Menu
Motywacja i marzenia / Organizacja

Projekt: ogarniam życie

Czasami są chwile, kiedy włączasz pauzę, zatrzymujesz czas na sekundę, rozglądasz się dookoła i zastanawiasz się:
co ja do cholery, tu robię?
I wtedy należy zastosować projekt życie. Od razu, natychmiast, najlepiej dożylnie.

Bywa, że nie wszystko jest takie idealne, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Że niektóre rzeczy zaczynają przerastać, inne irytować, a kolejne po prostu męczyć. Zdarza się tak, że pełny entuzjazmu, bierzesz na klatę pięćdziesiąt tysięcy wyzwań (ej, bo kto, jak nie ja? Potrzymaj mi piwo!), a po okresie wstępnej euforii i entuzjazmu nadchodzi wielkie zderzenie z rzeczywistością, która jest jak szyba, której nie widzisz. I na którą wpadasz, rozpłaszczając twarz jak na komediach z kiepskim humorem.

Czasami jest też tak, że jest zupełnie odwrotnie. Odwlekasz swoje życie na później, bo przecież jest szkoła, praca, dziecko, mąż, problemy finansowe i zwykłe lenistwo. Niby fajnie byłoby robić to, co się lubi i się realizować, ale kiedy przychodzi co do czego, to przecież można zacząć jutro. Albo w poniedziałek. Poniedziałek zawsze jest dobry.

Ewentualnie od pierwszego, tradycyjnie. Ale nie tego, kolejnego. Bo do tego przecież nie zdążysz. Trzeba przecież przygotować się… nastawić… ruszyć tyłek.

PROJEKT: OGARNIAM ŻYCIE, CZYLI BIORĘ SIĘ ZA SIEBIE

O ile ja nie mam problemu z wprowadzaniem nowych pomysłów w życie, o tyle mam problem z zostawieniem skrawku życia na pierdoły. Nie wiem, seriale. Filmy. Książki. Spacery. Wiecie, sprawy normalnych ludzi, którzy nie mają jakiejś obsesji na punkcie robienia miliona pięćset rzeczy na raz jak ja.

Z kolei sporo osób ma odwrotnie: nie ma żadnego problemu z zostawianiem czasu na pierdoły, natomiast nigdy nie może znaleźć paru minut na zrobienie czegoś dla siebie, co zbliżyłoby je do spełniania swoich celów.

Ponieważ mi najlepiej wychodzą projekty, a nie obiecywanie sobie czegoś bez pokrycia (jestem osobą, która nawet do sprzątania robi sobie tabelkę z harmonogramem, bo po prostu to lubi), stwierdziłam, że wymyślę projekt. Projekt: ogarniam życie. Super plan, który pomoże mi – i może jakimś moim czytelnikom – po prostu ogarnąć – siebie, życie, pracę, swoje myśli.

Piszecie się na to?

PROJEKT: OGARNIAM ŻYCIE

Na czym polega ten projekt? Najfajniejsze w nim jest chyba to, że może polegać na wszystkim, bo jego główne założenia są dość elastyczne.

  • staramy się przeczytać 1 książkę tygodniowo (dla osób, które chcą spełniać marzenia czy swoje cele powinna to być książka, która je rozwija, uczy czegoś, poszerza wiedzę – dla mnie będzie to wręcz przeciwnie: jakaś powieść. Czytam na co dzień tylko fizjologię, anatomię, podstawy fitnessu- sresu, treningu siłowego, sportowego, lekkiej atletyki – dlatego ja mam poszerzanie wiedzy już w jednym palcu, natomiast zwykłe powieści gdzieś się u mnie w planie rozmyły. Moim założeniem więc będzie przeczytanie jednej powieści tygodniowo)
  • codziennie przeznaczamy 30-60 minut dla SIEBIE. I tutaj: czas dla siebie można interpretować dwojako: dla niektórych może to być rozwijanie swoich pasji, jeśli zwykle nie ma kiedy tego robić, dla mnie to będzie totalny relaks i odmóżdżenie, bo właśnie tego mi brakuje.
    11925742_1029829607048680_1898390827_n
  • każdy tydzień będzie próbowaniem czegoś nowego – najlepiej czegoś, co każe ci wyjść ze swojej strefy komfortu i zbliża cię do twojego celu. Ja po prostu każdy tydzień poświęcę na dodatkowy trening z innej dyscypliny/dziedziny sportu. 🙂
  • dbamy o swoje zdrowie – jemy lepiej, ćwiczymy, robimy badania, które wiecznie odkładaliśmy. Ja muszę w czasie projektu wreszcie umówić się do lekarza i poza tym zrobić morfologię.
  • dołączamy do grupy projektu, w której codziennie będzie ukazywał się jakiś motywujący post, tipy dot. spełniania swoich celów i od czasu do czasu dodatkowe zadanie które można, ale nie trzeba, robić. Grupa znajduje się tutaj: projekt: ogarniam życie. Jak się okaże, że zainteresowanie jest małe, to usunę grupę i po prostu sama będę kontynuować to wyzwanie 🙂
    11909288_1676670709210978_1377635268_n-1024x1024
  • wyznaczamy sobie dodatkowe dwie rzeczy, które chcielibyśmy zrobić w czasie projektu.
  • projekt trwa od 27.02 do 28.03. Czyli miesiąc. Czyli sporo czasu, żeby ogarnąć porządnie swoje życie i kopnąć się w tyłek.

I co? I to chyba wszystko. Zachęcam was do dołączania i pisania w komentarzach, czy podoba Wam się taki pomysł. Wiem, że poprzednie wyzwania cieszyły się sporym zainteresowaniem, więc może z tym też tak będzie 🙂 Ja właśnie zaczynam, otwieram wino – w ramach relaksu – i mam już w dupie wszystkie obowiązki. 🙂

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.