Menu
Ludzie

Nie łudź się, to już nie wróci

Do człowieka zawsze coś dociera po jakimś czasie. Nigdy od razu.
Kiedy coś złego się dzieje, akceptujesz to dopiero po chwili. Kiedy ktoś z tobą zerwie, a ty go bardzo kochałeś, świadomość pustki i tego, że już raczej nigdy nie będziecie trzymać się za ręce przychodzi po paru dniach. I wreszcie: kiedy zaczynasz dorastać i wszystko, co cię otaczało do tej pory nagle wydaje się być dalekie jak cholera – dociera to do ciebie tak nagle, jakby ktoś cię znienacka walnął młotkiem w głowę. Bam! I nagle jesteś kimś innym.

zegary czas przemijanie to już nie wróci
Broken watches from 4freephotos.com





To śmieszne, jak wiele może się zmienić w krótkim czasie. Jak przyjaźnie, które jeszcze w szkole wydawały się być wielkie i nieskończone, teraz zamieniają się w sporadyczne kontakty na facebooku, ograniczone do klasycznego zapytania: no to co u ciebie? Zabawne, jak problemy, które kiedyś były dla ciebie wielką sprawą, są pryszczem w porównaniu z tym, co czeka cię teraz. Smutne uczucie, kiedy przechadzasz się ulicą swojego rodzinnego miasta, ktoś cię zaczepia pytając o drogę, a ty w ciągu dwóch sekund odpowiadasz… I nagle orientujesz się, że we Wrocławiu byłoby to niemożliwe. Że musiałabyś się zastanowić. Że nie ma tam miejsc, o których możesz powiedzieć, że często tam bywałaś.

Na razie.

Zawsze wydawało mi się, że dorosłość jest taka daleka: że ja zawsze będę chodzić do szkoły, z łatwością zgarniać piątki za – pożal się Boże – kartkówki tak łatwe, że aż obrażające inteligencję, a moje problemy będą się ograniczały do jakiś pierdół, codziennych przeszkód. Dziwne, jak to wszystko szybko minęło. Przeleciało w mgnieniu oka.

by alegri / 4freephotos.com

Najbardziej uderzyło mnie chyba to, że niektórych rzeczy się nie wróci. Że już prawdopodobnie nigdy nie pójdę pod górkę na trening, by w przerwie między przysiadami a brzuszkami śmiać się z takich głupot, że osoba postronna puknęłaby się w głowę. Że nie pójdę tą krótką drogą do szkoły, nie będę stresować się przed sprawdzianem z matematyki, który i tak napiszę marnie – nawet, jeśli siedziałam nad tym kilka godzin. Nie powtórzę tego pierwszego, nieporadnego pocałunku przy grającym w tle Green Day’u. Nie cofnę czasu i nie wrócę się do momentu, w którym na śniegu nieśmiało wsunęłam swoją rękę w jego. Nie będzie już momentu, w którym tupnę nogą i obrażę się na mamę, bo przecież nie chcąc mi czegoś kupić rujnuje moje nastoletnie życie.

Wcale nie wkroczyłam dumnie w dorosłość, wypinając pierś i mając na twarzy cwaniacki uśmiech. To dorosłość wchłonęła mnie bezpardonowo, jak pierwszy lepszy odkurzacz. Siup i już. Po sprawie. Wepchnęła mnie w świat, w którym nie zawsze jest kolorowo, czasami dostajesz po dupie, a z większą częścią problemów nigdy nie polecisz już do mamy, bo najzwyczajniej w świecie nie chcesz jej tym martwić.Wepchnęła mnie gdzieś, gdzie samemu odpowiadasz za to co powiedziałeś, kłótnie nie wyglądają tak dobrze, jak w serialu, a od jedzenia w fast foodach najzwyczajniej się tyje.

I nawet, jeśli czasami potrafię wrócić czas – wracając na weekend, zakopując się pod kocem w moim pokoju, gdzie nawet na ścianach są koty – to wiem, że nigdy już nie będzie, jak było. I to wcale nie jest złe. Wcale nie znaczy, że teraz będzie gorzej. Będzie po prostu inaczej. Może trochę trudniej, może czasami mniej czarno-biało, a bardziej szaro. Ale mam dziwne przeczucie, że mimo wszystko – mimo tego kopania po tyłku raz za razem i dziur na drodze – będzie dobrze.
Po prostu będzie dobrze.


Macie jakieś wspomnienia, tradycje, własne nawyki, które już nie wrócą? Z racji tego, że się przeprowadziliście, jesteście starsi, wszystko się zmieniło? Powspominajmy sobie, opowiedzcie swoją historię 🙂

WAŻNA INFORMACJA! 

Zmieniłam adres bloga, zmienił się też fanpage na facebooku. Jeżeli czytacie mnie regularnie, radziłabym Wam kliknąć “lubię to”, bo wrzucam tam dużo rzeczy, zarówno prywatnych jak i bardziej związanych z blogiem, z którymi warto być na bieżąco.

FACEBOOK

O autorce

Jestem Marta i próbuję jednocześnie spełniać marzenia, robić swoje i być dorosła, ale to ostatnie nie zawsze mi wychodzi.