Menu
Dobre życie / Motywacja i marzenia

6 rzeczy, które sprawiają, że ciągle jesteś nieszczęśliwy

Mówią, że szczęście to jak wygrana w totka albo figurka w kinder niespodziance – albo ci się trafia, albo nie. Albo rodzisz się jako ktoś, komu wszystko wychodzi, albo radzisz sobie całkiem przeciętnie. Prawda jest jednak taka, że to, czy czujesz się szczęśliwy czy nie, w głównej mierze zależy od ciebie. I jeżeli większość rzeczy w twoim życiu ci się nie podoba, to prawdopodobnie sam siebie sabotujesz.

Smutne, ale prawdziwe.

Większość z nas sabotuje swoje szczęście non stop. Z jednej strony ciągle dążymy do tego, żeby żyć, spełniać swoje cele, osiągać kolejne sukcesy i mieć uśmiech na twarzy, a z drugiej strony cały czas robimy coś, co nam w tym ewidentnie przeszkadza i sprawia, że zamiast skakać ze szczęścia, zwieszamy nos na kwintę. Na własne życzenie.

Ciągle żyjemy przeszłością

Każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, która ciągle żyje przeszłością. Wspomina, jak kiedyś było fajnie, jak kiedyś to coś robiła, osiągała sukcesy, było łatwiej, przyjemniej – a teraz jest okropnie. Uważam, że wracanie do przeszłości czasami nam się przydaje, ale nadmierne rozmyślanie, jak w liceum było świetnie, a teraz jest do dupy, albo jak kiedyś byliśmy świetną paczką przyjaciół, a teraz wszystkim drogi się rozjechały sprawia, że ciągle siedzimy zdołowani i nie zamierzamy nic zmienić, bo przecież cokolwiek byśmy nie zrobili, nigdy nie będzie tak fajnie, jak kiedyś.

Boimy się cokolwiek zmienić.

Pracę, związek, przyjaciół, myślenie, postępowanie – cokolwiek. Ludzie boją się spróbować sushi, a co dopiero poszukać innej pracy! Takie stanie w miejscu spowodowane najczęściej jest tym, że boimy się, że coś nam się nie uda i będziemy musieli podwinąć ogon. Niestety, przykro mi niektórych uświadamiać, ale życie jest jak totek – czasami musisz zainwestować i zaryzykować, a i tak nie wiesz, czy wygrasz złotówkę, dwa miliony czy nic.

Martwimy się… NON STOP.

Znacie to? Ja teraz biorę udział w kursie na instruktora fitness, który kończy się egzaminem. Kurs trwa 3 tygodnie. Już DRUGIEGO DNIA ludzie marwili się, że nie zdadzą egzaminu! Wyobrażacie to sobie? 3 tygodnie stresowania się czymś, co jest w jakiejś tam przyszłości. 3 tygodnie psucia sobie humoru i zdrowia napięciem. Po co się tak spinać? Ludzie martwią się sesją na początku semestru albo przeprowadzką, która czeka ich za rok… a jeszcze bardziej lubimy martwić się rzeczami, na które nie mamy wpływu – np. oceną sprawdzianu po jego napisaniu. Poszło nam czy nie poszło – nic już nie zmieni to, czy będziemy się martwić, czy nie.

Ciągle czekamy na wielką zmianę.

Która oczywiście nigdy nie nadejdzie. Ludziom się wydaje, że jeśli w życiu nadchodzi jakaś zmiana, to ona po pierwsze, nadchodzi sama, po drugie, robi to z większym hukiem, niż fajerwerki na nowy rok.  A najczęściej przecież zmiana to dużo własnej pracy i jeszcze więcej nieprzespanych nocy, a nie nagły piorun z nieba i anielska muzyka. No i głos z góry: “hej Ala, dzisiaj zmieni się twoje życie!”.

Nie dbamy o swoje zdrowie.

Bo przecież jesteśmy jeszcze młodzi i szczupli, więc po co nam ćwiczenia i jedzenie warzyw, skoro można tego nie robić? Ludzie zapominają, że zdrowy tryb życia to przede wszystkim INWESTYCJA. W siebie! Inwestujemy w to, żeby nigdy nam się nic nie stało, żebyśmy nie musieli starości spędzać w szpitalu albo żeby nagle w wieku 30 lat nie okazało się, że zjada nas nowotwór. Zacznijcie proszę myśleć o swoim zdrowiu, bo to że ktoś fika na siłowni nie znaczy tylko, że po prostu zależy mu na szczupłej talii…

Zakładamy, że i tak nam nie wyjdzie

Więc po co w ogóle próbować? To chyba jedna z najsmutniejszych rzeczy, która mnie rusza w ludziach. To poddanie się na samym początku… ludzie nawet nie próbują, tylko stwierdzają, że są beznadziejni i nic nie ma sensu. Albo, że udaje się tylko nielicznym,więc po co tracić czas. To nieprawda! Właśnie dlatego tym, którzy próbują, się udaje, bo chociaż podjęli próbę. Dlaczego tak się boimy tego, że nam nie wyjdzie? Przecież zawsze można spróbować jeszcze raz!

OBUDŹ SIĘ

Im wcześniej zauważysz, że sam sabotujesz swoje szczęście – tym lepiej dla ciebie. Przestańmy wreszcie i zacznijmy zauważać, że to nie inni kopią pod nami dołki, tylko my sami to robimy i to całkiem skutecznie.

Do przemyślenia na dziś. 🙂

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.