Menu
Dobre życie

Na cholerę ci to potrzebne?

Kupujesz pięćdziesiąt szamponów na każdy dzień miesiąca, bo twoje włosy zasługują na to, co najlepsze. Masz szafę wypchaną koszulkami w różnych kolorach,  bo nigdy nie wiesz, na jaki będziesz miała dziś humor. Stacjonarny komputer przykryty kurzem leży obok laptopa, na którym z kolei zostawiłaś tablet i telefon. Rzucasz torby z zakupami ze spożywczaka, a z reklamówki wypadają dwie sałaty, chociaż gotujesz tylko dla siebie.
No i na cholerę ci to wszystko?

euro pieniadze konsumpcjonizm wydaję za dużo pieniędzy kupuję za dużo rzeczy

Od kiedy zaczęłam zarabiać, zauważyłam, że coś niedobrego się ze mną dzieje. Najpierw kupiłam sobie kilka bluzek. Potem jeszcze dwie pary spodni. Następnie zamówiłam parę książek – przecież tych nigdy za wiele – i gdy wydawało mi się, że już mam wszystko, co do szczęścia mi potrzebne, to moja ulubiona sieciówka wypuściła nową kolekcję.
I byłam bardzo nieszczęśliwa, że już nie mam kasy i nie mogę jej sobie kupić.

WIĘCEJ, WIĘCEJ, WIĘCEJ!

rowery rower pieniadze konsumpcjonizm wydaję za dużo pieniędzy kupuję za dużo rzeczy
www.gratisography.com

Najśmieszniejsze było to, że nie miałam momentu, w którym powiedziałabym sobie “okej, teraz już mam wszystko, czego potrzebuję, mogę dać sobie spokój”. Gdzie tam. Nagle na mojej liście życzeń pojawiały się kolejne pozycje i okazywało się, że rzeczy, których potrzebuję jest mnóstwo.
Dziwne było to, że wcześniej jakoś bez nich dawałam radę i wcale nie były konieczne do szczęśliwego życia. A tu widzicie: BĘC i gdy tylko portfel robi się grubszy, okazuje się, że chcesz mieć wszystko.

I mogłabym tak żyć dalej, obładowując dom toną rzeczy, które po prostu chcę mieć, gdyby nie to, że Patryk powiedział coś bardzo, bardzo mądrego:

Czemu się nie cieszysz z tego nowego zegarka?

I wreszcie do mnie dotarło: cholera, coś jest nie tak. Gdzie ta Marta, która potrafiła cieszyć się z najmniejszej pierdoły? Gdzie te miłe uczucie oczekiwania na paczkę, która przyjdzie z zamówioną i wymarzoną rzeczą? W którym momencie poczuję wreszcie szczęście, że kupiłam sobie coś fajnego i nowego?
Tego nie było.
Patryk miał rację. Bo wiecie co – pal licho to, czy ktoś kupuje sobie dwie rzeczy na rok czy pięćdziesiąt na tydzień: jego pieniądze i jego sprawa. Ale chyba sens posiadania polega też na tym, żeby się z tych nowych rzeczy cieszyć.  Żeby je jakoś szanować, bo w końcu swoje pieniądze się na to wydało. Żeby nie wpadać w konsumpcjonizm i nie chcieć coraz więcej i więcej, bo chociaż Ameryki nie odkryję, to jedno wiem: to wcale szczęścia nie daje. Ani trochę.

JEST MI ZA MAŁO 

euro pieniadze konsumpcjonizm wydaję za dużo pieniędzy kupuję za dużo rzeczy podróże wakacje wczasy urlop
http://gratisography.com
Ludzie chcą więcej, więcej i więcej. Kupują sobie trzydzieści topów do biegania, chociaż na dobrą sprawę wiedzą, że trzy to już sporo. Mają dziesięć par trampek, których i tak nie noszą. Wydają pieniądze bez namysłu, nie czując nawet z tego powodu radości, a jeśli już szybciej zabije im serce, to tylko na chwilę.
I na cholerę nam to potrzebne?
Czy to ma być sens życia: zarobić, kupić, zarobić, kupić, zarobić, kupić? Czy naprawdę potrzebujemy tylu pierdół, które nie potrafią nawet wywołać głupiego uśmiechu na naszej twarzy? Jesteśmy jak zaprogramowane roboty: idziemy do sklepu i kupujemy tyle żarcia, że połowa potem się psuje. Mamy tysiące ubrań, których nigdy nie założyliśmy. Próbujemy tymi zakupami poprawić sobie humor, ale zazwyczaj nic to nie daje. 
I ktoś mógłby powiedzieć: okej, ale ja mam kasę i chcę ją wydawać! To sobie wydawaj: nic mi do tego. Ale czy na pewno zapierdzielasz od ósmej do szesnastej po to, żeby kupić sobie coś, co jest ci tak naprawdę obojętne? Nie lepiej odłożyć kasę i wyjechać w podróż, albo poczekać na coś, co naprawdę będziesz chciał mieć?

CHCĘ MINIMALNIE

Ja sobie mówię: dosyć. Nie mam zamiaru wpadać w ascezę, skrajny minimalizm czy wieczne odmawianie sobie przyjemności, ale też na pewno nie chcę zostać bezmyślnym robotem, klientem idealnym, ofiarą czegoś, co nazywamy współczesnym światem. Nie chcę być taka. Chcę uśmiechać się, gdy dostanę prezent. Chcę nie móc się doczekać, gdy zamówię paczkę na allegro. Chcę skakać z radości, bo uda mi się dostać coś, o czym marzyłam.
Trochę jak dziecko. Chcę się cieszyć jak dziecko.
I kupa ubrań nie jest mi do tego potrzebna.
O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.