A przynajmniej zamieniam się w nią kiedy przekraczam próg pewnych sklepów. Kątem oka obserwuję, jak ochroniarz po raz piąty przechadza się obok mnie, spoglądając na każdy mój ruch. Przyspieszam kroku, chcę wyjść i słyszę ten cholerny odgłos piszczących bramek, który przyprawia mnie o zawał.
– Proszę tu podejść – dociera do mnie lodowaty głos ochroniarza. Grzecznie idę. To już koniec.
![]() |
http://gratisography.com |
Lubię robić zakupy – jestem typową kobietą. Chociaż staram się oszczędzać, to i tak zwykle wydaję sporo kasy na pierdoły, które – mówiąc szczerze – nie zawsze są mi tak bardzo potrzebne, jak początkowo sądzę. Ale jedna rzecz jest stała – nigdy w życiu niczego nie ukradłam: chyba, że liczymy czekoladę Patryka, którą podrąbałam mu z szafki.
Ochroniarze niektórych sklepów tego nie wiedzą. I dobrze, bo to ich praca: powinni być podejrzliwi. Ale naprawdę, naprawdę, naprawdę WYPRASZAM sobie traktowanie mnie jak jakiegoś złodzieja, tylko dlatego, że akurat zapiszczały bramki – albo dlatego, że mam dużą torbę i Bóg wie z jakiego powodu robi to ze mnie podejrzana numer jeden.
PIP, PIP, PIP – ZAWAŁ NA MIEJSCU
![]() |
http://gratisography.com |
KROK W KROK
![]() |
http://gratisography.com |