Przyznajcie się. Zawsze nam coś nie pasuje.
Pensja mogłaby być większa, chłopak bardziej czuły, w pracy przydałoby się mniej problemów, a na studiach – trochę lepszych ocen. Moglibyśmy być szczuplejsi, ładniejsi, bogatsi i bardziej lubiani. Czekamy więc na to, aż nasze życie się zmieni, zdarzy się cud, trafimy szóstkę w lotto i
wreszcie powiemy sobie: okej, teraz jest w porządku, teraz jestem zadowolona!
Tyle, że ten moment nigdy nie następuje. Bo przecież zawsze może być lepiej.
Ludzie nie potrafią kochać swojego życia.
Ciągle patrzą gdzieś dalej, zastanawiając się, co by było gdyby i jak fajnie byłoby, jeśli. Zazdroszczą innym, chociaż sami mają dużo i nie dostrzegają, że ktoś inny pokroiłby się jak mała serdelka, żeby tylko znaleźć się w ich skórze.
Nie widzimy tego, że mamy dookoła siebie wspaniałych ludzi, że jak na swój wiek, to dużo osiągnęliśmy, że zdobywamy kolejne nagrody, słyszymy setki pochwał i szczerze mówiąc, całkiem dobrze nam wychodzi to życie. Nie, gdzie tam. Przecież jest średnio, mogłoby być lepiej.
JAK CZEGOŚ NIE DOCENIASZ, TO TO TRACISZ
Mam taką teorię, którą mówię zawsze, kiedy na życie narzeka ktoś, kto wcale nie powinien tego robić: jak się czegoś nie docenia, to się to traci. I to naprawdę działa w ten sposób. Jak się nie docenia partnera, który staje dla nas na głowie, to prędzej czy później docenia go ktoś inny i tak się to kończy. Jak nie doceniamy swojej pracy i przestajemy się starać, to w końcu szef to zauważy i znajdzie sobie kogoś, kto tą pracę szanuje. Jeśli nigdy nie doceniamy naszej sylwetki, ciągle na nią marudząc i kompletnie o nią nie dbając, to zazwyczaj w szybkim tempie tyjemy, tracąc naszą figurę.
Tak to działa.
A potem się dziwimy, że nie jesteśmy szczęśliwi.
Dużo osób mi pisze, że chciałoby tak pogodnie podchodzić do życia, cieszyć się na prawo i lewo, być optymistą, ale nie może. Owszem, może. Jestem pozytywna, bo doceniam swoje życie. Doceniam to, co posiadam i jakich ludzi mam wokoło. W efekcie – kocham swoje życie. A jak coś kocham i tym żyję, to przecież nie ma innego wyjścia, jak być szczęśliwą.
Ale jak pokochać swoje życie, jeśli do tej pory się tego nie zrobiło?
Oto kilka niezawodnych – moim zdaniem – rad, które pomogą wam spojrzeć na życie z nieco innej perspektywy.
Radośniejszej.
ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ, CO JEST TWOJE
Zajmij się czymś, co ty chcesz robić i robisz to dla siebie, a nie dlatego, że musisz, bo ktoś ci kazał. Nigdy nie jest za późno, aby zabrać się za coś, co zawsze chciało się zrobić. Jeżeli nie możesz zacząć – bo nie masz finansów, bo coś przeszkadza – zrób cokolwiek, co przybliży cię do twoich marzeń (na przykład zacznij odkładać pieniądze, napisz do odpowiedniej osoby, zacznij czytać o tym, jak się zorganizować do spełnienia danego celu).
Często przytłaczamy się rutyną i zapominamy o tym, że marzył nam się skok ze spadochronem, własna książka albo praca na własny rachunek. Dlaczego? Czy naprawdę wydaje ci się, że wszyscy wokoło mogą spełniać swoje marzenia, tylko nie ty? Błąd! Trzeba po prostu zacząć o nich myśleć i opracować plan, jak je zrealizować.
ROZEJRZYJ SIĘ
I zobacz, jak masz dobrze! Ciepłe miejsce w domu, dach, który nie przemaka, brak większych problemów ze zdrowiem. Przyjaciele, którzy są na wyciągnięcie ręki czy wspierający partner – to wszystko są rzeczy, które powinieneś doceniać, bo nie wszyscy je mają. Zazwyczaj bierzemy rzeczy w życiu, jakby były nam dane i jeszcze na nie marudzimy – trudno kochać swoje życie, jeśli wydaje ci się, że wszystko w nim jest nie tak, jak trzeba.
Spójrz chociaż raz na swoje życie z perspektywy innej osoby – czy naprawdę jest takie beznadziejne? Wątpię. Często pod nosem mamy rzeczy, których nie doceniamy, a które sprawiają, że jesteśmy ogromnymi szczęściarzami.
Jeśli jest ci trudno – zrób listę! Weź kartkę, długopis i zacznij wymieniać od myślników rzeczy, które ci w życiu wyszły, które lubisz, które sprawiają ci radość. Na początku może być trudno i być może będziesz siedział nad pustą kartką, zastanawiając się, co napisać, ale z czasem powinno być coraz łatwiej. Co można zapisać?
Że lubisz swój nos, swojego kota, twój chłopak jest miły, twój zespół wydaje niedługo nową płytę, ostatnio szef cię pochwalił… wszystko, co pozwoli ci zobaczyć, że twoje życie wcale nie jest takie złe!
DBAJ O SIEBIE – DOSTARCZAJ WITAMIN!
Udowodniono naukowo, że aktywność fizyczna poprawia humor – a co za tym idzie, zadowolenie z życia. Tak samo jest ze zdrowym jedzeniem. Dieta uboga w witaminy i składniki mineralne, a pełna ciężkiego, niezdrowego jedzenia to pierwszy krok do wiecznego niezadowolenia z życia, braku energii i humoru.
Ciało podejmuje ogromny wysiłek, żeby strawić takie „śmieci” – dlatego nie masz nawet siły, żeby cieszyć się z rzeczy, które cię spotykają!
Zadbaj więc o dietę bogatą w witaminy. Jeżeli mamy zapewnioną odpowiednią dawkę witamin, zmienia się też nasze samopoczucie – jesteśmy pełni pozytywnej energii, bardziej szczęśliwi i witalni. Co za tym idzie? Zaczynamy dostrzegać, że nasze życie wcale nie jest takie złe, a wręcz przeciwnie.
Jeżeli nie jesteś zbytnio fit, nie lubisz się z warzywami i owocami, jest na to rozwiązanie – zawsze możesz sięgnąć po dawkę witamin dostępną w sokach – najlepiej 100 %, takich jak soki Tymbark. Bez niepotrzebnych dodatków i chemii.
Soki są o tyle praktyczne, że można zabrać je wszędzie, każdy niejadek znajdzie sobie swój ulubiony smak, no i nie musisz lubić pizzy z kalafiora ani sałatki z burakiem, żeby dostarczyć część dziennego zapotrzebowania na owoce i warzywa, a co za tym idzie – na witaminy w nich zawarte.
KONKURS
Razem z marką Tymbark, mamy dla Was konkurs. Do wygrania są power banki z dużymi zapasami soków Tymbark, które na pewno dostarczą Wam ogromnej dawki witamin – i pozytywnej energii 🙂
Aby wziąć udział w konkursie, wystarczy odpowiedzieć na pytanie:
a Ty – za co kochasz swoje życie?
Odpowiedź może być w formie zdjęcia na insta (koniecznie z hasztagami #abckochaniazycia , #PozytywnieZMarta – inaczej trudno będzie mi Was znaleźć!), lub jako zdjęcie/w formie pisemnej w komentarzu pod wpisem. Oczywiście, może to być też zdjęcie lub grafika wykonana przez Was. 🙂 Na Wasze odpowiedzi czekam do poniedziałku, 25.04.2016 roku do godziny 15:00. Pamiętajcie, by pozostawić swój adres e-mail, żebym mogła się z Wami skontaktować!
Zwycięzcy zostaną ogłoszeni na moim instagramie i facebooku we wtorek (26.04.2016) o godzinie 13:00! 🙂
Wpis powstał we współpracy z marką Tymbark. 🙂
Lubie moje życie za to, ze powoli zaczynam robic to co lubie i moze kiedys bedzie to moja praca! Oby! <3
Natalia, czy bierzesz udział w konkursie i mam zaliczać Twój komentarz? Jeśli tak, zostaw jeszcze maila 🙂
jaki Ty masz fajny, dziewczyński rower 🙂
no, różowa strzała!
Za co ja kocham moje życie? Mogłabym wymyślać jakieś niesamowite powody, doszukiwać się różnych różniastych przyczyn… Może wydać się to dziwne, ale kocham moje życie za to, że NIENAWIDZĘ WCZESNEGO WSTAWANIA. Kiedy słyszę dźwięk budzika o 5.30 to automatycznie poziom złości rośnie trzykrotnie, jestem sfrustrowana i ogólnie najchętniej rzuciłabym się na kogoś, wjechała z buta i dała mu popalić, ale gdy spoglądam w okno wszystko się zmienia. Widzę TO. To COŚ co daje mi energie, momentalnie dogłębnie uspokaja i pozytywnie nastraja.. widzę cukierkowe, ciepłe barwy i czuję bijące od nich ciepło. Widzę po prostu wschód słońca. Podczas tej porannej chwili refleksji upewniam się w przekonaniu, że życie jest piękne, wartościowe.. bo, niestety, niektórym nie było dane zobaczyć tego małego “cudu” tego dnia… Czuję się wtedy jak szczęściara, farciara bo mam przed sobą kolejne 24h podczas których wiele moge zmienić, a jeszcze więcej dokonać. Czuję, że mogę NAPRAWDĘ DUŻO. Po prostu, kocham moje życie za to, że zyję!!! 🙂
Ale super odpowiedź, Kasiu! Mogłabyś jeszcze podać mail w razie kontaktu? 🙂
Po przeczytaniu Twojego pytania przyszło mi na myśli kilka rzeczy, za które serio KOCHAM moje życie 🙂
1) Za to, że mam u swojego boku wspaniałego mężczyznę, który za 4 miesiące zostanie moim mężem!
2) Za to, że mam wspaniałą rodzinę, trójkę rodzeństwa i najlepszych rodziców na świecie.
3)) Za to, że ja i moi bliscy jesteśmy zdrowi.
4) Za to, że wybrałam dodatkowy kierunek na magisterce i w końcu uczę się czegoś, co mnie interesuje 🙂
5) Za to, że poznałam zarówno smak życia na wsi jak i w mieście.
6) Za ludzi, których spotykam każdego dnia. To oni sprawiają, że każdy dzień jest niepowtarzalny.
Sześć powodów, które jako pierwsze przyszły mi na myśl 😉 Chociaż powodów tych mogłabym wymienić pewnie i 66 😀 Teraz jednak wracam do nauki, bo twój wpis był miłą odskocznią 🙂
Dzięki Sylwia, powody są cudowne! <3 Czy mogłabyś jeszcze zostawić mi maila w razie kontaktu? 😀
Już edytowałam 🙂
Za co ja kocham życie? Za ludzi, którzy sprawiają, że życie jest piękne.
To ci, którzy powodują, że na ulicach widzimy więcej uśmiechu i częściej spotykamy życzliwość. To ci, którzy mają magiczną moc. Wyglądają jak normalni ludzie ale tak na prawdę to czarodzieje, którzy mają niesamowitą różdżkę jak Harry Potter – w naszym mugolskim świecie potocznie nazywana jest pozytywną energią. I to właśnie ona motywuję ludzi do działania i do zmian na lepsze. To oni pozwalają nam wierzyć w dobro (i w to, że kiedyś dostaniemy list z Hogwartu). Nim jednak to nastąpi – bo sowy mają dużo roboty, to już dziś każdy z nas może być Hermioną czy Harrym aby każdego dnia móc powiedzieć, że jest się szczęśliwym człowiekiem i dawać to szczęście innym 🙂
majkasia96@gmail.com
Piękna odpowiedź <3 Plus dziesięc punktów za Harrego, hahaha 😀 (oczywiście żarcik, będę obiektywna przy ocenianiu, sprawiedliwa )
Harry to taka metafora do tego, żeby każdy zdał sobie sprawę, że posiada magiczną moc jeśli tylko chcę i na prawdę może zdziałać wiele w życiu. Dla siebie i dla innych 🙂
Nie mam instagrama, ale:
https://drive.google.com/file/d/0B07ndTY53rQQd1FfMWNDT0diRTA/view?usp=sharing
to tylko maila do kontaktu poproszę 😀
A tak w ogóle to chciałabym jeszcze dodać, że jesteś naprawdę mistrzynią współprac. Bo ten wpis jest tak ciepły i radosny, że mogłabyś napisać dużymi literami “KUP TYMBARK”, a ja i tak uważałabym go za wartościowy :).
bardzo Ci dziękuję! Cieszę się, że te wpisy są tak samo wartościowe jak te “normalne” – o to mi głównie chodzi, no i jeszcze jak jest możliwość jakiejś nagrody dla czytelników, to jeszcze lepiej 🙂
Dziękuję!
mrocznyszpinakpowstaje@gmail.com
Za co kocham życie? – Za to że mam najwspanialszą rodzinę, najcudowniejszych przyjaciół. Wszyscy wspierają mnie dążeniu do celu! Namawiam ich do zdrowego trybu życia, to oni właśnie dodają mi skrzydeł! Moja życie nabrało koloru i sensu gdy zaczęłam zdrowy i aktywny tryb życia, uświadomiłam sobie że życie jest piękne i trzeba cieszyć się każdą chwilą, bo życie to nie film, nie ma w nim powtórek! “Najważniejsze rzeczy w życiu nigdy nie zdarzają się przez przypadek” <3 Upadam wiele razy, ale podnoszę się i krzyczę"nie daj się". <3
gosc986@gmail.com
Za co kocham życie? Za to, że udało mi się je pokochać. Dosłownie. To takie moje małe odkrycie, że malutkie sukcesy, nowe doświadczenia dają mi tyle radości i poweru, ze potrafię skakać ze szczęścia. Czuje się wtedy jak malutkie dziecko. Z biegiem czasu widzę, że brakowało mi takich chwil i tych uczuć. Pierwsze kierowanie samochodem, przebywanie na placu zabaw z chłopakiem, zwiedzanie i wybieranie przyszłej szkoły. I rozwijanie się. Przecież to jest takie niesamowite, kiedy jest się w czymś lepszym, zdobywa się wiedzę, chłonie ją, kiedy ma się szanse wygrać ważny konkurs. Kiedy Twój nauczyciel chwali Cię, że napisałaś tak dobrą prace, ze można by ją umieścić w … utworze Szekspira. Za uśmiech małego dziecka, za szczęście zarówno najbliższych jak i nieznajomych. Za to, że w końcu nie odłożyłam pracy na później, tylko właśnie ją pisze. Za ten cudowny stan po treningu. Kocham za kawę z cukrem, za świeży manicure, za to gdy zbiera mi się na płacz nad nauką, bo nie daję rady… Ale zbieram się i daję, choć nie zawsze. Trudno. Historia nauczycielką życia :). Kocham za wszystko. Tak po prostu.
paulinka_m24@o2.pl zapomniałam!!
Za co kocham swoje życie? Za małe przyjemności. Za zieloną herbatę o świcie. Za promienie słońca na policzku gdy idę do pracy, a z ust jeszcze leci para. Za kawę z termosu na dachu kamienicy; mruczenie kota, chrapanie mojego chłopaka <3 Za to, że jestem zdrowa. Za trawę pod stopami w gorące lato. Że w pracy mam gdzie uciec jak jest mi źle (kochani panowie informatycy i ich enklawa) i że nie mam za często powodów żeby uciekać. Za to, że pracuję w kulturze – a studia humanistyczne okazały się strzałem w 10. Za pot na siłowni i te chwile tylko dla siebie. Za "stykanie" się pod kołdrą palcami – bo bez stykania nie ma zasypiania. Za przyjaciół. Za rodzinę. Za zielone oczy po tacie. I usta po mamie. A cellulit nie wiem po kim 😛 Za bliny smażone przez dziadka i babcię gdy do nich przyjeżdżam. Za wszystkie książki które przeczytałam. Za to, że istnieją biblioteki. Za to że mogę się realizować. Za radość i ulgę jaką się czuje po wypełnieniu trudnego zadania. Za burze i tęcze. Za najpiękniejsze dzieciństwo na świecie. Nawet za tego pryszcza co go mam teraz na nosie. Bo siostra dzwoniła i mówiła że ma takiego samego. Za to, że jutro przyjeżdża i pójdziemy na ploty z mamą. A tata zrobi nam ciacho. sienkiewicz_a@o2.pl
Jak nie kochać życia, jak ma się je tylko jedno? Nie ma sensu tracić czasu na zazdrość i zmartwienia. Babcia, gdy byłam dzieckiem nauczyła mnie, że walcząc o gwiazdy tracimy księżyc i że trzeba doceniać szczegóły, które składają się na całość. Więc ja, każdego dnia cieszę się, że mam dla kogo żyć, dla narzeczonego, rodzeństwa, rodziców. Jestem zdrowa i to jest najważniejsze, bo z resztą codziennych smutków można sobie poradzić mając wsparcie w rodzinie. Pieniądze? Przecież to nie wszystko, najpiękniejszych rzeczy nie kupimy: prawdziwej miłości, przyjaźni, szczerości. Więc po co nam Kasa, za którą gonimy całe życie, bo przecież nie po to, by starość spędzić samotnie w luksusach. Babcia zawsze mawiała: “Skromniej ale razem”. I tymi słowami babci kieruję się co dnia, ciesząc się, że mam kogo kochać, dla kogo gotować i dla kogo BYĆ.
madziamigon21@interia.pl
Madzia, bardzo Ci dziękuję 😀
I zapomniałam dodać, że rzuciłam palenie, lepiej się odżywiam i to mnie najbardziej cieszy 😀 Mam więcej siły na bycie pozytywną osobą. 😀
Super, to jeszcze długi oddaj..
Pozdrawiam
– Kocham swoje życie bo moi bliscy są zdrowi 😉
– bo mam siostrę blizniaczkę
– i jeszcze jedno najważniejsze – mam Przyjaciela, Który mnie kocha bardziej niż mogę to pojąć ( mowa tu o Jezusie Chrystusie) Który oddał za nas wszystkich życie dla naszego zbawienia z MIŁOŚCI…
adzia_andzia@onet.pl
świetnie! 🙂 Dziękuję i zazdroszczę siostry bliźniaczki! 😀
Za co kocham swoje życie?
Oto panegiryk na cześć mojego życia,
W którym mam wszystko, co było do zdobycia.
Zacznijmy od tego, że nie jestem trollem 🙂
Urodziłam się człowiekiem i gram swoją rolę.
Moja rodzina, choć mała, jest pomocna i wesoła,
Dobre wykształcenie dała mi też dobra szkoła.
Biologiczny talent na studiach kontynuowałam,
I ani się obejrzałam, a magistrem zostałam.
Teraz robię świetne rzeczy, DNA izoluję,
I marzę o momencie, gdy lek na raka znajduję.
Odkryłam idealną dla siebie profesję,
Co pozwoliło mi przetrwać każdą jedną sesję.
Jestem również wdzięczna za miłość życia mego,
Który na początku był tylko kolegą.
Potem nastały chwile piękne takie,
Co zawstydzają romanse wszelakie.
Udało nam się zwiedzić Niemcy i Holandię,
Zobaczyliśmy też Austrię, Czechy, Irlandię.
Miałam także zwierzątko puchate i kochane,
Szare, żywotne i niezmiernie uwielbiane.
Zawsze też sport i ruch lubiłam,
A niedawno kolejną pasję odkryłam.
Gdy biegam, to z radością, że mam nogi dwie,
Sprawne płuca i serce; tak bardzo cieszę się!
I nawet jeśli na razie nie czekają mnie fajerwerki,
To codziennie szepczę do poduszki i kołderki,
Że cieszę się z roli, jaką w teatrze życia gram,
I doceniam po stokroć wszystko to, co mam!
december0507@gmail.com
super! Dziękuję za taką świetną wypowiedź!
Za to że jest moje, tylko moje i mogę z zrobić z nim co zechcę, na przykład uczynić szczęśliwym 😉
Kocham swoje życie za to, że codziennie wstaję z łóżka i mam przed sobą cały dzień na robienie planów, marzenia i działanie, chociaż wiem, że większość marzeń się nie spełni, a z moich planów znowu nic nie wyjdzie to staram się zawsze spędzać czas z uśmiechem na twarzy. W końcu żaden dzień się nie powtórzy 🙂 także dobry czy zły jutro znowu będzie nowy, a może dzisiaj się uda? Gosia
malgosia009@vp.pl
🙂
Kocham moje życie za to, że nauczyłam się doceniać to co mam. Każdego dnia dziękuję Bogu za to, że przeżyłam kolejny dzień, że jestem szczęśliwa, zdrowa, że moja ukochana rodzina żyje w zgodzie, że zawsze mam w nich oparcie. Kocham życie za to, że pokazuje jak możemy się uczyć własnego charakteru. W trudnych sytuacjach nauczyłam się nie poddawać i dlatego jestem dziś, gdzie jestem. Pokochałam życie, gdy zrozumiałam, że to ja jestem za nie odpowiedzialna, że to ja nim steruję, że to nie wina życia, że mam fałdę na brzuchu, rozstępy na pół uda i cellulit. Pokochałam siebie i moje życie, dlatego zaczęłam szanować siebie, swoją pracę i zdrowie. Nie wpycham w siebie śmieci, jestem zdrowa, mogę ćwiczyć! Kocham życie, bo niektórzy nie mogą tego robić. Nadal mam te rozstępy. Cellulit się zmniejszył i co? Kocham moje życie razem z rozstępami, razem z jedynką z matmy, którą czasem dostanę, bo z radości (kocham się śmiać!) miałam głupawkę na lekcji w głowie i niezbyt zrozumiałam temat. I co z tego?! Przecież życie jest piękne i kocham je nawet z jedynką! Choć jestem na rozszerzonej matmie. Tak, zawsze dodajesz post, gdy mam się uczyć, ale to akurat nie Twoja wina! Bo ja wiem, że i tak zdam. Bo skoro dano mi szansę żyć, to muszę ją wykorzystać jak najlepiej, prawda? Nauczyłam się doceniać wszystko co mam i staram się czerpać z tego życia garściami. Miłość uskrzydla. Mam wszystko. Kocham życie! Bezapelacyjnie i bezterminowo. Nawet gdy jest źle. Wiem, że zawsze po tej burzy wyjdzie słońce. Pozdrawiam cieplutko. Dagmara. daga1213@onet.eu
Świetne 🙂
I to cudowne pytanie… za co kochasz swoje życie? Nie będę
słodzić, jestem nieszczęśliwa. Zaraz mam maturę, potwornie się stresuje, siedzę
po nocach w książkach i łudzę się, że te marne procenty na próbnych maturach
zamienią się w osiemdziesięcioprocentowy lub nawet dziewięćdziesięcioprocentowy
spirytus sukcesu, niczym Jerzego Pilcha w „Pod mocnym Aniołem”.
I w tym całym potoku chaosu i nieskończonej myśli o
przegranej, znalazłam coś pozytywnego, mogę nawet powiedzieć, śmiesznego. Przez
ten cały czas, wpatrując się w ciąg liter w podręcznikach, zauważyłam, że tak
bardzo przejmuję się maturą, że postawiłam ją nad moje zdrowie, przyjaciół, rodzinę
i szczęście. Zaczęłam się śmiać. „Przecież to tylko jakiś głupi papier,
decyduje o mojej przyszłości, ale nie powinien stawać przed wszystkie ważne dla
mnie aspekty życia.” Kocham słuchać muzyki, chodzić na spacery, wpatrywać się w
pierwsze objawy wiosny, rozmawiać z ludźmi. Teraz kiedy w końcu pojęłam, że
moje życie to nie jest moja, samolubna, samotna wyspa z podręczników, wyszłam
na zewnątrz. Wiosenny wiatr i promienie słońca, słuchawki z muzyką, którą
uwielbiam. Zaczęłam biec, niczym Forrest Gump, to znaczy nie tak długo, bo
dopiero zaczynam, ale staram się ile mogę. Odszukałam w sobie spokój i harmonie,
na wszystko mam czas i radzę sobie, a maturą już się nie przejmuje, bo przecież
moje życie nie kończy się w maju, ono się dopiero zacznie.
Więc, kocham moje życie za to, że potrafię wyjść z
problemów, zdobyć się na odwagę, by powiedzieć, że jestem cudowną, mądrą dziewczyną i jestem gotowa na wszystko co mi przyniesie los.
jagaa12@wp.pl
🙂
Kocham swoje życie. Kocham. Ale tak często o tym zapominam! I teraz kiedy głębiej się nad tym zastanawiam, to uświadamiam sobie, że za rzadko przypominm sobie jak moje życie jest dobre, cholernie dobre. Przecież jestem zdrowa, mam wspaniałych rodziców , urocza siostrę,ukochanego psa,dobre stopnie w szkole,nawet zdrowo jem i biegam!:) Prawdopodobnie każdy kto teraz to przeczyta stwierdzi, że co tam, zwykłe życie pospolitego zjadacza chleba. Bez żadnych fajerwerków. Za co tu je kochać? Ale mogę Ci odpowiedzieć. Za to, że jest MOJE. Moje własne, małe, ciepłe i dobre. Ja wraz z moim życiem jesteśmy tylko pyłkiem w kosmosie, jednakże nie oznacza to, że życie to błahostka, jakiś nieudany żart. To cud, najprawdziwszy.
karolinkaa22@gmail
<3
Za co kocham życie? A jak można go nie kochać? Przecież jest tylko jedno i samo się prosi żeby wyciskać z niego wszystkie soki jak z soczystej cytryny 🙂 Kocham je za to że codziennie mnie zaskakuje, za to że wciąż pokazuje że jedyna rzecz którą sobie można w pełni zaplanować to lista zakupów, choć w sumie też nie zawsze bo złośliwość przedmiotów martwych sprawia że niekiedy wracam z zamiennikami i gotuję coś zupełnie innego niż to sobie początkowo obmyśliłam. Za każdy centymetr mojego wzrostu, a jest ich aż 176! Dzięki którym mogę bez pomocy taboretu otwierać najwyższe szafki i bez problemu ściągać w sklepach bombonierki które jak zauważyłam, zawsze leżą najwyżej. Za każdego jednego kota którego spotkałam i wypieściłam, a w szczególności za te 5 które są ze mną na co dzień. No może nawet 6, bo mój facet lubi mruczeć i gryźć jak wielki rasowy kocur.. Za książki, filmy, muzykę i obrazy które skłaniają mnie do refleksji lub wywołują taki zachwyt, że aż nie wiem co ze sobą zrobić! Za sport, a mam tu na myśli konkretnie siatkówkę oraz wszelkiego rodzaju gimnastykę. Za każdą stokrotkę którą zerwano po to by ostatecznie znalazła się w mojej dłoni i bym mogła sie nią zachwycać przez cały dzień. Za tatę i jego poczucie humoru, które doprowadza mnie do łez przy każdej okazji oraz za mamę, która wciąż krzyczy “Marta dorośnij!” i wymaga rzeczy wydawałoby się niemożliwych. Ona dobrze wie, że wcale nie wyrosnę z Harrego Pottera, ani nie przestane grać dla rozluźnienia w MarioSuperBros na Nintendo DS ale to dzięki niej wiem, że rzeczy niemożliwe nie istnieją i można osiągnąć w życiu zupełnie wszystko! Za siostrę, która jest moim całkowitym przeciwieństwem ale nie wyobrażam sobie bez niej życia i za brata który jest dosłownie “bratnią duszą”. Za sny, które są jak głęboka studnia bez dna, do której wpadam każdej nocy. Za jedzenie! O tak, tego nie mogę pominąć.. Za każdy kaloryczny słodki produkt, który wywołuje na mojej twarzy uśmiech od ucha do ucha. Po ilu kostkach się uśmiechnę? Wiecie co, to zależy od kostek. Ale myślę że nawet gdybym dostała w twarz kostką brukową to uśmiech mi z twarzy nie zejdzie! Blizne na czole, niczym damska wersja HP i tak już mam po zderzeniu z futryną, więc niczego sie nie ulęknę 😀
https://www.instagram.com/mirabel_27/ <—- Nie mogłam sie zdecydować które zdjęcie oznaczyć, więc po prostu zostawiam link do insta.
martaczech98@o2.pl
<3 piękna odpowiedź
Po przeczytaniu twojego postu dotarło do mnie, że tak naprawdę
nigdy nie zastanawiałam się nad tym czy kocham swoje życie i czy jestem
szczęśliwa. Owszem, przyznaję się do bycia osobą która dużo narzeka, zawsze
chcę coś zmienić, ale nie do końca wie jak.
Gdy przeczytałam ostatnie słowo twojego dzisiejszego wpisu zaczęłam rozmyślać
co mi się w tym moim 19letnim życiu udało, za co mogę być wdzięczna.. Zrobiłam
listę tak jak poleciłaś.
Po wypunktowaniu wszystkiego byłam mega zaskoczona ile tego jest i dotarło do
mnie jak bardzo tego wszystkiego nie doceniałam, ciągle szukałam problemu i dziury
w całym podczas gdy tak naprawdę mam przy boku większość rzeczy których pragnęłam
przez wiele lat! Studiuję kierunek który mnie pasjonuje i tym samym sprawia mi
radość, mam dobre oceny, jestem w mieście w którym od dawna chciałam mieszkać,
mam świetnych przyjaciół, bardzo dobry kontakt z rodzicami,
dostałam się na Erasmusa, biegam i zdrowo się odżywiam – co sprawia mi szalenie
dużo satysfakcji, jestem zdrowa oraz mnóstwo innych rzeczy. Uśmiech sam pcha
się na usta gdy tak sobie o tym wszystkim pomyśle. Czy kocham swoje życie? Zdecydowanie
tak! Choć dotychczas po prostu nie zdawałam sobie z tego sprawy. Pozdrawiam
gorąco :*
mój e-mail to: dagmara1234@op.pl
Dziękuję za odpowiedź! Pozdrowienia!
Ten wpis jest taki ciepły, tak pozytywny, że wszyscy powinni się od Ciebie uczyć jak robić wpisy sponsorowane. A przy okazji, masz mega genialny rower! <3
Ja swoje życie zaczęłam kochać niedawno, chociaż od zawsze mam za co. Mam cudownych rodziców, którzy nigdy nie podcinali mi skrzydeł, zawsze powtarzali, że mogę być kim chcę, a oni i tak będą mnie kochać i wspierać, zawsze pozwalali mi wybierać i do niczego mnie nie zmuszali. Lubię swoje życie za to, że mogę robić to co chcę. Jestem na czwartym roku medycyny i nie wyobrażam sobie, że mogłabym robić coś innego. Ale dzięki temu też bardziej doceniam to co mam. Na trzecim roku miałam zajęcia na onkologii dziecięcej, wydawałoby się, że powinien to być bardzo smutny oddział. Ale nie był. Takiego gwaru, tylu uśmiechów w jednym miejscu nie widziałam nigdy.Dzieci nauczyły mnie doceniać życie, te kilkulatki doceniały swoje, bo wiedziały, że zaraz mogą je stracić i mimo tego, że spędzały całe dnie na kilkunastu metrach kwadratowych, to każdą chwilę starały się wykorzystać jak najlepiej.
A ja mam wszystko: jestem zdrowa, mogę się poruszać o własnych siłach, mam wspaniałego chłopaka, spore grono znajomych, jest wiosna, kupiłam ostatnio nowy zestaw kubków w serduszka, miałam niedawno urodziny i zrobiłam z tej okazji super imprezę, na której byli fajni ludzie, którzy kupili mi fajne prezenty (rolki!), dzisiaj było słonecznie, zjadłam obłędną karkówkę z grilla i czekoladę, mogę sobie leżeć pod ciepłą kołderką i pić herbatę z nowego kubka, z zajęć wypuścili nas 15 minut wcześniej, pojechałam sama samochodem na zakupy (uczę się prowadzić auto od nowa!), odebrałam dwie paczki z zamówieniami z Aliexpress i dla podkreślenia radosnego nastroju ubrałam dzisiaj swoją różową bluzkę z rowerem (za to, że istnieje różowy też kocham życie ;)). Jak widać dzisiaj kocham swoje życie nawet za największe pierdoły, ale, hej, skoro sprawiają mi radość, to chyba nie są aż takimi pierdołami? Poza tym to zasługa Ani co maluje, bo ona nauczyła mnie, że można być wdzięcznym za WSZYSTKO. Więc odpowiedź na pytanie "Za co kocham swoje życie?" jest prosta – kocham je za wszystko, za te wszystkie małe przyjemności, które spotykają mnie każdego dnia, a potem składają się w jedno, całkiem przyjemne ŻYCIE. 🙂
weronika.t@poczta.onet.pl
Pozdrawiam Ciebie i Twój piękny różowy rower. I Nitkę też. 🙂
Hej!
Bardzo Ci dziękuję! Zawsze się staram, żeby wpisy sponsorowane były wartościowe dla czytelników i nie były gorsze jakościowo 🙂
Nitka Ciebie też pozdrawia (ja oczywiście się dołączam! ) 😀
Za co kocham życie ?
Za to że jestem zdrowa,chodź ostatnio byłam w szpitalu i nie wspominam teczo czasu mile ;(.Za to że mam kochanego młodszego bracziszka.Za to że mam najlepszego przyjaciela na świecie, który zawsze ma do mnie czas i pomaga mi w każdej chwili.Za to że mam cudownych rodzicow bez których dziś by mnie tu nie było i nie mogłabym się cieszyć życiem. Kocham życie za to, że dało mi taką siłę żeby zacząć się zdrowo odżywiać, ćwiczyć i dbać o swoje zdrowie.Kocham je za to, że mam cudownego chłopaka na którym zawsze mogę polegać i który zawsze mi we wszystkim pomoże. Za to że był on przy mnie gdy zmarły mi dwie najbliższe mi osoby mianowicie babcia i dziadek . Było mi bardzo ciężko ale jakoś się pozbierałam. KOCHAM ŻYCIE PONAD WSZYSTKO BEZ ZYCIA NIE BYLOBY NICZEGO !!
angelika.gala@onet.pl
Dzieki Angela za taki fajny komentarz 🙂
Kocham moje życie za wiele rzeczy! Są one proste, bo to stąd powinna właśnie pochodzić radość z codziennych chwil! Za to, że codziennie mogę się rano budzić, mam jedzenie w lodówce i kota przy sobie ;). Za kawę, którą kocham, za ludzi, którzy mnie otaczają, za wyluzowaną mamę. Jestem wdzięczna, że mam poczucie komfortu i spokoju, niezależności i wpływania na moje życie – codziennie mam szansę na rozwój i wykorzystuję to. Za zmianę mojego charaktery, nad którym tak długo pracuję, Za to, że jestem sprawna i mogę trenować i zdrowo sie odżywiać. Za to, że żyje w niedużym mieście, bez zbędnych korków i wysokich budynków. Za możliwość codziennej nauki i świadomości, że lepiej działać niż leżeć. Za jazdę samochodem, która sprawia mi radość, za gotowanie i kawę (chyba już ją wymieniłam… to chyba miłość ;)) Kocham w moim życiu osoby, które sie pojawiły – za moją przyjaciółkę, która znam już 10 lat! Kurcze, to wszystko jest takie fajne, codzienne małe rozmowy, ludzie, ich zainteresowania i pasje, ta różnorodność. Jestem również wdzięczna, za te złe sytuację, które pomogły mi dojść do mądrych wniosków i nauczyły mnie wiele rzeczy.
(luizamarkowicz97@gmail,com)
<3
Za co kocham życie? Za to, że jest najlepszą nauczycielką z jaką miałem przyjemność współpracować. Jeśli trzeba to nagrodzi, jeśli trzeba to pokara, da w twarz, kopnie w d.. Najlepsze jest w nim to, że zawsze wybiera odpowiedni moment, pomimo iż na początku wydaje nam się, że jest on najgorszy z możliwych. Nie daje nam jedynki za nie odrobione lekcje, ale wystawia słony rachunek w odpowiednim czasie. Chyba, że jest się pozytywnym, rozmawia się ze swoim życiem i się na nie nie obraża. Bo życie nigdy się na nas nie obraża. Za to je kocham!
bartas2691@wp.pl
🙂
1. Mam dwie ręce, dwie nogi i głowę, w której kołacze się mózg 😀
2. Zaczęłam ćwiczyć moje ręce i nogi i resztę, żeby na nie nie marudzić.
3. Mam chłopaka, z którym przeszliśmy tak dużo, że jesteśmy niezniszczalni (i on jest zawsze ciepły a mi marzną stopy.. 😉 )
4. Uśmiecham się kiedy się budzę i kiedy zasypiam
5. Czuję, że nawet jeśli będzie ciężko i źle, to sobie poradzę, przeskoczę kłody pod nogami i popatatajam dalej.
6. Mogę iść nad morze i się uspokoić, mogę jechać w góry i po wypluwaniu płuc pod górkę stać jak debil ze łzami w oczach, bo to uczucie po wlezieniu na górę rozbraja mnie za każdym razem.
7. Wiem już, że decyzje można zmieniać, życie jest od tego, żeby nim kierować, że mogę to robić. Że mogę..no kurcze, wszystko mogę!
Na uświadomienie sobie takich rzeczy czasem trzeba czekać 25 lat 😛
Czasami trzeba, ale chyba warto 😀
czy możesz jeszcze podać mail?
<3
Jakie to ciekawe, nigdy nie zastanawiałam się, za co kocham swoje życie.
W sumie przeważnie jest odwrotnie,dlaczego ono mnie tak często wkurza , dlaczego to znowu nie wyszło, po co to wogóle robię. Ale chyba czas to zmienić !
Za co je kocham?
Kocham je za to, ze siedzę teraz przed mym ukochanym laptopem w przepiękny
słoneczny dzień. Zajęcia na uczelni skończone i jeszcze tylko spakować się i do
domu. Tak w końcu do domu.
Myśląc o domu przypomina mi się wiele innych rzeczy, za które właśnie powinnam i w sumie kocham swoje życie.
Kocham je za to, że mam rodziców obu wspaniałych, najlepszych, i mimo, że nie zawsze jest kolorowo oni zawsze mi pomogą, staną za mną murem a czasem powiedzą weź się dziecko ogarnij.
Kocham je za to, że, mimo, że moja najlepsza przyjaciółka wywędrowała daleko ode mnie na swoje wymarzone studia, utrzymujemy świetny kontakt i już planujemy wspólną majówkę <3
Kocham je za to, że któregoś dnia 7 lat temu dostałam szansę i mogę szczęśliwie powiedzieć, że mam pasję i bardzo ją kocham, bo gdyby jej nie było nie mogłabym teraz pisać tego wpisu.
Kocham je za to, że gdy inni siedzieli w klubach i upijali się do niepamięci, ja siedziałam w stajni i wracając do domu dobrze pamiętałam co robiłam przez ostatnie 6 godziny, mimo że mama chciała mnie wyrzucić z domu za zapach jaki wnosiłam.
Kocham je za to, że dzięki mojej pasji, jaką jest jeździectwo poznałam ludzi,którzy obdarzyli mnie szacunkiem i pomocą, kiedy tego naprawdę potrzebowałam.
Kocham je za to, że tyle godzin spędziłam w towarzystwie koni, to najpiękniejsze i najmądrzejsze stworzenia na ziemi, i mimo że studia wybrałam zupełnie niezwiązane z nimi to dalej staram się spędzać z nimi czas, bo ten właśnie czas jest najważniejszy.
Kocham je za to, że ma tak wspaniałą rodzinę. Jestem szczęśliwą córką, siostrą,szwagierką, ciocią, matką chrzestną, kuzynka. Jak i najszczęśliwszą dziewczyną mojego chłopaka.
Kocham je za to, że jestem, że wszystko jest, że jest tak jak jest, i mimo wielu upadków zawsze można się podnieść i iść z uniesioną głową dalej.
Bo żyje się tylko raz i warto znaleźć coś, co się kocha. Bo to daje nam tlen do życia, to daje siłę do przetrwania tych trudnych chwil
paulina6991@wp.pl
Kocham moje życie za wiele rzeczy. Cieszę się z tak drobnych rzeczy jak słońce z rana i ćwierkające ptaki, gdy idę na przystanek. Cieszą mnie takie drobnostki, sprawiają, że dzień jest piękniejszy. Dają lepszy humor i motywacje na nowy dzień, bo skoro wokół mnie jest tak pięknie, to czemu ja nie mogę być piękna? Jednak mam swoje motory, które napędzają moje życie. Mam tu na myśli:
Mojego chłopaka, który darzy mnie szczerym uczuciem, tak jak ja jego. Dzięki niemu mogę się poczuć jak ta jedyna najważniejsza i wiem, że mogę na niego liczyć, zawsze i wszędzie, bez względy na okoliczności.
Moje króliki, które mimo swojej zdolności do bombardowania bobkami, budzą mnie rano lizaniem w nos. Za ich miłe spojrzenia i figle na łóżku. Jeden z nich jest przezentem od mojego chłopaka z okazji 6 randki, a drugi był szykowany na przerób mięsny, ale zdołaliśmy go odratować. Dzięki temu tworzymy w czwórkę szczęśliwą króliczą rodzinę.
Harcerstwo, czyli jedna z moich największych pasji, nie ma dla mnie lepszej rzeczy niż wymazanie twarzy błotem i podchody! Niezapomniane ogniska i gra gitary. W harcerstwie spędziłam jedne ze swoich najlepszych lat.
Wolontariat i kuratorium. Każdy ma jakiś nałóg, moim jest pomagania. Kocham to robić, a w szczególności czuje się spełniona, kiedy chodzę do kuratorium i pomagam tam dzieciakom z rodzin dysfunkcyjnych. To wspaniae uczucie pomagać tamtym ludziom.
I właśnie te motory sprawiają, że cieszę się, że cieszę się z życia i je kocham.
ana.kopertowska@interia.pl
Kocham moje życie, za to, że jest dokładnie takie jakie jest.
Cieszę się, że dane mi jest mieszkać w mojej ukochanej, małej mieścinie.
Że mam okazje codziennie jeździć pociągami, które uwielbiam.
Że mam przed sobą przyszłość, o której jeszcze nic nie wiem.
Że mam zwykłą, a jednocześnie niezwykłą pracę, która sprawia, że otwieram się na ludzi.
Że mogę marzyć o szczeniaku husky, który byłby u mnie najszczęśliwszy na świecie.
Że mam przy sobie bliskie mi osoby.
Że mam głowę pełną pomysłów i zapał do ich realizacji.
Że z mojego okna mam piękny widok na zachodzące słońce i że mam na tyle dobry aparat żeby to uchwycić 🙂
Kocham każdą sekundę, ponieważ to dzięki niej jestem tu i teraz, gotowa by spełniać swoje marzenia 😀
Za co kocham swoje życie?
Życie… Za co możemy je kochać?
Z pozoru łatwe pytanie, od razu większości osób nasuwają się podstawowe myśli. Zdrowie… Rodzina, miłość. Ale czy to nie formułka, którą każdy wypowiada słysząc słowa: “Za co je kochasz?”.
Spróbuj kiedyś wstać o piątej lub wcześniej. Nie chce się, prawda? Ale zrób to, spokojnie. Wykonaj trening lub coś, co znajduje się w harmonogramie dnia, lecz nie jest obowiązkiem. Godzina, półtorej… Wiem, nie chce się, prawda? Teraz idź coś zjeść. Coś smacznego i zdrowego. Jogurt? Owsianka…?
Dobrze, odsłoń zasłony i spójrz na słońce. Jest około siódmej. Masz czas, zdążysz na ósmą. Czyż nie podoba Ci się, że już wykonałeś trening lub zrobiłeś coś ważnego? Fajnie, prawda…? Opłacało się?
Teraz, siedząc przy oknie, czujesz to. Kochasz życie. Właśnie.
Życie trzeba kochać nie tylko za duże, wielkie rzeczy typu wakacje, remont, zakupy. Życie należy kochać i doceniać w tych drobnostkach, których, wbrew pozorom, jest wiele.
W jakich? W tym uczuciu po ćwiczeniach, w kostce czekolady, w spojrzeniu na słońce…
Więc, wróćmy do początku.
Za co kocham swoje życie?
Kocham je za to, że pozwoliło mi się w sobie zakochać. Pozwoliło mi na to ustawiając mnie w obecnej sytuacji i codziennie dając drobnostki, które tylko muszę zauważyć. Mam je tylko wyłapać.
To nie jest dużo, prawda…?
Za to kocham swoje życie.
agnieszka.gajda@icloud.com
Kocham swoje życie za to, że mam wokół siebie wspaniałych ludzi: najlepszego chłopaka pod słońcem, przyjaciółkę bez której nie wiem co bym zrobiła, kochanego młodszego braciszka, który daje mnóstwo radości i genialnych rodziców, którzy podarowali mi to życie. Z nimi żyje mi się lepiej.
Kocham życie za to, że pomimo różnych dolegliwości, które miewam- nie jest źle! Tak naprawdę jestem zdrowa, mam dwie sprawne nogi i ręce, by działać i spełniać swoje marzenia. Czego chcieć więcej?
Kocham życie za możliwość rozwoju w dziedzinach, jakie tylko mi się podobają, że mogę się każdego dnia nauczyć czegoś nowego (nie tylko na studiach), że mam wolny wybór i ogromny wpływ na to, jak to moje życie będzie wyglądało.
Kocham życie za to, że mogę zwiedzać tak naprawdę cały świat, że gdy mam już dość otaczającej mnie rzeczywistości – mogę zostawić wszystko, wyjechać w Bieszczady i godzinami wędrować po górskich szlakach, po to by odnaleźć spokój , porozmawiać z naturą i z nieopisaną radością stanąć na szczycie. Kocham życie, bo życie to też pasja.
Kocham swoje życie za to , że urodziłam się i żyję w pięknym , wolnym od wojen i głodu kraju. Sama wybrałam miasto, w którym obecnie mieszkam, bo je właśnie kocham! Kocham życie za to, że mam świadomość istnienia wielu ciekawych rzeczy, o których część ludzi na tym świecie pewnie nigdy niestety się nie będzie miała okazji dowiedzieć.
Kocham życie za życzliwych i otwartych ludzi, za piękne uczucia które okazują, za nowe pomysły, spontaniczne wypady, imprezy z przyjaciółmi ,niesamowite koncerty muzyczne, muzykę która przenosi w inny świat, mądre książki i pozytywną energię bijącą od szczęśliwych ludzi. Kocham życie za to , że jest ono pełne niespodzianek i tak naprawdę nie wiemy co nas czeka. Kocham moje życie, bo jestem szczęśliwa , a jeśli mam gorszy dzień to wiem, że po nocy- przyjdzie kolejny, lepszy.
Kocham życie za to , że w nim zawsze i wszystko dzieje się po coś- czy to złego, czy dobrego. Przykład sprzed chwili: wracam padnięta po zajęciach do akademika, a sąsiad z pokoju obok na cały regulator puszcza piosenkę, której słowa „jesteś gruba jak ja” rozbawiają mnie do łez(dodam że oboje jesteśmy szczupli). Dzięki temu znów pojawia się szeroki banan na mojej twarzy, a dzień staje się lepszy. Dla takich chwil właśnie warto żyć.
Kocham życie za ciepłe promienie słoneczne o świcie, za piękne barwy i zapachy kwiatów, szum drzew, śpiew ptaków, płomień w kominku i dźwięk gitary. Te wbrew pozorom małe rzeczy – pozwalają odnaleźć radość życia. Kocham życie za każdy posiłek, który mogę zjeść w miłym towarzystwie, za każdy spacer w piękną pogodę i nawet gdy pada deszcz. Za każdy uśmiech przesłany na ulicy od nieznajomych, miłe spojrzenie i ciepłe słowo.
Kocham życie za każdy moment satysfakcji tuż po zakończonym treningu, za te wszystkie krople potu, za to że wyszedł mi dobry obiad albo uchwyciłam ciekawy kadr aparatem. Za to że zaliczyłam trzeci semestr na studiach, a wydawało mi się na początku, że nie ma szans bym dotrwała do pierwszej sesji.
Kocham też życie za trudne momenty, bo wiem że i one są potrzebne. Kocham życie za to, że ono samo w sobie potrafi nas wiele nauczyć. Każdego dnia staję się silniejsza, pokonuję swoje lęki i słabości. Kocham swoje życie, ponieważ ono samo w sobie jest wielkim darem, dlatego dziękuję za każdy przeżyty dzień.
Kocham życie tak naprawdę za wszystko, za to że je mam – pomimo że nie jest łatwo żyć w dzisiejszych czasach( szczególnie ze szczerym uśmiechem na twarzy). Kocham życie, bo jest po prostu piękne, jedyne i trzeba z niego czerpać jak najwięcej się da. Kocham cię życie za to, że jestem tu, gdzie jestem, mam to, co mam i robię to, co robię!
sylwiasylwiak@wp.pl
Kocham swoje życie za to, że codziennie wstaję z łóżka i mam przed sobą cały dzień na robienie planów w ogrodzie i nie tylko. http://laczynasogrod.pl/
Skoro miłość jest bezinteresowna to kocham życie za wszystko i za nic jednocześnie 🙂
Kocham mało kogo, bo raczej egoistka ze mnie i samolub, ale życie swe kocham nad życie.
Bo rodzice dali mi to moje życie, decydując się na moją obecność w ich życiu. Doceniłam to dopiero po słynnym filmie ,,Nad życie”. Agata Mróz – wszyscy ją znamy i pamiętamy jak odważną decyzję podjęła, kiedy powiedziała, że urodzi dziecko, choćby miała poświęcić za nie własne życie. Któryś z kolei miesiąc wojowałam w brzuchu mamy, kiedy okazało się, że ciąża jest zagrożona. Mama wygrała moje życie, okazała się silna, przetrwała ten trudny okres, urodziła mnie, przetrwała mój bunt nastolatka, wizje ucieczek z domu. Mogło mnie na tym świecie nie być. Mogło nie być mojego życia. To nie jest gra, gdzie bijących serc dostajesz dziesięć, a jak zużyjesz ostatnie, to dostaniesz następne w zamian za znaleziony mieczyk, czy siekierkę. Życie mam jedno. I dlatego kocham je nad życie.
Dzięki Ci, Marta, za dobry temat do rozwinięcia. Daje do myślenia.
Carpe diem!
Pozdrawiam,
K. [ it.pumpernickel@gmail.com ]
Jakie to ciekawe, nigdy nie zastanawiałam się, za co kocham
swoje życie.
W sumie przeważnie jest odwrotnie,dlaczego ono mnie tak często wkurza , dlaczego to znowu nie wyszło, po co to w ogóle robię. Ale chyba czas to zmienić !
Za co je kocham?
Kocham je za to, ze siedzę teraz przed mym ukochanym laptopem w przepiękny słoneczny dzień.Zajęcia na uczelni skończone i jeszcze tylko spakować się i do domu. Tak w końcu do domu.
Myśląc o domu przypomina mi się wiele innych rzeczy, za które właśnie powinnam i w sumie kocham swoje życie.
Kocham je za to, że mam rodziców obu wspaniałych, najlepszych, i mimo, że nie zawsze jest kolorowo oni zawsze mi pomogą, staną za mną murem a czasem powiedzą weź się dziecko ogarnij.
Kocham je za to, że, mimo, że moja najlepsza przyjaciółka wywędrowała daleko ode mnie na swoje wymarzone studia, utrzymujemy świetny kontakt i już planujemy wspólną majówkę <3
Kocham je za to, że któregoś dnia 7 lat temu dostałam szansę i mogę szczęśliwie powiedzieć, że mam pasję i bardzo ją kocham, bo gdyby jej nie było nie mogłabym teraz pisać tego wpisu.
Kocham je za to, że gdy inni siedzieli w klubach i upijali się do niepamięci, ja siedziałam w stajni i wracając do domu dobrze pamiętałam co robiłam przez ostatnie 6 godziny, mimo że mama chciała mnie wyrzucić z domu za zapach jaki wnosiłam.
Kocham je za to, że dzięki mojej pasji, jaką jest jeździectwo poznałam ludzi, którzy obdarzyli mnie szacunkiem i pomocą, kiedy tego naprawdę potrzebowałam.
Kocham je za to, że tyle godzin spędziłam w towarzystwie koni, to najpiękniejsze i najmądrzejsze stworzenia na ziemi, i mimo że studia wybrałam zupełnie niezwiązane z nimi to dalej staram się spędzać z nimi czas, bo ten właśnie czas jest najważniejszy.
Kocham je za to, że ma tak wspaniałą rodzinę. Jestem szczęśliwą córką, siostrą,szwagierką, ciocią, matką chrzestną, kuzynka. Jak i najszczęśliwszą dziewczyną mojego chłopaka.
Kocham je za to, że jestem, że wszystko jest, że jest tak jak jest,i mimo wielu upadków zawsze można się podnieść i iść z uniesioną głową dalej.
Bo żyje się tylko raz i warto znaleźć coś, co się kocha. Bo to daje nam tlen do życia.
paulina6991@wp.pl
Myślałam, że się nie dodało, i dodałam 2 razy, niestety nie mogę usunąć tego drugiego razu 🙂 🙁
żeby nie było, że nachalna jestem 😛
Za co kocham moje życie? Za wiedze i możliwość poszerzania jej, oraz za szczęście, którym moge obdarować innych. Codziennie uczymy się czegoś nowego. Jak powiedzieć żart, żeby rozweselić drugą osobę, jak przygotować śniadanie, żeby rodzinie smakowało, jak kochać i być kochanym. Codziennie rano jesteśmy innym człowiekiem, niż kiedy kładziemy się spać. Kocham każdą możliwość dowiedzenia się czegoś nowego. Dzięki wiedzy, każdego dnia mamy możliwość bycia lepszym, niż wczoraj. Życie jest pełne przygód, które nas czegoś nauczą, a ja jestem zbyt ciekawa lekcji, żeby je przed wcześnie skończyć.
Za mojego kota :).
Lubię swoje życie. Jako 17-latka ,uczennica liceum, córka, siostra, przyjaciółka,wnuczka, kuzynka etc. na pewno mogę stwierdzić ,że jest ono super ciekawe. Ciekawe ,ale też trochę ciężkie. Pisząc to ,nie bardzo wierzę jak diametralnie się zmieniło. Opierało się głównie na nauce przez cały tydzień-> wykonywaniu prac domowych w tygodniu->sobotnim sprzątaniu domu(Przyznajcie,że Wy też tak macie :D)->krótkim odpoczynku w niedzielę,zaczętym mszą na godzinę 9. Mniej więcej tak wyglądała moja rutyna. Czyli jakieś 15 lat mojego życia. Nie żałuję tego,ale bardzo się cieszę ,że udało mi się znaleźć czas DLA MNIE i dla bliskich mi osób! Moje życie to teraz nie tylko nauka, ale aktywność fizyczna (bieganie,którego szczerze nie znosiłam,a teraz uwielbiam, treningi w domu), gotowanie (to zdrowe, przyznam ,że nienawidziłam gotować, do tej pory nie jest to moja ulubiona czynność,ale kocham jeść,a każdy kolejny zdrowy przepis to tylko ogromna zachęta do działania,z miejsca chciałabym potwierdzić słowa Marty,że w gotowaniu można się wprawić:>),spotkania ze znajomymi, nawet nauczyłam się rozmawiać z mamą,co zawsze szło mi dosyć opornie.Żyję w jednym ,wielkim harmonogramie. Lubię mieć wszystko poukładane i rozplanowane. Lubię wstawać wcześnie, sprzątać, przygotowywać sobie jedzenie, biegać wieczorami. Uświadamiam sobie ,że to życie mi odpowiada. Kocham je. Co mogę w nim zmienić? Co CHCĘ w nim zmienić? Nic. Jest dobrze. Jest bardzo dobrze. Jest po mojemu. To prawda ,że zawsze może być lepiej, ale w sumie wystarczy ,że jest dobrze. Chyba nauczyłam się to rozumieć. Dążę do tego,żeby być dobrym człowiekiem, dla innych i dla siebie! Moje życie to multum energii, skąd ją czerpię? Chyba z bycia zdrowym człowiekiem. Bycie fit jest super, teraz to zauważam. Nie otoczenie,ani panująca moda mnie do tego nakłoniła ,a internet. (Ten zły internet ,który teraz gromadzi wszystkie dzieci przed komputerami!) Blogi, kulinarne czy psychologiczne. Youtube z mnóstwem treningów. To nie kłamstwo ,że takie życie jest energetyzujące. Uwielbiam tą siłę i to zmęczenie. Kocham ból mięśni. Kocham jak wypiję dużo wody i “wywala” mi brzuch :P. Kocham być sobą. Kocham życie za to , jakim jest. I szczerze zachęcam każdego do znalezienia swojej motywacji, planu na życie, jakiegoś punktu zaczepienia ,który pozwoli żyć i zdobywać szczyty każdego kolejnego dnia. Życie jest super zmienne ,ale fajnie znaleźć złoty środek. Moją wypowiedź kończę epikurejskim Carpe Diem! Pozdrawiam!
karolina.dobies@wp.pl
Kocham życie! Kocham je za wszystkich moich przyjaciół, którzy nagle wyskoczyli jak grzyby po deszczu, gdy wreszcie zaczęłam się nieco cenić. Kocham je za to, że pozwala mi nad sobą pracować i z każdym dniem robię coś co przybliża mnie do swojej upragnionej mnie. Kocham je za to, że mogę pracować w gronie tak świetnych ludzi iż żal mi będzie się z nimi rozstawać, gdy przyjdzie na to czas. Kocham je również za moich wspaniałych rodziców i rodzinę, na którą zawsze mogę liczyć. Kocham je za to, że mogę pracować. Za to czego mnie już nauczyło, tego że nawet najbardziej kręta droga potrafi doprowadzić do celu i pozwoli osiągnąć sukcesy. Kocham je tez za to czego się jeszcze od niego nauczę i już nie mogę się tego doczekać (nawet tych porażek bolesnych!). Kocham je za wszystkie moje sukcesy i spełnione marzenia, ale kocham je również za moje porażki bo to one pozwoliły wyciągnąć mi wnioski i przeć do przodu. Kocham swe życie i nie przestanę, bo życie mam tylko jedno i pragnę przeżyć je najlepiej jak potrafię!
Martyna (m.e.wiggin@gmail.com)
Dla kontrastu mały poradnik, jak sobie życie spieprzyć: http://www.nalewoinaprawo.pl/jak-spieprzyc-sobie-zycie-poradnik/
Kocham swoje życie, ponieważ częściej śmieję się niż płaczę. Mocniej kocham niż nienawidzę oraz całuję lepiej niż gotuję 😀 Pozdrawiam, fajny blog! 🙂 lonska.agata@o2.pl
To dziwnie zabrzmi ale Kocham życie za moją rzadką chorobę genetyczną: bo dzięki niej jestem wyjątkowa, nie jest nie na tyle wredna, żebym nie mogła większość czasu normalnie funkcjonować bo dzięki niej staram się cieszyć każdą chwilą w moim życiu i dobrą i złą: bo dzięki dobrym jestem szczęśliwa, a złe zawsze mnie czegoś uczą. Bo mam cudowną rodzinę, która przyjęła mnie mimo, że było prawdopodobieństwo, że będę bardzo chora i wspierają mnie cały czas ale też nie rozkliwiają, przez co mogę normalnie żyć. Kocham życie za mężczyznę mojego życia, pełnego wad, którego Kocham, wiedząc, że on Kocha mnie mimo moich, za moich przyjaciół, przy których mogę być sobą, za ludzi, którzy mnie nie lubią lub nie nadajemy na tych samych falach, bo motywują mnie do zmian na lepsze i pokazują niekonwencjonalne pomysły.
A przede wszystkich Kocham życie za to, że miałam szansę się urodzić i za to, że po prostu żyję! 🙂
Całusy,
Maria (mariasul@onet.pl)
Cześć Marta! Czy mogłabyś dodać pod powiązanymi postami przycisk “następny i poprzedni post”? Dzięki temu w poprzedniej wersji bloga było wygodniej czytać posty. Teraz siłą rzeczy chcąc przeczytać kilka ostatnich postów za każdym razem trzeba wracać do głównej strony :<
już jest 🙂
Jestem prawie dwa razy starsza od Ciebie i wiele za mną tzw. tragedii. Serio, łatwo nie było, ale kocham swoje życie, bo dzisiaj wiem, że to jedyny sposób by czerpać z niego satysfakcję. Zatem, nie czekam aż stanie się to czy owo, żyję jakbym była szczęśliwa i w między czasie okazuje się, że jestem szczęśliwa i kocham wszystko i wszystkich – no może prawie wszystko 😉 ale to, czego nie udaje mi się pokochać, nie zajmuje zbyt długo moich myśli i to też dobry patent na szczęście. Kochać życie = bycie szczęśliwym, a bycie szczęśliwym to mój głóny cel, bo niebo ma być tutaj na Ziemi, a nie kiedyś tam, po śmierci, jeśli zasłużymy!
Związek z życiem to taka trochę huśtawka – raz je uwielbiamy, a kiedy indziej zasadzilibyśmy życiu kopniaka, bo nie jest takie, jakie chcielibyśmy, żeby było. Jednak mamy moc, żeby było takie jakie chcemy – życie daje nam wiele możliwości do rozwoju i zmian sytuacji, w których nie czujemy się komfortowo. Często szukamy wymówek myśląc, że na nic nie mamy wpływu i ostatecznie nie działamy, ale życie właśnie wtedy daje nam takiego psychologicznego kopniaka i sugestywnie daje nam do zrozumienia, że to nie nasza ciotka, wujek, czy przyjaciele są odpowiedzialni za naszą przyszłość czy teraźniejszość, ale my sami. Takie chwile refleksji, które często objawiają się w postaci doła (szeroko definiowanego) to znak od życia, że stać nas na więcej, że możemy być kimś więcej i więcej osiągnąć. To życie mówi nam, że nasze marzenia nie muszą być tylko marzeniami, ponieważ ono daje nam wszystko, co jest potrzebne do ich spełnienia. Życie sprawia, że dzięki podejmowaniu działania, możemy pokochać siebie. Kiedy robimy to, co sprawia nam przyjemność – ćwiczymy, zdrowo się odżywamy, tańczymy, śpiewamy, podróżujemy itp. – życie staje się piękne. Kocham więc życie za to, że zdołałam pokochać siebie i podjąć działanie, aby być tym, kim chcę zostać. I że uparcie dążę do celu mimo przeciwności, bo nikt nie przeżyje mojego życia za mnie. I nawet wtedy, kiedy wydaje mi się, że życie jest dla mnie niełaskawe, jestem wdzięczna, bo wiem, że spotkało mnie i jeszcze spotka wiele wspaniałych rzeczy. Doceniajmy więc drobnostki – spacer, poranną kawę, spotkanie z przyjaciółmi – bo to one tworzą duży obrazek pt. życie.
Pozdrawiam i życzę miłego weekendu:)
Za co kocham życie?
Za to że jest.
Za to że ja jestem. Tak po prostu.
Za słońce, za deszcz, za śnieg, za wiatr.
Za radość, miłość, nadzieję.
Za to, że mogę czytać, słychać, oglądać, mówić, śpiewać, chodzić i biegać, pływać i skakać, czuć i myśleć.
Za to, że jest cudowne, jedyne w swoim rodzaju i nieprzewidywalne.
Za ciepłe poranki latem i za mroźne zimą, za złotą jesień i ciepłą wiosnę.
Za miasto i za wieś, za jeziora i góry, za morza i pustynie, za pociągi, tramwaje, autobusy.
Kocham swoje życie, bo mogę spotykać wyjątkowych ludzi. Mogę gotować i próbować nowych smaków. Mogę biegać i przekraczać granicę. Mogę pracować i uczyć się. Mogę sobie wszystko zaplanować albo szaleć. Mogę być sobą.
Mogę spełniać swoje marzenia, mogę poznawać, doświadczać, śmiać się i
płakać. Mogę mieć nadzieję, wierzyć, kochać.
Kocham życie za wiarę, narodziny, czas, muzykę, obrazy, książki i filmy.
Kocham życie, bo wszystko zależy ode mnie. Za to, że mamy w sobie wielką moc, żeby zmieniać swoje życie, spełniać swoje marzenia, przekraczać swoje granice, walczyć o siebie, kochać najbliższych.
Kocham życie, ot tak, za wszystko.
Życie – dziękuję że jesteś! 🙂
[anna.semeniuk92@gmail.com]
Kocham swoje życie za to że poznałam smak prawdziwej miłości. Budząc się obok ukochanej osoby wiem, że to życie jest takie moje wymarzone:) Kocham je za to, że stawia przede mną wyzwania i inspiruje do bycia lepsza osobą. Za to, że codziennie się uśmiecham i, że mogę tańczyć na trawie u babci w ogródku:) Za chwile spędzane w rodzinnym gronie, za silne dłonie taty i wesoły głos mamy. Za dwóch przystojnych braci, z którymi odkąd jesteśmy dorośli, mam fantastyczny kontakt i którzy są dla mnie wsparciem i ochroną:) Kocham życie bo każdy z nas ma je tylko jedno, a ja chcę je przeżyć jak najlepiej i najpełniej, chwytając każdą chwilę i każdy dzień.
mój adres: kalipso18@op.pl
Nienawidzę nienawidzić. Ludzie często sobie powtarzają “nienawidzę swoje pracy, swojej szkoły, tego co robię” Widzą w życiu same negatywy i tworzą sami sobie problemy. Nie potrafią się z niczego cieszyć i nienawidzą. A nienawiść to chyba najgorsze uczucie na ziemi. Wyniszcza nas powoli, ale skutecznie, tak że na starość jesteśmy wrakiem człowieka: zrzędliwym, nieszczęśliwym starcem, który tylko narzeka. Bo narzekamy już od najmłodszego. Przyznam się, ja też narzekałam, narzekam i będę narzekać. Jednak co innego jest mieć złu humor, pozłościć się, a co innego trwać w swej nienawiści do świata. Pewna osoba powiedziała mi, że nie zna człowieka, który potrafiłby cały czas w tym być, ale nie zgodzę się z nią. Ja znam. I żal mi potwornie takich ludzi. Gdybym mogła to weszłabym do ich rozumów i wykrzyczała: Cieszcie się życiem! Mogliby wziąć przykład ze mnie. Bo ja kocham swoje życie. Często go nie doceniam, często uważam, że jestem źle poszkodowana, ale pisząc teraz ten post, uważam, że nie zamieniłabym się z nikim na inne życie. Dlaczego? Ponieważ to, które mam jest niesamowicie fajne! Mam piękny dom, chociaż obciążony kredytem i szybko się w nim brudzi, jest on niezwykły, bo należy do mnie i mojej rodziny. Moja rodzina też jest wspaniała. Często kłócę się z bratem i sprzeczam z siostrą. Nie dogaduję się ze swoim ojczymem, ale tak naprawdę ich kocham. Kocham też swoja Mamę, która jest chyba najfajniejszą i najlepszą Mamą na całym świecie. Uwielbiam ją i choćby tylko dla niej nie zamieniłabym się z nikim na inne życie. Ale nie tylko dlatego. Mam bardzo fajne przyjaciółki, z którymi się dogaduję. W szkole lubią mnie nauczyciele, uczę się całkiem nieźle. Mam wiele pasji, których realizowanie sprawia mi ogromną radość. Nie mam idealniej figury, ale dobrze się czuje w swoim ciele (odkąd zaczęłam ćwiczyć). Czytam wiele książek i czytanie ich sprawia, że przeżywam tysiące innych żyć. Lubię oglądać filmy, seriale (kolejny powód do radości, to że niedługo będzie Gra o Tron), a także anime. Z przyjemnością gram w simy i wiedźmina. Mam postać na forum PBF, której prowadzenie jest niezwykle fajnym doświadczeniem. Czuję się bardziej duchowa ze względu na swoją religię. I chociaż zajmuje się tylko rzeczami na raz, to jakimś niewiadomym sposobem na wszystko mam czas! To niezwykłe. Moje życie jest niezwykłe i je kocham.
Adres e-mail: ladymiss778@wp.pl
Ach!! Życie, życie… ja Ciebie kocham Cię, kocham Cię nad życie…! Kocham życie za to, że zostało mi podarowane bezinteresownie. Że nie musiałam zdawać żadnych egzaminów wstępnych i stresować się na rozmowach kwalifikacyjnych, żeby je otrzymać 😉 Że na pewnym etapie życia, zorientowałam się, że takie życie to jest jednak duża sprawa i czuję wdzięczność. Kocham życie za milion drobiazgów. Kocham życie za letnie przejażdżki rowerowe, za zapach świeżo skoszonej trawy, za spacery w deszczu, za kąpiele w zimnym Bałtyku, za smak truskawek wygrzanych w słońcu. Za twórczość Agnieszki Osieckiej, za poranne audycje radiowe, za muzykę i ciszę. Za wyjścia do teatru i powroty do domu. Za spokojny sen i zapach kawy, za herbatę w dużym kubku i mojego psa. Za błogie letnie ciepłe wieczory i mroźne zimowe poranki. Za Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Za tulipany w wazonie i maki na łące. Za ludzi dobrej woli. Za piękne słowa i czułe gesty. Za marzenia i nadzieję.
Dziwny to traf sprawił, że miałam ostatnio trudny czas i rozważałam, czy ja tak naprawdę kocham moje życie. Szczerze? Kocham. Jeszcze niedawno myślałam, że jest nijakie, ale w gruncie rzeczy nie jest takie nijakie w swojej nijakości. Po gorszych momentach, nawet tych najbardziej przyszpilających, radości przełamują falę smutków. Jest dość zabawnie, nieraz dramatycznie, przez co jestem przekonana, że Bóg jest naprawdę genialnym reżyserem – nawet Woody Allen by wymiękł. Ale właśnie za tę przewrotność kocham moje życie. Za te tysiące barw, rozświetlających szarość dnia codziennego. Za rodzinę, którą kocham nawet, gdy nie zawsze mamy sielankę. Zwłaszcza za Mamę, której mogę zaufać najbardziej na świecie. Za to, że nauczyła mnie i mojego brata dzielić się tym, co mamy. Za przyjaciół – tych, którzy są prawdziwi, ale też tych, którzy okazali się fałszywi – inaczej dalej wierzyłabym, że mogę im ufać. Za brak motywacji po to, by mogła do mnie wrócić ze zdwojoną siłą. Za miłość, która dopiero zapuka do moich drzwi i wskrzesi to, co umarło we mnie. Za pasje, które mogę rozwijać i pchają mnie do przodu. Za ciekawość świata, która ciągnie mnie w różne nowe sytuacje, z których zawsze wychodzę cało mimo, że na pozór może nie być w tym logiki. Za zrównoważenie chęci do nauki z czasem na odpoczynek. Za książki Nicholasa Sparksa, za ich ekranizacje, ale też za tysiące innych książek i filmów, równie mocno zapadających w serduchu albo po prostu tylko w pamięci. Za piękno gór, do których chcę wracać już wtedy, gdy muszę stamtąd wyjeżdżać. Za koncert 30 Seconds to Mars, którego nigdy nie zapomnę. Za słuchanie wieczorem audycji Radia Plus, za filmiki o. Adama Szustaka. Za wszystko to, co już sfotografowałam, ale też za to, co dopiero znajdzie się w moim obiektywie. Za spokojny sen w nocy. Za wszystko to, czego już dokonałam i wszystko to, co zrobię – dla siebie, dla moich bliskich oraz tych, którym pomogę. Za niezwykłość wyrzeźbioną w codzienności.
[alicja.kieronczyk@gmail.com]
Żyje się tylko raz. Szkoda marnować czas na użalanie się i narzekanie na swój los. Lepiej po prostu pokochać swoje życie. W każdym dniu, nawet tym najgorszym staram się znaleźć coś pozytywnego. Kocham moje życie, bo nieustannie mnie zaskakuję, nie pozwala na nudę. Kiedy myślę, że nie może być już lepiej/gorzej, okazuje się, że jednak może. Na szczęście po każdej burzy wychodzi słońce 😉 Kocham moje życie za to, że otaczają mnie cudowni ludzie. Mam kochaną rodzinę, idealną siostrę, która jest zarazem najlepszą przyjaciółką, grono przyjaciół, którzy zawsze mnie wspierają i z którymi zawsze świetnie się bawię, nie ważne co robimy, sama ich obecność sprawia mi wielką radość. Kocham życie za uczucia, które odczuwam. Radość, gdy uda mi się osiągnąć wyznaczone cele; ekscytacja, gdy zdobywam nowe umiejętności i doświadczenia; duma, gdy moi najbliżsi osiągają sukcesy… Kocham życie za jego niezapomniane smaki. Ulubione pierogi zrobione prze babcię, jabłecznik mamy, lody czekoladowe, świeże owoce… Uwielbiam życie za to, ze mogę podziwiać piękne widoki, zwiedzać, poznawać nowe kultury. Szum fal, wschód słońca, piękno gór. Dla podzwaniania takich cudownych zjawisz chce się żyć. Moje życie jest wspaniałe również dzięki muzyce. Są piosenki, które poprawiają mi humor, dodają wiele energii i sprawiają, że nawet w ulewę wychodzę z domu w podskokach z uśmiechem od ucha do ucha. Kocham moje życie za to, że jest moje i mam duży wpływ na to co będzie dalej. Mogę popełniać błędy, naprawiać je, podróżować, tańczyć, śpiewać, co tylko zapragnę. Mam nieskończenie wiele możliwości. Wszyscy mamy. Wszyscy powinniśmy doceniać nasze życie i je kochać! „Życie jest jedno, więc weź się w garść, doceń to ci masz i dbaj o to każdego dnia”. Pozdrawiam, Ola (ola.gogo96@gmail.com)
A tu jeszcze zdjęcie: https://goo.gl/photos/i9rgYS9f6UgyC1Ez5
Kocham moje życie za scenariusz, jaki sama sobie wybrałam i do którego tak bardzo pasuję. Mogę pomagać ludziom, studiować wymarzony kierunek, dbać o swoje zdrowie poprzez spożywane produkty i ćwiczenia. Kocham spotkania z przyjaciółmi, wyjścia do teatru i na imprezy, taniec do białego rana. A następnego dnia idę na spacer do lasu – sama lub z czworonożnym przyjacielem, oglądam film, czytam książkę, wzruszam się. Śmieję się, aż boli mnie brzuch, czasem jestem trochę bardziej smutna. I w tym wszystkim mogę być sobą, w każdym momencie – właśnie za to kocham moje życie.
asia.kaminska@onet.pl
Pokochałam swoje życie jakiś czas temu. Teraz jestem szczęśliwa. Przeżyłam załamanie nerwowe i teraz dostrzegam jasne strony życia. Cieszę się z każdego dnia, pomimo tego, że codziennie walczę ze sobą. Ze swoją psychiką, by się zmotywować do wstania z łóżkiem i z moim organizmem, żeby mnie nic nie bolało. Ale wiem, że potrafię to przezwyciężyć. Mam wspaniałe życie. Mogę sobie pozwolić na studia, na mieszkanie, na podróżowanie, na spełnianie marzeń, na pisanie, na rozwijanie pasji. Mam wspaniałego chłopaka, który się o mnie troszczy i mnie kocha. Mam wrażenie, że nie zasługuję na niego, ale dobre rzeczy się jednak w życiu zdarzają! Chodzę uśmiechnięta i szczęśliwa, że żyję, że się nie poddałam.
Często marudzę, ale potem sobie przypominam, że nie mam na co narzekać. Przecież ‘tak jak jest, jest dobrze’.
Poznałam smak smutku, porażki, ale też miłości i radości. Wiem, że życie czasami jest ciężko, ale warto je kochać!
To właśnie dzięki moim przyjaciołom i ludziom takim jak ty dostrzegam magię i barwy w naszym świecie.
Nie poddaję się. Kocham swoje życie. Jestem szczęśliwa.
* wisienkowa.m@gmail.com *
Kocham życie za jego ulotność, za to, że nie jest nieskończone. To brzmi jak paradoks, wiem. Jestem młodym lekarzem i to moja praca pozwala mi docenić to, co mam od życia, że mam bliskich obok siebie, że jestem zdrowa. Gdy uczestniczysz w nieskutecznej reanimacji, gdy robiąc rutynowe badanie odkrywasz u pacjenta rozsiany w całym organizmie nowotwór, wtedy właśnie uczysz się doceniać każdą chwilę, łapiesz odpowiedni dystans do codziennych spraw. Jak każdy, bywam zmęczona, czasem brak mi energii, jednak staram się patrzeć pozytywnie na to, co mi się przydarza, celebruję każdą chwilę z bliskimi i potrafię zatrzymać się w codziennym pędzie, żeby rozejrzeć się dookoła i zobaczyć jak jest pięknie dookoła!
Kamila camomille@op.pl
Ja kocham swoje życie (bo je kocham naprawdę mocno) za to, że jest takie nieprzewidywalne. Za to, jak często mnie zaskakuje – jak często sama siebie zaskakuję – czasem moje przemyślenia są dla mnie szokujące. I bardzo je kocham za to jak wiele się wciąż uczę o sobie, o świecie i o innych ludziach. Cieszy mnie mój własny rozwój i to, że staram się świadomie kierować swoim losem. Lubie dostrzegać to czego wcześniej nie dostrzegałam i odkrywać nowe sfery życia. Czasem czuje się wielkim odkrywcą, kiedy wpadnie mi coś do głowy. 😀 Lubie tez momenty mojego życia, kiedy jestem z siebie dumna, kiedy pokonam jakąś moją słabość albo sprostam problemom. No ale nie zaprzeczę, że uwielbiam tez chwile błogiego spokoju kiedy wszystko się układa u nie muszę stawiać czoła żadnym trudnościom. Moglabym wtedy leżeć i napawać się tym stanem takiego szczęścia i równowagi. Moje życie po prostu jest prawdziwe – i to największy powód do naszej miłości. 😀 <3
e-mail: hyssteriaa@gmail.com
Hejka! 😀 Jak na spowiedzi opowiadam o 3 powodach, dla których kocham swoje życie :-). Pozdrawiam! 🙂
E-mail: nikol812@wp.pl
Za każdym razem kiedy łapię doła patrzę na to zdjęcie, albo wsiadam w auto i jadę do stadny.
Na Twoje pytanie Marta mogę odpowiedzieć, że kocham swoje życie za to, że dawno temu znalazłam pasję, która kształtuje mój charakter, która daje mi porządnego kopa energii do życia, do działania i rozwijania się. Uwielbiam swoje życie za to, że znalazłam w końcu miejsce, do którego czuję, że należę, w którym mogę się spełniać i są tam ludzie równie zakręceni na tym punkcie jak ja. A oprócz tego, to jest mi bardzo dobrze, kiedy uzmysławiam sobie, że w życiu nic nie muszę i mogę wszystko. I niczego mi nie brakuje. Mam rodzinę, zdrowie, dom, przyjaciół i psa, który zawsze wiernie grzeje mi stopy 🙂
Peace&love
k.j.radomska@gmail.com 🙂
Nie można kochać za coś. Wystarczy kochać pomimo wszystko..
Pomimo wylanych łez, pomimo czerni poranków i wieczorów, pomimo bolesnych ran, pomimo zadanego cierpienia, pomimo zdrad, pomimo bolesnych słów, pomimo utraconych bliskich, pomimo chorób, pomimo głodu, pomimo agresji, pomimo śmierci..
Widzisz? Miłość ta nie zawsze jest odwzajemniona, a mimo to ty i tak nie chowasz żalu. Nastąpił dramat.
Wiecznie autentyczni aktorzy.
Trwa wieczny spektakl.
Wieczna sztuka.
Bo sztuką jest nadal widzieć, że życie jest piękne..
Pomimo wszystko.
-Dziękuję Marto, że mogę ukazać fragment moich emocji.
julia.masnik@onet.com.pl
Za nieograniczone możliwości. Po prostu.
afma03@gmail.com
Bardzo dobry tekst. Powiem Ci, ze jestem szczęśliwym człowiekiem i niczego mi nie brakuje. Cały czas do przodu 🙂
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie 🙂 Uwielbiam twojego bloga 🙂
Kocham swoje życie za to, że częściej śmieję się niż płaczę, mocniej kocham niż nienawidzę, oraz lepiej całuję niż gotuję 😀 Pozdrowienia, fajny blog! mój mail lonska.agata@o2.pl
kocham swoje życie za to, że częściej śmieję się niż płaczę, mocniej kocham niż nienawidzę i lepiej całuję niż gotuję 😀 pozdrawiam! lonska.agata@o2.pl
Swoje życie kocham za ludzi, którzy mnie otaczają. Za to, że w końcu wybiłam się z toksycznego środowiska i nareszcie wiem, że żyję. Za to, że kiedy jestem smutna nie muszę już sobie radzić, albo nie radzić, sama, a jest ktoś, kto zawsze mi pomoże. Za tą siłę, którą od nich dostaję i za każdy (u)śmiech kiedy jesteśmy razem. Za pyszne McFlurry jedzone po zajęciach, którego sama bym nigdy nie kupiła, bo nie lubię wynalazków… 😀 Za wspólne zakupy, kiedy robimy takie same stylizacje, żeby mieć więcej zabawy przymierzając i łącząc nietypowe wzory… Po prostu za radość, którą jestem obdarowana i mogę się dzielić! 😀
patussa.abramowska@gmail.com
Tekst świetny 😉 naprawdę 😉 Ale co zrobić, kiedy człowiek nie wierzy w
siebie i w swoje możliwości? kiedy wszyscy na około go krytykują i nie
wierzą w niego? kiedy ciągle ma pod górkę, a najbliższe osoby traktują
jak ostatnią sierotę, która sobie w życiu nie poradzi? Nie wiem. Kiedyś
byłam inna, cieszyłam się bardziej życiem, tym co mam, co mnie spotyka, byłam bardziej weselsza, otwarta, ale teraz czuje że coraz bardziej zamykam się w sobie, zamykam się na ludzi. Każdego dnia wstaję z
przekonaniem, że dziś będzie inaczej, że będzie dobrze, ale zawsze
kiedy tak sobie mówię jest na odwrót…