Cholera, Gombrowicz jednak miał rację.
Czy będziesz się tego zapierał, czy nie, czy będziesz się ze mną kłócił, czy też potulnie się ze mną zgodzisz, jedno jest pewne: ty też masz gębę. Każdy ją ma. Założę się, że ty posiadasz ich kilka, tak samo, jak twoja druga połówka (którą podobno znasz na wskroś), twoi rodzice i babcia, którą uważasz za prostą fankę Rydzyka. Gęby są wszędzie. Ludzie je noszą.
A ja mam swojej trochę dosyć.
Ludzie zawsze będą szufladkować.
Wchodzą na mój blog, czytają zakładkę “o mnie” i zaraz czepiają się każdej pierdoły, bo przecież jestem dziennikarką, więc powinnam być taka i owaka. Powinnam poruszać same ambitne tematy, broń Boże nie robić podsumowań, nie linkować, nie być stronniczą i nie pokazywać siebie. Mam zawsze pisać poprawnie i według tego, jak słownik przykazał. Bo przecież – dziennikarstwo Nie przystoi mi dodawanie radosnych zdjęć na instagram i kręcenie głupich filmików na moim kanale.
Powinnam być poważna – a nie taka jakaś rozbrykana jak Mariolka z kabaretu.
Jakby ludzie nie mogli zrozumieć, ze zawód to jedno, a osobowość to drugie. I że owszem, dziennikarzem jest się 24 godziny na dobę, ale można też przy okazji być zwykłą, prostą dziewczyną, która lubi oglądać obrazki kotów w sieci.
W czasach, gdy trenowałam, znajomi oczekiwali, że mam kondycję lepszą od triathlonistów i jem tylko sałatę, popijając wodą. Dziwili się, kiedy narzekałam na zakwasy. Bardzo ich zdumiewało, gdy mówiłam, że nie umiem pływać, gram w siatkówkę jak ostatnia sierota i bolą mnie nogi po jeździe na rowerze. Przecież nie powinny – trenuję, mam swoją gębę, powinnam być wszechstronnie sportowo utalentowana. A tu taki klops: moje serwy kończyły się za boiskiem, grając w nogę musiałam przekupywać bramkarza (który teraz jest moim chłopakiem) żeby dał mi strzelić gola, a gdy zaczynaliśmy na treningu robić płotki, to bałam się jak cholera.
Kompletnie to nie pasowało do mojej gęby, czyż nie?
I tak przez całe życie: co mnie ktoś zaszufladkował, to zaraz się okazywało, że nie pasuję. Że szuflady nie da się zamknąć, bo jak na złość wystaje mi noga. Próbowali na siłę, przytrzasnąć, uciąć – nie dało się.
Z Tobą na pewno jest to samo.
NIE MIEŚCISZ SIĘ W SZUFLADZIE
Ludzie muszą zrozumieć, że nie da się nakleić wszystkich etykiet, bo zawsze będzie jednej brakowało – tej, która określa człowieka, kiedy siedzi sam w pokoju.
JESTEM ZMĘCZONA
Bo dlaczego nikt mi nie przylepił gęby Marty Hennig?
Dlaczego człowiek nie może być sprzeczny? Dlaczego nie mogę być jednocześnie dorosłą kobietą i zagubioną dziewczyną? Dlaczego ludzie nie rozumieją, że gęby nie powinny istnieć, bo się kłócą z byciem prawdziwym sobą? Bo co z tego, że inni nakleją ci kilkanaście różnych gęb, skoro one będą się ze sobą gryzły niczym wściekłe psy?
Widziałam dziś w sieci fajny napis. “Społeczeństwo mówi: bądź prawdziwym sobą!”
I pod spodem: “Nie, nie takim!”.
Wsadźcie sobie głęboko gdzieś te etykietki.