Był umierający.
Zegar tykał cicho, ale regularnie, przypominając mu o czasie, który upływał. Nie wiedział dokładnie, ile mu zostało i czy zdąży w ogóle dokończyć myśl, którą zaczął. Leżał w przepoconej, wilgotnej pościeli i zastanawiał się, dlaczego był taki durny. Oto wreszcie legendarny koniec, droga donikąd, niedługo przyjdzie kosiarz w czarnej szacie, pukając w drzwi. Westchnął, obrócił się w moją stronę i powiedział:
– A teraz opowiem ci o rzeczach, których żałuję.
To niesamowite, że całkowitym przypadkiem stałam się właścicielką instrukcji, która potrafi zmienić życie. Takiej, która wielkimi literami krzyczy do ciebie “hej, człowieku, lepiej tego nie rób!” i wali po głowie, kiedy kombinujesz i próbujesz zrobić coś głupiego.
Znalazłam listę rzeczy, których ludzie żałują… tuż przed śmiercią. I wybrałam kilka najlepszych pozycji, żeby każdy z nas mógł z czystym sumieniem klepnąć się w czoło.
A następnie coś w tym swoim życiu zmienić.
Czego żałują ludzie przed śmiercią?
BYCIA W ZŁYM ZWIĄZKU
To coś, co pojawiło się na samym szczycie listy. Czasami z własnej głupoty – a jeszcze częściej z powodu uczuć – tkwimy w czymś, co z pewnością nie może się nazywać zdrową relacją. Właśnie dlatego fajne kobiety są z facetami-burakami, a mili mężczyźni muszą znosić swoje dziewczyny – niewdzięcznice. Pchamy się sami w takie toksyczne relacje, unieszczęśliwiając siebie na kilka dobrych lat i sprawiając, że budowanie kolejnego związku po takim doświadczeniu może być czymś niewykonalnym. Jedni dają się poniżać, drudzy ciągle się kłócą, jeszcze inni próbują udawać, że jest dobrze, podczas gdy jedno zdradza drugie, a uczuć nie ma wcale. A życie mija i nagle po dziesięciu latach orientujesz się, że śpisz w jednym pokoju z burakiem, który cię wyzywa, przyprawia rogi i – nierzadko – podnosi na ciebie rękę.
STRACHU PRZED DZIAŁANIEM
Ludzie boją się kończyć nieudane związki, zmieniać pracę, przeprowadzać się, robić cokolwiek, co chociażby o milimetr przekracza ich strefę komfortu. Spędzają kilkadziesiąt lat swojego życia w bezpiecznym kółku, nie spełniając marzeń, bo przecież się boją. Stoją w miejscu i… egzystują.
PRZEJMOWANIA SIĘ TYM, CO MYŚLĄ INNI
WSPIERANIA MARZEŃ INNYCH LUDZI, ALE NIE SWOICH
NIE DOCENIANIA MAŁYCH MOMENTÓW
NIE PODEJMOWANIA DUŻEGO RYZYKA
NIE KOŃCZENIA TEGO, CO SIĘ ZACZĘŁO
CIĄGŁEGO ZAMARTWIANIA SIĘ
Nie powinnam się wypowiadać na ten temat, bo ja już od miesiąca stresuję się startem, który mam pod koniec maja, ale.. porównując siebie z tamtego roku do siebie z teraz muszę powiedzieć, że i tak osiągnęłam jakiś tam progres. Staram się mniej wszystkim przejmować, nie panikować i nie stresować się w nadmiarze… i sypiam spokojniej. Wieczne zamartwianie się nic nie daje oprócz zepsutego humoru – taka jest prawda. Ani ci to nie pomoże w problemach, ani nie ulży w żaden sposób…
NIE CHCĘ ŻAŁOWAĆ
FACEBOOK || NEWSLETTER || ASK.FM || YOUTUBE