Menu
Czas wolny

Piątek z Martą #36: o szalonej imprezie urodzinowej, promocjach na święta i recenzji Greya

Piszę pierwszy raz po moich urodzinach, co oznacza dokładnie dwie rzeczy: po pierwsze, wpisu nie było przez najdłuższy czas od początku bloga, a po drugie, to chyba oznacza, że albo impreza była naprawdę gruba i dopiero doszłam do siebie, albo dopadł mnie kryzys wieku średniego (bo przecież już jestem stara).

Pozwolę wam się domyślić, który z powodów sprawił, że było tutaj tak cicho 🙂

CO U MNIE?

Jak już wszyscy wiemy, we wtorek zrobiłam się stara i już przede mną prawie koniec życia, więc wyprawiłam przyjęcie urodzinowe, żeby się jakoś z klasą pożegnać – jakiś tydzień przed dotarło do mnie, że wyszło prawie dwadzieścia osób, ale machnęłam na to ręką (“eeeeeee tam, pewnie ktoś nie przyjdzieeeee, zmieścimy się”).

Oczywiście przyszli wszyscy.
Nigdy nie sądziłam, że w jednym pokoju może się zmieścić osiemnaście osób, ale gdybyście się zastanawiali – może. Na początku trochę się stresowałam, ale rzuciło się poduszki na ziemię, walnęło się koc i już zaczęłam się cieszyć z tego, że wszyscy moi najlepsi znajomi znaleźli czas, żeby trochę ze mną poświętować. Nitka miała nas dosyć i schowała się na półce, przesypiając całą imprezę (trwającą do czwartej rano) ,ewentualnie budząc się i uciekając przed balonami tak, jakby to był jakiś przerażający potwór.

Był bardzo nieestetyczny, nieblogowy i nieinstagramowy tort (swoją drogą fit i marchewkowy, przepis tu)

12237472_1122829087736610_551364144_n

12224524_930616357013138_232473868_n

Po urodzinach niestety przyszedł dzień kolejny, który spędziłam oglądając chyba CAŁY sezon Master Chefa (po prostu byłam tak zmęczona organizowaniem imprezy dzień wcześniej, wiecie, to bardzo męczące), a potem przyszedł kolejny dzień pracujący, co uważam za najgorsze, co może się przytrafić – nienawidzę takiego wolnego w środku tygodnia, bo całkowicie rozbija moją organizację. Potem znów trzeba przeżywać kolejny poniedziałek i próbować ogarnąć wszystko dookoła. 🙂

Weekend okaże się też pracowity, bo we wtorek będę miała pierwszą ever prezentację (wystąpienie?) i muszę trochę się przygotować. Chcę mówić o tym, jak spełniać marzenia i jak realizować swoje cele. 🙂 Całe spotkanie odbędzie się we Wrocławiu w ramach cyklu Przedsiębiorcza Kobieta, a jak będę wiedziała coś więcej – dam znać na fejsiku.

IMG_6785

Z kolei 26 listopada na kolejnym wydarzeniu WroBlog będę opowiadać o tym, jak mieć fajnych czytelników na blogu 🙂 Jeżeli jesteście z Wrocławia to zapraszam – zapisy tutaj.

Jaram się tym wszystkim strasznie 🙂 Mam nadzieję, że wszystko wypali i będzie dobrze 🙂

Coraz bliżej do świąt i chociaż jeszcze nie mam wystawionej choinki (a zawsze jestem jedną z pierwszych osób, bo w sumie – czemu nie?), to zaczynam powoli myśleć o prezentach. Nie wiem jak wy, ale ja mam tak, że strasznie lubię dawać prezenty, kombinować, co może się komu spodobać, a najbardziej – składać z kilku małych prezentów jeden gigantyczny 🙂 Czasami jednak w tej swojej manii prezentowej wydaję za dużo pieniędzy, a przecież oszczędzam (a przynajmniej się staram), więc w tym roku postanowiłam zacząć zdecydowanie WCZEŚNIEJ i zacząć ogarniać coś jeszcze przed sezonem świątecznym, żeby nie wydawać milionów monet, a jednocześnie kupić coś fajnego i przydatnego dla całej rodziny (kupuję prezenty każdemu – Patrykowi, mamie, tacie, bratu, siostrze, babci, szwagrowi, bratowej, dwóm bratanicom i dwóm siostrzeńcom, więc trochę tego jest!).

Nitka kocha choinki <3

Jeżeli macie jakieś pomysły na ciekawe prezenty, to możecie mi pomóc w komentarzach 🙂 Tylko błagam, żadne DIY, bo ja nie potrafię. Mówiłam już kiedyś, że mam dwie lewe ręce. Ostatnio jak narysowałam siostrzeńcom auto to młodszy (4 l. ) stwierdził, że starszy (6 l.) maluje lepiej niż ciocia i że moje auto jest brzydkie.

No cóż, nie każdy urodził się Picassem, nie?

W każdym razie, wracając do prezentów i oszczędzania – trochę zazdroszczę Amerykanom Black Friday – słyszeliście o tym? Ja zawsze kojarzę to święto z relacji z Super Expressu, wielkie tłumy ludzi biegnących na wyprzedaż 🙂 Czarny Piątek to dzień, w którym sklepy nie tylko są otwarte dłużej, ale oferują mega przeceny (50 – 80 %), więc wszyscy się rzucają kupować prezenty i inne wartościowe rzeczy, które potem można zachować/odsprzedać taniej.

W Polsce niestety tego nie ma, ale bardzo się cieszę, że coraz więcej sklepów online zaczyna dostrzegać, że to w sumie się opłaca. Mam nadzieję, że mi się w Black Friday uda coś upolować dla kogoś pod choinkę. Na stronie z kuponami rabatowymi i promocjami Kupon.pl zapisałam się do newslettera, który przypomni mi, kiedy dokładnie jest Czarny Piątek, bo z moją pamięcią zawsze mi wypadnie z głowy (pamiętaj Marta, 27 listopada!) i przy okazji dostanę na maila wszystkie najciekawsze oferty z promocjami. Na pewno będą obniżki w Wittchen, Marbo Sport, Dekoracje Domu i Pat&Rub (mam nadzieję, że w Dekoracjach znajdę coś dla mamy!).

 

Spróbuję się czaić na promocje jak prawdziwy Amerykanin 😀 Polecam wam też zapisanie się i obczajenie tych obniżek w Black Friday – skoro można kupić jakieś prezenty taniej, nie tracąc na jakości czy ich fajności, to czemu nie? Mają też na stronie sporo informacji o Czarnym Piątku w Polsce i o tym, w jakich sklepach jeszcze można znaleźć promocje w tym dniu – warto zerknąć, o tu: Black Friday na Kupon.pl

Mam też nadzieję, że jeśli nie wtedy, to uda mi się upolować na jakieś prezenty może jakoś na dniach w którejś z wrocławskich galerii – nie mam na razie jednak pomysłu na żaden upominek i muszę wreszcie nad tym porządnie usiąść (poza tym, Patryk na moje nieszczęście ma też urodziny w grudniu, a jeszcze tuż przed świętami będziemy obchodzić czwartą rocznicę).

WYZWANIE CZYTELNICZE

Ponieważ nasze wyzwanie #czytamwpaździerniku dobiegło końca, zastanawiam się nad jego przedłużeniem – np. od połowy listopada do końca roku. Co o tym myślicie?

CIEKAWE LINKI

BLOGI CZYTELNIKÓW

Jeżeli chcesz, żeby Twój blog się tutaj znalazł – wyślij mi maila na kontakt@martapisze.pl z adresem bloga, w tytule wpisz #PiątekzMartą. Opisz jednym zdaniem swój blog i napisz, dlaczego jest warty polecenia. Wiem, jak ciężko zdobyć pierwszych czytelników, więc bardzo chętnie polecę Wasze blogi.

  • Angielska Polka – perypetie Polki mieszkającej w Anglii. Autorka pisze o tym jak w tym kraju żyje się zwyczajnej dziewczynie z Polski, jacy są tam ludzie, czy warto wyjeżdżać na emigrację i przede wszystkim, jakie są realia. Anglia z perspektywy młodego człowieka.
  • Pokręcona – blog Ani z przemyśleniami na temat świata.
  • Bywam Coolturalna – chociaż autorka pisze o kulturze, to znajdziecie też tam tematy bardziej lifestylowe 🙂
  • Czeremchowa – notka od autorki:  piszę o różnych rzeczach (wartości, podejście do życia, dobre rzeczy, które mnie spotykają), ale przede wszystkim o różnych słowach. Tworzę np. słownik inwektyw, w którym wyjaśniam, skąd się wzięły dane słowa (czasem etymologia jest zaskakująca!) i dlaczego stały się obraźliwe.
  • FirstIdeaKit –  jest to blog dla nauczycieli języka angielskiego (i innych języków!),gdzie autorka publikuje na nim pomysły na lekcje oraz pisze o swoich doświadczeniach jako początkująca nauczycielka.
  • Błogoksiąg – bardzo ciekawy blog książkowy 🙂

OSTATNIO NA BLOGU:

DO CZYTANIA

555

A właściwie – do czytania i do przeglądania. Znacie genialny profil Humans of New York? Jeśli nie, to muszę wam go szybko streścić: fotograf chodzi po Nowym Jorku i robi zdjęcia przypadkowym, wyróżniającym się ludziom. Brzmi okej, ale bez szału, tylko, że jest jeszcze jeden szczegół – oprócz zdjęć, pyta o ich historię. Ten profil to jedno, wielkie zbiorowisko ludzkich historii – wzruszających, smutnych, łamiących serce, ale też śmiesznych i rozwalających. Dlatego strasznie ucieszyłam się, kiedy dostałam ten profil w wersji książkowej – nie wiem, czy jest coś bardziej relaksującego i miłego w te długie wieczory niż przeglądanie tych – swoją drogą, bardzo pięknych – fotografii i czytanie pojedynczych historii. Nie ciekawi was, jaką historię skrywa każdy przechodzień, którego mijacie? Mnie tak. Czasami jak gdzieś idę i w bloku pali się światło, staję na palcach i próbuję zajrzeć do środka 🙂

1111

Udało mi się dla moich czytelników załatwić zniżkę.

Album nie jest tani, ale dzięki wpisaniu kodu MARTAPISZE tutaj otrzymacie 25 % rabatu od ceny okładkowej – czyli zamiast 59,90 zł zapłacicie ok. 44 zł ( z przesyłką 47 zamiast 62 zł). Książka ma premierę 18 listopada i normalnie będzie kosztować 59,90 zł, więc chyba jest to w porządku sprawa. Lubię, jak mogę wam jakoś pomóc albo na coś się przydać 🙂
Kod jest ważny do dnia premiery – 18.11

hony

Wydawnictwo wydające Humans of New York zorganizowało też konkurs, w którym można wygrać m.in Zaawansowany Kurs Fotografii za 3000 złotych. Wystarczy zrobić zdjęcie portretowe jakiejś osoby (dokładnie tak, jak robi to autor profilu HONY) i oznaczyć odpowiednim hasztagiem.  Wiem, że kilku moich czytelników zajmuje się fotografią, więc może warto spróbować? Więcej informacji na ich instagramie – klik.

DO SŁUCHANIA

NIE MA lepszej wersji tej piosenki. Sorry, Rihanna.

Miłego weekendu!

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.