Nie okłamujmy się – każda kobieta – nawet jeśli się do tego nie przyznaje – marzy o ciele, które powali mężczyzn na kolana i sprawią, że inne dziewczyny będą przeklinać pod nosem z wściekłości i w pośpiechu zapisywać się na fitness. I chociaż nie każda z nas urodziła się jako jeden z aniołków Victoria Secret, nikt nie powiedział, że potrzebujemy podpisać cyrograf z diabłem, by wyglądać jak Miranda Kerr. Bo będąc szczerym, wystarczy tylko wyłowić odpowiednie ćwiczenia w internetowym morzu porad – które, swoją drogą, wydaje się bez dna – a potem. […]

Jak zacząć ćwiczyć w domu, czyli fakty i mity.
Wyjaśnijmy sobie jedno: od ćwiczeń raczej nam się nie schudnie, więc jeśli oprócz wymodelowania ciała na miarę tego, jakie mają modelki, mamy ochotę zrzucić tu i tam trochę zbędnego balastu, to nie polecam*.
I proszę, nie wierzcie w te wszystkie artykuły na stronach z dietami i innymi pierdołami, które tak naprawdę piszą jakieś nie znające się na niczym małpy przed klawiaturą.
Trzydzieści przysiadów dziennie nie sprawi, że nagle schudniecie dziesięć kilo, bo jak Boga kocham, to byłby dopiero niezły cud.
JEŚLI JESTEŚ ZAINTERESOWANY TEMATYKĄ ĆWICZEŃ, FITNESS, ZDROWEGO ŻYCIA – WPADNIJ NA MÓJ DRUGI BLOG CODZIENNIEFIT.PL
PUNKT 1: CEL
Jeśli już jesteśmy pewne, że nie chcemy zrzucać kilogramów, a jedynie podrasować swoje ciało na miarę tych, które chodzą w Hollywood po czerwonym dywanie – chociaż i te miałyby parę wad, do których można byłoby się przyczepić – to ćwiczenia są odpowiedzią na wszystkie modlitwy. Jednak jak zacząć, aby się nie zajechać niczym koń na wyścigu i na drugi dzień nie umierać z powodu zakwasów tak olbrzymich, że wizyta u dentysty wydaje się przy tym niczym pikuś?
No cóż, na początek mieć jakikolwiek plan. To zawsze się sprawdza.
PUNKT 2: CZĘSTOTLIWOŚĆ
W internecie roi się wręcz od porad trenerów, znawców, mędrców i bogów fitnessu, dotyczących tego, ile razy wykonywać dane ćwiczenie. Że na początek trzeba powoli, że kilka razy wystarczy, żeby się nie zmęczyć – jeśli gdzieś zobaczycie taką radę**, to bez wahania zamknijcie tą stronę, bo to wszystko, za przeproszeniem, gówno prawda.
Jak widzę te rozpisane tabelki, gdzie w pierwszym i drugim tygodniu liczba powtórzeń nie przekracza dziesięciu, albo filmiki instruktażowe, gdzie trenerka machnie nogą dwa razy i to już wszystko to nie wiem, czy mam się śmiać, czy współczuć ludziom, którzy wchodzą i wierzą w to wszystko.
Uwaga: od dziesięciu przysiadów dziennie nie będziecie mieli tyłka jak marzenie – no, chyba, że w przeciągu tylu lat, że już zdążycie się dobrze zestarzeć. Nie ma bata- żeby coś osiągnąć, trzeba się nieźle zmachać, a liczba dziesięć, mimo, że dwucyfrowa, nie robi specjalnego wrażenia.
Niektórzy też uczepiają się konkretnej liczby i robią wciąż tyle samo różnych serii i powtórzeń, nie biorąc pod uwagę tego, że robią się silniejsi, a dla ich mięśni codzienny wysiłek staje się czymś tak lekkim, jak podniesienie Maćka dla Pudziana. Ludzie, trzeba sobie stawiać kolejne wyzwania, a nie spoczywać na laurach, a potem się dziwić, że cellulitis nie znika, a uda jak miały obwód pnia dębu, tak mają dalej.
PUNKT TRZECI: NO DOBRA, TO JAK ZACZĄĆ ĆWICZYĆ W DOMU?
Po pierwsze: nie traktuj ćwiczeń jako formę odchudzania, ale wymodelowania ciała. To dwie różne rzeczy: mało które ćwiczenia – w sumie, to tylko te naprawdę wyczerpujące – spalają tkankę tłuszczową, większość jednak nie jest aż tak męcząca, by organizm
sięgnął po rezerwy, a co za tym idzie, spalił tłuszcz. Nie należy jednak z nich rezygnować, bo to one sprawiają, że nasze nogi robią się smukłe jak brzozy, tyłek okrągły jak marzenie, a brzuch ładnie zarysowany.
Po drugie: pięć powtórzeń to nie wyzywanie. Serio, wierzycie, że jak trzy razy zegniecie tyłek albo nogę, to stanie się cud, zabrzmią anielskie trąby, zza chmur pokaże się światło, a wy zamienicie się w osobę z najładniejszym ciałem na świecie? No nie. Co nie jest wyzwaniem – raczej nie będzie dawało efektów.
Ach no i tak, dla wszystkich dziewczyn, które nadal myślą, że po ćwiczeniach/siłowni będą wyglądać jak Pudzian. Muszę was rozczarować – nie będziecie. No chyba, że zaczniecie łykać tabletki na przyrost masy mięśniowej.
A i wtedy nie będzie to takie łatwe, jak wam się wydaje.
*O wiele lepiej niż ćwiczenia, do spalania tłuszczu nadają się aeroby – bieganie, pływanie, chodzenie, skakanie na skakance i tak dalej. Serio.
** no, chyba że chodzi o wszystkie te czynności z powyższej gwiazdki. Wtedy raczej na początku nie powinniśmy szarżować jak głodny Amerykanin na kotleta.
JEŚLI JESTEŚ ZAINTERESOWANY TEMATYKĄ ĆWICZEŃ, FITNESS, ZDROWEGO ŻYCIA – WPADNIJ NA MÓJ DRUGI BLOG CODZIENNIEFIT.PL
Widzę, że ciągniesz temat aktywności fizycznej, super! 🙂 I bynajmniej nie dotyczy to tylko kobiet. Co roku bawią mnie kwietniowe posty na forach – ”poproszę o trening na bica i klatę, bo jadę nad morze w lipcu”… Zaczynając każdy trening należy całkowicie zapomnieć o wymarzonych efektach, bo ciągłe o nich myślenie tylko oddala nas od celu. Po tygodniu taki delikwent patrzy w lustro, nie widzi efektów i przestaje ćwiczyć. It doesn’t work.
no jacha Marta, jestem jak najbardziej za :)))) może ja także cos robię źle 😀
Ja bym poprosiła coś o tym,jak się zmotywować do ćwiczeń. Mam z tym problem…
popatrz w lustro 😛
A potem tylko ruszyć tyłek – to tak, tylko 😀
Z przyjemnością poczytam notatki na ten temat 🙂
Bardzo chętnie poczytam coś na temat ćwiczeń – szczególnie tych na brzuch, bo sama ostatnio zaczęłam się w końcu w tym temacie ogarniać i miło będzie poczytać coś od kogoś z taką wiedzą 🙂
Pisz o ćwiczeniach na nogi, brzuch i mózg 😉 Żartuje z tym ostatnim, na to pomagają jedynie książki. Pomysł na notkę podrzuciłam Ci kiedyś – temat: rozgrzewka przed bieganiem.
Tak, jestem za! W sieci jest tyle sprzecznych ze sobą porad, że nie wiadomo kogo słuchać…
Dobrze, że o tym wszystkim napisałaś.
Wiele instruktorek i instruktorów kusi, że ćwiczeniami można zdobyć wymarzoną sylwetkę, nie mówiąc o tym, że nie samymi ćwiczeniami.
Oraz o tym, że aby zgubić naprawdę parę kilogramów trzeba jeszcze pobiegać, poruszać się, poskakać itd.
No i namęczyć się trzeba!
A co jeśli mimo wszystkich tych zabiegów ciało zmienia się bardzo powoli, albo zmienia się, ale nie zmniejsza się waga?
Ja ostatnio włączyłam do ćwiczeń jazdę na rowerze, ale po takich 14 km, jak wczoraj, nie mam już siły na ćwiczenia, nawet jeśli znalazłabym na nie czas.
Ale podchodzę do tego na spokojnie, w końcu nie przytyłam w dwa miesiące, tylko przez rok, a więc i około roku intensywnej pracy będzie mi potrzeba na zrzucenie balastu i uformowanie sylwetki na nowo.
Jeśli można napisz też o ćwiczeniach, które nie obciążają stawów kolanowych, bo ja znalazłam tylko jeden taki zestaw w sieci, a akurat z tym, o ile mi wiadomo, sporo osób ma problemy.
Pozdrowienia! 🙂
Uwielbiam twoje posty na temat sportu bo pokazują mi, że ja też się często łudzę, że moje marne ćwiczenia coś dadzą i potrzebne jest mi małe otrząśnięcie się. 🙂
Twoje posty na temat sportu są bardzo motywujące 🙂 a ostatnio niestety jestem uziemiona w domu z powodu grypy (akurat mnie złapała gdy zaczęło się robić tak przyjemnie ciepło 🙁 ) i bardzo z tego powodu ubolewam, bo jestem osobą dosyć aktywną. Zmotywowana Twoimi wcześniejszymi postami o bieganiu zakupiłam buty do biegania i planuję razem z koleżanką podnosić kondycję :)Z przyjemnością poczytam o konkretnych ćwiczeniach u Ciebie, pisz bez obaw, na pewno spotka się to z duża aprobatą czytelników 🙂
uwielbiam tematy na temat sportu i aktywności fizycznej. Pisz koniecznie! z chęcią poczytam 🙂
Święta racja! Motywacja + konkretne wyznaczanie celów! A by the way – podaj mi adres do wysyłki “Podaj dalej” na contact@bellove.pl
też mnie to śmieszy. ja przy bieganiu co prawda nie umieram po godzinie, ale zawsze zmacham się choć trochę – a gdy widzę ludzi, którzy obok mnie idą(a niby myślą, że biegną) to chce mi się śmiać.
Ja teraz w domu mogę jedynie ćwiczyć leżenie i marzenia. O tej pani z ostatniego wpisu
Denerwujące jest, że w artykułach o ćwiczeniach “w domu” trenerzy używają ciężarków, hantli, maty, a jak do cholery przeciętna Kowalska, ma posiadać wszystkie sprzęty dostępne najczęściej w siłowniach ?
O ! o ćwiczeniach an brzuch chętnie poczytam. Kiedyś ćwiczyłam z Mel B codziennie trening cardio. Myślę, że ćwiczenia nie były złe, tylko musiałam wyłączyć dźwięk żeby nie słyszeć jej (jakże motywujących) godowych jęków.
Wszystko zalezy od motywacji jaką mamy. Dobrze, bejbe, że piszę o tym, że ćwiczenia to nei odchudzanie, a modelowanie. No wi łaśnie – dla kogo, po co ? JEsli nie wiemy, to też nie ćwiczmy lepiej w ogóle 🙂
Osobiscie nie cierpiw wue-fu ani ćwiczeń, ale z przyjemnościa poczytam:)
ja zawsze stroniłam od wfu, ale jak sie nie ma go już prawie rok t czlowiek aż tak czuje, że tego potrzebuje.
jestem astmatyk i anemik niezły, ale musze sie jakos ogarnac ;d
Napisz, napisz, na pewno chetni się znajdą 🙂
Z chęcią przeczytam notkę o ćwiczeniach na brzuch 🙂 W sumie przeczytam o wszystkich ćwiczeniach. Mam namiar zacząć ćwiczyć ale motywacji na razie brak 🙁 Może jakoś Twoje notki mnie zmotywują 😀
Z tym chudnięciem – takie jest moje, męskie zdanie – nie należy przesadzać. Fakt, że szczupłe panie wyglądają lepiej, ale przy całej tej szczupłości dobrze, jak mają trochę ciałka tu i tam. Czyli: szczupłość powinna być umiarkowana. Podobnie jest ze ‘sportową’ sylwetką. Taka na przykład pani na drugim zdjęciu wcale według mnie dobrze nie wygląda. Głupio by było, gdyby bary mojej kobiety wpędzały mnie w kompleksy. Albo umięśnione uda.
No i jest jedna kwestia w odchudzaniu wręcz straszna, choć nie wiem, czy to prawda (jeśli nie, proszę o sprostowanie, bo chodzą takie plotki). Podobno najpierw schodzi z piersi. To bardzo wysoka cena…
No jasne, że chcę konkrety!!!
Jak napiszę, to pewnie będziesz się śmiać, ale muszę. Chodzi o wałeczki na plecach. Mogę zgubić wszystko, nogi, brzuch (nawet cycki niestety), ale to cholerstwo zostaje, przez co odpadają wszelkie super-ekstra kiecki z odsłoniętym tyłem. I jest to moja ogromna bolączka. Jest jakieś ćwiczenie, które z tym pomoże? Nie mówię o wyrobieniu plerów jak kulturysta, ale ogólnym wysmukleniu, żeby nie wyglądać jak stworek z reklamy opon.
Twoja najwierniejsza puszeczka :*
Bardzo chętnie przeczytałabym jakie masz propozycje ćwiczeń. ^-^ Boże, kochana, nawet nie wiesz jak bardzo zmotywowałaś mnie do ćwiczenia swoimi notkami. Jeżeli chodzi o to, co napisałaś, przeczytałam wszystko. Lubię, jak piszesz o kobietach w ten zabawny sposób, że trudno się nie zgodzić. A jeżeli chodzi o sport: motywujesz mnie. Czekam na zestaw ćwiczeń. =3 I pochwalę się, że nareszcie wzięłam się za bieganie. xd
Ten blog zdecydowanie staje się sportowy 🙂
Ależ można mieć piękny tyłek robiący tylko 10 przysiadów dziennie! Pod warunkiem, że będzie to 10 singli, czyli takich z 95-100% obciążeniem, które jesteśmy w stanie podnieść 🙂
Ten post jest lepszy niż tamte obieganiu. Tamtych nawet nie chciało mi się do końca przeczytać. Wiem niedobra jestem. Ten za to mi przypomniał po co kupiłam dresy i adidasy. Żeby biegać. Wiem niedobra jestem. Nie biegam. Pisałam, że uwielbiam twoje porównania i lekkość pióra? Eh… Zbieram wszystkie 4litery z wyra i idę biegać.
strój sportowy jest, motywacja jest – tylko jakoś chęci brak… leń ze mnie i tyle – znasz jakieś lekarstwo na wyeliminowanie lenistwa? 😀
http://chaotyczne.blogspot.com/
Modafinil, ale jak wielkość nie jest Ci pisana, to nawet lekarstwa nie pomogą…
Tak tak! bardzo prosze o cwiczenia na brzuch, uda i szczegolnie ramiona!
Jakbys mogla dac jakis instruktaz tez co robic z cellulitem to byloby grejt 😉
Asia
ćwiczenia w domu wystarcza do tego by poprawić sylwetkę, bądź nawet zbudować muskulaturę.
Najważniejsze są chęci, więc do dzieła.
Dziękuję za Twoje porady, bardzo mi się podobają. Cieszę się, że są osoby, które chcą podzielić się swoimi cennymi radami z innymi osobami. Teraz muszę trochę popracować nad swoją sylwetką i przydadzą mi się wszelkie wskazówki dotyczące ćwiczeń w domu 🙂
Witam, ja mam ciągle problem z motywacją dlatego zdecydowałam się skorzystać z usług http://aktywnytrener.pl. Trener personalny dobrał mi ćwiczenia a do tego PILNUJE żebym je wykonała i czy oczywiście dobrze je wykonuje. Na prawdę takie usługi obecnie to świetny pomysł :D:D