Wszyscy mamy swoje sprawy. Szkołę, studia, pracę, obowiązki, które sprawiają, że cały dzień wydaje się być zapełniony i masz wrażenie, że nie jesteś wepchnąć nawet szpilki w swój harmonogram. Cały czas myślisz, że od jutra zmienisz swoje życie, zaczniesz planować, chodzić na fitness, uczyć się angielskiego, pisać bloga, a potem wszystko idzie w cholerę, bo codzienne obowiązki sprawiają, że jedyne, na co masz ochotę, to odpalenie kolejnego odcinka “Kto poślubi mojego syna?”. Brzmi znajomo?
Sztama, to jest nas już dwójka.
Jak z mistrza organizacji przekształcić się w wielką, nieogarniętą bałaganiarę, która przestaje pamiętać, jak się nazywa? Wystarczy przez kilka dni olać organizację, włączyć się do kilku nowych projektów, raz zaspać i potem już samo leci. Naprawdę. Nawet nie zauważasz kiedy obowiązki zaczynają przygniatać cię jak lawina, a ty codziennie obiecujesz sobie, że coś z tym zrobisz i każdego dnia odkładasz to na cudowne “rano”.
Tylko, że ten idealny poranek, w trakcie którego nadganiasz wszystkie swoje rzeczy nigdy nie nadchodzi.
JAK OGARNĄĆ SWÓJ CHAOS, KIEDY MAM ZA DUŻO RZECZY?
Dobra. A więc stało się. Zrąbaliśmy obydwoje, jesteśmy zasypani lawiną obowiązków do zrobienia, nasz kalendarz świeci pustkami i mamy tyle do zrobienia, że nie wiadomo od czego zacząć. Zdarza się. Najważniejsza jest jedna rzecz, którą musisz zrobić własnie teraz, żeby zacząć projekt Ogarnianie Mojego Życia.
Zrób sobie herbatę. Mówię serio, no. Idź do kuchni i zrób sobie herbatę. Ja w chwilach lawiny obowiązków i dni pod tytułem Mam-Doła-Bo-Mam-Za-Dużo-Rzeczy muszę zacząć od herbaty, bo inaczej zaczynam panikować (“Nie zdążę z niczym, tego jest tak dużo, że nie dam rady!”). Więc, najważniejsza jest herbata.
A potem wystarczy podążać za wskazówkami.
MAM ZA DUŻO ZADAŃ – PIERWSZA POMOC
Do wszystkiego potrzebny ci będzie kalendarz lub planner. Nie masz? Nic straconego, tutaj znajdziesz mnóstwo darmowych plannerów do wydrukowania – Jak znaleźć planner idealny? Darmowe plannery do wydrukowania.
- Usiądź (oczywiście z herbatą) i wypisz na kartce wszystko, co musisz zrobić.
- Teraz czas na grupowanie zadań – bardzo przydatne przy każdej organizacji czasu. Zadania podziel na bardzo, bardzo pilne (najlepiej, żeby były zrobione teraz lub w ciągu najbliższej doby), pilne (do zrobienia w ciągu jednego dnia), ważne (do zrobienia w ciągu 1,5-2 dni), średnio ważne (do zrobienia w 2-4 dni) oraz błahe (do zrobienia w ciągu tygodnia albo nawet dwóch). Ważne, żeby na liście było naprawdę wszystko, co tylko musisz zrobić, razem z takimi pierdołami jak kupienie żarówki, którą masz kupić już od tygodnia czy zadzwonienie do cioci Stasi, bo ma urodziny.
- Otwórz kalendarz. Ulokuj zadania błahe, średnio ważne oraz ważne – po prostu przypisz je do konkretnych dat. Wiesz, kupienie żarówki w środę, wysłanie smsa do mamy w sobotę.

- Zastanów się, kiedy KONKRETNIE masz zrobić te zapisane zadania. Kiedy masz na nie czas? SZCZERZE. Uwaga, tutaj największy błąd, jaki robią ludzie: zakładają, że wstaną trzy godziny wcześniej, obiecują sobie, że skoczą gdzieś po całym dniu pracy i tak dalej. Dajcie spokój, to nigdy nie działa, błagam was. Najważniejsze, to bycie realistą w trakcie planowania. Konkret- kiedy możesz coś zrobić? Może uda ci się jednocześnie jechać do szkoły i po drodze oddać książki do biblioteki? Albo zadzwonić do cioci Steni w trakcie robienia zakupów? Multizadaniowość to świetne rozwiązanie i warto z tego korzystać.
- Kiedy zadania błahe, średnio ważne oraz ważne są już zapisane, czas na zajęcia się zadaniami pilnymi i bardzo pilnymi. Zainstaluj na telefonie listę zadań lub zrób sobie taką w notesie: zadania bardzo pilne rozpisz na najbliższą dobę – im szybciej się za nie zabierzesz, tym lepiej, ale pamiętaj o zasadzie “bądź realistą”. Nie zapisuj 15 zadań na następne 3 godziny, skoro dobrze wiesz, że nie dasz rady się tak szybko wyrobić. To bez sensu. Tylko się zniechęcisz i znów wszystko pójdzie na marne.
- Pilne zadania rozłóż na następny dzień oraz poranek dnia następnego po nim.
- Jak zacząć działać? Na pewno jesteś przytłoczony ilością obowiązków – nic dziwnego. Nastaw stoper na 20 minut i zacznij robić pierwsze zadanie z listy. Jeżeli się wkręcisz – rób dalej, jeżeli czujesz się po 20 minutach przytłoczony, zrób 40 minut przerwy i przeznacz je naprawdę na rozrywkę – obejrzyj serial, pograj w coś, wyjdź na spacer. Nie siedź i nie gap się w książki/komputer w oczekiwaniu na wenę, bo to tak nie działa, niestety. Czasami marnuję dwie godziny na gapienie się w worda. A wystarczy zrobić sobie przerwę i gwarantuję, że efekty są dużo lepsze – wcale nie zmarnujesz tego czasu!
JAK BYĆ ZAWSZE ZORGANIZOWANYM I OGARNIAĆ SWÓJ CHAOS?
Dobra, ale wszyscy wiemy, że nikt z nas nie lubi sytuacji tego typu – lepiej byłoby być zorganizowanym cały czas. Przedstawię wam kilka moich patentów, które sprawdzają się zawsze i sprawiają, że jestem w stanie z doby wycisnąć pięć razy więcej.
1. DZIEŃ PLANOWANIA
Wyznacz jeden dzień na planowanie tygodnia. Najczęściej ludzie wybierają niedziele, ja jednak wolę sobotnie poranki.
a) Siadam wtedy z kalendarzem i robię dokładnie to, co zapisałam akapit wyżej – robię listę, dzielę na priorytety i wrzucam do kalendarza.
b) Poza tym planuję też menu na najbliższe 3-4 dni, a z niego spisuję listę zakupów. Dzięki temu idę na wielkie zakupy raz na 4 dni (a w teorii na 5-6, bo zawsze jakiś obiad zostaje) i nie tracę czasu na wielkie podróże po marketach. Poza tym, kiedy wiem, co na obiad, często jestem w stanie wcześniej go przygotować – np. udka wsadzić do piekarnika już rano, albo w wolnym czasie ugotować ryż czy podsmażyć mięso. To sporo ułatwia. Staram się też robić obiad na dwa dni, żeby codziennie nie stać przy garach.
c) Planuję treningi na cały tydzień. Wpisuję je do tabeli wraz z godzinami, w których je robię (bo często korzystam z siłowni) i codziennie wieczorem zerkam, co czeka mnie jutro. Wiem wtedy, że jadąc do miasta o 18, mogę wsiąść we wcześniejszy autobus i zrobić trening o 17, oszczędzając czas.
d) Kiedy się uczyłam w szkole, planowałam kiedy muszę zacząć się uczyć do danego sprawdzianu/matury. Zwykle uczyłam się dzień przed, ale np. sprawdziany z polskiego z epok zajmowały mi dwa dni, dlatego wyznaczałam, kiedy muszę zacząć i ile materiału przerobić. To niesamowicie ułatwiało pracę i sprawiało, że mało kiedy nauka była dla mnie upierdliwa -po prostu nie musiałam się uczyć dużej ilości materiału na raz.
e) Przeglądam też projekty do zrobienia w pracy, sprawdzam terminy i ustalam kolejność ich wykonywania.
f) Kiedy mam dużo pracy, mój dom wygląda jakby przeszedł w nim huragan. Postanowiłam coś z tym zrobić i stworzyłam tygodniowy plan sprzątania. Codziennie do zrobienia jest jedna, maksymalnie dwie rzeczy, dzięki czemu zajmuje mi to mniej niż 30 minut, a dom jest czysty 24/7.
2. LISTA TYGODNIOWA
Mam w mojej aplikacji z listą rzeczy do zrobienia specjalną listę pod tytułem “rzeczy do zrobienia w tym tygodniu”. Codziennie na nią wchodzę, bo są rzeczy, których nie mam przypisanych do dat, a które mam zrobić w wolnym czasie. Dzięki temu ciągle pamiętam nawet o pierdołach.
3. ZAPISUJĘ
Kiedy tylko dochodzi nowe zadanie, od razu je zapisuję w liście do zrobienia i w kalendarzu. Zostawianie tego na później skutkuje u mnie tym, że o tym po prostu zapominam.
4. PAMIĘTAM O ODPOCZYNKU
Odpoczynek jest ważny. Ja ostatnio miałam kompletnego doła, bo pracowałam prawie całą dobę – nie licząc snu. Wstawałam od razu do komputera i przysypiałam odpisując na ostatnie maile klientów. Skończyło się tak, że obudziłam się ostatnio z takim uczuciem przytłoczenia, że nie byłam w stanie już nic zrobić i musiałam po prostu wyjść z domu i zająć myśli czymś innym, a i tak czułam ciągle stres i niepokój. Nigdy nie ignorujcie odpoczynku. Idealnie byłoby przeznaczyć każdy wieczór na relaks, ale wiem, że nie zawsze to jest możliwe. Niech więc chociaż co drugi dzień kończy się ulubionym serialem, książką albo fajną grą. Niedługo na blogu pojawią się listy z polecanymi przeze mnie tytułami z każdej z tych kategorii.
5. KORZYSTAM Z TELEFONU
Podpięłam wszystkie moje aplikacje do organizacji czasu (kiedyś napiszę o nich wpis, na razie testuję nowe i sprawdzam, która najlepiej mi pasuje) jednocześnie do telefonu i komputera, dzięki czemu przypomnienia przychodzą i tutaj, i tam. Zapisuję też rzeczy w papierowym kalendarzu, ale nie zawsze jestem w stanie je skontrolować, dlatego najlepiej sprawdza się u mnie system zapisywania i na papierze, i na telefonie/laptopie.
6. PAMIĘTAM, ŻE JESTEM CZŁOWIEKIEM
Więc nie piszę listy zadań długiej na dwa kilometry, bo nikt by tego nie zrobił. Zazwyczaj mam w ciągu dnia 1-4 zadania duże i kilka pomniejszych. Wtedy mam pewność, że wszystkie jestem w stanie wykonać.
7. PRZY STAŁEJ PRACY WYMYŚLAM ROZWIĄZANIA
Jeżeli chodzisz do pracy na etat lub studiujesz albo uczysz się w szkole, masz stały plan zajęć. Warto wtedy pamiętać, że często będzie tak, że wrócisz zmęczony z pracy/szkoły i nie będzie ci się chciało ćwiczyć, uczyć się czy prowadzić bloga (w zależności od tego, co chciałbyś robić). Dlatego warto szukać luk, okienek i miejsc, w które możesz to wcisnąć – masz na dziesiątą? Poćwicz rano. Masz okienko na studiach? Spokojnie możesz wtedy poczytać książkę/napisać wpis na bloga/zrobić zakupy. I tak dalej. Najważniejsze w organizacji wbrew pozorom wcale nie jest zapisywanie, a myślenie. To czysta logistyka.
Wiem, że strzelam sobie w stopę, publikując to w piątek wieczorem, ale może kogoś ten wpis natchnie do zrobienia soboty pełnej planowania! Ja kocham to robić! 🙂
Macie jeszcze jakieś patenty na rozciągnięcie doby lub skuteczne planowanie?




Dokładnie, najważniejsze to myśleć i nie przeceniać swoich możliwości. Dodałabym do tej listy wspólny z partnerem/rodziną kalendarz do którego wpisujemy ważne dla wszystkich wydarzenia. Niekoniecznie, że w poniedziałek mam pomalować paznokcie (tak, takie rzeczy też planuję), ale np. że w sobotę z kimś się umówiłam, a mój Narzeczony ma we wtorek wyjazd służbowy. To bardzo ułatwia komunikację 🙂
Ps. Skąd te śliczne naklejki?
Naklejki z Biedronki, są tam sezonowo 🙂
A ja właśnie w piątek wieczorem zastanawiałam się jak zorganizować sobie czas, zestresowałam się z tego wszystkiego, więc zrobiłam sobie przerwę, wchodzę na fb a tu post Marty o organizacji czasu 😉 trafiłaś w dziesiątkę 😉
CIESZĘ SIĘ!!! <3
Wpis natchnął mnie do przepisania planu zajęć na studia i przygotowania planera do druku, więc coś zdziałałaś 🙂
Boże, jak się cieszę!!! <3
Pięknie masz to wszystko zaplanowane! Ja z reguły jestem osobą zorganizowaną, najważniejszą moją zasadą jest, żeby wyznaczać sobie do trzech bardzo ważnych zadań w ciągu dnia, które obowiązkowo robię – a pozostałe – wcale, albo gdy mam na to ochotę. I działa 🙂
z tymi ważnymi zadaniami się bardzo dobrze sprawdza właśnie 🙂
Przydało by się bardzo takie rozciąganie doby. Kalenadarz mam, tylko wszystko właśnie bylo nawalone na jedne dzień więc nie dawałam rady. Na pewno skorzystam z twoich sposobów. ^^
Ale najlepiej mi się planuje przed snem z piątku na sobotę co mam zrobić w weekend. Dobrze się przy tym zasypia. Polecam! 😉
ja też lubię w sumie w piątek, bo potem mam to z głowy 😀
“Wystarczy przez kilka dni olać organizację, włączyć się do kilku nowych projektów, raz zaspać i potem już samo leci.” – sooo true 😉
Mi często zdarza popełniać ten popularny błąd planowania za dużo. I potem idę spać nad ranem ze świadomością, że zarwałam całą noc, a i tak nie zrobiłam wszystkiego co chciałam. I śpię do jakiejś chorej godziny, a później jestem zła na siebie i nie potrafię się na niczym skoncetrować. A jak zawali się w ten sposób jeden dzień, to od razu cały tydzień robi się do dupy.
Ech, tak, trzeba patrzeć bardziej realistycznie na swoje możliwości.
Ja też miałam z tym problem, teraz moim największym jest chyba to, że nie potrafię odpoczywać i to jest straszne. Ale planuję o tym także post 😀
Ja też szukałam natchnienia w swojej beznadziejnej sytuacji – mnóstwo rzeczy na głowie a plan działania żaden. Z żalu że “przecież i tak nie zdążę/nie ma po co się starać” straciłam już wiarę i ochotę na cokolwiek. Teraz będę starać się działać według Twoich zaleceń. Co z tego wyjdzie? Dam znać za kilka dni 🙂 Dziękuję bardzo 🙂
Trzymam mocno kiuki za Ciebie 🙂
Strasznie dziękuję ci za ten post! Zmotywowałaś mnie do działania i dzięki Tobie mam już wydrukowane 3 planery 🙂
Cieszę się bardzo 🙂
“Jak z mistrza organizacji przekształcić się w wielką, nieogarniętą bałaganiarę, która przestaje pamiętać, jak się nazywa?” – wystarczą wakacje po maturze 😀
dla mnie wystarczy tylko dzień wolnego od szkoły 😛
😀 😀
Dobry post! Znam te informacje, ale im więcej ich czytam, tym większą część wprowadzam w życie
też tak mam! 😀
Idealny na dziś.:) Dziękuje Ci Martuś <3 :*
Do usług! <3
Uwielbiam cię czytać, mimo że większość rad stosuję, to zawsze jak przeczytam coś co napisałaś dostaję motywacyjnego kopa. 🙂
Bardzo miło mi to słyszeć 🙂
Post w sam raz dla mnie! Aczkolwiek muszę Ci powiedzieć, że swoim poprzednim wpisem (o darmowych planerach) zmotywowałaś mnie do stworzenia własnego, na cały rok! 😀 Świetnie sprawdza się przy prowadzeniu bloga. 🙂 Dziękuję Ci!
Cieszę się! Bardzo proszę 🙂
Hej Marta, ostatnio wyjechałam na dwa dni i wszystko się posypało, dlatego twój tekst mnie wręcz ratuje. Jednak lubię rutynę i stosuje wszystkie wymienione przez ciebie wskazówki. Moja ulubiona to kalendarz i spisywanie ręcznie zadań do zrobienia, a potem wykreślanie ich z listy – nic mi nie sprawia takiej przyjemności jak skreślanie tych pozycji, to jest uczucie nie do opisania. Polecam!
Ja też lubię rutynę – dzięki niej się tak nie stresuję, a jestem typem nerwusa. 🙂
Wstaję wcześniej. Jestem raczej typem wolącym aktywność wieczorną i nocną, ale jak już udaje mi się kilka razy wstać wcześniej – mam dużo więcej czasu. Dzień mi tak nie ucieka.
Teraz ja mam pytanie: skąd są naklejki (?) ze zdjęcia z kalendarzem?
Naklejki z Biedry!
ja takie dni zaczynam nie tylko od herbaty a od upieczenia ciasta, bo wiadomo, jak masz za dużo na głowie, to zawsze warto jeszcze coś sobie dołożyć 😉
zapach ciasta w domu <3
Kilka “trików” sama wykorzystuję a inne zgapię 😉 Często właśnie tak mam, że jak za dużo napisze na jeden dzień to … nic z tego nie wychodzi bo sama długość listy już mnie zniechęca 😉 Świetny wpis – bardzo przydatny bo dobra organizacja to ważna rzecz.
Właśnie, u mnie długa lista też była problemem, więc teraz staram się tego unikać 🙂
Marta ratujesz mi życie, ostatnio wszystko mi się ,,sypie”, także biorę sobie do serca Twoje rady i zabieram się za planowanie najbliższego tygodnia.:-)
Trzymam mocno kciuki, dasz radę! 🙂
Świetny wpis! Przypadł mi do gustu zwłaszcza pomysł z odłożeniem wszystkiego gdy ogrom obowiązków zaczyna przytłaczać i zrobieniem herbaty… Będę musiał przetestować 🙂
Jeśli mogę dodać coś od siebie, polecam metodę 5 minut – jeśli zadanie wymaga mniej niż wspomniane 5 minut – wysłanie SMSa, włączenie prania robimy to natychmiast. Zastanawianie się “kiedy znajdę czas” na czynność trwającą 3 minut jest niczym innym jak prokrastynacją pod płaszczykiem organizacji czasu. 🙂
Co do metod rozciągnięcia doby, to niestety takowych nie znam, ale w naszym ostatnim wpisie “zrób to szybciej!” opisałem jak wycisnąć więcej z 24 godzin które mamy do dyspozycji.
Dawid
O, bardzo dobre z tymi 5 minutami!
Dodałabym jeszcze jedną ważną rzecz – może to być w trakcie dnia planowania. Jak już wszystko zaplanuję to następnie wybieram zadania, których wcale nie muszę koniecznie realizować, albo może je ktoś zrobić za mnie. I jedne deleguję a inne kompletnie olewam z pełną premedytacją i odpowiedzialnością. Bo tak jak napisałaś: pamiętam, że jestem tylko człowiekiem. A to znaczy nie tylko, że nie mogę zrobić 10 rzeczy jednego dnia, ale też to, że niektórych rzeczy mogę nie zrobić wcale. Lepiej od razu się ich pozbyć z listy, niż potem chodzić z wyrzutami sumienia i ciągnącym się w nieskończoność, niezrealizowanym zadaniem.
Też czasem mam takie poczucie przytłoczenia – pomaga mi wtedy wyście z domu na jakąś kawę/piwo ze znajomymi, gra na ps3 lub odcinek ulubionego serialu. Nie są to zbyt wyszukane sposoby, ale działają ^^
P.S. moja lodówka wygląda podobnie 😛
Przyda się! Naprawdę! Od czwartku do pracy na cały etat dochodzą mi studia i drżę w obawie czy to wszystko ogarnę 😀 Ale powtarzam sobie, że wszystko jest kwestią dobrej organizacji 🙂
Sama ostatnio strasznie się rozleniwiłam a znów muszę zacząć działać na pełnych obrotach. W sumie to powinnam już tak działać dobry tydzień a znów czas uciekał mi jakoś przez palce więc bardzo się cieszę, że napisałaś ten tekst bo biorę się teraz za planowanie.
Bardzo przydatny wpis. Też mam zamiar zacząć planować i organizować swój czas, bo obecnie to jeden wielki chaos. Miło będzie spojrzeć na listę z powykreślanymi, zrealizowanymi zadaniami. Cześć rad z wpisu na pewno wykorzystam. Dzięki Marta. 🙂
Wpis genialny 😉 czekam na wpis o aplikacjach na telefon 🙂
Niby to wszystko wiem, niby można tak to zaplanować tylko u mnie to nigdy nie działało a teraz to już w ogóle. U mnie problem jest z działaniem. Mogę mieć listę i plan i po prostu go nie ruszyć bo zanim zacznę, to mam takiego mega lenia, że czasem tylko cudem udaje mi się go pokonać. Zwykle jednak zanim się do czegoś zabiorę, robię masę innych rzeczy i rozmyślam nie wiadomo o czym. 🙁 :(:(