Menu
Czas wolny

#17 Piątek z Martą – wydanie specjalne 2014

Przyznaj sam – to był rok! Wszędobylskie “Happy” lecące z każdych głośników, pies pająk straszący na mieście i ty – niby ten sam, ale trochę inny. Starszy o 365 dni. Mądrzejszy o 365 dni. Dużo się działo, szybko minęło. A teraz czas na ostatni w tym roku #PiątekzMartą.
Pora na podsumowanie.

CO U MNIE?

Ten rok był bardzo intensywny. Nowe sytuacje, nowe doświadczenia – to wszystko prędzej czy później musiało się skończyć stresem i presją, co nie zmienia faktu, że zaliczam ostatnie 365 dni do naprawdę, naprawdę udanych.
STYCZEŃ – wreszcie wzięłam się w garść i po miesiącach (!) zastanawiania się (czy dam sobie radę? Czy ktoś to będzie czytał?) wystartowałam z drugim blogiem – CODZIENNIE FIT.  CF bardzo szybko zyskał sobie stałych czytelników (i z tego co widzę po komentarzach, większość przywędrowała stąd!) i jestem zadowolona z tego, jak szybko się rozwija. Załatwiłam sobie nawet pomoc fotografa, więc w nadchodzącym roku powinno być jeszcze lepiej.
MAJ – pokonałam swoje zniechęcenie i spróbowałam jeszcze raz dać szansę mojemu kanałowi na youtube. Przeszedł mały lifting i tak mogliście mnie oglądać pod szyldem MARTA MÓWI. Obecnie dawno nie wrzucałam tam nic nowego, ale tak jak pisałam na blogowym facebooku – na początku stycznia powinien ukazać się nowy materiał, a za nim kolejne – regularnie raz w tygodniu.

 

LIPIEC – po wielu rozmowach w środku nocy z moim chłopakiem, zapada decyzja: próbujemy zrobić coś wspólnie i tak powstaje BRANDBURGER.  Po prawie pół roku pracy mogę powiedzieć, że na razie wszystko idzie dokładnie po naszej myśli – mamy stałych klientów, dużo pozytywnych recenzji i sporo zleceń. Było to chyba widać w ostatnim miesiącu, kiedy nie wiedziałam już w co ręce włożyć 🙂 Mam nauczkę i już wiem, że muszę lepiej układać nasz harmonogram pracy.
PAŹDZIERNIK – zaczynam ostatni rok studiów licencjackich. Obecnie piszę licencjat i chociaż idzie mi jak po grudzie, to raczej dlatego, że nie dotykam klawiatury – bo temat mam świetny!

CO CZYTALIŚCIE W TYM ROKU?

Zamiast tradycyjnych linków, jak na podsumowanie przystało, zestawiłam najchętniej czytane wpisy na blogu.

Anoreksja – historia prawdziwa
Mam 20 lat i nie lubię swoich studiów
Mam 20 lat i nigdy nie miałam chłopaka
Na cholerę ci to potrzebne?
10 rzeczy, których nauczył mnie związek
Mam 20 lat i nie mam znajomych
Mam 11 lat i chcę być w ciąży
20 rzeczy, które możesz zrobić, żeby być szczęśliwym
Jak sobie dorobić? 6 sposobów na zarobienie pieniędzy
Jak sprawić, żeby ludzie przestali cię lubić? Praktyczny poradnik!
PRZEPRASZAM, że mam fajną pracę

Ja z kolei lubię te trzy:
Sorry, nie jestem stara
Nie mam się w co ubrać, czyli Houston, mamy problem
Cześć, jesteś już trochę stara

I jeden bardzo ważny tekst: Irenka

FILM ROKU

Ze wszystkich filmów obejrzanych w tym roku, najbardziej w pamięć zapadły mi dwa – i oba są, o dziwo, polskie.
POWSTANIE WARSZAWSKIE 
Poszłam na niego do kina sama. Wyszłam, ciągle milcząc. Ten dokument naprawdę robi wrażenie – człowiek myśli po tym o nim przez parę dni, zastanawiając się, jak takie piekło i takie sytuacje mogły naprawdę istnieć. Wygodnie nam teraz w tym naszym życiu i chyba trudno nam sobie wyobrazić sytuację, w której musisz chować się, uciekać, głodować – a to wszystko z naiwną myślą, że jakoś dzięki temu przeciwstawisz się wrogowi.


BOGOWIE
Drugim dobrym filmem byli “Bogowie”.  Widząc wysyp recenzji na blogach powstrzymałam się i nie publikowałam swojej, ale to była naprawdę dobra produkcja. Dobrze się to oglądało, przeżywało razem z Religą jego porażki i wkurzało razem z nim na ponury, niechętny na nowości świat. Jeśli będziecie jeszcze mieli okazję obejrzeć – polecam.

KSIĄŻKA ROKU

DZIEWCZYNY Z POWSTANIA
Zbiór opowiadań kobiet, które brały udział w Powstaniu Warszawskim – głównie jako sanitariuszki, ale też łączniczki. Nie mogłam się oderwać od tej książki, bo wszystkie historie wywołują wiele emocji. Miłość w czasie wojny – to nic łatwego. Tak samo, jak spoglądanie na śmierć swojego przyjaciela i świadomość, że nie możesz nic zrobić, by mu pomóc.
HOPELESS
Hopeless przede wszystkim czyta się lekko. Równie błyskawicznie przywiązujesz się do głównej bohaterki i zakochujesz w chłopaku, który jest tak tajemniczy, że aż podejrzany… chociaż i tak na końcu okazuje się, że to wcale nie on trzymał w zanadrzu największą tajemnicę.
EMILY GIFFIN
Zapoznanie się z książkami Emily poskutkowało moim przyznaniem się do czegoś  Sekret, którego się wstydzę.

A co u Was się zmieniło w ciągu tego roku?

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.