Teoretycznie wszyscy wiemy, że gdyby tylko udało nam się otworzyć jedną powiekę godzinę wcześniej, cały dzień wyglądałby inaczej. Że moglibyśmy ćwiczyć, zjeść spokojnie śniadanie, nie śpieszyć się tak, wypić dobrą kawę. Wszyscy, jak jeden mąż, zdajemy sobie sprawę, że wstawanie wcześniej rzeczywiście może być potrzebne, konieczne i w ogóle fantastyczne. Tyle, że kiedy do głosu dochodzi ciepła kołdra, piasek pod powiekami i fakt, że jak tylko wychylasz gołą stopę, to ci zimno, nagle ta cała wiedza ulatnia się tak szybko, jak chipsy z miski na dużej imprezie.
Bo nikomu przecież się nie chce.
MAGICZNY SPOSÓB
Jak wydłużyć sobie błyskawicznie dobę? Wstań wcześniej. To takie banalne! Ludzie się dziwią, że jestem w stanie pracować, studiować, trenować, blogować, grać w Simsy i oglądać seriale tego samego dnia, ale nie biorą pod uwagę, że to wszystko robi się naprawdę proste do upchnięcia, jeżeli tylko wstajesz wystarczająco wcześnie.
Dobra organizacja czasu to nie tylko zapisywanie sobie wszystkiego w super modnych kalendarzykach i podkreślanie każdej, nawet mało ważnej daty kolorowymi zakreślaczami. To coś więcej: to wyciśnięcie maksimum czasu z doby przy jednoczesnym zostawieniu czegoś dla siebie.

Wszystko brzmi super. Naprawdę. Każdego wieczora myślę sobie, jak świetnie jest rano wstawać. Pisząc ten wpis, emocjonuję się, jak cudownie jest wstać o poranku.Tylko jakoś nigdy nie potrafię mieć tego entuzjazmu, kiedy już faktycznie zadzwoni budzik. Mam wtedy ochotę na jedno: nacisnąć drzemkę i spać dalej.
Ale nie śpię. Zwlekam się, szybko zakładam skarpetki, bo mi zimno w stopy i robię sobie na półśpiąco herbatę. Budzę się powoli do życia, idę biegać albo na siłownię, czasami piszę maile do klientów lub ogarniam ostatnie sprawy związane z uczelnią. Jem śniadanie i patrząc na zegarek nie wątpię, że uda mi się zrobić sporo, bo mam naprawdę dużo czasu.
Gdybym wstała dwie godziny później, mój poranek przepełniony byłby sprintem, stresem, szukaniem skarpetki do pary i popijaniu herbaty w biegu między łazienką a sypialnią i z powrotem w poszukiwaniu bluzki, która przecież tu była, a teraz jej nie ma. Na cholerę mi to? Trening niezrobiony, praca niezałatwiona, stres na najwyższym poziomie. Na własne życzenie – bo zachciało mi się spać jak księżniczka w pościeli do nie wiadomo jakiej godziny. Dlatego nie śpię, tylko wstaję i działam.
Jesteś jedyną osobą na świecie, która może wykorzystać Twój potencjał.
– Zig Ziglar
JAK WSTAWAĆ RANO?
Są różne teorie o rannych ptaszkach i nocnych markach, ale bądźmy szczerzy: jeśli naprawdę ci zależy, to uda ci się wypracować nawyk rannego wstawania. Najważniejszą kwestią są tu trzy rzeczy:
- chęć zmienienia swoich nawyków,
- regularność,
- trzymanie się planu
Trzy rzeczy – ok, nawet z małymi potknięciami – i prędzej czy później nawet nie przewrócisz się z boku na bok jak zadzwoni budzik, tylko wybiegniesz z łóżka z entuzjazmem jak Rocky Balboa.
JAK WSTAWAĆ WCZEŚNIEJ?
Mam kilka sposobów na to, żeby wstawanie rano było przyjemniejsze – i uwierzcie mi, wszystkie działają pojedynczo, ale razem tworzą combo, którego po prostu nie pokona nawet największa senność 🙂
Zacznijmy od tego, że żeby zwlec się z łóżka wcześniej, musisz tego chcieć. To tak jak z odchudzaniem, pracą nad własnym rozwojem czy projektem: musisz mieć do tego motywację i robić to po coś. Zmuszanie się do wstania, nie mając w głowie żadnego powodu, raczej nie wyjdzie – bo niby czym miałbyś się zmotywować do otworzenia oczu? Daj spokój. Dlatego najważniejsza rzecz, to:
- Znajdź powód, żeby wstawać rano.
Niech to będzie zaplanowany trening, pyszne śniadanie zrobione bez pośpiechu, obejrzenie kawałka swojego serialu przy jedzeniu, zrobienie dobrej kawy, nadrobienie zaległości. Powód do wstania zwiększa motywację. Motywacja sprawia, że chce ci się wyłączyć budzik i działać. - Kładź się wcześniej.
Tak, jeśli chcesz wstawać rano, to siedzenie do trzeciej w nocy odpada. Soreczka. Chociaż nie jestem nocnym markiem, to był jeden z problemowych punktów u mnie, bo zawsze było jeszcze przed spaniem coś do zrobienia: kolejny odcinek do obejrzenia, książka do poczytania, maile do odpisania i tak dalej. W końcu jednym z najskuteczniejszych patentów okazało się… nastawianie budzików! Pierwszy budzik ustawiałam 2 godziny przed planowanym spaniem, drugi – 1 godzinę przed, a kolejne 30 minut i 15 minut przed spaniem. Dzięki temu, kiedy dzwonił pierwszy budzik, wiedziałam już, że muszę zacząć się ogarniać, żeby zdążyć o wszystko. O dziwo, to sprawiło, że rzeczywiście chodziłam spać regularnie i o tej samej porze – bo jeśli naprawdę było coś jeszcze do zrobienia, to te dwie godziny spokojnie mi wystarczały. - Jedna pora zawsze i wszędzie.
Patent na bezbolesne wstawanie? Ta sama pora budzenia się, codziennie – niezależnie od dnia. Po dwóch lub trzech tygodniach organizm przyzwyczai się na tyle, że obudzisz się już bez budzika. Świetna sprawa 🙂 Jedna pora pomaga też, kiedy zawsze mamy trudności ze wstawaniem i czujemy się senni – wyrabiając sobie swoją godzinę, sprawiamy, że wstawanie jest o wiele przyjemniejsze. - Znajdź swój budzik.
Umówmy się – to, że masz wbudowany budzik w telefonie wcale nie oznacza, że jest on najlepszy na świecie. Na mnie na przykład nie działa – zwłaszcza, kiedy dzień wcześniej dowalę sobie ostry trening. Z tego powodu eksperymentuję z różnymi melodiami i rzeczywiście, niektóre są bardziej skuteczne, a inne nie działają wcale: warto znaleźć swoją nutę do wstawania. Polecam przetestowanie muzyczki z Rockiego, tylko nie odpowiadam za zawał w razie czego, bo nie jest to łagodny sposób budzenia się. 🙂 - Rzuć drzemki.
Te 5 lub 15 minut wcale cię nie zbawi – naprawdę, nawet, jeśli wydaje ci się inaczej. Co więcej, takie drzemki przeszkadzają, zaburzają sen i powodują, że wzrasta ryzyko zaspania 🙂 - Pamiętaj o cyklach.
Sen człowieka podzielony jest na cykle. Jeden pełny cykl snu trwa zawsze 90 minut. Wiedząc to, jesteśmy w stanie zawsze wstawać wypoczęci i wyspani – jak? Budząc się po zakończeniu cyklu, a nie w trakcie jego trwania! Znacie to uczucie, kiedy śpicie naprawdę długo, ale budzicie się i dalej jesteście niewyspani? To może być spowodowane własnie tym, że budzicie się w trakcie cyklu.Dlatego pamiętaj: staraj się planować sen tak, żeby spać wielokrotność 90 minut. Czyli np. 6 godzin, 7,5 godziny, 9 godzin. Najbardziej optymalne i najzdrowsze jest spanie około 7,5 godziny.
Przy nastawianiu budzika pamiętaj o tym, żeby dodać jeszcze czas zasypiania. Testowo przez parę dni możesz spróbować obliczyć, ile zajmuje ci zasypianie. Mi zajmuje to około 15 – 20 minut.
Ten punkt to fragment mojego wpisu o roli snu przy odchudzaniu – na Codziennie Fit. - Namów znajomego.
Posiadanie kogoś, kto wstaje razem z tobą o świcie to najlepszy sposób na wstawanie. Ty wstajesz – piszesz tej osobie smsa. Ona wstaje, gdy ty jeszcze się nie zwlokłeś – ty dostajesz smsa. Proste i skuteczne. Kiedy któreś z was nie odpisuje – dzwonicie do siebie, dopóki siebie nie obudzicie 🙂
Nauczenie się wstawania nie jest trudne – wymaga po prostu regularności i trochę chęci. Po jakimś czasie samo wchodzi w krew – jest przecież nawykiem, którego można się po prostu wyuczyć 🙂
Powodzenia!
Znajdziesz mnie na FACEBOOKU i INSTAGRAMIE.
To prawda! Lubię wcześnie wstawać i wcześnie chodzić spać 🙂 Nie zawsze się to jednak udaje, więc przetestuję patent z budzikiem 2 godziny przed snem! Dziękuję 🙂
Powodzenia! :*
mnie zasypianie potrafi zajac wieki i to jest chyba najgorsze.. bo im dluzej nie moge zasnac tym bardziej sie denerwuje, ze nie moge zasnac, ze sie nie wyspie, ze zaraz wstawac trzeba… i przez te nerwy jeszcze bardziej nie moge zasnac. bledne kolo… 🙂
Mam to samo 🙁
Dziewczyny!
Miałam dwa lata problemy z zasypianiem. Moje patenty:
– syrop z melisy (do kupienia w aptece za jakieś 8-10 zł, ale nie wolno z nim przesadzać)
– banan zjedzony przed snem
– wyłączenie elektroniki 1,5 h przed snem
– czytanie przed snem
– muzyka relaksacyjna przed snem – 30 min
– ćwiczenia w dzień (polecam codzienniefit.pl 😀 )
Ja polecam skupić się na wyciszeniu. Bo problemem nie jest fakt, że nie możecie zasnąć tylko to, że macie natłok myśli w głowie, które analizuje się akurat w łóżku, bo w końcu jest na to moment. I tak naprawdę zauważyłam to u siebie – jak nie jakieś bieżące rzeczy, jak np. złość na koleżankę za jakąś sytuację, co mam załatwić jutro itp, to wystarczy, że wkręci się piosenka i w kółko powtarzam melodię w głowie – i mimo że chcę spać to nie idzie!
Wówczas sprawdziłam na sobie patent na skupieniu się na oddychaniu. Najpierw skupiam się na wyregulowaniu oddechu, na wdechu i wydechu, aż w końcu przestaję myśleć o tym, że oddycham (tak, tak!) i takie oddychanie bez zbędnego myślenia pozwala mi usnąć w ciągu paru chwil.
Wydaje się z jednej strony śmieszne i błahe, ale wcale nie jest i nie wychodziło to wcale tak od razu. Ale gdy już udało się opanować to uwierzcie – patent działa. A wiem co mówię 😉
Emi, ja z kolei nie mogę myśleć o oddychaniu, bo to właśnie problemy z oddychaniem (na tle nerwowym niestety) nie pozwalają mi zasnąć. A w momencie kiedy kładę się do łóżka, wyciszam się, pomyślę o oddychaniu i się zaczyna. Dlatego na mnie działają właśnie te rzeczy, które Marta pisała – ćwiczenia, ale nie wieczorem. Do popołudnia, bo inaczej organizm się nakręca. Czytanie przed snem działa cuda! Chociaż te kilka stron. I uwaga – węgle na wieczór. Ostatnio staram się unikać ich w ciągu dnia, prócz śniadania, bo inaczej mnie usypiają. Jem je za to wieczorem w trochę większych ilościach niż wcześniej i pomagają mi się “zamulić” przed snem 😉
Ja nie mam problemów z zasypianiem, bo stosuję techniki, o których piszesz… tylko z zawleczeniem mojego przyklejonego do kompa tyłka do łóżka 😀
Serio, sądzę, że przesiadywanie przed kompem tuż przed snem nie pomaga, bo po prostu dopóki wali Ci to niebieskie światło po oczach, nie chce Ci się spać. A potem ani się obejrzysz, a z 22.00 robi się 3.00 😉
Spróbuję tego patentu z ustawianiem budzików.
Proponuje “podziękować” za miniony dzień. Położyć się, zamknąć oczy i pomyśleć za co jesteśmy wdzięczni w minionym dniu, co udało się zrobić, czego nuczyć, komu pomóc itp. Na początku miałem z tym problem teraz zawsze znajduję całą LISTĘ – I dodatkowo jestem szczęśliwszy – soróbujcie – WARTO
Masz rację. Jeżeli wstanę wcześniej, to mam dużo czasu na wszystko, co sobie zaplanuję. Jeśli wstanę te 2-3 godziny później, nie zrobie po prostu NIC.
No własnie!
Pomysł z budzikami na pewno przetestuję! Na co dzień nie mam problemów ani z zasypianiem, ani z wczesnym wstawaniem (wczesnym jak dla mnie – 6:50, wiem, że na niektórych nie robi to wrażenia), śpię około 7,5 godziny. Ale wiadomo, są bardziej “zalatane” okresy i wtedy śpiąc po 6 godzin też można jakoś funkcjonować.
Dla mnie świetne statystyki – i tyle, ile śpisz i pora wstawania 🙂
ile godzin spałaś? ;o
Od września staram się wstawać o 5:30 i całkiem nieźle mi idzie 🙂 Dzień jest wtedy przyjemnie długi 😉 Muszę sobie jednak poszukać jakiegoś pozytywnego budzika i wykorzystać ten patent z budzikami przed snem.
Ja też to lubię 🙂 Mam dużo więcej czasu, mniej stresu, robię rzeczy na spokojnie i po swojemu.
Idealnie trafiłaś z wpisem. Właśnie sobie siedziałam i myślałam, że jutro chce wstać wcześniej żaby spokojnie zjeść śniadanie (w ogóle je zjeść) i ogarnąć jeszcze kilka rzeczy przed uczelnią. Wchodzę do Marty a tu taki wpis, cudownie :* Chciałabym wyrobić sobie nawyk wstawania codziennie o 6 i w końcu się tego trzymać, bo próbowałam już nie raz… Mam nadzieję, że fakt tego, że wcześniej się robi jasno trochę ułatwi sprawę.
Trzymam za Ciebie kciuki – na pewno trochę to potrwa, ale myślę, że to nawyk, który można wypracować. Pamiętaj tylko, żeby się wysypiać – spanie po 5-4 godzin tylko po to, żeby wstać rano jest bezsensowne 🙂
W trakcie studiów było mi ciężko – mialam mistrza w spaniu w ubraniu, tylko bez butów i wychodzeniu, jak współlokatorka – koleżanka z grupy wsadzała zamek w drzwi – specjalnie przygotowywałam się tak godzinę przed, żeby nie zajmować łazienki 😉 Jak poszłam do pracy, okazało się, że szczególnie w zimie, nie mam na nic czasu – nawyk rannego wstawania okazał się musem 😉 Na początku też nie było tak bajkowo – najpierw wstawałam 10 minut przed autobusem (:D), potem, jak kupiłam samochód … 20 minut przez pracą ( i of course, notorycznie się spóźniałam, bardzo się lubimy z kwadransem studenckim) ;p Obecnie wstaję między 6 a 6:30 (próbowałam wstawać o piątej, ale … miałam za dużo czasu i go przesypiałam na kanapie przed wyjściem :D), mam czas na trochę ćwiczeń, śniadanie, przygotowanie drugiego, ogarnięcie domu przed i na czytanie książki! To chyba mój główny motywator 😀 Przedtem miałam problem wcisnąć te pół godziny po pracy 😉
Wczesne wstawanie to moje marzenie, zaczynam od jutra:)
Trzymam kciuki!
W sam raz na egzaminy, potrzebuję więcej dnia, żeby to wszystko ogarnąć. Za trzy tygodnie wracam z raportem!
Mam nadzieję, że się uda – trzymam kciuki! U mnie się sprawdziło wszystko 🙂
Ale ta Twoja Nitka fotogeniczna 😀
Hahaha to zależy 😀
Po feriach przyda się wcześnie wstać do szkoły. Tak na fizykę 🙂
oooo, ja lubiłam fizykę w szkole 😀
A ja czytałam wywiad z profesorem neurobiologii, który mówił, że z tymi cyklami snu to wcale tak nie jest do końca i to jednak jest indywidualna kwestia ile u kogo trwają poszczególne fazy snu 😀 Tak czy siak rady się przydadzą, bo jestem typowym nocnym markiem i najchętniej to chodziłabym spać o 4 rano, a wstawała o 13, tylko niestety z produktywnością wtedy jest u mnie średnio :<
Tak, tak, myślę, że to jest jak z każdymi zaleceniami – to są ogólne normy, które powinny pomóc w dobraniu swojego cyklu – tak jak i przy ćwiczeniach, diecie i innych zasadach dot. zdrowia 😀
“Każdego wieczora myślę sobie, jak świetnie jest rano wstawać. Pisząc ten wpis, emocjonuję się, jak cudownie jest wstać o poranku.Tylko jakoś nigdy nie potrafię mieć tego entuzjazmu, kiedy już faktycznie zadzwoni budzik. Mam wtedy ochotę na jedno: nacisnąć drzemkę i spać dalej.”
Skąd ja to znam? Czasami jest mi ciężko, ale mimo to się nie poddaję i wciąż próbuje wyrobić sobie nawyk wczesnego wstawania.
Ja polecam “Don’t stop me now” Queen jako budzik 🙂
Kiedy próbowałam zmienić swój tryb życia na zdrowy, byłam dość aktywna fizycznie, przez co byłam wcześniej zmęczona i chciało mi się spać, do tego starałam się jeść ostatni posiłek grubo przed położeniem się do łóżka i o 6 rano budził mnie głód, a ja jadłam, działałam dalej i byłam szczęśliwa 😀 chyba do tego wrócę 😛
Ostatnio próbuję zgłębić wiedzę dotyczącą cykli snu i nauczyć się według nich spać 😀 Nie mam problemu ze wstawaniem. Nigdy nie włączam drzemek. Nawet totalnie niewyspana, na dźwięk budzika zrywam się automatycznie. Wstawanie ciągle o tej samej porze jest znakomitym pomysłem na uregulowanie sobie trybu życia, ale… ale moim zdaniem może trochę zmęczyć. Prędzej czy później nadchodzi taki dzień, w którym zalegasz w łóżku do południa. Trafiłaś z tym wpisem! Akurat cały weekend przespałam. Aż sama w siebie nie wierzę. A w dzisiejszy, poniedziałkowy poranek, zamiast czuć się wypoczęta, czuję się kompletnie rozbita, rozkojarzona. Błąd w obliczeniach… moich cykli 😛
Uwielbiam wstawać rano (chodź nie zawsze tak było) nie tylko ze względu na więcej czasu, ale przede wszystkim na klimat poranka. W szczególności latem, niedługo po wschodzie słońca, jest coś w tej porze dnia, że nastawia pozytywnie i dodaje energii do działania. Natomiast kiedy łapie mnie lenistwo i słyszę w głowie głos typu: „poleż sobie jeszcze, przecież jest zimno i jeszcze ciemno”. Mówię mu krótko: ZAMKNIJ SIĘ GNOJU! http://swiatwedlugneo.blogspot.com/2016/01/zamknij-sie-gnoju.html
Też tak mam – poranek to moja ulubiona pora 🙂
Marta, co poradzić jak ja biorę leki, po których się długo śpi ( tak naprawdę spałabym do nieskonczonosci) poza tym te leki obniżają ciśnienie, a ja sama z siebie jestem niskociśnieniowcem… I co teraz? ile godzin powinnam spac?
Marta, co poradzić jak ja biorę leki, po których się długo śpi ( tak naprawdę spałabym do nieskonczonosci) poza tym te leki obniżają ciśnienie, a ja sama z siebie jestem niskociśnieniowcem… I co teraz? ile godzin powinnam spac?
Teoretycznie w zakresie 7-8 godzin. Nie jestem w stanie udzielić żadnej rady, tu ewentualnie zalecam konsultację z lekarzem
dziękuje, jesteś wspaniała Marta 😉
:*
Jak ja bardzo potrzebuję wstawać wcześniej…. Moje życie byłoby zdecydowanie piękniejsze. Póki co nic nie działa a telefon rozładowuje mi się przez przełączanie przez dwie godziny drzemki…. Ja już zrezygnowałam z utworów jako budzika, bo po tygodniu ich nienawidzę, więc zostałam przy cholernie wkurzającym dzwonku automatycznym 😉 Spróbuję skorzystać z Twoich rad, zobaczymy, może się uda 🙂
Trzymam kciuki 🙂
ja wstajac wczesnie od lat wcale nie wiedze tego jako jeden wielki plus – wstaje rano 2 godziny wczesniej niz inni ale klade sie tez o 2 godziny wczesniej niz oni. nasz dzien ma taka sama dlugosc tylko ja jestem skowronkiem a kto inny sowa. Nie odnosisz sama takiego wrazenia?
Poniedziałek rano, tuż po feriach. Oczywiście jak to maturzystka, z “radosną” wizją, że właśnie błogi czas ferii się skończył, marzyłam tylko o łóżku, kołderce i wtuleniu się w poduszkę. Wlokąc swoje zwłoki do łazienki mruczałam pod nosem, jak ja nienawidzę, wprost nienawidzę wstawać rano (godz. 5.40 pierwszy budzik i tak co 10 minut do 6.00), kto w ogóle wymyślił, żeby wstawać o tak drastycznych porach. Po południu wchodzę na internety, patrzę – Marta pisze o sposobach na wstawanie z samego rana! 😀
A tak na serio – najgorszy dla mnie jest moment, w którym muszę zwlec się spod cieplutkiej i mięciutkiej kołderki i przemierzyć te parę kroków do łazienki. Po przemyciu twarzy, najlepiej chłodną wodą jest mi o wiele lepiej, polecam ten sposób. Wyrobiony w okresie, gdy spałam po 4 godziny i musiałam rano się doprowadzić do porządku 😀 Obecnie w tygodniu nie zasypiam później niż północ, zazwyczaj koło 23 staram się już być w łóżku. Jedynie w ferie zdarza mi się posiedzieć do 1 w nocy, ale wiem, że mogę sobie pospać do 8-9. Lubię wstawać rano, bo widzę, jak dużo mam czasu i od razu mi się lepiej pracuje 🙂 Wstając (oczywiście w wolne dni) ok. 10-11 baardzo ciężko mi się do czegokolwiek zmotywować. Obecnie chcę powalczyć z klikaniem drzemek, bo na śniadanie w domu brakuje mi czasu.
Dlatego sama odczułam zalety wczesnego wstawania, zdecydowanie polecam! Stosujcie się do rad Marty i wstawajcie wcześnie! 😀
Marto Kochana, dziękuję i pozdrawiam :*
Od kiedy pamiętam miałam problem ze wstawaniem, czy to w tygodniu czy w weekend. Ale po sesji biorę się za to. Może w końcu zacznie mi starczać czasu 🙂
powodzenia!
Zig moja miłość! 😀
Ja problemu ze wstaniem nie mam. Obojętnie mi czy to 6 czy 7, może być nawet i 4. Gorzej z zasypianiem. Albo nie: gorzej z zebraniem tyłka do łóżka (zawsze jeszcze jedna kartka, jeszcze jeden rozdział…), bo zasypianie zajmuje mi max. 30 minut 🙂
Ja jestem akurat typem siedź długo-długo śpij, szczególnie w wakacje 😉 Chociaż jak mam się np uczyć, to też wolę posiedzieć dłużej w nocy, niż wstać 2 h wcześniej.
mój chłopak też tak ma 🙂 A ja kompletnie odwrotnie 😀
Tak z ciekawości, o której wstajesz? 😉
Ja mam motywację, mam wszystko, co potrzeba i każdego wieczora, jak kładę się spać, mówię sobie: wstaniesz, cholero, wstaniesz! A i tak nie wstaję i biegam, i latam w powietrzu, żeby gdziekolwiek zdążyć, czego nienawidzę, bo wiecznie się wszędzie spóźniam…
Jak już zastosuję się do wszystkich rad, to co zrobić, kiedy na uczelni jestem od 8:00 do 20:30, a na następny dzień mam kolokwium, egzamin i muszę się uczyć? Wtedy idę spać ok. 2, 3, bo nie mam kiedy się uczyć, jak cały dzień na mieście… a wstaję o 6:20 i…znowu się spóźniam na zajęcia co najmniej 20 min.
Ech, beznadziejna jestem.
6-7 🙂
od 8 do 20:30 masz zajęcia, nie masz żadnych okienek? Wtedy można byłoby się trochę pouczyć, o ile jest taka możliwość
Jaaa, wcześnie wstajesz! I codziennie o tej samej godzinie? Nawet w weekend, nawet po imprezie? 😀
Mam dwa okienka, ale niemożliwe jest to, żebym się w tym czasie uczyła, bo idę pracować na 4 godziny 😉
O rany, to zapracowana jesteś… ale codziennie pewnie kolokwium nie masz?
Ja też tak mam (a raczej miałam), że czasem po prostu muszę zarwać nockę, bo np. zajęcia od 8.00 do 21.00 a na rano cośtam do zrobienia. Cóż, studia nie trwają wiecznie… pamiętaj tylko, by odsypiać, kiedy masz czas, bo się zachetasz systematycznie nie dosypiając 🙂
Spodobał mi się pomysł z nastawianiem budzików 🙂 Niezły patent… po pewnym czasie można się pewnie tak wyrobić, że słysząc 3 budzik wiemy, że czas sięgnąć po książkę albo szczoteczkę do zębów. 🙂
Mi we wczesnym wstawaniu bardzo pomaga duża szklanka wody z miodem i sokiem z cytryny, pita od razu po przebudzeniu 🙂 Zaświecenie światła, nawet małej nocnej lampki też bardzo pomaga – zwłaszcza, gdy za oknem
jest jeszcze ciemno.
Dawid
najważniejsze chyba, to od razu usiąść: bo leżenie i odkładanie budzika to najgorsze, co może być
Można wstawać, a można rozpoczynać dzień goniąc budzik 🙂 Niedawno trafiłem w sieci na taki gadżet:
http://uciekajace-budziki.pl/ “Co rano fit” 🙂
Dawid
wstaje o 5 i robie, co mam zrobic. Motywuje mnie to, ze lubie biegac rano, gdy jest jeszcze ciemno 😀
Szalona! 😀
nic specjalnego, od dziecka mam silne poczucie obowiazku i zrywam sie z pierwszym dzwiekiem budzika, ale ok 21 jestem juz bardzo zmeczona i chodze spac ‘z kurami’ 😀
wow!
Pewnie wyjdę na dziwaka nie z tej epoki, ale ja wciąż się zastanawiam obecnie, co zrobić, by NIE wstawać tak wcześnie jak to robię 😛 może się starzeję? 😛
zmęczyć się bardziej w dzień!
Kiedy ja robię w dzień mnóstwo rzeczy… I ćwiczę ostro codziennie… jak tu być zmęczoną jeszcze bardziej??? 😛 😀
Myślę o tym już od dłuższego czasu, ale na razie na myśleniu się kończy ;D Jestem tak wycieńczona w trakcie sesji, że plany wcześniejszego wstawiania odkładam na coraz to później. Ale jak już 15 lutego będę PO, to nie ma zmiłuj. Mobilizuję chłopaka i razem będziemy wyrabiać nawyk! Wiem, że najgorzej będzie z przestawieniem się z trybu wieczornego na poranny, bo przed północą raczej się nie kładę, ale wszystko da się zrobić 😉 Dzięki za wskazówki, będziemy działać!
Potrzeba na pewno czasu! Ale myślę, że dacie radę – trzymam kciuki!
Oj drzemki…… nie umiem bez nich wstać. Ale ja akurat lubię wstawać wcześnie, więc o tej 7 już jestem na nogach (po kilku drzemkach :D)
Sleepy Time Calculator (czy jakoś tam :D). Ta aplikacja i jej odpowiedniki są dostępne i na androida i na iosa. Mi pomaga się wyspać, bo kontroluje właśnie cykle snu. Kładąc się spać włączam opcję “o której powinnam wstać jeśli zasnę teraz” i wybieram jedną z opcji 🙂 dla osób które muszą wstać o konkretnej godzinie jest też opcja “wiem o której muszę wstać” 🙂
O, świetny pomysł z tym spaniem 1,5 h i wielokrotnościami tego czasu. Wypróbowałyśmy ostatnio i faktycznie działa 😉 Rannymi ptaszkami może nie od razu zostaniemy, ale… komfort naszego znowu znacząco się poprawił.
Ja, kiedy mam już chwilę wolnego, nijak nie umiem powstrzymać się przed oglądaniem nocą fajnych filmów, i to jest mój największy problem 🙁
Wstawanie rano to dla mnie koszmar, poza tym uwielbiam spać. A potem mam poczucie straconego dnia. Wczoraj dostałam pracę (weee :D), która będzie wymagała ode mnie wstawania w weekendy o 6 i chodzenia do stajni by wypełnić obowiązki przy koniach bez względu na pogodę. Może to mnie zdyscyplinuje? Dzięki za ten tekst, zmotywował mnie do pracy nad sobą. 🙂
Fantastycznie się czyta i wydaje się człowiekowi, że nic łatwiejszego jak wprowadzić w życie;-) Ale niestety po przebudzeniu myśli się nieco inaczej;-) Dla mnie najtrudniejsze jest zdyscyplinowanie się do wcześniejszego kładzenie się spać’ Pracuję nad tym. Dzięki za motywujący wpis. Cieplutko pozdrawiam.
Może kiedyś nie będę miała problemów ze wczesnym wstawaniem hehe
Zapraszam
http://miszmasz5.blogspot.ca/
Czytanie bardzo pomaga do snu, a najbardziej uczenie – wtedy już w ogóle szybko zasypiam 😛
Staram się od jakiegoś czasu wyrobić w sobie nawyk wczesnego wstawania. Raz jest gorzej raz lepiej, ale jak wiadomo początki ze wszystkim bywają trudne.;) Dla mnie największą motywacją jest to, że kiedy wstanę wcześniej naprawdę działam ze wszystkim na spokojnie. Nie mam w sobie obawy, że nie zdążę czegoś zrobić, że zawaliłam i zmarnowałam tyle czasu. Chyba to jest dla mnie najgorsze kiedy nie wstanę odpowiednio wcześnie, Wyrzuty sumienia, że zmarnowałam czas skutecznie utrudniają mi skupienie się na tym co dalej muszę działać. Trochę czuję się zagubiona i zasypana nawałem obowiązków. Nie opuszcza mnie też myśl, jakbyś wstała wcześniej nie byłoby problemu. Takim moim małym patentem na to, by z tego łóżka się zwlec mimo że zimno, że poduszka przyciąga jak magnes jest po prostu podnieść się i choćby na chwilę na tym łóżku usiąść. A jeszcze lepiej działa, kiedy telefon odłożę jak najdalej od łóżka i kiedy zwyczajnie muszę unieść kuperek, żeby przestał dzwonić. Nie chce mi się już potem wracać do łóżka 😀
Na szczęście jestem rannym ptaszkiem od zawsze i leżenie do 9:00 w łóżku byłoby dla mnie najgorszym koszmarem 😀
Zgarnij bilety na NAJWIĘKSZE koncerty w Polsce Zapraszam
http://otokonkurs.ml/Bilety-frikoo
Mi już się jeden udało wygrać a tobie?
Ja często wyłączałam budzik przez sen, nie słysząc go. Umówmy się, nawet do najbardziej ostrej muzyki można się przyzwyczaić i z czasem po prostu jej nie słyszeć. Ja tak miałam. Dlatego na noc telefon kładę na kredensie, po drugiej stronie pokoju i żeby budzik wyłączyć, muszę wstać 🙂 Działa! 😀 A post świetny, patenty z wieczornymi budzikami wykorzystam na pewno 🙂
Dobry artykuł. Wszyscy powinni polubić wczesne wstawanie. Im dłuższy poranek, tym więcej czasu na zebranie myśli, wyznaczenie priorytetów na dany dzień i wyjście mu na przeciw, kiedy inni wciskają jeszcze kolejny przycisk drzemki. Z początku trudno było mi się przekonać do tego, ale wtedy zawsze zadawałam sobie takie motywacyjne pytanie:
Co łączy wszystkich ludzi sukcesu?
Wczesne wstawanie!
Polecam Wszystkim 🙂
https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=1739583185707201617#overview/src=dashboard
Weszłam na Twojego bloga właśnie po to, żeby poczytać jak stać się ranny ptaszkiem. Mam potworny problem ze zwlekaniem tyłka z łóżka o poranku.
Patent z muzyką z Rocky’ego – boski. Już wiem, że zadziała 🙂
Trzymajta kciuki!
Zazdroszczę, dla mnie robienie planów nie zdaje egzaminu, choćbym wieczorem wymyśliła najważniejszy powód na świece aby wstać, rano zawsze dochodze do wniosku że nie dziś. Mam już wypracowany czas minimum ile wcześniej MUSZĘ wstać żeby zdążyć do pracy tj związać niedoczesane włosy w kitke, wypić kawę, zjeść bułkę i umyć zęby. Jak zrywam się z łóżka od razu to jest mi zimno nie zależnie od temperatury, jak długo stoję np czesząc włosy przed lustrem to robi mi się słabo . Najlepsze jest to że śpię na prawdę długo, nie pogardzę drzemką po południu nawet jeśli jest dłuższa to i tak zasypiam maks o 23.00 bez żadnego problemu. Oczy zamykam jeszcze zanim dotknę głową poduszki ale otworzyć je to już jest walka
Polecam budzik uciekający! 😀
Dzięki za ten wpis – właśnie wstałem i wkurzam się na siebie bo miałem wstać o 6 a jest 8 😀
A mnie do wczesnego wstawania motywuje… cisza o poranku, kiedy jeszcze dużo ludzi śpi:-) Wtedy mogę po śniadaniu i ubraniu się poczytać książkę.
Teraz akurat mam wakacje:-)