takim panicznym stresem?
Postaram się coś naskrobać 😀
Podobnie jak ty: przeczytać kilka książek, ponieważ długo miałam postój, a bardzo lubię i wśród znajomych jestem zanana jako zamiłowana czytelniczka literatury. A drugi to w końcu się zebrać i zapisać na uzupełniający kurs z dziedziny baristyki 😉
a zrobisz mi potem kawę? 😀
To zdjęcie z książkami… Zawsze chciałam mieć w szkole bibliotekę z takimi starymi grubymi książkami z pożółkłymi stronami 😀
jest coś w nich 😀 I tak pachną!
Mam podobny cel…Przeczytać książki nowe i wrócić do ulubionych..Ogarnąć ogród ,który woła “ratunku”, a ja go tak uwielbiam i najważniejsze zacząć ćwiczyć.Pozdrawiam
w takim razie trzymam kciuki
U mnie też ostatnio z książkami słabo, więc w maju postanowiłam wziąć się w tej kwestii do roboty (i też często wrzucam foty książek na Instagrama ;)) – za mną już dwie, trzecia i czwarta “w drodze”, więc myślę, że “wejdzie” ich przynajmniej sześć. Taką mam nadzieję 😉
o, super!!
A jaką nagrodę zaplanowałaś sobie za zrealizowanie tych założeń? 🙂 Dużo się ostatnio mówi o tym, że warto celebrować swoje sukcesy. Ja w sumie nigdy dotąd nie zastanawiałam się jakoś głębiej nad tym i pomijałam świadome przeznaczanie czasu na świętowanie mniejszych i większych osiągnięć. Teraz trochę żałuję, szczerze mówiąc!
Powodzenia w realizacji celów 🙂
U mnie to zależy – dla mnie te cele nie wymagają świętowania, są satysfakcją samą w sobie 😀 Natomiast jeśli coś osiągam, coś mi się udaje – wtedy zawsze świętuję 😀
To świetny pomysł z podziałem dużego celu na mniejsze wspomagające. Muszę to koniecznie wypróbować, może to będzie moja droga do sukcesu. Powodzenia z realizacją Twoich celów!
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć 😀
Żadnych słodyczy do końca miesiąca! Tak to jest mój główny cel, na maj. Plus ja także chciałabym czytać więcej, bo kocham to robić!
Pozdrawiam ;*
Tak odnośnie pierwszego zdania, pewien wykładowca kiedyś opowiadał nam o najlepszej metodzie na rzucenie palenia (i ogólnie realizację celów), trzeba o tym powiedzieć swoim wrogom 😉
1. Zacząć się uczyć do sesji. Chociaż na jeden egzamin. 2. Nadal ogarniać bloga tak, jak to robię od jakichś 2 tygodni (czyt. wpis codziennie – odkryłam, że zajebiście dobrze pisze mi się w nocy). 3. Znaleźć miejsce na praktyki.
Ja w końcu planuję ogarnąć mojego bloga:) i dokończyć czytać mistrza Tolkiena 🙂 takie oto celiki na maj 🙂
codziennie: conajmniej 1 godzina na naukę francuskiego 1 godzina na naukę programowania + pół godziny na rozciąganie
aha i przeczytac czarownica z funtinel 🙂 🙂 It’s gonna be an amazing month 😛
U mnie z książkami też był problem jeszcze miesiąc temu. Nie czytałam przez dwa lata mimo, że uwielbiam. Przypadkiem jednak w tesco natknęłam się na mojego ulubionego autora w promocji i kupiłam jeszcze dwie inne. Tego samego dnia o 21 komp był off, tv off, jedynie lampka, łóżko i kubek kawy (tak, tak, wiem, nie pije się na noc 😀 ) Jedną skończyłam od razu, do drugiej zabrałam się następnego dnia, tak mnie skubane wciągnęły!
Moje cele na czerwiec to przede wszystkim odżyć po maturach 😀 Wrócić do w miarę regularnego pisania bloga i do regularnych treningów tanecznych 🙂