Zaczęło się całkiem niewinnie.
Najpierw, dawno, dawno temu przyszło mi na myśl, że fajnie byłoby zaprosić koleżankę na nocowanie. Trochę później wpadłam na pomysł posiadania drugiej osobowości – wiecie, takiej z peruką i najlepiej imieniem, które do złudzenia przypomina nazwę jakiegoś stanu w USA. Z biegiem czasu stwierdziłam, że fajnie byłoby prowadzić blog o plotkach z mojej szkoły albo machać pomponami jak szalona cheerleaderka.
A potem się okazało, że życie tak nie wygląda.
Och, na pewno to znacie.
To podniecenie, kiedy idziecie do nowej szkoły – gimnazjum, liceum albo na studia – i myślicie, że TERAZ będzie inaczej. Że zdobędziecie przyjaciółki od serduszka, które będą u was nocować i zwierzać się z najskrytszych sekretów, chłopaka marzeń, którego odbijecie wrednej zołzie (na pewno byłaby cheerleaderką) oraz bujne życie towarzyskie, obfite w świetne imprezy, cudowne chwile spędzone z paczką przyjaciół i festiwal pizzy za pieniądze rodziców.
A potem czytacie ten tekst i stwierdzacie, że… no cóż. Siedzicie tutaj. W drugim okienku odpalony fejs, na kolanach kot zastępujący przyjaciółkę, a w ręku puszka coli, która z powodzeniem – jeśli tylko wystarczająco wytężysz swoją wyobraźnię – może udawać piwo na wyimaginowanej imprezie.
Życie jest chamskie, nie? Seriale kłamały.
PUNKT PIERWSZY: ZNAJOMI
90210, twórcy: Rob Thomas, Jeff Judah |
Supernatural, twórca: Eric Kripke |
PUNKT DRUGI: WIELKA MIŁOŚĆ
PUNKT TRZECI: ŻYCIOWE PROBLEMY
The Walking Dead, twórca: Frank Darabont |