Rosyjski pies poleciał na Księżyc. Lady Gaga pokazała się nago. Angelina Jolie usunęła sobie piersi, chociaż budzi się codziennie koło Brada Pitta, więc kot mi świadkiem, że na pewno musi dbać o wygląd. Britney Spears zaczęła w Disneyu, a skończyła jako młodsza królowa popu – no, przynajmniej do momentu, w którym ogoliła sobie głowę. Fakt, że większość z nich miała tyły, wsparcie, znajomych i szczęście i łóżkowe przygody, ale.. zrobili to. Udało im się.A ty? Kiedy zrobisz coś, by twoje życie ruszyło do przodu?Bo potem może być, cholera, za późno. […]
Rosyjski pies poleciał na Księżyc. Lady Gaga pokazała się nago. Angelina Jolie usunęła sobie piersi, chociaż budzi się codziennie koło Brada Pitta, więc kot mi świadkiem, że na pewno musi dbać o wygląd. Britney Spears zaczęła w Disneyu, a skończyła jako młodsza królowa popu – no, przynajmniej do momentu, w którym ogoliła sobie głowę. Fakt, że większość z nich miała tyły, wsparcie, znajomych i szczęście i łóżkowe przygody, ale.. zrobili to. Udało im się.
A ty? Kiedy zrobisz coś, by twoje życie ruszyło do przodu?
Bo potem może być, cholera, za późno.
Gdyby rzeczywiście wszystko było tak trudne, jak ludzie myślą, to nie byłoby żadnych celebrytów i gwiazd. Nie istnieliby dziennikarze, żołnierze, sportowcy i ludzie, którzy mają świetnie rozwinięte kariery. Tak na zdrowy rozsądek, to pewnie nawet – naprawdę! – facebooka by nie było, bo dalej byśmy siedzieli w jaskini, jedli surowe mięso i rysowali krzywe dinozaury z widocznym platfusem i zdecydowanie walniętymi kolanami.
No i z jednym okiem.
SMUTNA PRAWDA
Wielu ludzi nic nie robi ze swoim życiem, bo zawsze mają czas. Najpierw są dziećmi, więc logiczne, że bardziej interesują ich bajki i wołanie mamy pod balkonem, aby rzuciła złotówkę na coś słodkiego; potem idą do szkoły
średniej i myślą głównie o tym, jak tu zdać bez wkuwania i co zrobić, żeby zwrócić na siebie uwagę miłości swojego życia; następnie zostają studentami i po prostu piją.
A potem łapią byle-jaką pracę i pracują. Kiedyś przecież założą własną firmę i będą mieli wielki dom z potężnym psem i kominkiem.
Kiedyś.
Aż w końcu są tak starzy, że pozostaje im tylko noszenie różnego koloru moherowych czapek i obgadywanie księdza… i sąsiadek z klatki obok.
UWIERZ W SIEBIE
Dla chcącego nic trudnego – naprawdę. Wiem, że wszyscy piszą, że teraz pracy nie ma, nikt młodych nie chce, pieniądze dostają tylko ci, co mają znajomości, a wszyscy inni muszą się zadowolić wczorajszym, zeschniętym chlebem – i to rzeczywiście prawda. Ale jeśli nie spróbujesz, nie postawisz wszystkiego na jedną kartę, nie wysilisz się chociaż trochę, bo zawierzysz całemu temu pesymistycznemu gadaniu o tym, jakie okropny mamy czasy to.. no cóż, rzeczywiście nic się nie stanie. Bill Gates nie przybiegnie do ciebie z propozycją pracy w jego korporacji, prezydent nie zadzwoni do ciebie pogratulować ci sukcesów, a o wypadzie na sushi będziesz mógł pomarzyć, bo nie będzie za co.
Taka prawda.
Warto więc ruszyć tyłek i spróbować. A jak się nie uda, to jeszcze raz. A potem wleźć oknem, przypełznąć piwnicą i pamiętać, że są także otwory wentylacyjne. Truć siedzenia innym ile tylko wlezie. Nie wysyłać CV, a zanosić osobiście. Nie siedzieć bezczynnie na facebooku zazdroszcząc znajomym wrzucającym fajne zdjęcia, a samemu wyjść na świeże powietrze i zrobić kilka ciekawych ujęć. Wiem, że to brzmi ckliwie i cholernie patetycznie, ale taka jest prawda- chcesz, to to dostaniesz, prędzej czy później. Naprawdę.
NIKT NIE RUSZY TYŁKA ZA CIEBIE
Mówisz, że twoje marzenia są trudne do spełnienia i prawie nierealne. Serio? W większości przypadków ktoś już przed tobą to zrobił i mu się udało. Wiesz jaka jest różnica? Ten ktoś wziął swój ciężki tyłek z fotela i poszedł gdzieś, aby spróbować. Jasne, niektórzy mieli znajomych znajomego, drudzy urok osobisty i niebywałe zdolności łóżkowe, następni mnóstwo pieniędzy rodziców, a jeszcze inni.. no właśnie, ci mieli chęci. I to wystarczyło.
Skoro ktoś już to zrobił, to jest to wykonalne. Jeżeli ktoś tego nie zrobił, to świetnie, bo możesz być tym pierwszym. Wiem, że czasami się nie chce, bo wygodniej jest przyjąć tę pracę w call center i mieć święty spokój.
No, ale wtedy ktoś podwinie ci pracę twoich marzeń albo jakiś twój cel. Zrobi zdjęcie z twoim idolem, odwiedzi miejsce, o którym śniłeś.
I zamacha ci tym złośliwie przed nosem.
RUSZAJ!
Zastanówcie się, co chcielibyście robić w życiu i jak byście chcieli, aby ono wyglądało. Czy robicie już coś w tym kierunku? Jeśli tak, co?
Jeśli nie – dlaczego? Niby czas jest zawsze, ale prawda jest taka, że zapieprza jak szalony i prędzej czy później obudzicie się w wieku Madonny, mając na życiowym koncie wielkie, ogromne zero.
A to jest chyba smutne, co nie?
Dziękuję ci za dodatkową motywację, które tak bardzo mi potrzeba by rozniecić tą małą iskierkę w mojej głowie. Jakoś łatwiej ruszyć mi teraz tyłek. Zawsze przerażała mnie wizja takiego nijakiego życia ale nigdy nie robiłam nic by temu zapobiec.
Świetna notka, naprawdę inspiruje do działania. W końcu niby każdy wie, że żyje się tylko raz, że nie mamy dużo czasu itd. a tak mało osób próbuje coś zmienić na lepsze, o ile świat byłby ciekawszy gdyby każdy podążał za swoimi marzeniami i nie godził się na zwyczajne, nudne życie 🙂
Smutne i prawdziwe, a co Ty robisz ze sowim życiem?
Spełniłaś już jakieś plany, marzenia? :))
Jestem w trakcie spełniania 🙂 Obecnie praktyki, wcześniej przez rok praca w redakcji, jeszcze wcześniej staż… robi się! 🙂 Na razie wszystko po mojej myśli, dlatego byłam taka zainspirowana do napisania tej notki 🙂
To gratuluję 🙂 inspiracją możesz być Ty sama dla innych 🙂
W sumie co mam do stracenia? 😉
moim marzeniem jest dostanie się na medycynę i jestem na profilu bio-chemicznym, ale wiem ile starań trzeba w to włożyc 🙁 i czasem uświadamiam sobie, że chyba za wysoko podniosłam sobie poprzeczkę,a z moich planów nic nie wyjdzie. no ale co! mam jeszcze 2 lata liceum, trzeba spiąć tyłeki do przodu!:)
Zgadzam się z każdym słowem, które padło w twoim poście. Osobiście staram się już teraz pracować na późniejsze spełnienie marzeń, bo sukces nie przychodzi ot tak – trzeba o niego zawalczyć, szczególnie że mi się marzy praca w jakimś ośrodku badawczym i kariera bardziej naukowa, a do tego potrzeba ogromu pracy i wiedzy 🙂
Trzeba mieć po prostu jakieś cele i plan, jak je zrealizować. No i najważniejsze – nie poddawać się po jakiś porażkach! 🙂
Niesamowity kawał jakże mądrego tekstu. Piszesz tak, że chce się próbować, działać, zmieniać. Dzięki.
Mnie jest wstyd się przyznać, ale też unoszę się na skrzydłach motywacji. Cholera, powinnam narzekać, wtedy najlepiej mi się pisze!
Generalnie życie mnie zaskoczyło i okazało się, że kopciuszek jest historią prawdziwą. Mam nadzieję, że moja dynia nie zamieni się w szczura, bo wróżka pewnie i tak jest trans.
Kurcze życie jest tylko jedno i pomimo, że nie zawsze jest pięknie to nie możemy się poddać! 🙂
_____________
http://fallen-queen.blogspot.com/
a ja jak byłam mała nie miałam balkonu i musiałam wchodzić po kasę do domu sama 🙁
Oj święta racja. Mój mężczyzna powtarza mi to na każdym kroku, zachęcając do brania życia w swoje chude łapska. Lubię niestety ociągać się i marudzić, zwalać osobiste porażki na okrutny, wredny los, ale jeśli sami nie wyciągniemy rąk po szczęście, spełnienie i sukces, nikt nam nie poda ich na tacy.
Motywujący post, lubię takie, fajnie się Ciebie czyta 😉
Bardzo, bardzo motywująco;) Tym bardziej, że napisała to osoba która sama spełnia swoje marzenia;)
Najlepsza praca dla mnie to taka, w której będę mogła mieć kontakt z ludźmi i z książkami. Dlatego studiuję bibliotekoznawstwo, piszę bloga o książkowej tematyce, a teraz mam praktyki w wydawnictwie, bo chciałam zobaczyć jak to jest;) Na pewno można zrobić więcej…ale chociaż zaczęłam;)
Bo najtrudniej zrobić pierwszy krok … Jest najgorszy, czasem najbardziej czasochłonny i często mamy po nim zakwasy. Ale czymże są zakwasy w porównaniu z satysfakcją ? 🙂
Miałam nosa żeby dzisiaj tu zajrzeć… akurat dopadło mnie jakieś zdołowane paskudztwo, związane właśnie z wiarą w siebie i braniem życia za rogi… Aż mi się wstyd zrobiło, że młodsza, a wie lepiej… Nie żebym przy tym chciała powiedzieć, że młodsza znaczy głupsza – broń bosh!… Po prostu się człowiek czasem dziwnie czuje jak ktoś młodszy mu na odcisk nadepnie – that’s all 😀
Idę się za siebie wziąć – wirtualny kop w zad od razu poprawił mi humor 😀
Nie mam pojęcia, co takiego mam zrobić. So sad. Może poradzisz?
Myślę, że każdy w głębi duszy wie co ma robić, tylko kiedy przychodzą gorsze dni to zapominamy o tym. Jednak dalej nasza podświadomość dobrze wie co chce osiągnąć i jakie ma cele. Wydaje mi się, że to tak jak z miłością. Nie można szukać na siłę, ona sama przyjdzie. Ale co to znaczy? Kiedy intensywnie o czymś myślimy to prędzej czy później samo do nas przychodzi. Nie oznacza to, że mamy siedzieć bezczynnie i czekać. Rób to co lubisz, co sprawia Ci największą przyjemność. Dróg jest wiele i tylko przemierzając je dotrzesz do celu:)
Po przeczytaniu notki w końcu napisałam maila z pytaniem o praktyki, dzięki! Potrafisz kopnąć człowieka na rozpęd 🙂
Niesamowite cudna motywacja i jak tu teraz nie ruszyć tylka i nie zając sie robota?!?!
Świetny post!
Ja nie zgadzam się z ludźmi, którzy marudzą że nie ma pracy, czasem mam ochotę nawet im przywalić, bo jak słyszę marudzenie typu, “skończyłem najlepszą uczelnie w Polsce, jestem takim i takim magistrem, byłem na kursie w stanach a nie mogę znaleźć w tym kraju pracy” itp. Pracy w tym śmiesznym kraju jest pełno tylko nikomu nie chce się szukać rozsyłając same CV meilem nie znajdzie się pracy marzeń.
Naprawdę, notka bardzo motywacyjna. Aż chce się zacząć układać plan podboju świata 😉
Bardzo motywujący tekst. Właśnie potrzebowałam takiego metaforycznego kopa w tyłek. Dziękuję. 🙂
Zgadza się, dałaś kopa motywacyjnego tym tekstem 🙂
Ktoś mądry kiedyś powiedział, trzeba żyć a nie tylko istnieć.
Ktoś mądry kiedyś powiedział, trzeba żyć a nie tylko istnieć.
Dream it. Wish it. Do it! :)) Nie ma nic za darmo, mało co dzieje się samo. Nawet szczęściu trzeba nierzadko pomagać. Spiąć tyłek i działać, walczyć o swoje, aby później mieć o czym z dumą opowiadać, a może raczej dla własnej satysfakcji. Jako 14, może 15 latka marzyłam, aby znaleźć się na planie filmowym, serialowym. I nie, nie chciałam być aktorkom, nie chciałam grać, statystować, pozować (przecież mam w domu lustro i trochę obiektywnego spojrzenia na samą siebie ;)) , chciałam tylko się tam pobyć… chwilę, dwie… podpatrzyć, pooglądać, posłuchać, zobaczyć jak to wszystko wygląda od środka. Tylko tyle, a może aż tyle? Mając ponad 250 km do Warszawy, w której to wszystko się odbywa. Ale udało się. Rok temu “Przyjaciółki”, w te wakacje “Hotel 52” i “2XL”. Można? Można! Marzenia się nie spełniają, marzenia się spełnia! Przy pomocy uprzejmych i życzliwych osób ;)) Coś z siebie dajesz, coś otrzymujesz w zamian. Ja oprócz świetnych przygód, niezapomnianych wspomnień, zyskałam wspaniałych przyjaciół :))
U mnie problem wygląda tak, że mam mnóstwo pomysłów na życie i wciąż nie mogę wybrać tego jednego. Związane jest to również z taką, a nie inną sytuacją na rynku pracy, szczególnie prawniczym, gdzie droga do zawodu jest bardzo długa, a gwarancji dobrego zatrudnienia brak. Stąd szukanie alternatyw. A ostatnio dodałem zdjęcia własne na bloga, odważyłem się! 😉
Bardzo motywujący tekst, najlepszy jaki ostatnio czytałam z tej serii. Faktycznie, aż chce się chcieć! 🙂
zeby cos osiagnac to trzeba ruszyc tyłek i sie postarac 🙂 mi sie udalo i jestem mega zadowolona 🙂