Drinki z palemką, spalanie skóry tak, że schodzi płatami, widok pup grubych pań w za małych strojach kąpielowych i pogoda, która jest bardziej nieprzewidywalna niż kobieta w ciąży – to właśnie są wakacje. Ale letnia przerwa to przecież nie tylko czas, w którym gimnazjalna młodzież z podekscytowaniem wypija piwo z sokiem w parku, a w głośnikach wszystkich samochodów pobrzmiewa hicior o nazwie ‘Agnieszka’.
To też czas planów, obietnic i nowych przyrzeczeń.
Których i tak, cholera, prawie nigdy nie spełniamy.
WAKACJE SĄ OD TEGO, BY NIC NIE ROBIĆ, CZYŻ NIE?
Rok temu napisałam notkę o tym, jak wszyscy zmarnowaliśmy wakacje. Że każdy z nas jest leniwy bardziej niż disneyowskie księżniczki, nie potrafimy kompletnie nic zaplanować, olewamy wszystko co się da i leżąc na brudnym ręczniku na przepełnionej prawie nagimi ludźmi plaży marnujemy swój nędzny żywot. No cóż, ogólnie chodziło o to, że jak tak dalej pójdzie, to wylądujemy w piekle, a i stamtąd nas wyrzucą, bo nawet na torturach trzeba dać z siebie chociaż trochę.
Pisałam też o tym, że to nic złego – bo hej, ludzie, pobudka, w końcu to wakacje, co nie? To dwa – lub w przypadku studentów, trzy – miesiące opierdzielania się bez zobowiązań i wyrzutów ze strony innych ludzi. To ten czas, w którym możesz leżeć cały dzień i oglądać serial, który oglądałeś już pięć razy i nikt nie będzie ci miał tego za złe… no, chyba, że zajmujesz komuś komputer, a ten z kolei chce spędzić wakacje z fejsem i nie może się doczekać, aż przysiądzie do klawiatury.
WAKACJE GODNE ZAPAMIĘTANIA
Nie wiem jak Wy, ale ja już mam dosyć tego lenistwa. Co roku jest to samo – niby coś mam robić, ale w końcu – no halo! – przecież są wakacje, więc usprawiedliwiam sama siebie i byczę się tak, że prawie dostaję odleżyn od bezruchu. Ale ileż można? Dwadzieścia lat już tak leżę i oglądam seriale, zajadając lodami i robiąc nic przez te miesiące pięknej pogody i – czasami już wkurzającego – słońca.
Czas więc coś zmienić. Konkretnie, bez kolejnego wymieniania tego, co należy zrobić. Bez zbędnego gadania o tym, że dobrze jest coś obiecać publicznie, zapisać na kartce, powiesić w ramce w łazience albo przykleić sobie na czole – bądźmy szczerzy, wszyscy to już doskonale
wiemy. W dobie bezproblemowego dostępu do internetu, wspaniałych blogów rozwojowych, fejsa i ogólnego negliżu na fociach z wakacji – chociaż dokładnie nie wiem, co to ma z tym wszystkim wspólnego – wszyscy już wiedzą, jak zorganizować sobie czas, co trzeba jeść na śniadanie, że cola light powoli zabija i jak – do cholery- spełnić coś, co się sobie obiecało.
Wiem, że uczucie lenistwa jest przyjemne i że zazwyczaj czekamy rok na to, by wypić zimnego Desperadosa, opalić się na balkonie, wpieprzać kilogramy lodów i słuchać niewątpliwych hitów na Vivie, która leci w każdej – ekhm, ekhm – szanującej się knajpie. Ale pomyślcie, ile wtedy możemy zrobić rzeczy, na które zazwyczaj nie ma czasu! I nie mówię tu tylko o nauce języka czy przeczytaniu pięćdziesięciu książek. Te plany mogą być mniej ambitne – obejrzenie filmu, którzy wszyscy już widzieli oprócz ciebie, zagranie w jakąś grę, na którą twój chłopak namawia cię od piętnastu wieków, czy wyjście z kumplem, które zawsze, nie wiadomo w sumie, dlaczego, odkładacie. To może być wycieczka rowerowa, na którą się umawiacie z koleżankami od dawna, spontaniczny wyjazd stopem czy próba nauczenia się gotowania.
Każde, nawet małe zajęcie jest dobre.
Bo w końcu, we wrześniu – czy październiku, ha, student to ma dobrze! – wrócicie do rzeczywistości nie tylko wypoczęci, ale też z poczuciem, że w te wakacje nie zmarnowaliście ani jednej chwili.
I to dopiero jest świetne.
Chciałabym, żebyście napisali mi, co WY chcecie i planujecie robić przez te wakacje 🙂 To może być dosłownie wszystko, jestem bardzo ciekawa!
Ja mam w planach trzymać się zdrowej diety, zaliczyć wszystkie treningi, dalej pracować i… wreszcie skończyć jedną grę! 🙂 No i wypoczywać, oczywiście.
Mam zamiar w końcu wrócić do trenowania, bo akurat zaczął się sezon plażowy. Zrobić w końcu te mnóstwo zdjęć, na które wybieram się od miesiąca. Zwiedzić kilka miast. Tak jak rok temu, robić poranny basen z trenerką. Wreszcie rozjaśnić włosy, chociaż korci mnie farbowanie na ciemny brąz.(: Zrobić sobie nowego kolczyka – porywam się na industriala i ewentualnie jeszcze septum. Zapewne też spać do południa, siedzieć na dworze do późna i robić masę rzeczy na które w czasie roku szkolnego nie miałam czasu.(:
Alicjuuch :))
ja już rozpisałam swoje postanowienia, które chciałabym zrealizować w te ciepłe miesiące.
Część z nich jest logiczna i wręcz pewna (bynajmniej przy jakiejś pozycji postawię plus), ale część jest jedną wielką niewiadomą 🙂
A ja postanowiłam pójść do pracy a kiedy już ogarnę się z pracą wrócić do nauki hiszpańskiego i może w końcu wezmę się za jakiś intensywny kurs angielskiego. A może powinnam to zacząć już dzisiaj?
A ja w sumie co roku mam podobne plany, ale jakoś nie uważam tego za nic złego – po pierwsze ćwiczenia, żeby tyłek nie wyglądał po tych 2 miesiącach jak trzydrzwiowa szafa, poza tym książki, filmy, seriale, na które nie mam czasu w roku szkolnym, pouczenie się słówek z j. angielskiego i fizyka + trochę matmy ^^ Trochę kujonowo (?) ;D się zrobiło, ale cóż xD
Mam zamiar być aktywna, przynajmniej tak jak od kilku miesięcy. Mam zamiar zacząć się rozciągać wmawiając sobie że potem zrobię szpagat – nie wiem po co, ale zawsze to cel, a rozciąganie mi się cholernie przyda. Mam zamiar czytać duuużo książek! Nadrobić to co czeka na mnie na półce od tygodni. Wyjechać na pierwsze wakacje z moim facetem i zobaczyć jak najwięcej. Korzystać z każdej okazji, chodzić na pokazy, koncerty, prelekcje – nawet jeśli będę musiała iść sama, bo nikt nie będzie zainteresowany. Dlaczego mam przez nich tracić coś fajnego? I taki tam… 🙂
To, co na pewno będę robić: praktyki xD Już po pierwszym dniu wiem, że to będą niezapomniane przeżycia. A że będę w tygodniu z dala od chłopaka, to pewnie obejrzę jakiś serial (ale jeszcze nie wiem jaki). Poza tym włoski (hahahaha, nie wiem, czy to wyjdzie xD), trochę pisania, trochę blogowania i pewnie coś będę musiała zrobić do pracy inżynierskiej. W kolejce mam mnóstwo książek do przeczytania, chociaż nie wiem dlaczego, ale im mam więcej wolnego, tym mniej czytam o.O W sierpniu jadę na weselicho, we wrześniu jednorazowy napad na uczelnię, nooo 😉 Ogólnie nie będzie źle ;D
mam dokładnie to samo zdanie na temat tych wakacji co Ty! mam dość nicnierobienia, bo są wakacje… chcę wykorzystywać każdy dzień maksymalnie i mniej ważne, co konkretnie, ale żebym później nie płakała, że zmarnowałam ten czas. ściskam i obserwuję na bloglovin! 🙂
w te wakacje zamierzam wypocząc tak zeby w nowy rok szkolny wkroczyc pewnie 😀 a mam masę spraw do ogarnięcia w tym roku 🙁 no jadę nad morze z przyjaciółmi (nie mogę sie doczekac! zupełnie niezapomniane chwile :>), wyjazd do Wrocławia, Niemiec i obóz młodzieżowy a Austrii! 😀 na pewno nie będę sie byczc na kanapie!
Dla mnie te wakacje będą pierwsze spędzone z ukochanym facetem i choćby miały być tu, na miejscu, będą cudowne i wyjątkowe 😀
Coby nie powiedzieć, to od tego są WAKACJE. W roku szkolnym/studenckim marzymy o tym, żeby się przysłowiowo opierdalać, więc czemu sobie tego odmawiać?! Okej, siedzę w domu od dwóch miesięcy, trzy przede mną… No kurde, po to są wakacje, żeby odpoczywać, a zmuszenie się do naprawdę zrobienia czegoś.. Trudno! Takie życie 😀 Urlop od życia! 🙂
Pisanie, blog, pisanie, blog, czytanie innych blogów, rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, doskonalenie francuskiego i angielskiego, trening, zaleczenie bolącej łydki i bieganie, bieganie, bieganie, ciekawy wyjazd… hmm… czy to już wszystko? Na pewno coś jeszcze się znajdzie.
Hmmm ja już dawno odzwyczaiłam się od posiadania wakacji, więc gdy mam choć jeden wolny dzień – wykorzystuję go w 100% 🙂 Ale zamiast urlopu wolę w sumie odebrać na koniec roku ekwiwalent 😉
I tak zawsze ma się tę świadomość, że mogłaś zrobić więcej… :C Logika ludzi. Zapraszam do mnie
Ja również mam zamiar trzymać sie zdrowej diety, zrobić treningi i osiągnąć wymarzony cel 😀 Po za tym pewnie jakiś wyjazd nad morze.
A mam pytanko co trenujesz ?? Jak robiłaś już taki post, to przepraszam, ale nie widziałam .
Zapraszam do mnie w wolnej chwili .
http://life-and-daydream.blogspot.com/
Mam zamiar przeczytać jak najwięcej książek, częściej pisać notki na blogu, odżywiać się zdrowo, więcej się ruszać. Może pójdę na pielgrzymkę. No i oczywiście będę odpoczywać 😉
pozdrawiaam 😉
U mnie wakacje zapowiadaja się bardzo intensywnymi przygotowaniami do ślubu, zatem coś czego nigdy nie robiłam, cos nowego tak na wakacje, jak i w moim życiu, zatem nie tak jak zwykle;)
cóJa zaczełam od odgruzowania pokoju i może bym wreszcie zaczęła biegać, ale z tym bieganiem to tak… Ja jestem raczej typem lenia wiec ograniczę się do huśtawki. A po za tym to co zwykle książki siedzenie w domu porzeczki jabłonki i takie tam różne inne…. A i jeszcze w planach dwa ogniska i te co zwykle wakacyjne tradycje.
Mam wiele planów na wakacje i nawet nie wiem czy wszystkiemu podołam, jednak koniecznie muszę sporządzić plan swojego domu, jeśli chcę go wykorzystać w pracy inżynierskiej, a będąc na miejscu mogę spokojnie dokonywać pomiarów, jak nauczę się, to i w 3D zrobię plan 🙂
1. Skończyć wreszcie długie zaległe zlecenie!
2. Trzymać się zdrowej diety i ćwiczeń (ten tydzień póki co szwankuje w ćwiczeniach)
3. Wyjechać choć na kilka dni na południe Polski, zobaczymy, jak się uda :).
zrobiłam kurs pierwszej pomocy, złożyłam papiery na studia, wzięłam udział w kampanii L’oreal (!!!), a w nocy wyjeżdżam nad morze, pracować jako ratownik! Dzieje się, oj dzieje 😀 Wrócę na pół miesiąca, cały sierpień znów przepracuję, a we wrzesniu się poobijam, a co!
Lubię ten wpis! Cieszę się, że nie tylko ja mam takie podejście do wakacji. 🙂 W zeszłym roku w te wolne miesiące zrobiłam prawo jazdy, uczyłam się kilku języków obcych i zapisałam się na kurs barmański, a w tym… dalej zamierzam uczyć się języków, dużo się ruszać, spędzać czas z bliskimi i przeczytać jak najwięcej książek z dziedziny, która baaaaaardzo mnie interesuje 🙂
dobry wpis 🙂 (to nic nowego, ale musiałam to podkreślić!) ja póki co, od 2 tygodni wakacji uskuteczniam granie w Tropico i bynajmniej nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia (poza tym, ze przez to chodzę spać nad ranem, ale… who cares?). Poza tym, 2 tygodnie praktyk, których nie mogę się doczekać, a potem być może zaczepię się w pracy w jakiejś knajpce za granicą. No i mam plan trochę się stuningować wyglądowo i psychicznie, wakacje wydają się idealne do tego celu 😀
A Ty co planujesz poza zdrowym jedzeniem, którym chwaliłaś się na fanpejdżu?
Swietna notka ! Masz dziewczyno racje !! Ja zapisałam sobie wczoraj kartkę wakacyjnych celów, powiesiłam ją na tablicy tak abym za każdym razem mogła swobodnie na nią spoglądać. Pomaga mi trzymać się i nie zejść z drogi. Polecam ! 🙂
http://fireflyshearts.blogspot.com
Cóż, oficjalnie zapisałam się dziś na prawko, więc zawsze to jakieś zajęcie. No ale jednak to wakacje, więc przypuszczam, że przez większość czasu będę się obijać, grać w badmintona, gotować ryż (pasjonujące :D), odmóżdżać się z kuzynostwem i tańczyć do disco polo na osiemnastkach. :>
Udanych i słonecznych wakacji!
ja już od dwóch lat nie mam wakacji typowo leniwych. jak większość wyjeżdżam do pracy za granicę. jednak w tym roku chcę pozwiedzać fortyfikacje w moim regionie, owszem troszkę poleżeć na słońcu również, ale nie za długo bo nie wytrzymuję. ponadto przeczytanie książek, które stoją na półce i czekają na mnie 😉
pozdrawiam!
A ja mam ‘tylko’ pięc tygodni…..:-P I jak zwykle niezaplanowany dokładnie wyjazd w słońce, i w końcu po namowach holenderska kumpelka odważyła sie ruszyć w nasze strony, więc przewodnikiem też będę i sprzątaczo-pakowaczem. A reszta to książki, sport i BIMBANIE! (no i niestety przygotowania do nowego roku szkolnego, tylko zza drugiej strony biurka hihi:P)
Zaliczam prawie wszystkie festiwal, które chciałam odwiedzić, pomimo tego, że na kilku z nich pracuję, a na innych sie bawię 🙂
rzeczywiście… kurcze. Może zmienię tytuł swojej notki, żeby nie była kojarzona z Twoją bo nie chce korzystać z Twojej popularności. Głupio wyszło.
Masz racje. Moim zdaniem w wakacje trzeba coś robić, żeby je wspominać przez przez cały rok. Ja osobiście nie lubie siedzieć w domu i się nudzisz, leżeć leniem. Wybrałam sobie nurkowanie na te wakacje. I jestem strasznie zadowolona. Zrobiłam coś nowego, co dało mi wiele radości i emocji. Ta adrenalina jak jesteś głęboko w wodzie, a obok Ciebie przepływa wiele ryb. Świetne doświadczenie, które polecam wszystkim, którzy chcą zmienić swoje wakacje w niesamowitą przygodę.