Menu
Organizacja

Nie masz czasu? Tak ci się tylko wydaje. 10 powodów, dla których twoja doba jest za krótka

Wszyscy nie mamy czasu.
Wiecznie gdzieś biegniemy, zapisujemy coś skrupulatnie w swoich kalendarzykach, czytamy mnóstwo artykułów o organizacji i wydaje nam się, że jesteśmy w niej mistrzami. Ale gdy co do czego dochodzi, kiedy ktoś nam coś proponuje, odwarkujemy zirytowani pod nosem “jak to mam niby zrobić? Przecież nie mam czasu!”.

Problem w tym, że tak naprawdę tylko nam się tak wydaje.

Zazwyczaj, kiedy ludzie mówią mi, że nie mają czasu, proszę ich o opisanie swojego dnia. Zaczynają wymieniać, co robią i co powinni zrobić – i zawsze wychodzą dwie rzeczy. Pierwsza – że nigdy nie kończą swojej listy zadań. Druga – że mają czas. Tylko o tym nie wiedzą.
Myślałeś kiedyś o tym, dlaczego twoja doba jest za krótka? Może po prostu popełniasz któryś z tych błędów:

1. NIE ZAUWAŻASZ, KIEDY MARNUJESZ CZAS

Codzienność: wstajecie rano, robicie kilka rzeczy, wypijacie kawę, mrugacie i jest wieczór. Pozostaje pytanie: jak, do cholery, to się w ogóle stało?
Problem polega na tym, że wiele osób w ogóle nie monitoruje swojego czasu. Nie chodzi o to, żeby do każdej czynności ustalać odpowiedni czas i włączać stoper, ale nie orientując się, co tak naprawdę robisz, marnujesz nawet kilka godzin w ciągu dnia.

Przykład – mówisz: “tylko sprawdzę coś na mailu” i odpalasz komputer. Budzisz się trzy godziny później, gapiąc się w monitor i kiedy ktoś cię pyta, co tak naprawdę robisz, to nie potrafisz odpowiedzieć, bo ostatnie 3 godziny spędziłeś scrollując facebooka, podglądając ludzi na instagramie lub czytając jakieś artykuły, których nagłówki kazały ci się kliknąć.
Drugi przykład: idziesz na zakupy – tylko po dwie rzeczy. Wracasz 1,5 godziny później. Brzmi znajomo? Zwykłe, spożywcze zakupy marnują mnóstwo czasu , zwłaszcza, jeśli chodzisz do marketu i oprócz wybierania rzeczy, stoisz milion lat w kolejce.

333

Trzeci przykład: chwila relaksu dla ciebie, włączasz sobie odcinek ulubionego serialu. Pięć godzin później jesteś po całym sezonie. Gdzie minął ten czas?

I w tym momencie zaczyna się lamentowanie: “ja nie mam czasu” i “Boże, jestem taki zajęty!“.
Prawda jednak jest taka, że gdybyś zwracał uwagę na to, co robisz w ciągu dnia, zyskałbyś przynajmniej 50 % więcej czasu. Dużo? Dużo! Bezmyślne przeglądanie internetu, oglądanie dziesięciu odcinków serialu na raz, głupie stanie w kolejkach i robienie czegoś pod pozorem multitaskingu (czyli, na przykład piszesz pracę i jednocześnie przeglądasz internet, co w rezultacie sprawia, że piszesz ją pięć razy dłużej) marnuje OGROMNE zasoby naszego czasu, a my nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Rozwiązanie: zacznij monitorować swój czas. Przez przynajmniej 3 dni co godzinę lub co dwie godziny spróbuj notować co robisz i co zrobiłeś do tej pory – dzięki temu dowiesz się, na czym tracisz najwięcej czasu. Nie rób zakupów codziennie – rozpisz menu i chodź na zakupy 1-2 w tygodniu: to nie tylko oszczędność doby, ale też pieniędzy. Ach, no i pożegnaj się z wielozadaniowością. Jest przereklamowana i wcale nie tak produktywna, jak wszyscy uważają.

2. NIE MASZ RUTYNY

Nie mając kompletnie żadnego planu dnia powodujesz dwie rzeczy: po pierwsze, nie kontrolujesz swojego czasu (punkt pierwszy!), po drugie: jesteś kompletnie nieproduktywny. Nie mając określonego harmonogramu, czegoś, co pozwalałoby trzymać się w ryzach, człowiek się rozciąga i staje się strasznie leniwy oraz odkładający na później. Zwykły, prosty plan typu: codziennie rano wstaję, jem śniadanie, o 9:00 odpisuję na maile, o 9:30 wychodzę do pracy, o 18:00 jem obiad, o 19:00 ćwiczę sprawia, że dużo łatwiej jest wpleść w niego kolejne zadania i wykonać te już zaplanowane. Masz wtedy szkielet każdego dnia, a twoją jedyną robotą jest uzupełnienie go o aktualne zadania. I to wszystko!

Rozwiązanie: zrób swój schemat dnia. Rutyna jest w porządku: usiądź i napisz godziny, w których chodzisz i wracasz z pracy, szkoły lub uczelni, okienka, które masz (i w których możesz na przykład czytać wykonując nasze wyzwanie #czytamwpaździerniku), treningi, które chcesz zrobić i tak dalej. Im więcej stałych punktów programu, tym lepiej rozplanować niespodziewane akcje i obowiązki, które pojawiają się nagle.

3.  ŚPISZ DO PÓŹNA

Jedno zastrzeżenie: jeśli faktycznie jesteś “sową” czy “nocnym markiem” i naprawdę potrafisz pracować w nocy – w porządku. Jest jednak kupa ludzi, która deklaruje, że nie potrafi funkcjonować rano i że dużo lepiej radzi sobie wieczorem, ale wcale w nocy nie pracuje. Siedzą do późna oglądając różne seriale czy po prostu przeglądając internet i rano nie potrafią wstać. W rezultacie ich dzień zaczyna się około 12-13, w ciągu kilku godzin próbują zrobić wszystko, co powinni zrobić w ciągu całego dnia i… nigdy im się nie udaje. Nic dziwnego: jak mają to zrobić, mając tak mało czasu? Uwierzcie mi, że wstawanie godzinę wcześniej już robi różnicę. To pomyślcie sobie, jaką zmianę może spowodować zwlekanie się z łóżka cztery godziny wcześniej!

Rozwiązanie: spróbuj nauczyć się wcześniejszego wstawania. Każdego tygodnia przesuwaj budzik o 30 minut, aż dojdziesz do “ludzkiej” godziny. Jeżeli nie potrafisz pracować od razu po wstaniu, zacznij od śniadania, zrobienia listy rzeczy do zrobienia, ubrania się i przygotowania do życia, po prostu. To pozwoli ci się rozbudzić i przygotować do pracy.

4.  NIE SPRAWDZASZ, CZY TWOJA ORGANIZACJA RZECZYWIŚCIE DZIAŁA

brak czasu 2

 

Właśnie! Tyle kalendarzy, notatek, aplikacji, przypomnień, a ty dalej nie masz czasu? Zamiast myśleć o tym, że jesteś pewnie bardziej zajęty niż Beyonce i Obama, zacznij od zastanowienia się, czy to co robisz, naprawdę na ciebie działa. Okej: w internecie przeczytałeś, że to najlepszy sposób, ale prawda jest taka, że każdy z nas jest inny i na każdego z nas działa coś innego. Należy trochę przetestować i popróbować, zanim znajdzie się swoje idealne sposoby na organizację.

Rozwiązanie: jeśli ciągle nie masz czasu mimo pięciu kalendarzy, dziesięciu przypomnień i dwudziestu list zadań, coś tu jest nie tak. Wypróbuj inne sposoby na organizację, spróbuj różnych technik – któraś na pewno będzie dla ciebie.

5. MASZ ZŁE NASTAWIENIE

Jeżeli codziennie rano wstajesz z myślą “Boooooooże, mam tyle do zrobienia” to rzeczywiście będziesz miał tyle do zrobienia. Twoje nastawienie ma GIGANTYCZNE znaczenie! Ja strasznie lubię wstawać rano i zaczynać dzień od biegania na czczo – potem mam niesamowitą chęć wykonania wszystkich możliwych zadań. Czasami natomiast zaśpię i wstaję z nastawieniem “już wszystko zmarnowane” przez co naprawdę wszystko jest zmarnowane, bo zamiast ruszyć do działania, nie robię nic i czuję się obrażona na cały świat. Traktuj swoje codziennie obowiązki czy pracę jako nowe wyzwanie każdego dnia – zdecydowanie jest łatwiej przebrnąć – nawet przez te rzeczy, których nie znosisz. 🙂

Rozwiązanie: Spróbuj przez następne 30 dni popracować nad nastawieniem.  Codziennie rano przypominaj sobie o tym (“dzisiaj pracuję nad nastawieniem“) i po prostu działaj. Im bardziej pozytywnie podchodzisz do swojego dnia, tym więcej jesteś w stanie zrobić. Co więcej: robisz to szybciej!

6.  “NIE MAM CZASU” = SŁABA WYMÓWKA DLA “TO NIE JEST DLA MNIE PRIORYTET”

Bądźmy szczerzy – doba każdego z nas ma tyle samo godzin. Oczywiście, mama wychowująca dzieci będzie miała trudniej, a student mający pięć zajęć w tygodniu – dużo łatwiej, ale prawda jest taka, że jeśli naprawdę chcesz coś robić, to zazwyczaj wykombinujesz sposób, żeby ci się to udało. Pomyślcie sobie, jaką człowiek miał kreatywność, kiedy chciał się spotkać w liceum ze swoją drugą połówką 🙂 Ja się uczyłam do matury, trenowałam, czytałam mnóstwo rzeczy i jeszcze udawało mi się zasuwać prawie 3 kilometry do mojego chłopaka. A chodziłam spać o 23! Da się? Da. Tylko musisz samego siebie zapytać, czy ty naprawdę tego chcesz.

Rozwiązanie: Zastanów się, czy naprawdę chcesz coś robić. Skoro ciągle odkładasz spotkanie z jakąś koleżanką – może wcale nie masz ochoty się z nią spotykać?

7.  NIE WIESZ CO TO PRODUKTYWNOŚĆ

czas

Produktywność nie polega na wykonywaniu mnóstwa zadań na raz, ani na tym, by zrobić jak najwięcej jednego dnia. Nie polega też na rzeźbieniu jednej rzeczy przez trzy doby. Produktywność to nie sama organizacja, ale też sprawne wykonywanie zadań. Co to znaczy? Jeżeli robisz zadanie na około przez trzy godziny, zamiast wymyślić sprytniejszy sposób rozwiązania i zrobić je w godzinę – nie jesteś produktywny. Tak naprawdę trzeba myśleć poza schematem i zacząć sobie ułatwiać pracę. Dla przykładu, ja traciłam mnóstwo czasu na robieniu napisów przy każdym moim filmiku na kanale – naprawdę, przynajmniej godzinę mi schodziło na durne podpisy. Poprosiłam o pomoc mojego chłopaka, który przygotował mi specjalny szablon. Teraz wystarczy wpisać tekst, a on sam się układa w odpowiednie miejsce. Zamiast godziny – 15 minut. Tak naprawdę większość rzeczy można rozwiązywać w ten sposób: przygotowywać szablonu i schematy, gotować jedzenie na dwa dni, zamiast na jeden (mniej siedzenia w kuchni) i tak dalej.

8. NIE NADAJESZ PRIORYTETÓW

Jeżeli masz dziesięć zadań do zrobienia i tylko jedno ma termin na jutro (na przykład praca, którą musisz oddać), a ty zaczynasz od pierdół, nic dziwnego, że nie starcza ci czasu. Dziel zadania na te, które należy zrobić jak najszybciej i te, które można w razie czego przełożyć. Więcej o takim systemie przeczytasz w tym wpisie:  Jak się ogarnąć, kiedy twoje życie to jeden wielki chaos?

9. JESTEŚ ZOSIĄ – SAMOSIĄ

22

To był mój problem przez długi czas. Jeżeli każde zadanie wykonujesz sam, bo uważasz, że zrobisz je najlepiej – nic dziwnego, że nie masz czasu na nic. Nie jesteś alfą i omegą i naprawdę nic się nie stanie, jeśli ktoś inny poodkurza, nawet, jeśli robi to mniej dokładnie! Dzięki temu zaoszczędzisz 15 minut.

Rozwiązanie: zacznij delegować zadania i NIE BÓJ SIĘ PROSIĆ O POMOC. Wiem, że wiele osób uważa, że proszenie o pomoc równa się z publicznym przyznaniem, że sobie nie radzimy, ale to nieprawda. Owszem, może ktoś nie zrobi czegoś tak dobrze, jak ty, ale czy wszystko musi być idealne? Lepiej mieć zrobione dwie nieidealne rzeczy, niż żadną!

10. NIE MASZ WCALE WIELU RZECZY DO ZROBIENIA

Coś, co zauważyłam już w szkole: ludzie, którzy nie mają wielu rzeczy, nigdy nie mają czasu. Dlaczego? Bo nie czują potrzeby organizowania sobie dnia ani nie widzą powodu, dla którego mieliby to robić. Rozciągają wszystkie swoje obowiązki w czasie (kłania się punkt 7). Im więcej człowiek ma do zrobienia, tym bardziej mu się chce i tym sprawniej mu to idzie. Po prostu! Dlatego tak dużo czasu mają ludzie, którzy dodatkowo trenują, mają swoje pasje, podróżują. Im mniej masz czasu do zagospodarowania, tym lepiej nim gospodarujesz. Mam kolegę, który wszystkie egzaminy i kolokwia zdaje w pierwszym terminie i na dobre oceny (jest na trudnym kierunku), pracuje (w firmie) i jednocześnie zawsze jest na każdej imprezie i nie ważne, o której do niego dzwonisz, on zawsze może przyjść. 🙂

Prawda w oczy kole: każdy z nas ma tyle samo czasu i każda doba jest tak samo długa. Owszem, niektórzy mają gorzej – na przykład mamy, czy osoby mające pracę, która trwa od 9 do 18 czy coś w tym stylu, ale każdy ma szansę na zorganizowanie sobie wszystkiego tak, żeby mieć czas. Poza tym: są zadania ważne i ważniejsze. Nic się nie stanie, jak dwa dni nie odkurzycie mieszkania i zamiast tego pójdziecie na spotkanie z przyjaciółmi z podstawówki. Wartościujcie swoje zadania i powtarzajcie sobie dwie rzeczy, które ja sobie zawsze powtarzam:

1. Moja doba trwa tyle samo, co doba gwiazdy, prezydenta czy osoby, którą podziwiam;
2. Nie wszystko w moim życiu musi być idealne.

A zobaczcie, że będzie Wam łatwiej. 🙂

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.