Menu
Dobre życie

Jak przestać myśleć negatywnie i zacząć cieszyć się życiem?

Życie jest dużo łatwiejsze, kiedy przyjmujesz wszystko z uśmiechem – to fakt. Optymiści żyją dłużej, mają mniejsze ryzyko zawału serca i nie przejmują się pierdołami, które nie mają znaczenia. Jak jednak nie myśleć negatywnie, kiedy co miesiąc humor psuje ci kredyt, na uczelni mnóstwo zajęć, nie możesz znaleźć pracy, czujesz się samotny, a twoja dieta w ogóle nic nie daje? Czy da się być pozytywnym, wiodąc normalne życie z problemami?

Da się. Trzeba tylko zrobić obrót o sto osiemdziesiąt stopni.

Słyszeliście kiedyś teksty o potędze umysłu? O tym, jak ważne jest nastawienie i podejście do sprawy? Pewnie tak. Ale zakładam, że niektórzy z was prychnęli pod nosem i pomyśleli, że łatwo jest być radosnym, jak się ma kupę kasy, dobrą pracę, piękną figurę i ciekawe życie, a dużo gorzej, kiedy problem goni problem, ciągle coś jest nie tak i nie wszystko wychodzi tak, jak powinno.

Tyle, że często twój smutek i twoje złe poczucie humoru to twoja własna wina. Są ludzie, którzy ciągle twierdzą, że są nieszczęśliwi i że mają powody do smutku. Naprawdę. Mimo miłych rzeczy, które je spotykają, nie potrafią przestać myśleć negatywnie i spojrzeć na wszystko z odpowiedniej perspektywy. Nie dochodzi do nich, że nikt z nas nie jest skazany na bycie nieszczęśliwym. To najczęściej nasza własna decyzja.

Nawet, jeżeli w życiu się nie układa, możesz czuć się dobrze. Bo każde podejście do życia da się zmienić – wystarczy tylko zacząć i chcieć tej zmiany, a wszystko dalej pójdzie samo.

JAK PRZESTAĆ MYŚLEĆ NEGATYWNIE?

12145172_527840134035436_1559142544_n

ZACZNIJ NOTOWAĆ POZYTYWY

Czasami kiedy słyszę rady w stylu „porozmawiaj ze sobą”, „powiedz sobie codziennie do lustra, że jest super” to czuję się nieswojo. Próbowałam kilka razy tego typu rzeczy, ale na mnie to w ogóle nie działa – czuję się jak głupek, patrząc na swoje rozczochrane oblicze w lustrze i mówiąc sztucznym, dziarskim głosem „jesteś super, Marta, ale ładnie wyglądasz!”.

Dużo lepszym sposobem na zamienienie myślenia na pozytywne – nie ważne, czy chodzi o myślenie o tobie, czy ogólnie – jest spisywanie na kartce codziennie wieczorem lub co drugi dzień albo co tydzień rzeczy, które ci się udały, które były miłe, fajne, pozytywne. Ważnym punktem tego zadania jest fakt, że to nie muszą być rzeczy spektakularne i wielkie: dajcie spokój, nie codziennie awansujemy w pracy, dostajemy piątkę albo (w moim przypadku) prowadzimy trening czy przekraczamy jakąś liczbę czytelników na blogu.

Doceń MAŁE rzeczy – ich jest naprawdę mnóstwo! Ja w tym tygodniu byłam w restauracji i jadłam potrawy, które wcześniej widziałam tylko w Piekielnej Kuchni. To jest pozytyw! W tym tygodniu także dostałam małą paczkę, plusa na zajęciach i skończyłam książkę, którą już dawno chciałam skończyć. Ach, no i zafarbowałam włosy!
Widzisz? Tego nie musi być dużo i to nie musi być wielkie, ale ważne, żeby było. Możliwe, że na początku trudno ci będzie w ogóle zauważyć coś pozytywnego wokół siebie – jeśli nie potrafisz tego zrobić, poproś kogoś bliskiego o pomoc, czasami sami nie widzimy swoich sukcesów.

Najfajniejsze w tym ćwiczeniu jest to, że o ile na początku idzie opornie, o tyle po jakimś czasie nagle zaczynasz zapisywać coraz więcej rzeczy, bo NASTAWIASZ SIĘ NA TO, ŻEBY WIDZIEĆ POZYTYWNIE. Dlatego właśnie to działa – wiedząc, że musisz coś zapisać dzisiaj na kartce, automatycznie zwracasz uwagę na miłe rzeczy! Dzięki temu to nie jest głupie ćwiczenie, które nic nie daje, a coś, co rzeczywiście sprawia, że myślisz mniej negatywnie

wer2

fot. Patrycja Kastelik.

WYMAGAJ, ALE NIE PRZESADZAJ

Wszyscy chcemy być gwiazdami rocka, biznesmenami, świetnymi sportowcami, uczniami, studentami i pracownikami, ale żadne z nas nie może być samolotem. Ludzie wpadają w dwie skrajności: albo nie wymagają od siebie w ogóle (co też jest złe i prowadzi do smutku, a nawet depresji) albo wymagają od siebie ZBYT DUŻO.
Coś ci się nie udało? Spróbuj jeszcze raz. Pamiętaj, że nie musisz robić wszystkiego idealnie i że każdy od czegoś zaczynał. Jeśli mimo wielu starań ciągle ci jakaś konkretna rzecz nie wychodzi – spróbuj poszukać innego wyjścia! Powtarzanie cały czas tej samej rzeczy, która za pierwszym razem ci nie wyszła, w ten sam sposób nic nie da – przecież nic nie zmieniłeś, więc efekt będzie ten sam! 🙂

Należy coś zmienić, żeby następnym razem zadziałało. Miej tylko na uwadze, że nikt nie jest we wszystkim idealny i że perfekcjonizm nie zawsze jest dobry – warto czasami odpuścić, a nie się zajeżdżać.

Jeżeli czujesz, że to jest twój problem – usiądź z kartką papieru i wypisz wszystko, czego od siebie wymagasz i zastanów się, czy czasami nie przesadzasz. Skreśl kilka pozycji, a na tych, które zostały, porządnie się skup. Nie dość, że szybciej osiągniesz swoje cele, to jeszcze wyluzujesz i przestaniesz się tak dołować.

PRZESTAŃ ZAZDROŚCIĆ

To niestety coś, co często obserwuję – ludzie non stop porównują się do innych (przeczytaj o tym tekst: dlaczego Basia jest lepsza od ciebie?) i zazdroszczą. Po prostu. Zazdroszczą ocen, lepszych ubrań, większych zarobków, a nawet takich pierdół jak większa liczba lajków pod zdjęciem.

11325118_1614956622087192_1656312066_n

Problem polega na tym, że zazdroszczenie innym prowadzi do dwóch rzeczy: po pierwsze, stajesz się jadowity i uszczypliwy, a każdy sukces kogoś innego cię złości, po drugie, zaczynasz się dołować („dlaczego nie jestem taka szczupła jak Ania?”).

Fakt, że coś się komuś udało, że ktoś osiągnął sukces, że ktoś ma coś, co ty chcesz mieć powinien cię MOTYWOWAĆ do tego, aby samemu spiąć tyłek i zacząć coś robić w tym kierunku! Zazdroszczenie nie daje niczego oprócz złych uczuć. Przestań patrzeć na kogoś i zajmij się sobą – gwarantowana poprawa nastroju i sukcesy, które nagle się na ciebie posypią, kiedy przestaniesz oglądać się na innych i zaczniesz dbać o siebie.

Jak przestać zazdrościć innym? Najlepiej zacząć od tego, że za każdym razem, kiedy łapie cię zazdrosna myśl, pomyśleć o tym, dlaczego tak jest. Czy ty też chcesz mieć to, o co jesteś zazdrosny? A może po prostu boli cię to, że ktoś ma lepiej? Po znalezieniu źródła problemu możesz zacząć go naprawiać: spróbuj się motywować czyimś sukcesami albo wytłumacz sobie, że to, że ktoś coś ma nie oznacza, że ci to zabrał. Bo nie ukradł ci przecież niczego. Chcesz mieć to samo? Zacznij myśleć jak to zrobić, zamiast zamykać się w schematach bez wyjścia i głupiej zazdrości.

ZACZNIJ DOCENIAĆ I PRZESTAŃ ZAKŁADAĆ, ŻE BĘDZIE ŹLE

Doceniaj to co masz, bo masz dużo i założę się, że twoje życie nie jest nawet w połowie tak złe, jak sobie o nim myślisz. Posłuchaj tego: ostatnio mój kolega wygrał w konkursie, do którego się zgłosił. Kiedy zaczęłam mu gratulować, wzruszył ramionami i powiedział, że się nie cieszy, bo po pierwsze, wolałby wygrać w innym konkursie, a po drugie, boi się, że teraz będzie czuł na sobie presję i że wszystko będzie do dupy.

Mój kolega wykonał dwa podstawowe błędy: po pierwsze, w ogóle nie docenił wygranej, tylko od razu pomyślał, że mogłoby być lepiej i że to nic takiego. Po drugie, zaczął od razu zakładać, że teraz dotknie do presja i wszystko zmieni się na gorsze. Co za głupie myślenie!

Patrząc na sprawy w ten sposób, NIGDY nie poczujesz szczęścia. Zawsze będzie coś, co nie będzie ci pasowało i co mogłoby być lepsze i zawsze będzie coś, co będzie truło ci nastrój, bo z góry założysz, że nie wyjdzie. Ogarnij się trochę, człowieku!

Naprawdę, usiądź na tyłku, weź głęboki oddech i niech dotrze do ciebie, że jesteś szczęściarzem. Że wychodzi ci to, to i to, że masz to i to. Bo masz wiele, tylko przez swoje czarnowidztwo i przez niedocenianie rzeczy, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. I zapamiętaj łatwą zasadę – jak czegoś nie doceniasz, to prędzej czy później to stracisz. To dotyczy związków, przyjaciół, sylwetki, pracy, sukcesów. Wszystkiego.

Moim zdaniem, niedocenianie jest jedną z najgorszych rzeczy, jaką ludzie robią i zarazem najłatwiejszym sposobem na to, żeby na własne życzenie się unieszczęśliwić!

Mam nadzieję, że ludziom, którzy ciągle myślą negatywnie, ten post pomoże. Jeśli po jego przeczytaniu dalej uśmiechacie się ironicznie i myślicie, że to kupa bezużytecznych rad i liczyliście na coś lepszego, jakiś większy konkret – przeczytajcie ten wpis jeszcze raz, bo to znaczy, że dalej nie kumacie, że wszystko zaczyna się od was i że to w waszym interesie leży, żeby zacząć. Nie ma magicznego rozwiązania, są za to konkretne rzeczy, które warto zacząć zmieniać i sprawy, nad którymi warto się zastanowić.

Można mówić: a ja mam gorzej, jak mam się cieszyć, skoro jestem chory, moja mama jest chora, mam kredyt, nie mam pieniędzy, nie mogę znaleźć pracy, jestem samotny – ale każdy z nas ma swój własny krzyż i nie możesz mówić, że ty masz gorzej od innych, bo coś tam. Tak naprawdę nie wiesz nigdy do końca, z czym zmaga się drugi człowiek i czy naprawdę ma gorzej. Zamiast tego pomyśl, ile fajnych rzeczy posiadasz, ale ich nie dostrzegasz!

I na koniec powiem ci tajemnicę – zmienisz nastawienie i wszystko nagle zacznie się układać. Dlaczego? Bo podchodząc pozytywnie do życia, zaczyna ci się chcieć coś zmieniać i robić więcej, a wtedy o sukces nie trudno. Wręcz przeciwnie: on sam wpada do kieszeni.

I tego wam wszystkim życzę 🙂

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.