Menu
Dobre życie

Nie da się być panią idealną, czyli 5 rzeczy, których nauczyło mnie życie

Mam bujną wyobraźnię.
W podstawówce z palcem w nosie potrafiłam wymyślić na poczekaniu taką historię do wypracowania, że nauczycielka myślała, że przepisuję to z jakiejś książki. Od samego początku miałam też wyrobione wyobrażenie o życiu – i trudno było było mnie przekonać, że jest inaczej. Zawsze wiedziałam swoje. Do momentu, w którym samo życie walnęło mnie w twarz i kazało się natychmiast ogarnąć.Kiedy macie ambitną duszę, wydaje się wam, że możecie zostać nawet i samolotem. Że spokojnie pogodzicie pięćdziesiąt zajęć, jednocześnie mając czas na wszystko i na nic. Ba: macie wrażenie, że jeśli tylko postaracie się trochę bardziej, dacie radę zrobić niezrobione i osiągnąć nieosiągnięte.

A potem? No cóż. Potem nagle okazuje się, że czasami ambicja jest jak wybujała wyobraźnia: próbuje stworzyć coś, co nie istnieje.

Ja przyznaję – urodziłam się w czepku i często potrafiłam prześlizgnąć się z jednej sytuacji do drugiej, kiedy był jakiś problem. Aż wreszcie życie stwierdziło, że dwadzieścia lat taryfy ulgowej czas właśnie zakończyć.I wtedy zaczęłam rozumieć kilka zasad, które powinnam pojąć dawno temu.

1. NIE WSZYSTKIM BĘDZIESZ PASOWAĆ

… nawet, jeśli jesteś Bradem Pittem i teoretycznie cały świat cię uwielbia.
Zawsze, zawsze znajdzie się ktoś, komu po prostu nie pasujesz. Ten ktoś może nawet cię nie zna – to nieważne. Ważne, że jak tylko na ciebie patrzy, to wyobraża sobie twoją śmierć, Powolną i w męczarniach.
Wiecie, nigdy tego nie kumałam –  całe życie wydawało mi się, że jeśli jestem w porządku dla wszystkich, to wszyscy będą w porządku dla mnie. Potem jednak okazało się, że nie jest tak kolorowo i chociaż chcesz, zawsze będzie ktoś, kto po prostu, najzwyczajniej w świecie, będzie cię nie lubił. Ot tak, dla zasady.

2. NIE ZOSTANIESZ SAMOLOTEM

Najpierw krótkie wytłumaczenie: dlaczego samolotem? Ano dlatego, że za każdym razem, jak przedstawiam Patrykowi moje plany podbicia świata (będę robić to, to i to, skończę tamto, pójdę na kurs tego, zrobię to) śmieje się ze mnie i mówi: ” i jeszcze do tego zostań samolotem”.
No więc właśnie, ludzie. Oświadczam wam, że samolotem zostać się nie da.
To znaczy: da się zrobić sporo w życiu. Ba, da się zrobić większość rzeczy – ale nie na raz. Uwierzcie, próbowałam. Nawet przy posiadaniu gadżetu do cofania się w czasie – takiego, jak miała Hermiona Granger – naprawdę cholernie trudno jest być dziesięcioma osobami jednocześnie.
Głównie dlatego, że próbując robić wszystko, nic nie robisz tak dobrze, jakbyś chciał. To jest jedna z najsmutniejszych prawd w moim życiu – bo marzy mi się robienie TYLU rzeczy! A zwykle kończy się na tym, że sytuacja zaczyna mnie przerastać… i szlag mnie trafia.

3. CZASAMI MUSISZ PO PROSTU WSZYSTKO… OLAĆ.

Znasz ten moment, w którym masz mnóstwo pracy i zapierdzielasz tak szybko, jak Bolt na bieżni? Ja znam. Znam też chwilę, kiedy już mam dosyć, bo wszyscy czegoś chcą – poczynając od moich klientów, poprzez znajomych, a kończąc na koleżance, którą widzę raz do roku i która konkretnie w tym momencie potrzebuje “małej przysługi”.Wiele razy próbowałam ogarnąć wszystko na czas i spinałam tyłek, żeby  każdego zadowolić, aż doszło do mnie, że to niemożliwe. Nie ma szans.
I czasami najlepiej jest po prostu na chwilę wszystko olać. Wrzucić na luz. Puścić muzykę, ugotować coś dobrego, położyć się pod kocem i sięgnąć po książkę. Wiecie, jak ciężko jest zdecydować się na wyluzowanie komuś, kto ma przerost ambicji? Ja się dalej tego uczę. Uczę się nie mieć wyrzutów sumienia, że mam wolny dzień. Uczę się rozumieć, że mam prawo do nie odpowiadania na maile w niedzielę, bo tak. I już. Może to i dziwne – ja lubię mieć dużo zajęć, nic sobie nie narzucam, ale za to czasami biorę na plecy za dużo.
Niby to proste i oczywiste, a jednak mi zrozumienie tego zajęło mnóstwo czasu.

4. NIE ZADOWOLISZ WSZYSTKICH

Nawet, jeśli będziesz się dwoił i troił, nigdy nie zadowolisz wszystkich na raz. Ja próbowałam, często swoim kosztem: zgadzałam się na spotkanie nawet, jak mi nie pasowało, odpisywałam klientom w soboty o północy i dawałam się robić w konia, oferując pomoc 24/7. Byłam potulna jak baranek, kiedy ktoś miał do mnie pretensje i robiłam wszystko, żeby każdy był szczęśliwy. Mój błąd.
Dobrze być miłym, dobrym człowiekiem, ale nie należy być waflem. I tak znajdzie się ktoś, kto się do ciebie dowali, bo może.
I tyle.

5. LUDZIE ŻĄDAJĄ, NIE PROSZĄ

A to jest coś, co mnie bardzo wkurza – wystarczy, że dasz palec, a ludzie nie wezmą ręki, tylko całe ramię razem z klatką i brzuchem. Większość osób jest dziwnie roszczeniowa – bo im się należy i już. Mają gdzieś, czy możesz coś zrobić, czy nie, nie obchodzi ich, czy poświęciłeś cały dzień , by im pomóc i wydaje im się, że wszystko, co dostają, mają, bo im się należy. Kompletnie nie są wdzięczni i wiecznie mają pretensje, bo nic nie zaspokaja ich zachłanności. Tragedia. Nie potrafią też doceniać – bo przecież to oni robią łaskę, że coś czytają/przyjmują/zamawiają. Królowie i królewny. A ty jesteś tylko paziem.
Dobra. A teraz czekam na Wasze propozycje – macie jakieś prawdy, których nauczyło Was życie? Wolałabym się poduczyć na Waszych opowieściach, zamiast na własnej skórze, bo trochę już ostatnio po tyłku dostałam.

PS Zapisujcie się do newslettera, bo odpicowałam go bardzo i wygląda teraz super! 🙂 Zobaczcie sami: klik. 

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.