Menu
Ludzie

Czy naprawdę wszyscy jesteśmy tak okropni?

Starsi ludzie mają wiele hobby. Oglądają powtórki seriali, emocjonują się związkiem sąsiadki, rozwiązują krzyżówki i często mówią o tym, jak łupie ich w krzyżu, bo pada deszcz.  Ale skrycie wszyscy tak naprawdę wiemy, co starzy lubią robić najbardziej: narzekać na młodych. Że lenie, że nieprzystosowani do życia, że bez ambicji i bez – pardon delikatnych – jaj.
Czy my, młodzi, rzeczywiście jesteśmy z piekła rodem? 

TWÓJ DZIADEK BYŁ TAKI SAM

Jak słyszę po raz tysięczny z jakichś zasuszonych ust otoczonych zmarszczkami, że kiedyś to młodzi byli zupełnie inni, a teraz na świecie chodzą same patałachy i łamagi, to mi – przepraszam wszystkie babcie na całym świecie – nóż się w kieszeni otwiera. Bo ileż można słuchać, że za kogoś czasów nie było Miley Cyrus i ruszania tyłkiem, a na świecie była tylko dobra muzyka i młodzi, którzy byli mądrzy jak cholera, uczynni, pracowici, szanujący starszych i chodzący wiecznie w spodniach w kancik?
Zwłaszcza, że to z prawdą nie ma nic wspólnego.

Rozumiem, że rozrywką ludzi po trzydziestce jest narzekanie na młode pokolenie, ale czasami nie chce się już tego słuchać. Zewsząd marudzenie – głośniejsze niż piosenki Biebera w centrach handlowych – dotyczące tego, jak bardzo jesteśmy leniwi, niesumienni i że mamy bardziej lekceważący stosunek do życia niż fontanna oblewająca wszystko wodą. Że nic nam w głowie, tylko ekipy z Warszawy i internety.
Intrygujące.
Dziwne, bo jeszcze dziesięć lat temu – kiedy poprzednie pokolenie było młode – puszczano Big Brothera i godzinami słuchało się muzyki z kaset i płyt.
Dziwne, bo dwadzieścia lat temu co piątek wyskakiwało się na prywatki, a jedną z największych rozrywek były ploty przy herbacie i reality show w postaci podglądania ludzi przez okno.
Cholernie dziwne, bo trzydzieści lat temu co weekend w każdej wiejskiej świetlicy była gruba potańcówka, na którą chodziło się w odpicowanych wcześniej, białych trampkach.
Zaskakująco dziwne, bo tak jak teraz, wtedy też piętnastolatki zachodziły w ciążę, głowiły się kto jest ojcem, chłopacy rzucali szkołę, obijali się, upijali bimbrem i palili papierosy. Ale tego się jakoś nie wspomina. Bo przecież tylko dzisiejsza młodzież  tak się zachowuje. I przemilcza się fakt, że większość hipisów ciągle chodziła pod wpływem, i to czegoś mocniejszego, niż wódka.

NIE PRACUJĄ, NIE UCZĄ SIĘ, DARMOZJADY

zegar wielki rzymskie cyfry niebo
Kolejny argument przeciwko nam to to, że podobno jesteśmy leniwi bardziej niż kluski i nie robimy nic, poza siedzeniem w sieci. Skoro tak, to skąd tylu studentów podających hamburgery w fast foodach, piszących teksty na zamówienie czy pracujących jako hostessy? Jeśli rzeczywiście jesteśmy tacy głupi i nieuki z nas kompletne, to skąd się wzięły międzynarodowe nagrody dla uczniów politechnik, tyle stypendiów, cudownie prowadzonych blogów  o wartościowej treści czy młodych autorów książek? No skąd?
Może i rzeczywiście my mamy Miley Cyrus, ale jeszcze dziesięć lat temu starsi od nas mieli Britney Spears. Rzeczywiście, posiadamy roznegliżowaną Lady Gagę, ale czy dwie dekady temu Madonna nie robiła tego samego? Wszystko jest po staremu: mamy dobre zespoły i mamy zespoły mało ambitne. Nie przepadam za bardzo za dzisiejszą popkulturą, ale kiedyś wcale nie było lepiej. Po prostu tamci tandetni artyści nie przeszli do historii. Nigdy nie przechodzą. Zostali tylko najlepsi, ot cała tajemnica.
Analogicznie jest z naszą mądrością. Kiedyś też byli uczniowie piątkowi i były zwykłe osły. Mieliśmy inteligentów i prostych chłopaków, którzy z trudem odejmowali liczby większe niż dziesięć. Byli ludzie, którzy tak jak dzisiaj, wyszliby spalić tęczę. Są też tacy, którzy zakładają stowarzyszenia i chcą społecznie zrobić coś dobrego.
Więc dlaczego my jesteśmy gorsi?

JAK JEST I BĘDZIE?

Nie mówię, że nasze pokolenie jest cudowne, bo nie jest. Mamy wiele wad, ale nikt mi nie powie, że wszyscy powinniśmy być wrzucani do wielkiego worka z napisem NIEROBY, bo nie powinniśmy. Bo nie jesteśmy gorsi od tych młodych ludzi, którzy mieli dwadzieścia lat pięć dekad temu. Bo kiedyś wcale nie było inaczej.

Bo cholera, było dokładnie tak samo.

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.