Menu
Ludzie

Dlaczego żyjesz dla innych?

Wszyscy, jak jeden mąż zarzekamy się, że żyjemy tylko dla siebie. I wszyscy, równie zgodnie, cholernie kłamiemy. Czy wy naprawdę myśleliście, że to się nie wyda?

plotkara serial blair waldorf leighton meester maska bal styl style




Ostentacyjnie ubieramy dres idąc rano po bułki, by pokazać, że mamy w tyłku zdanie pani kasjerki o naszym wyglądzie. Zakładamy blogi, by pisać co nam ślina na język przyniesie, bo przecież tak bardzo nie obchodzi nas opinia innych. Razem ze znajomymi krzyczymy coś do ludzi z balkonu, bo mamy gdzieś, co pomyśli o nas sąsiadka.

A potem my – tak, ci sami –  pindrzymy się przez dwie godziny, bo idziemy na cmentarz. Zakładamy cienkie rajstopki, chociaż dobrze wiemy, że po godzinie stania odmarzną nam nogi, a palce będą nadawały się do amputacji. Podejmujemy jakieś życiowe decyzje bojąc się, co pomyślą o nas inni. Stresujemy się tym, jak będziemy postrzegani. Cykory z nas i obłudnicy, bo tak trujemy tyłki wszystkim naokoło o swojej niezależności i tym, że życie jest jedno, a potem staramy się być pijarowcem własnej osoby. 
Nie uważacie, że coś jest z nami nie tak?

A CO POWIEDZĄ?

Kiedy ktoś z nas podejmuje decyzję, która nie jest popularna – na przykład rzuca studia, zmienia drastycznie pracę, bierze ślub za młodu albo planuje czwórkę dzieci – to cały wszechświat wzdycha ze zmartwienia. Ludzie poklepują go po plecach i chwalą, po czym zaczynają się żalić, że sami by tak zrobili, ale się boją. Boją się tego, co pomyślą inni, co powiedzą znajomi, co będą o tym sądzić rodzice. I to logiczne: oczywiście, że nam zależy, aby znajomi aprobowali to, co robimy, ale czy to naprawdę ma być wyznacznik? Czy mam zrezygnować ze swoich planów, bo według panującego na świecie schematu powinnam skończyć studia, wziąć ślub, mieć dziecko i żyć w rodzinnym mieście – ewentualnie tam, gdzie studiowałam – przez resztę mojego życia?
Jeśli też tak myślisz, to zastanów się, gdzie w twoim życiu jest miejsce na spełnianie marzeń. Na robienie nowych rzeczy. Jeśli boisz się zrobić coś, o czym marzysz od kiedy skończyłeś osiem lat i nie robisz tego tylko dlatego, że nikt inny tak nie robi, to… chyba jesteś głupi.

plotkara serial taylor momsen jenny styl style
Gossip Girl, twórcy: Josh Schwartz, Stephanie Savage 

WYGLĄD

Nikt mi nie wmówi, że stroimy się tylko dla siebie. Że dziewczyny stoją przed lustrem codziennie rano i próbują nie wsadzić sobie szczotki do tuszu w oko tylko po to, by poczuć się lepiej. Że faceci golą się i zmuszają do psikania perfumami dlatego, że kochają mieć gładką skórę i pachnieć jak chodząca reklama dezodorantu. Nie ma szans.
Jeśliby tak było, czemu nie chodzimy całą dobę w wygodnym dresie? No właśnie. Ale nie uważam, że strojenie się to rzecz, której należy się wstydzić. Wręcz przeciwnie: skoro komuś chciało się wstać dziesięć minut wcześniej, by się wyszykować, to chyba dobrze o nim świadczy. Nie rozumiem tylko tego całego zarzekania się, że robicie to tylko dla siebie i że zdanie innych was nie obchodzi. Przecież to nieprawda – gdyby tak było, zakładałabym w zimie gruby sweter jak moja babcia, a zamiast tego ubieram się na cebulkę, bo przynajmniej nie wyglądam jak mumia owinięta w wełnę. Przestańmy pieścić się ze sobą i głosić na prawo i lewo, że mamy w dupie zdanie innych, skoro nie mamy. Po co? Nie lepiej po prostu nic nie mówić i robić swoje?
Albo z tym cmentarzem: wszyscy tak krytykują rewię mody każdego pierwszego listopada, ale kiedy sama tam idę, to widzę mnóstwo ludzi w najlepszych ubraniach. Jeśli to takie idiotyczne, to dlaczego robimy to wszyscy? No? Jeśli każda osoba, która krytykuje, ubierałaby się tak, by było jej ciepło a nie tak, by ładnie wyglądać, to byłoby widać. Ale nie jest.

PRZESTAŃ BYĆ DLA INNCH

Kończąc: żyj dla siebie, nie dla innych. Jeżeli chcesz rzucić wszystko i lecieć do USA – leć; jeżeli czujesz, że niepotrzebne ci studia – do roboty. Jeżeli chcesz założyć tę ohydną czapkę, bo jest ciepła – to ją załóż.
A jeśli chcesz podążać za innymi – to podążaj. Ale nie wmawiaj nikomu, że nie obchodzi cię ich zdanie. Bo obchodzi. Cholernie. I to jest chyba normalne, prawda? W końcu wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. 
Takimi, którzy raz do roku odwalają się, by pójść na cmentarz.

WAŻNA INFORMACJA! 

Zmieniłam adres bloga, zmienił się też fanpage na facebooku. Jeżeli czytacie mnie regularnie, radziłabym Wam kliknąć “lubię to”, bo wrzucam tam dużo rzeczy, zarówno prywatnych jak i bardziej związanych z blogiem, z którymi warto być na bieżąco.

FACEBOOK

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.