Są wakacje. To fakt. A wiecie, co się naprawdę przyjemnie robi się w wakacje? Wychodzi na balkon, idzie na plażę, rozkłada koc na łące albo wyrusza w wielką wyprawę na ławkę (która jest pięć metrów od waszego bloku), otwiera książkę i czyta.
Bo naprawdę nie ma nic lepszego niż książka w dzień, w który jest tak gorąco, że i tak ci się nic nie chce.
Ale widzicie, książka na wakacje, to nie może być jakaś tam, zwykła książka. To musi być WAKACYJNA KSIĄŻKA. Książka, która jest lekka, którą czyta się szybko i która dostarcza rozrywki i relaksu. Więc odłóżcie proszę te wszystkie powieści typu “Zbrodnia i kara”, “Słownik angielsko-polski” czy “Nad Niemnem” i zobaczcie, jakie wakacyjne lektury polecam.
Wszystko sprawdzone i pochłonięte w maksymalnie dwa dni.
1. HOPELESS
Hopeless to jeden z tych romansów, który mieści się w kategorii young adult, a to oznacza, że tak naprawdę wypieki przy czytaniu będą miały zarówno nastolatki, jak i osoby dorosłe. Mnie historia wciągnęła na tyle, że w pewnym momencie, kiedy ktoś próbował mnie zagadywać, odwarkiwałam: CICHO, JA TU CZYTAM!, bo tak bardzo chciałam poznać dalsze losy Sky i Deana. Swoją drogą, jeżeli łatwo zakochujecie się w literackich bohaterach, to z pewnością, tak jak ja, wpadniecie po uszy, poznając Deana. Hopeless to cudowna historia miłosna z dziwną tajemnicą, która nie zostaje rozwiązana aż do ostatnich kartek i którą bardzo chcesz poznać, ponieważ… widzisz, Sky i Dean poznają się pierwszy raz w liceum, ale z jakiegoś powodu Dean ma wrażenie, że to wcale nie jest ich pierwsze spotkanie… a potem robi się tylko jeszcze bardziej dziwnie.
2. MAGDA.DOC
Magda.doc pierwszy raz przeczytałam w gimnazjum. A potem przeczytałam ją jeszcze raz. I jeszcze raz. I tak jeszcze z trzy, albo cztery razy. Jeżeli chcecie poznać historię Magdy, która w bardzo głupi sposób zachodzi w ciążę, będąc w liceum (i nagle wali jej się cały świat, co jest dość zrozumiałe), to koniecznie sięgnijcie po tą książkę. Jest tutaj złamane serce, adorator, który nie daje spokoju, problemy z rodzicami no i oczywiście, ta ciąża, która, jak wiemy, kończy się dzieckiem.
3. BRIDGET JONES. SZALEJĄC ZA FACETEM.
Z tą trzecią częścią Bridget Jones mam duży problem. Dlaczego? Dlatego, że Bridget jest w niej… no, nie bójmy się tego słowa, stara. W sensie – rozumiecie. Ma jakieś 50-60 lat i znów budzi się w niej kobieta żądna seksu, przygody, a co najważniejsze – MIŁOŚCI. I jak zwykle z Bridget bywa, całe to jej poszukiwanie szczęścia okraszone jest masą gaf, głupich sytuacji i jej durnych tekstów, po których masz ochotę walnąć jej kapciem w głowę, żeby się ogarnęła.
A potem nagle przypominasz sobie, że Bridget to tak naprawdę każda z nas. Z pechem, gafami i upadkami w najmniej odpowiednim momencie.
4. W SIDŁACH ANOREKSJI
Dobra – wiem. Zaburzenia odżywiania to nie jest lekki temat – ani trochę. Czasami poruszałam już ten temat na blogu (tu i tu), i uważam, że jest ważny, a książka W sidłach anoreksji świetnie opisuje mechanizm choroby, jednocześnie wciągając historią. I właśnie dlatego uważam, że to odpowiednia pozycja na lato – jest wciągająca, mądra, a jednocześnie mimo ciężkiego tematu, lekko się ją czyta.
Jeżeli interesują Was książki dotyczące zaburzeń odżywiania, więcej znajdziecie w poście: Najlepsze książki o zaburzeniach odżywiania – prawdziwe historie.
5. COŚ POŻYCZONEGO
“Coś pożyczonego” to książka, którą POŻARŁAM. Naprawdę, ja jej nie przeczytałam, ja ją pochłonęłam. Kocham dobre romanse i się tego, o dziwo, już nie wstydzę (uważam, że to coś normalnego u kobiety). W każdym razie: wyobraźcie sobie dwie najlepsze przyjaciółki. I moment, w którym jedna wychodzi za mąż, a druga się orientuje, że jest beznadziejnie zakochana w jej mężu. Z wzajemnością. Brzmi bardzo prosto, ale uwierzcie mi, że Emily Giffin umie pisać tak, żeby się podobało. I wciągało jak najlepszy odkurzacz.
Dajcie mi znać w komentarzach, czy podobają Wam się posty o książkach i czy mają ukazywać się częściej 🙂
Muszę dorwać pozycję number 1 😀 Brzmi tak totalnie w moim guście 😉
Polecam wszystkim moim koleżankom zawsze 😀
Ja bardzo lubie czytać książki ,szczególnie kryminały :))
http://rasberrrt.blogspot.com/
A jak kolejne części Hopeless? Chcę się za to zabrać, ale mam mieszane uczucia..czy to na pewno książka, którą chcę przeczytać…bo skoro już zacząć to od razu cały cykl, niż tylko 1 część, nie?
Aktualnie jestem po książce, która trochę “namieszała mi w głowie” czyli Deliria i szukam czegoś co mnie “odkręci” 🙂
Czytałam drugą część i jest bardzo podobna do pierwszej, bo z perspektywy Deana, ale też świetna! Chociaż uważam, że Hopeless jest lepsza 🙂
Taaaak! Książkowych wpisów nigdy za mało 😉 Chętnie sięgnę po coś z Twojej listy 🙂
Cieszę się!
Marta, jak Ty potrafisz trafić, akurat wczoraj zaczęłam czytać “Zbrodnie i karę” i teraz zastanawiam się, czy jej nie porzucić… 😀
Jak dla mnie posty książkowe – super, może być ich więcej. 🙂
Haha, Kinga, jeśli cię wciąga, to czytaj 🙂 dla mnie to była dobra książka, ale też trochę “ciężka”. 🙂
Zgadzam się, jest “ciężka”, ale mnie wciągnęła, jak na razie. 🙂
Poza tym staram się przeczytać niektóre lektury na wakacjach, żeby w roku szkolnym się nie martwić o nie i poświęcić czas mniej wymagającym książkom. 😀
Na ,,Hopelless” mamy ochotę od dłuższego czasu, pozostałe cztery, coś czujemy, też pochłoniemy z rozpędu. Ty to potrafisz zainteresować książkami!
To niesamowity komplement, dziękuję!
Ej, ej, “Hopeless” to new adult 😉 Przeczytaj sobie “Maybe Someday” rownież autorki “Hopeless”, bo jest tak samo, a może nawet bardziej, genialne 😀
O, new adult, young adult… przepraszam, pomieszałam! 😀 “Maybe someday” chcę bardzo przeczytać 🙂
Książki raczej na pewno nie dla mnie, nienawidzę typowych babskich powieści, do tej o anoreksji również się nie palę, ale mimo to poczytałabym więcej takich książkowych wpisów. Poza tym wszystko co Martowe jest ok :D. Dla mnie najlżejsza książka na świecie to Ostatni raz Anny Gavaldy (w ogóle kocham ją za to jakie książki pisze), ta jest bez wątku romantycznego, ale jest tak piękna, tak ciepła, tak uczuciowa, tak szczęśliwa, że jak o niej myślę to mi się na sercu miło robi <3. Serio, ma parę stron, zwróć uwagę jak gdzieś znajdziesz :). Oczywiście Pocieszenie i Po prostu razem są dłuższe, bardziej rozbudowane i więcej wnoszą, więc te też ci polecam, ale Ostatni Raz jest po prostu piękny. Aha i Miłość przez małe m, czyli książka z mnóstwem pięknych słów, świetnym przekazem, lekkością, naiwnością i dziwacznością. Wiem, że nie pisałaś, żeby polecać, ale ja o książkach lubię gadać bardzo :). Pozdr,
Dziękuję za opinię! Widzę, że jednak książkowe wpisy mają sens, ja czytałam i czytam dużo książek, różne gatunki, nie tylko typowo babskie 🙂 Więc myślę, że następne posty będą dla Ciebie bardziej ciekawe 🙂 Nie czytałam “Ostatniego razu”, ale sobie zapiszę na listę 🙂
Na “Hopeless” mam ochotę od dłuższego czasu 🙂 Szkoda tylko, że ciągle jest w wypożyczeniu w mojej bibliotece, co jednoznacznie pokazuje, że jest świetna 😀 “Magda.doc” również czytałam już w gimnazjum, tak samo jak drugą jej część “Paulina.doc”, ale z chęcią przeczytałabym je jeszcze raz 🙂 Uwielbiam czas wakacji, gdy czytam książki przez pół nocy, albo leżę na kocu za domem i wraz z książkami się opalam (dlatego zawsze mam bardziej opalone plecy 🙂 ). Aktualnie czytam “Niewidzialną koronę”, jeżeli lubisz książki o tle historycznym to polecam. Pisana lekkim językiem, bardzo szybko się czyta. I chociaż zaczęłam czytać od 2 tomu, to da się zorientować co i jak 😀
Dziękuję za polecenie, Zuza, zapiszę sobie “Niewidzialną koronę” na moją listę 🙂
Magda.doc i W sidłach anoreksji wydają się ciekawe. 🙂 Dorzuciłabym do listy Sprawiedliwość owiec – świetny kryminał, którego głównymi bohaterami są owce, próbujące rozwikłać zagadkę morderstwa swojego pasterza. Jest trochę grozy, dużo śmiechu i czyta się bardzo szybko. 🙂
O, zapiszę sobie na lubimyczytać! Dzięki, Iga!
“Madga.doc” to moja ulubiona książka, zaczytywałam się w niej jak byłam nastolatką <3 Czytałaś drugą i trzecią część? W ogóle kocham wszystkie powieści Marty Fox. Co z tego, że są dla młodszych czytelników? 🙂 Zaciekawiła mnie książka "Hopeless". Świetnie trafiłaś z tym wpisem, właśnie wybieram się do biblioteki.
Drugą czytałam, a jest trzecia? :O
Tak, jest 🙂 Też się niedawno dowiedziałam. To są opowieści córki Magdy. Paulina pisze bloga w internecie, kiedy jest już nastolatką. Bardzo mi się podobała, chociaż może trochę dziecinna jest. Tytuł “Paulina w orbicie kotów”. Polecam! 🙂
Przeczytałam wszystkie. I faktycznie trzecia część jest dziecinna troszkę, ale z sentymentu do poprzednich i tak przeczytałam. 🙂
Ja jak kiedyś zaczęłam pierwszy raz czytać “coś pożyczonego” i nie doszłam jeszcze nawet do 10 str to już się bałam że ta książka się zaraz skończy. Jest tak wciągająca i napisana tak normalnym językiem że- dosłownie się ją pożera ;))) ;D
Dokładnie tak działa ta książka 😀
Oooo czyli nie tylko ja mam takie wrażenie co do tej książki 🙂 fajnie wiedzieć;))
“Magda.doc” jak i wszystkie inne książki Marty Fox są genialne. W wieku 14lat przeczytałam od deski do deski każdą książkę. Polecam wszystkim, mimo trudnych tematów naprawdę lekko się czyta. ; )
Tak, zgadzam się w stu procentach, ja zaczytywałam się w Marcie Fox w gimnazjum 🙂
Haha, w któreś wakacje byłam w Chorwacji i tam czytałam “Zbrodnię i Karę” nad wodą, a skończyłam ją podczas podróży powrotnej. Było bardzo gorąco, ale ja nie wiedziałam, czy mi gorąco od klimatu powieści, czy od samochodu bez klimatyzacji. Skończyłam dokładnie 15 min przed przyjazdem zaskoczona, że już minęła podróż. Magnetyczna książka, gdyby nie była lekturą, kochalibyśmy ją wszyscy 🙂
Takie tam luźne skojarzenie 😉
Mi się “Zbrodnia i kara” też podobała, uważam, że byłam całkiem niezła!
Szczerze to Hopeless niezbyt mi się podobało, nie ogarniam czemu wszyscy się tym tak zachwycają. Chociaż styl pisania Colleen Hoover jest bardzo przyjemny (czytałam też jej inne książki) to sama fabuła jak dla mnie trochę zbyt naciągana. Podobało mi się za to “Coś pożyczonego”. Świetna historia, a wszystkie uczucia i emocje są opisane niezwykle trafnie. Wkurzała mnie tylko główna bohaterka, tzn. ja wgl byłam przekonana [uwaga spoiler], że Dex nie zostawi Darcy i przez pół książki wyzywałam Rachel w stylu “Ty idiotko, jak ty możesz być taka naiwna!” a jak jej powiedział, że nie odwoła ślubu to miała takie “ha! a nie mówiłam?!”. No ale to, że tak się tym wszystkim emocjonowałam z pewnością dobrze świadczy o tej książce 😀
Zainteresowałaś mnie bardzo tym “Magda.doc” z pewnością po to sięgnę 😀
Ja też byłam pewna, że Dex wystawi Rachel 🙂 świetna książka, bo właśnie emocjonująca 😀
Magda.doc bardzo polecam, naprawdę! Może teraz w tym wieku będzie trochę prostsza, ale i tak moim zdaniem jest warta uwagi 🙂
Wpisy o książkach? Trzy razy tak! 😀 Mam pytanie Marta- częściej wypożyczasz czy kupujesz książki? U mnie raczej się nie przelewa, więc zostaje mi biblioteka. Nie byłoby problemu gdyby nie to, że kiedy już tam idę, chcę wziąć wszystko, biorę na ślepo i koniec końców wychodzi figa z makiem :/ Masz jakieś rady co do tego?
Hej! Od kiedy mam Kindle, dużo kupuję, bo e-booki są po prostu tanie. Ale często też wypożyczam, zobacz:
https://instagram.com/p/5Gzw46Rlaw/?taken-by=martapisze
Jeśli chodzi o szukanie książek w bibliotece – ja czytam zawsze treść tylnej okładki i przeglądam całą książkę w środku. Mam też dobre kontakty z paniami z biblioteki, więc często mi doradzają. Zazwyczaj tylko przeglądam półkę z nowościami. A jakie książki lubisz? Może ci coś polecę?
Hejka, dzięki za odzew! 😀 Interesuje mnie tematyka motywacyjno-rozwojowa, wojenna (głównie powstanie warszawskie), ale także lubię poznawać historię “filmowych” miłości 🙂 Zazwyczaj wybierając z tylu tytułów i autorów, które oferuje biblioteka ostatecznie nie biorę nic 😡
Jeśli idę do biblioteki bez planu, też najczęściej nic z tego nie wychodzi. Prosta rada – zapisuj sobie zawsze tytuły, które Cię interesują, nawet jeśli trafiasz na nie zupełnie przypadkiem. Poza tym internet to skarbnica wiedzy 😀 Poszukaj na blogach, forach, gdzie ludzie dzielą się swoimi ulubionymi książkami, nawet samymi autorami, którymi warto się zainteresować… Naprawdę, jest tego mnóstwo. Mam teraz swoją dłuuuuugą listę takich właśnie książek i jeśli nie mam pomysłu, co wypożyczyć, szukam po prostu którejś z nich 😉 Nie wiem, gdzie mieszkasz, ale w większych miastach można w internecie sprawdzić, jakie książki są w jakich bibliotekach, czy są wypożyczone, zamówione itp, wtedy nie musisz szukać na ślepo 😉
Uwielbiam romanse ❤
Ja też, naprawdę! Dla mnie to wspaniała forma wyluzowania się 🙂
No widzisz! <3
Posty o książkach są super 😉 Ja jako wakacyjne lektury polecam “Maybe someday” i “Girl online”. 🙂 Szczególnie ta druga jest miła, lekka i przyjemna.
Magdę.doc czytałam w liceum :). Z tego, co pamiętam, to jest jeszcze jedna część – Paulina.doc. Pozdrawiam :).
Uwielbiam czytać, więc im więcej inspiracji czytelniczych tym lepiej ;D
Do “coś pożyczonego” są dalsze części 😉
Suuuper! Dziękuję pięknie za spis lekkich książek! Ja właśnie założyłam sobie, że przeczytam w wakacje 5 książek a wciąż męczę się z 2., która jest potwornie ciężka i potrzebuję czegoś do wyluzowania! 🙂
Magdę.doc czytałam w szkole średniej. Przypomniałaś mi o niej. Pamiętam, że były dwie części. Emily Griffin polecam nie tylko “Coś pożyczonego” ale również dalszą część “Coś niebieskiego” i pozostałe książki tej autorki. “Hopless” wydaje się być ciekawe.
Właśnie jestem w trakcie czytania “Czegoś pożyczonego”. Ale chyba jeszcze bardziej wciągało mnie “Pewnego dnia” 🙂 A na wakacje polecam jeszcze “Bieg po miłość” Jane Costello 🙂 Też połknęłam ją bardzo szybko 🙂 albo Love, Rosie 🙂 Pozdrawiam 🙂
Magda.doc! Też czytałam ją jakoś w gimnazjum i byłam zachwycona. Ciekawe, czy teraz też by mi się tak podobała… 😀
Dzięki za “Hopeless” i “Coś pożyczonego” 🙂 na początku Hopeless wydawało mi się “Zmierzchem” bez efektów specjalnych, czyli świecących wampirów, ale gdzieś po przeczytaniu 1/3 książki zmieniłam zdanie, historia nabrała sensu, a rozwój fabuły nie był oczywisty do przewidzenia. Uważam, że “Loosing Hope” jest jeszcze lepsze, bardziej emocjonalne. Fajnie też się czytało część 2.5 – “Szukając Kopciuszka” 🙂 Dzisiaj za to zamierzam zaatakować “Coś niebieskiego”.
Może wakacje skończyły się już dawno, ale książki na pewno przeczytam! 😉 romanse najlepsze <3
Miłego czytania!
Cześć możesz mi polecić jakaś fajną książkę na prezent dla koleżanki:) Ostatnio czytała Awarię małżeńska i bardzo jej się spodobała:) może znasz coś podobnego:)
na pewno sięgnę po Twoje propozycje. Niektóre bardzo ciekawie się zapowiadają. Ale też myślę, że dobrą książką jest nowa powieść Artura Baniewicza Pięć dni ze swastyką. Moim zdaniem warto po nią sięgnąć.
Polecam “coś niebieskiego“ 🙂