Są dni, w których wszystko jest kompletnie do dupy. Wiadomo, wstało się lewą nogą, na wadze okazało się, że jesteś dwa kilo cięższy niż zwykle, a wredna pani na kasie po raz setny jest dłużna grosik i właśnie do ciebie dotarło, że codziennie opierdziela cię z twoich drobnych, aż wreszcie uzbiera sobie niezłą sumkę i pewnie kupi za nią coś, co ty bardzo chciałeś. To jest życie: sztuka polega na tym, by znaleźć coś, co cię rozwesela i sprawia, że zły dzień w pracy, kłótnia z drugą połówką czy nawet brak klimatyzacji w tramwaju staje się bardziej znośne. […]

5 rzeczy, które mnie totalnie… uszczęśliwiają
Są dni, w których wszystko jest kompletnie do dupy. Wiadomo, wstało się lewą nogą, na wadze okazało się, że jesteś dwa kilo cięższy niż zwykle, a wredna pani na kasie po raz setny jest dłużna grosik i właśnie do ciebie dotarło, że codziennie opierdziela cię z twoich drobnych, aż wreszcie uzbiera sobie niezłą sumkę i pewnie kupi za nią coś, co ty bardzo chciałeś. To jest życie: sztuka polega na tym, by znaleźć coś, co cię rozwesela i sprawia, że zły dzień w pracy, kłótnia z drugą połówką czy nawet brak klimatyzacji w tramwaju staje się bardziej znośne.
Coś, co sprawia, że znów stajesz się szczęśliwy i życie znów wpada na właściwy tor.
Na przykład lody czekoladowe. Albo zakupy za duże pieniądze.
Ewentualnie pizza.
Jak na prawdziwą kobietę przystało, mój nastrój potrafi się zmienić błyskawicznie – ot, po prostu. Nie jest to może coś, czym chciałabym się chwalić, ale życie jest życiem i radzić sobie trzeba – nawet, jeśli jest się osobą, której humory zmieniają się częściej niż hollywoodzkim gwiazdom partnerzy.
Są jednak rzeczy, które zawsze wywołują u mnie uśmiech i pozwalają zapomnieć o tym, że przed chwilą jakaś niemiła pani w warzywniaku nakrzyczała na mnie, bo zapomniałam cebuli, a dres w korytarzu uważa się za za bardzo fajnego, by odpowiedzieć na moje “dzień dobry”.
#1 P JAK…
Nie, nie ta część ciała, z którą wszyscy skojarzyliście tą literkę. P jak Patryk, a konkretnie czas, który z nim spędzam. Nieważne, czy jemy zupkę chińską (ach, to takie zdrowe i fit), wygłupiamy się w centrum handlowym udając, że rozdzielają nas ruchome schody i wrzeszcząc do siebie w niebogłosy czy, po prostu jak ostatnio, leżąc i gapiąc się na pioruny i szalejącą burzę za oknem. Nieważne, naprawdę: ważne, że ten człowiek potrafi poprawić mi humor jednym zdaniem, a przebywanie z nim mnie uszczęśliwia. I już.
#2 MILI LUDZIE
To chyba akurat nic dziwnego, ale strasznie uszczęśliwiają mnie ludzie, którzy są dla mnie mili. I nie chodzi tu tylko o najbliższych znajomych – to może być starsza pani na przystanku, która chce opowiedzieć historię z czasów wojny, pan na ulicy, sąsiadka z klatki albo czytelnik gazety, który dzwoni do mnie tylko po to, by powiedzieć, że podobał mu się mój artykuł. Każda z takich osób sprawia, że humor – nawet, jeśli wcześniej zepsuty – staje się świetny, a ja czuję się, jakbym zjadła wielkie pudełko lodów czekoladowych. Z polewą.
I deszczowy dzień wydaje się być wtedy bardziej optymistyczny.
#3 RUSZAJ SIĘ
Naukowcy i redaktor kolorowych gazet dla kobiet naprawdę nie kłamią – ćwiczenia i ruch sprawiają, że człowiek może góry podnosić – nawet z okropnymi zakwasami na udach! – i uśmiecha się od ucha do ucha. Ile w tym chemii, procesów w organizmie i innych rzeczy,
o których wiedzą biolodzy i lekarze – nie mam pojęcia, ale najważniejsze jest to, że nawet kiedy leżę plackiem i już więcej nie mogę, to chwila potem mam najlepszy humor na świecie, który utrzymuje się potem cały dzień. Nic, tylko ćwiczyć.
A potem powtórzyć.
#4 JEDZENIE
Ha – macie mnie. Tyle wpisów o odchudzaniu, a uszczęśliwia mnie najprostsza rzecz na świecie – żarcie. Nie chodzi tu jednak o kilogramy czekolady, litry lodów czy tiry pełne pizzy: cieszą mnie wypady do restauracji i poznawanie nieznanych smaków, potrawy, które gotuję pierwszy raz w życiu, a wychodzą świetne i znikają z talerza w mgnieniu oka czy po prostu zdrowy jadłospis, którego udało mi się trzymać cały dzień.
#5 MIAU MIAU
Koty to wspaniałe stworzenia i chyba wszyscy się z tym zgodzimy. Jedną z najbardziej cudownych rzeczy na świecie, które zawsze wywołują mój uśmiech, jest mój kot,
przychodzący rano do łóżka, kładący się obok mnie i mruczący jakby w gardle ktoś zamontował mu najnowszy koci silnik.
Chciałabym, żebyście przez chwilę się zastanowili i napisali w komentarzu – co Was uszczęśliwia? Czy jest to parę rzeczy, a może jedna konkretna? Dajcie znać.
PS Wiem, że ostatnio rzadko mnie widać na blogach, ale postaram się nadrobić. Tak to jest, jak się bierze za parę rzeczy na raz 🙂
Moja lista byłaby tak bardzo podobna do Twojej, że aż się przeraziłam! Z Ukochanym i kotem na czele 😀
uwielbiam czytanie książek i chodzenie na zakupu
banalne ale jakże sprawia radość .
Uwielbiam twój blog : )
pozdrawiam
Ola
A ja bym tylko te koty zamieniła na przyjaciółki. Z nimi nawet narzekanie staje się przyjemne 🙂
P.S. Jeszcze kilka takich komentarzy i wyjdzie, że Luby Marty uszczęśliwia całą blogosferę 😛
U mnie ruszanie się na pierwszym miejscu. Zawsze jak mam doła, albo jestem wkurzona minimum pół godziny ciężkiego treningu. A jeszcze rok temu byłam wrogiem wfu numer jeden xD
Wiesz, że uszczęśliwiają mnie bardzo podobne rzeczy? I zazdroszczę ci związku – sama chciałabym kiedyś poznać kogoś takiego… Chociaż może nie tylko poznać, co znaleźć kogoś kto będzie w stanie odwzajemnić moje uczcie, bo z tym już czasami trudniej 🙂
W takich trudnych momentach to zazwyczaj pomaga mi włączenie jakiejś ulubionej piosenki, tylko po niej zwykle następują kolejne odtworzenia, tracę w ten sposób dużo czasu i w końcu jestem wściekła na siebie. Wtedy może już pomóc tylko kot(albo sen). 😉
Mi pomaga muzyka…. i moje synki choć częściej do szału mnie doprowadzają 🙂 i kąpiel, fajny makijaż i ot 🙂
Oczywiście moja Wiki to lek na całe zło. Moja Mama też plasuje się wysoko 😀 Poza tym uwielbiam czytać, kiedy nikt mi nie przerywa, kupić mnóstwo książek, kosmetyków i artykułów papierniczych (a, że ich nie wykorzystuję, to inna sprawa…), kocham jeść, ale tylko moje ulubione smakołyki 😀 Humor poprawiają mi też przejażdżki samochodowe z moim Tatą – wsiadamy w samochód około godziny 19 i jeździmy. Po mieście, po okolicznych wsiach i miasteczkach, oglądamy panoramy naszej kochanej minimieściny w różnych stron, a na zakończenie lądujemy albo u którejś z moich nieziemskich cioć, albo w sklepie. Gdzie mogę kupić to, co chcę.
Chociaż… mnie wszystko uszczęśliwia XD
piękne rzeczy, sztuka, dobra muzyka, piękny film, miasto nocą, pyszna kolacje, dobre białe wino i taniec do rana, to moja lista 😉
U mnie podobnie, tylko literkę P zamieniam na K ;))
Dzisiaj czeka mnie długa podróż autobusem, więc zastanowię się nad tym, co mnie uszczęśliwia : )
Dziękuję za podsunięcie pomysłu na spędzenie tych kilkudziesięciu minut : )
Miłego dnia : *
Odezwę się po powrocie.
P.S. Jak spędzasz wakacje? : )
Moja lista nie obejmuje tylko kota o poranku, bo nie mam. Ale za to na osiedlu jest z pięćdziesiąt kotów, idąc rano do pracy zawsze liczę te które mijam po drodze i dzień jest lepszy:)
Mnie uszczęśliwiają ciche poranki, gdy moi faceci jeszcze śpią, pies też chrapie, a ja mogę się delektować swoim własnym towarzystwem. Uszczęśliwia mnie dbanie o siebie – nałożenie na twarz maseczki, zrobienie peelingu czy pomalowanie paznokci.
Uszczęśliwia mnie też powietrze po burzy, które przynosi ulgę od upałów.
Podróżowanie, fotografowanie i rozmowy z ludźmi :))
podroże! no i jedzenie 😀 a takze dobry film w domu ogladamy na kanapie 😉
Niby tylko 5 rzeczy, a ile radości 🙂 Mam zupełnie podobnie, nawet pierwsza litera imienia się zgadza, jedynie kota zamienię na psa i dodam rzecz 6 i 7, czyli książka+film i podróże (małe i duże). 🙂
A mnie najbardziej uszczęśliwiają wyjazdy. Kocham ten stan gdy nic nie muszę i spędzam czas na przyjemnościach nie myśląc to tym, że zaraz muszę iść do pracy.
Ja zawsze na poprawę humory oglądam kociaki na youtube, mogę tak godzinami 🙂
Ja mam taką ‘rzecz’, która mnie potrafi totalnie wyprowadzić z równowagi i jednocześnie (albo po chwili) równie totalnie rozczulić. To są dzieci. Marudne, z fochami – to wkurza. Ale później mały bąk wymruczy pod nosem rymowankę przyniesioną z przedszkola (jestem złoty, zlałem się w galoty) i odpadam. Albo przytuli się na dobranoc, albo ucieszy na mój widok… Czas spędzany z żoną też jest nie do przecenienia (choć marudzenie i fochy też się zdarzają ;-)).
No i zimne piwko – rewelacyjnie poprawia nastrój 🙂
Moim jedynym życiowym źródłem szczęścia jest jedzenie, a dokładniej: słodycze ifastfoody
Najbardziej uszczęśliwia mnie moja Miłość obok mnie 🙂 Nie wiem jak to się dzieje, ale banalna rzecz jest wtedy piękna i naprawdę czuję się szczęśliwa.
Ostatnio zaczęłam także bardziej zauważać ‘małe’ rzeczy, uśmiech kogoś na ulicy, kierowca busa, który mówi, że nie muszę płacić za bilet, koleżanka, która mówi mi, że ładnie wyglądam i wiele wiele innych. To jest moje szczęście 🙂
Oh ja uwielbiam wieczory z książką, lato, dobre jedzenie w zasadzie jest mnóstwo rzeczy które mnie uszczęśliwiają a najbarrdziej radosną jest chwila kiedy sprawiam radość innym
Mężczyzna. Kawa. Kot. Góry.
Koty, jedzenie, książki, muzyka lub radio, huśtawka.
Jedzenie to najlepsza rzecz pod słońcem!
Kawa – szczególnie ta poranna xD Kocham koty ale nie mogę ich tykać. Muzyka, przyjaciele, dużo by wymieniać 🙂
nie zgodzę się jedynie z kotami, po prostu niecierpię. Mama ma jednego od niedawna, i nasza znajomość zakończyła się na paru fotkach i miźnięć za uchem kiedy jeszcze był malutki ;d
Masz całkowitą rację, a na dodatek opanowałaś sztukę cieszenia się z drobiazgów. Szacun i wielkie brawa 😀
Ooo tak- to co wymieniłaś jak najbardziej tzn przyjaciele, mili ludzie, jedzenie, koty oraz inne zwierzęta (ja kocham psy i koty, ale jestem szczęśliwa gdy np widzę kicające króliki na planie:D ) i oczywiście jedzenie:) Ale też wiele innych rzeczy 🙂 Ja cieszę się z błahostek, uszczęśliwia mnie to, że np czasem jestem sama na spacerze i widzę coś cudownego, ciesząc się, że w tym momencie tylko ja to widzę i czując się przy tym wyjątkowo, aczkolwiek wiadomo, że często chciałabym podzielić się tą chwilą z kimś ważnym i bliskim. Uszczęśliwiają mnie zjawiska na niebie te naturalne i nienaturalne tzn kocham patrzeć się na samoloty:) Ale jeszcze bardziej kocham gwiazdy i spadające meteory, których teraz tak dużo na niebie:) (btw niedługo będzie apogeum o czym można co nieco poczytac na moim blogu;) Kocham gdy ludzie uśmiechają się do mnie, wtedy można wyjść z najgorszego dołu:) pozdrawiam serdecznie
Mnie uszczęśliwia kolejna literka alfabetu: R jak Rafał 😉 i ostatnia literka: Ż jak żarcie 😀
Mnie uszczęśliwia kolejna literka alfabetu: R jak Rafał 😉 i ostatnia literka: Ż jak żarcie 😀
A mnie uszczęśliwia Twój blog.
Podobno najlepsze rzeczy w życiu dostaje się za darmo. Oprócz jedzenia wszystko by się zgadzało 😀